Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:


75-letnia, samotna kobieta. Chora, utrzymuje się z zmarłym mężu, wkrótce czeka ją zabieg medyczny. Wciąż, mimo wieku, czeka na szczepienie, nie ma nawet wyznaczonego terminu.

Pewnego dnia wychodzi do lekarza z warszawskiego mieszkania, w którym mieszka od 12 lat. Wychodzi i… nie ma już dokąd wrócić. Do mieszkania pod jej nieobecność włamuje się właścicielka, wspierana w tym przez rosłych mężczyzn z jednej z firm, które za pieniądze pomagają w pozbyciu się niechcianych lokatorów. Wezwana na miejsce Policja nic nie robi, choć właścicielka nie ma nakazu eksmisji – a nawet gdyby miała, w czasie pandemii eksmisje są zakazane.

Ta historia wydarzyła się w ubiegłą środę – pani Teresa zadzwoniła do Sejmu w trakcie posiedzenia, płacząc i prosząc o interwencję. Natychmiast jej telefonie pojechałam na miejsce (wraz z posłanką Katarzyną Kotulą). Policji już nie było – mimo próśb, nie zaczekała. Udało się zorganizować prawną, pojechaliśmy wraz z panią Teresą na komendę, gdzie złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

licznych interwencjach w dzielnicy i w pomocy społecznej, pani Teresa tamtej nocy trafiła do noclegowni w ośrodku interwencyjnym. Niestety, wciąż nie ma zapewnionego lokalu tymczasowego – w tej sprawie wciąż interweniuję, już nie tylko w dzielnicy, ale też u prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski. Na ten moment pani przebywa wciąż w ośrodku, wyposażona przez nas w nieco najpotrzebniejszych rzeczy, ale bez pieniędzy i przerażona ryzykiem zakażenia (przypominam, że mimo wieku wciąż nie została zaszczepiona!). Zszokowana, że w samym środku pandemii w jednej chwili straciła dach nad głową.

Ta sprawa jest daleka od zakończenia – ale każdego dnia robimy wszystko, by pani Teresa mogła jak najszybciej zaznać spokoju i albo wrócić do mieszkania, w którym żyła od lat, albo uzyskać lokal tymczasowy od miasta. Miasta, które przecież to jest, żeby w dramatycznej sytuacji pomóc swoim mieszkańcom!

Skąd pani Teresa wiedziała, do kogo się zwrócić? Kontakt ze mną poradziła jej… lekarka pogotowia. Dodając podobno, że jeśli ktokolwiek z Sejmu jej może pomóc, to będzie to tylko Lewica.

Kiedy dziś czytam słowa mojej byłej już klubowej koleżanki, że do Zjednoczonej Prawicy przeszła, bo na lewicy brakuje jej “społecznej wrażliwości” i “przekonania, żeby robić coś konkretnego dla ludzi”, to mam ochotę zapytać, czy wie, że przeszła do obozu władzy, pod rządami której chora 75-latka może być bezprawnie wyrzucona na bruk w środku pandemii? Pod rządami której Policja nie może lub nie chce nic zrobić w tej sytuacji? Pod rządami której może sobie spokojnie hulać firma przypominająca raczej zorganizowaną grupę przestępczą, czerpiąca zyski z pozbawiania ludzi dachu nad głową?

Nie wiem, czego posłanka Pawłowska szuka na prawicy. Ale jeśli ktokolwiek szuka i potrzebuje “społecznej wrażliwości”, to prostu i po ludzku – zapraszam do kontaktu.

A o sprawie pani Teresy będę oczywiście jeszcze informować.

[zdjęcie zrobione podczas interwencji w środę, w mieszkaniu sąsiada p. Teresy – wraz z nią i posłanka na Sejm RP czekamy na przyjazd prawnika, któremu przy tej okazji serdecznie dziękuję za pomoc]


Źródło
Opublikowano: 2021-03-22 17:13:56