Odsłuchałem piosenkę twórcy, którego nawet lubię, nie to że uwielbiam pasjami, a

Remigiusz Okraska:


Odsłuchałem piosenkę twórcy, którego nawet lubię, nie to że uwielbiam pasjami, ale zasadniczo daję okejkę. Twórca śpiewał o tym, jak to jest źle, śpiewał nietopornie, bo to twórca inteligentny i twórczy, no ale wyszło tak czy owak na to, że jest źle w tym, cytuję, narodowym socjalizmie. Same złe rzeczy i te sprawy.

No i w porządku, twórcy to akurat gra w duszy, nie moja sprawa, żeby twórcom mówić, co ma w niej grać. PiSu też mi się nie chce bronić, ile można, zresztą sam sobie poradzi beze mnie. Ale pomyślałem, że to jest socjologicznie bardzo ciekawe, a klasowo bardzo wymowne, że polscy twórcy są od lat bardzo wrażliwi w tematach wolności, czuli na takie kwestie. Tylko zupełnie umyka im taki aspekt wolności, jakim jest wolność od pustego żołądka. Wolność dość zasadnicza, powiedziałbym.

Człowiek się nasłuchał tych wywodów o zagrożonych wolnościach i swobodach przez lata, ale prawie nigdy nie były to kwestie wolności od głodu czy wyzysku. A byłoby o czym śpiewać w tym temacie w III RP, prawda? Ten ostatni temat mało kogo jednak interesował w głównym nurcie sztuki/kultury/rozrywki, no może raperów, ale to akurat synteza pochodzenia społecznego części z nich z kopiowaniem amerykańskich wywodów o życiu w afroamerykańskim getcie biedy i rasizmu. Ale tak poza tym to do absolutnych wyjątków należy tematyka upokorzeń socjalnych i braku wolności od biedy.

Inaczej niż to jest choćby w USA, Wielkiej Brytanii czy Francji, gdzie artyści pierwszo-, a jeszcze częściej drugoligowi pod względem popularności sięgają po taką tematykę prawie niezależnie od rodzaju wykonywanej muzyki. Jasne, czasami jest to poza, momentami komiczna czy paternalistyczna, gdy dobre panie i dobrzy panowie pochylają się nad biedakami z wyżyn dobrobytu. Ale jednak jest, choć mowa o krajach zwykle znacznie zamożniejszych.

A u nas prawie nic. Tylu twórców wolność kocha i rozumie, wolności oddać nie umie, ale jakoś mają w nosie wolność swoich bliźnich od głodu, chłodu, bezrobocia, wyzysku, marnych warunków bytowania. Więc to, że komuś doskwiera rzekomy narodowy socjalizm mnie nie oburza, ale dziwię się, że mało komu z nich doskwiera realny międzynarodowy i jego ofiary.

Źródło
Opublikowano: 2021-05-14 23:33:13