Razem Warszawa:

na Gocław zagrożony.

Gocław nie ma szczęścia do władz Warszawy. Osiedle wciąż się rozbudowuje. Problemy komunikacyjne narastają. Tymczasem od kilkunastu lat trwają bezowocne przepychanki nad lepszym – bo opartym na transporcie szynowym – skomunikowaniem tego osiedla. Z początkowej idei połączenia metrem ze Śródmieściem pozostał "ogryzek" trzeciej linii (Stadion – Dw. Wschodni – Wiatraczna – Gocław). O opcji przedłużania tej linii w kierunku płd. Śródmieścia i Ochoty nawet się już głośno nie mówi. Od ponad dekady nie zrobiono też nic więcej w tej sprawie.

W międzyczasie powstała konkretna koncepcja budowy trasy tramwajowej na Gocław. Mimo pewnych zastrzeżeń co do gospodarki zielenią uważamy, że jest to inwestycja nie tylko potrzebna, ale i realna, a w dodatku o rząd wielkości (!) tańsza, niż metro. Jeszcze niedawno zapowiadano, że powstanie do roku 2023. Tymczasem Ratusz najpierw zdecydował o zabraniu przewidzianych na nią środków i przesunięciu terminów na nieokreślone "później", a teraz w ogóle próbuje się wycofać rakiem ze wszystkich zapowiedzi.

Co obecnie planują władze miasta? Wznowiono analizy trasy metra, pozostając jednak przy założeniu, że podróż do centrum wymagałaby objechania Grochowa oraz niewygodnej (dwa razy po schodach) przesiadki na stacji Stadion do zatłoczonych pociągów II linii metra. Oznacza to podróż wcale nie krótszą, niż obecnie autobusem. Zarazem widać, że wciąż tkwimy na etapie wyboru konkretnego przebiegu, a więc na samym początku prac analityczno-projektowych. Można się spodziewać, że inwestycja nie powstanie przed rokiem 2030. Jak podaje portal transport-publiczny.pl, w budżecie miasta zarezerwowano miliard złotych na wkład własny – ale czy możemy być pewni, że uda się w przyszłości uzyskać duże dofinansowanie z UE, która wymaga wykazania zasadności i sensowności tego typu przedsięwzięć, podczas gdy dotychczasowe analizy nie wychodziły obiecująco?

W tej chwili wszystko zmierza ku temu, by Gocław znów został na lodzie. Wstrzymywanie znacznie już przygotowanej inwestycji tramwajowej po to, by ponownie mamić Gocławian wizją metra (które powstanie nieprędko, o ile w ogóle) możemy nazwać sabotażem. Także dokonywanym na środowisku (odwlekanie takich inwestycji to dłuższe trucie transportem drogowym) i na publicznych finansach. Domagamy się więc konkretnej i pełnej informacji, jakie nakłady już poniesiono na i na metro, ile jeszcze trzeba będzie wydać, a także: jakie są możliwe terminy realizacji, a nawet szanse powstania tych tras – pod względem technicznym, ale również finansowym. Przede wszystkim zaś domagamy się, by mieszkańcy Gocławia wreszcie zaczęli być traktowani poważnie.

zdjęcie Adrian Grycuk


Źródło
Opublikowano: 2020-12-22 20:48:35