Obywatel:


Nasza redaktorka na występach gościnnych pisze: „Nostalgia i tęsknota za światem, który pamiętamy (albo i nie – jak dzisiejsi trzydziestolatkowie, a więc główni odbiorcy galanterii ze sklepów z podobnym asortymentem), musi mieć więc swój fizyczny przejaw – kubek, talerz, odzież – i, koniecznie, wysoką cenę. Obtłuczona ceramika, w której na szybko podawano słodzoną odgórnie herbatę z gara w barze Karaluch, musi teraz mieć złoty rant i napis „Mokotów”, ale to ciągle ten sam kubek. Jednocześnie nie może być tani – hipsterscy poszukiwacze „dawnego klimatu” cenią tylko to, co znaleźli na pchlim targu czy śmietniku, lub to, za co słono zapłacili. Rzeczy, które kolekcjonują, nie mogą być masowe, o czym upewnia ich albo trudność w pozyskaniu, albo odpowiednio wysoka cena. Cały wysiłek i tak na nic, bo swój ciągnie do swego i na tej samej imprezie spotkają się dwie osoby w koszulkach „Działka moje hobby” czy „Wąsacz”. Mrugnięcie do innych nostalgików stanie się banalne – po prostu ubierają się w tym samym sklepie”. Całość w linku:

Nostalgia na sprzedaż

Źródło
Opublikowano: 2021-09-29 20:30:20