Razem Wrocław:


Dymisja Greniucha nie rozwiązuje problemu
Tacy jak oni dorzynają ważną instytucję.

Tomasz Greniuch, który jeszcze niedawno hajlował i pochwalał nazistowskich zbrodniarzy, nie będzie szefem Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu.

Na jego awans krytycznie zareagowało m.in. środowisko naukowe, opozycja i władze miasta. W tym przypadku społeczna presja okazała się skuteczną bronią przeciwko „brunatnej fali”.

Ta oczekiwana i uzasadniona dymisja nie rozwiązuje jednak szerszego problemu. Sprawa Greniucha pokazuje bowiem, do czego prowadzi trwające od lat zawłaszczanie publicznych instytucji przez prawicę.

Każdy kolejny prezes IPN jest gorszy niż poprzedni. Coraz bardziej dogmatyczny i dyspozycyjny wobec władzy, a coraz mniej ceniony pod względem dorobku naukowego. Mierny, ale wierny – jak bywało w PRL. Efekty tej polityki kadrowej widać jak na dłoni. Z IPN odchodzą kompetentni badacze i badaczki, a ich miejsce zajmują propagandyści i
nacjonalistyczni działacze.

Jarosław Szarek, obecny prezes IPN, powiadomił media o dymisji Greniucha bez rzetelnego wyjaśnienia i przeprosin. Jakby instytut był jego prywatnym folwarkiem, w którym panu dziedzicowi wolno wszystko i to bez żadnego trybu. Arogancja kroczy przed upadkiem. Szkoda tylko, że za przyzwoleniem PIS-u ludzie pokroju Greniucha i Szarka dożynają nie swój prawicowy folwark, lecz ważną publiczną instytucję, finansowaną z budżetu polskiego państwa.

Neonaziści w typie Tomasza Greniucha za swoje czyny odpowiedzą przed historią. Ale nie czekajmy tak długo. Jako już teraz możemy im pokazać drzwi. Niech słyszą nasze głośne „wypier…ć!”.

Wojciech Browarny, historyk i regionalista, Razem


Źródło
Opublikowano: 2021-02-24 16:17:02