Nie płakałem po Bodnarze, bo nie ma po kim i po czym. RPO był przeciętnym, w żad

Remigiusz Okraska:


Nie płakałem po Bodnarze, bo nie ma po kim i po czym. RPO był przeciętnym, w żadnej mierze nie zmienił oblicza tego urzędu w kierunku większego zainteresowania sprawami socjalnymi, a nie tylko prawami człowieka z liberalnego katechizmu. Żadna go też krzywda nie spotkała, sprawował urząd przez pełną kadencję plus wydłużony. Te szlochy i jęki więcej mówią o priorytetach tematycznych, uwikłaniach środowiskowych, ideowotowarzyskim konformizmie, a jeszcze więcej o przezroczystości liberalnej hegemonii ideologicznej i personalnej oraz o czołobitności wobec niej, niż o czymkolwiek innym, a już na pewno nie o tym, jaki to świetny był urzędnik publiczny i jak to straszliwy reżym go skrzywdził.

Ani nie był to demon, jak portretują go prawicowe horrory, ani ktoś, po kim po odbyciu pełnej kadencji należy szlochać. A szlochy deklaratywnych lewicowców dokumentują w tym przypadku tylko tyle, że pępowina z liberałami i uniowolnościowym salonikiem wciąż nie została w tym środowisku przecięta.

Źródło
Opublikowano: 2021-04-15 18:52:48