Sąd pracy odc. 2485. Wspominałem jakiś czas temu (w odc. 2476) historię pracowni

Grzegorz Ilnicki:


Sąd pracy odc. 2485. Wspominałem jakiś czas temu (w odc. 2476) historię pracownicy, którą zwolniono z pracy m.in. za to, że w jednym z dni opieki nad dzieckiem brała udział pogrzebie koleżanki z pracy. Po prostu zostawiła pod opieką dziadków i poszła pożegnać zmarłą koleżankę.

Sprawa ta znalazła swój szczęśliwy finał. Przed Sądem Rejonowym w Lubinie (niezwykle charakterystyczny jest tutaj budynek sądu, szczerze polecam) zawarliśmy korzystną ugodę, w której już na pierwszej rozprawie pracodawca zgodził się zapłacić blisko 2/3 roszczonego odszkodowania. Jakiś czas temu wyrok ten został wykonany i prawie 6000 zł trafiło do pracownicy.

Coś nam jednak mówi o współczesnej Polsce, jeżeli odszkodowania za niesłusznie wypowiedzenie umowy, po latach pracy, opierają się na kwotach takiego formatu. Trudno ocenić, czy będzie to także odstraszające dla naruszania prawa pracy w przyszłości, bo dyrektora Żłobka Miejskiego nr 1 w Głogowie nie zapłaciła go z własnych środków. Zapłacił samorząd. Mieszkańcy Głogowa się więc na to złożyli.

Pewne jest jednak, że prawo pracy wymaga zmian i ściślejszej ochrony trwałości stosunku pracy. Tam, gdzie zwolnić można arbitralnie, za cokolwiek, buduje się atmosferę uległości i pasywności. W demokracji jednak – upodmiotowienie, w tym upodmiotowienie pracowników w środowisku zawodowym, musi być jedną z podstaw stosunków społecznych. Do tego potrzeba też sprawnych sądów pracy, gdzie sprawy rozpatrywane są przez tygodnie, a nie lata.

Źródło
Opublikowano: 2021-09-20 20:19:39