Sztuczne Chwasty:


matura, lecz chęć szczera zrobią z ciebie dziennikarza i publicystę w III RP. Myślicie, że kariera w telewizji czy radiu zależy od kompetencji i umiejętności?

Ha.

Jeśli przekonywał was casus pijaka-Durczoka, to może przekona was casus Roberta Mazurka, gwiazdy FM (najpopularniejszej ze stacji radiowych w Polsce, konsekwentnie deklasującej konkurencję i której słucha ok. 30% radiofanów; następna jest Zetka z ok. 15%), który prowadząc wywiad z doktorem Maciejem Szindlerem (UAM i UEP) na temat bezwarunkowego dochodu podstawowego popisał się wiedzą na temat gospodarki.

A właściwie jej brakiem.

Pozwolimy sobie zacytować za Obserwatorem Gospodarczym:

Robert Mazurek: Ale Europa też ma pieniędzy znikąd jak tylko ze składek, także z moich.

Maciej Szlinder: Europa ma Europejski Bank Centralny, który wytwarza pieniądze z niczego.

RM: (śmiech) Co Pan mówi!?

MS: I ostatnim kryzysie powinien Pan to wiedzieć.

RM: Czyli banki wytwarzają pieniądze z niczego.

Może się to wydawać mało intuicyjne, szczególnie w społeczeństwie, w którym edukacja finansowa opiera się głównie na czerstwych cytatach z Thatcher czy Balcerowicza, tudzież dubach smalonych, ale jest faktem: Banki pożyczają pieniędzy, które posiadają, tylko pieniądze, które same kreują. I tak to działa, aż najwyższe szczeble bankowe, jak Federal Reserve w Stanach Zjednoczonych (które jest swoistym kotem Schrodingera, będące jednocześnie instytucją publiczną i prywatną korporacją, nie, będziemy udawać, że system USA ma jakikolwiek sens).

Pół biedy, że Mazurek popisał się ignorancją. Gorzej, że prowadząc rozmowę z ekspertem – a by przeżyć na uczelniach ekonomicznych w Polsce mając lewicowe poglądy trzeba popisać się lada umiejętnościami – zamiast uznać eksperta za, well, eksperta, szczególnie, gdy rozmawia się o koncepcji powszechnego, podstawowego dochodu (który będzie testowany w zakątku naszego pieknego kraju), to Mazurek zachował się jak burak i zwyczajnie ekonomistę obśmiał.

Że niby mysli na poziomie jego czteroletniego dziecka.

Pomijając przerażającą myśl, że Mazurek przekazał dalej swoje geny i dziecko padło ofiarą ojca o takim poziomie mentalnym, to cała sytuacja stanowi destylat wszystkich problemów związanych z mass mediami w Polsce: Buta i arogancja „dziennikarza”, przekonanie o własnej kompetencji w starciu z faktycznymi ekspertami i buractwo jako ostatnia deska ratunku.

Ciemnogród i obskurantyzm to wyborcy PiSu, ani nawet tępi propagandziści z TVPiS. Nie, prawdziwy ciemnogród i twierdza ignorancji, w której slogan „Ignorancja to siła” jest nieironicznym mottem, to właśnie szeregi polskich dziennikarzy – to wszystkie te Mazurki i Lisy, przekonane o własnej wszechwiedzy i oświeceniu.

I dlatego, kochani, ciemnogród w Polsce ma się zupełnie dobrze, a dzięki wysiłkom Mazurków i jemu podobnych zaufanie do nauki i twardych danych trwale spada.

Trzymajmy się. Może kiedyś do głosu dojdą ludzie, dla których dziennikarstwo będzie czymś więcej, niż tylko dumnym pustosłowiem.

Obraz: ?


Źródło: Sztuczne Chwasty
Więcej w kategorii: Sztuczne Chwasty