Robert Maślak

Straż Graniczna notorycznie narusza prawo. Kolejny raz gdy łamie Konwencję Genewską. Zarówno organizacje pozarządowe jak i biuro o tym mówi od dawna. Do tego ta pogarda i poniżanie innych ludzi. Widać, że jest na to przyzwolenie.

Wieś Nomiki. 600 metrów od granicy z Białorusią. Chwila po północy. Na miejscu spotykamy troje osób uchodźczych – Dominique, Ritę i Gimzamzę, oraz patrol Straży Granicznej. W aucie którym jechałem mamy zapas ubrań, ciepłą herbatę i pisemne pełnomocnictwa prawne.

Uchodźcy są w ciężkim szoku, głębokim ataku paniki. Na początku nie odpowiadają na jakiekolwiek próby kontaktu, dopiero podrzucenie im kurtek i płaszczy daje im sygnał, że chcemy im pomóc. Strażnicy od samego początku naigrywują się – „My też się chętnie napijemy, ja dawno nie piłam” w odpowiedzi na podanie herbaty. Kontakt udaje się nawiązać po francusku – wypisane zostają pełnomocnictwa. Wyszarpuje je Straż Graniczna, udaje się… Więcej








Źródło
Opublikowano: 2021-08-28 18:40:26