Remigiusz Okraska:


Kurica nie ptica, lewica to prawica.

Nie jest to pierwszy taki materiał, jest to w ostatnich latach już kolejny materiał, który jasno wskazuje, że jeśli masz poglądy kanonicznie lewicowe (prymat bazy nad nadbudową, kwestie socjalne jako fundament, zrozumienie że pusty brzuch nie jest podatny na ładne gadki, wzniosłe wartości i moralizowanie, świat pracy najemnej jako główny punkt odniesienia, emancypacja owszem ale zbiorowa, a nie jednostkowo-indywidualistyczna itd.), to powinieneś się trzymać jak najdalej od tego, co w Polsce nazywa się lewicą, samoidentyfikuje się jako lewica, obkleja się lewicowymi etykietkami od stóp do głów, rozlicza innych z lewicowości itd. Ci ludzie są w większości światopoglądową (centro)prawicą gospodarczą i/lub głosują na partie liberalno-prawicowe i/lub aspekt socjalny mają w nosie, głosując z zupełnie innych powodów (nielubienie PiSu, nielubienie nominalnej prawicy, nielubienie plebana i biskupa, lubienie gejów, lubienie europejskości i błyszczącej nowoczesności itd.).

To po prostu nie ma sensu. Cieszę się, że gdy dwa lata temu Razem dołączyło do neoliberalnych k. i złodziei z SLD, dałem sobie spokój z deklaracjami lewicowymi, zamknąłem portal Lewicowo.pl i przestałem oszukiwać samego siebie głosowaniem wbrew własnemu interesowi klasowemu, czyli na czerrrrrwonych liberałów. Oczywiście w człowieku siedzi nierefleksyjna małpa, więc czasami odruchowo sięgam po ten szyld, identyfikację, odwołuję się do nich, przejmuję nimi itd. Ale to nie ma sensu. Jeśli wierzysz w historyczne ideały i cele lewicy, to nie spotkasz ich tam, gdzie się dużo gada o lewicowości i wymachuje lewicowością. To oczywiście było wiadome już jakiś czas temu – w ostatnich latach kilkakrotnie dowiadywaliśmy się z badań opinii i postaw, że ludzie deklarujący się jako lewica uważają, że socjalne rozleniwiają, że w pandemii trzeba ciąć socjal, że wysokie podatki dla bogatych są niewłaściwe itd. Deklaratywni lewicowcy byli w takich sprawach mocno na od PiS, a zdarzało się, że na prawo także od PO i niewiele na lewo od Konfederacji. Teraz okazuje się, że polscy lewicowcy nawet w swej większości nie głosują na partię, która przynajmniej udaje, gorzej lub lepiej, lewicowość. Nie ma znaczenia, że ci sami ludzie są na lewo od PiS w sprawie gejów, klerów, itd., bo nawet dziecko, student I roku politologii czy czytelnik Wikipedii wiedzą, że jeśli ktoś ma takie poglądy, a nie wspiera ich poglądami socjalnymi, to jest zaledwie obyczajowym liberałem, to nie ma nic wspólnego z lewicowością taką, jaką była ona przez dziesiątki lat walk klasowych, obrony świata pracy, propagowania rozwiązań socjalnych, stawiania oporu wyzyskowi. Nie lubisz księdza, a lubisz gejów? W porządku, masz pełne prawo, po to jest demokracja. Ale to nie czyni cię lewicowcem innym niż z nonsensownej nazwy.

Taka identyfikacja nie ma dziś w Polsce sensu. To nawet nie chodzi o to, że słowo „lewica” nic dziś nie znaczy. Chodzi o to, że to słowo coraz częściej oznacza swoje historyczne przeciwieństwo. Gdy tak się określasz w 2021, to zapisujesz się do grona liberałów głosujących na PO czy Hołownię, a więc do klasośredniego liberalizmu, nierzadko mocno antysocjalnego.

To słowo brzmi dzisiaj jak obelga dla ludzi takich jak ja. Z wyjątkiem jakichś niedobitków po Razem, a raczej tych nielicznych postaci, które w Razem są/były dla m.in. socjalu, a nie dla tropienia „transfobii” i podobnych spraw, słowo „lewica” nie oznacza dziś lewicowców, ludzi o poglądach lewicowych, lecz wręcz przeciwnie. Ile by się nie nawymachiwać czerwonym sztandarem, nie nagadać o dawnym PPSie, demokratycznym socjalizmie, poepatować biblioteczkami z dziełami wszystkimi Marksa czy memami z Luksemburg, a nawet z Daszyńskim, nie zmieni to faktu, że pod szyldem lewicy w Polsce nie ma realnej lewicowości. I że nie ma żadnego sensu przekomarzanie się o to, kto jest lewicowcem, bo ten szyld i ten sztandar dzierżą liberałowie głosujący na gospodarczą prawicę. Ten sentyment do słów i szyldów jest jałowy w czasach, gdy skrywają one coś zupełnie innego. I nie ma żadnego sensu tracić życia na odwojowanie tego szyldu.

Lewica to wartości i postawy, nie szyldy, sztandary i etykietki. Jeśli deklaratywna lewica ma wartości i postawy nielewicowe, a bliższe prawicy, trzeba używać innych szyldów niż skompromitowane. I robić swoje wbrew nim, przeciwko nim. Nasz sztandar płynie ponad trony, także i te trony, które dzisiaj udekorowali lewicowymi sztandarami dzierżonymi w dłoniach przez nielewicowych ludzi.


Źródło
Opublikowano: 2021-07-13 23:23:14