Płać i spadaj

Piotr Ikonowicz:


Płać i spadaj

negocjacjach, wiceburmistrz ds. mieszkaniowych dzielnicy Targówek, powiedział lokatorce, żeby się ze mną zadawała, bo ja jestem „zły”. Monika jest ofiarą przemocy ze strony byłego męża ze służb specjalnych. Od lat znajduje się pod opieka Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. W 2016 roku była zmuszona wrócić do domu rodzinnego i zaopiekować się umierającą matką. Mieszkanie było zadłużone więc Monika weszła do proponowanego przez st. Warszawa programu restrukturyzacji zadłużenia. Najpierw było duże spotkanie z dłużnikami czynszowymi, na którym obiecywano, że każdy kto wejdzie do programu i się wywiąże ze zobowiązania otrzyma umowę najmu. Potem były spotkania indywidualne. Na każdym etapie lokatorka uzyskiwała potwierdzenie, że wystarczy spłacić by mieć umowę i spokojnie mieszkać. Na początek trzeba jednak było wpłacić 60% kwoty długu. To było wtedy dla niej dużo pieniędzy, zwłaszcza, że musiała walczyć o życie mamy, która była śmiertelnie chora na płuca. Weszła w to jednak, bo i ona i matka, która wskutek choroby zadłużyła mieszkanie musiały gdzieś mieszkać. Weszła i wszystko do końca spłaciła. jakimś czasie dołączył dorosły syn Michał, którego z mieszkania wyrzucił ojciec.
Dzielnica proponuje przeniesienie się matki z dorosłym synem do pokoju o powierzchni 14 metrów kwadratowych. Pani burmistrz przypomina sobie by cokolwiek obiecywała. Ale teraz znowu obiecuje. Zapewnia, że jak się Monika przeprowadzi, wyrzuci większość mebli, które się w tej klitce nie zmieszczą, to będzie mogła się ubiegać o skrócenie okresu najmu mieszkania socjalnego z 5 lat do 1 roku, a to daje możliwość ubiegania się o większe mieszkanie komunalne, w którym może nawet będzie centralne ogrzewanie. Bo nora, którą proponuje jest ogrzewane prądem. Ani pani burmistrz, ani towarzyszący jej wiceburmistrz, ani naczelniczka wydziału zasobów lokalowych precyzują ile lat się na takie mieszkanie czeka, ale obiecują, że już roku mieszkania w sub standardzie będzie można zacząć się starać. Pani burmistrz chce też powiedzieć gdzie ma się podziać syn pani Moniki. Mówi, że go tam nie ma, bo nie ma go na wyroku eksmisji. On jednak mieszka z matką, bo nie miał się gdzie podziać i jest uwzględniony w opłatach za mieszkanie. Kiedy komornik zapuka do drzwi Moniki i Michała, my będziemy jak zwykle na schodach.


Źródło
Opublikowano: 2021-10-19 10:09:19