Cała ta histeria mająca miejsce zawsze po utracie stanowiska przez kogoś „swojeg

Remigiusz Okraska:


Cała ta histeria mająca miejsce zawsze po utracie stanowiska przez kogoś „swojego” jest tak już nudna i jałowa, że nie wiem, jak to może kogoś emocjonować i jak mogą się na to nabierać ludzie skądinąd niegłupi. A dają się nabierać jak dzieci na te jęki i lamenty liberalnego saloniku, który sam się nawzajem wybiera, mianuje, obdarza tytułami i zaszczytami w kumoterskim gronie, a robi to jako „fachowcy”, „eksperci”, „niezależne gremia” itd. Pamiętam jak za rządów PO funkcję pełniła pani Irena Lipowicz – niezależnie kontrolowała i patrzyła na ręce rządowi liberałów. Bardzo niezależnie, skoro była ich partyjną i środowiskową koleżanką: dwukrotną posłanką Unii Wolności, później kandydatką tej partii w przegrywanych wyborach. Oczywiście PiS robi to samo, ale czemu miałby robić inaczej, skoro taka jest norma. Tyle że nie ma takich zasięgów w łkaniu, gdy ktoś tym razem spośród jego kadr traci stanowisko nadane uznaniowo.

Jeśli chcecie coś zmienić w obsadzaniu publicznych stanowisk, a zmienić nie oznacza toczyć łzy hipokryzji po odwołaniu kogoś „waszego”, to jest jeden prosty pomysł: zamiast mianowańców udających niezależność, a będących pionkami w rękach polityków czy niesformalizowanych lobbies w rodzaju liberalnego saloniku czy sitwy Ordo Iuris, trzeba mieć urzędników z powszechnego wyboru.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tych wszystkich ludzi wybierać demokratycznie w głosowaniu powszechnym. I to już od szczebla dyrektora szpitala powiatowego. Jeśli ludzie potrafią wybierać prezydentów państwa czy burmistrzów miast, w których mieszkają, to potrafią wybrać też i szefa każdej instytucji publicznej. Gdy wybiorą źle, to następnym razem wybiorą lepiej. Albo znowu źle. I co z tego, taka będzie ich wola. Demokratyczna wola ludu.

Lewica ma w tej kwestii długie i dobre tradycje. Komuna Paryska wybierała i odwoływała urzędników. Kelles-Krauz proponował powszechne sędziów. W II RP system opieki medycznej bazował dzięki pomysłowi lewicy na Kasach Chorych – ich władze na wielu szczeblach były wyłaniane w głosowaniu powszechnym z udziałem ubezpieczonych/płatników składek. I tak dalej. Można? Można.

Dajcie w demokracji głos ludowi. Elitarne łkanie po elitarnych mianowańcach to żadna demokracja, lecz przepychanki sitw.

Źródło
Opublikowano: 2021-04-16 17:33:33