Julia Zimmermann:

W poniedziałek w protestujące w Warszawie kobiety celowo wjechał samochód. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Następnego dnia został zatrzymany, okazał się funkcjonariuszem ABW. Dziś dowiadujemy się, że prokuratorce, która chciała mu postawić zarzuty, sprawę odebrano, bo przecież to tylko wykroczenie – nikt poważnie nie ucierpiał.

Prokuratura Krajowa rozesłała instrukcje, żeby karać osoby organizujące przeciwko haniebnemu wyrokowi TK. Już można znaleźć wstrząsające wpisy dziewczyn "rezygnuję, mam małe dziecko, nie chcę żeby dorastało z matką w więzieniu." Bo w ujęciu naszej prokuratury poważniejsza kara grozi za korzystanie z konstytucyjnego prawa do zgromadzeń niż za wjechanie w tłum.

W 2017 r. w Charlottesville w USA w demonstrację antyfaszystowską wjechał samochód. Zginęła aktywistka socjalistyczna Heather Heyer, wiele osób zostało rannych. Była to próba sterroryzowania ludzi przeciwstawiających się maszerującym ulicami miasta neonazistom. Zastraszenia antyfaszystów, żeby więcej nie odważyli się protestować.

Dziś prokuratura Zbigniewa Ziobry również próbuje zastraszać. Korzystanie z jednej z podstawowych swobód obywatelskich chce podciągać pod przepisy o zagrożeniu epidemiologicznym. Wjechanie w tłum, oznaczające nie tylko bezpośrednie zagrożenie dla osób stojących na drodze samochodu, ale również możliwą panikę tłumu, która może mieć tragiczne konsekwencje – traktuje jako wykroczenie.

raz kolejny nie możemy więc liczyć na państwo polskie. Nie tylko w zakresie stanowienia prawa przyjaznego swoim obywatelkom i obywatelom, ale też ochrony tych z nas, które nie zgadzają się z rządzącą prawicą.

Na szczęście nie jesteśmy same. Jesteśmy i będziemy się bronić nawzajem.


Źródło
Opublikowano: 2020-10-30 16:06:01