Kilka dni temu „Wysokie Obcasy” opublikowały wywiad z Rafałem Olesińskim, doradc

Tomasz Markiewka:


Kilka dni temu „Wysokie Obcasy” opublikowały z Rafałem Olesińskim, doradcą biznesowym. Olesiński odgrywa w nim rolę „doświadczonego człowieka, który opowie nam, jak wygląda NOWOCZESNY świat pracy”. I doprawdy mówi rzeczy zdumiewające.

Na przykład: „Coraz większej liczbie osób nie zależy na gwarancji praw pracowniczych, nie boją się nadużyć. (…) Więcej korzyści dają wzajemne i elastyczność, tymczasem kodeks zakłada swego rodzaju sprzeczność interesów oraz konflikt pomiędzy pracownikiem a pracodawcą, a to jest założenie błędne”.

Zastanawiam się, czy Olesiński nie jest tu jednak półnowoczesny. Bo czy prawdziwie nowoczesny ekspert nie powinien zrobić kroku dalej i stwierdzić, że nawet umowa między pracodawcą a pracownikiem jest przestarzałym konceptem? Wszak sam fakt, że musimy coś spisać na papierze, świadczy o braku wzajemnego zaufania i sugeruje konflikt między pracownikiem a pracodawcą. Powiedziałbym nawet więcej – uzgadnianie z góry, ile się dostanie za swoją pracę jest niedostatecznie elastyczne i nowoczesne. Powinniśmy dążyć do modelu pełnego zaufania, w którym pracownik wykonuje swoją pracę w ciemno.

Być może w ogóle nie trzeba nawet płacić, bo jak mówi w innym fragmencie wywiadu Olesiński: „Dla części osób, np. dla wolontariuszy i pracowników NGS-ów, bardziej liczy się użyteczność dla społeczeństwa niż pieniądze. Dla takich ludzi bardzo ważna jest identyfikacja osobista, a nie np. pensja”.

Dziś pracownik to hipernowoczesny nomada, dla którego praca to duchowa podróż w poszukiwaniu własnej tożsamości. Wszyscy pamiętamy, jak na początku pandemii koronawirusa polskie pielęgniarki wydały oświadczenie, że kichają na podwyżki, najważniejsza jest dla nich identyfikacja osobista i użyteczność dla społeczeństwa.

Najgorsze, że ten to nie jest odosobniony przypadek. Takie mambo jambo wciska się nam od lat. „Nowoczesność”, „elastyczność”, „przyszłość”, itd. – za całym tym pięknym językiem kryje się próba przemodelowania prawa w taki sposób, aby jeszcze bardziej osłabić pozycję pracowników.

Za każdym razem, gdy słyszę o nowoczesnych rozwiązaniach na rynku pracy, przypomina mi się raport McKinsey Global Institute sprzed kilku lat. Jego autorzy przebadali dwadzieścia pięć najbogatszych gospodarek świata i stwierdzili, że dochody sporej części społeczeństwa spadają, a mogą być pierwszym pokoleniem od lat, które będzie miało gorzej od rodziców. Wiecie, co zdaniem autorów raportu pomagało częściowo wyhamować ten negatywny trend? Silne związki zawodowe. Rozwiązanie bardzo nienowoczesne – z „czasów II Międzynarodówki”, by użyć frazy Olesińskiego – ale nadal dość skuteczne.


Źródło
Opublikowano: 2020-12-18 11:04:40