Grzegorz Ilnicki:


Ten budyń, w randzie wiceministra edukacji (miałem nadzieję, że to może inny resort), właśnie zaproponował nauczycielom, żeby pracowali nad dwóch etatach, żeby mogli zarabiali dobre pieniądze. Kumacie? Dwa etaty. To, co jest np. patologią zatrudnienia w przemyśle np. w Parocu, że godne pieniądze pojawiają dopiero wtedy, gdy pracuje się w standardach sprzed ucywilizowania czasu pracy, jest teraz oficjalnie przenoszone przez rzekomo socjalny rząd prawicy do zatrudniania w budżetówce.

Czekam, aż pracownikom ZUS szykującym się do strajku zaproponuje się dorabianie na pół etatu w PIP albo urzędach skarbowych. Przecież warto być bardziej przedsiębiorczym, wstawać wcześniej i bardziej się starać. Jadwiga nie była odosobniona w swojej bezmyślności w sprawach społecznych, okazała się po prostu reprezentatywna. Pan dr. n. prawnych Rzymkowski w randze wiceministra zrobił coś, co oburza mnie dużo bardziej niż próba zwolnienia naczelniczki poczty za to, że wzięła sobie do serca zapowiedzi dyskusji z politykami PiS ruszającymi w teren.

Początkujący nauczyciel zarabia płacę minimalną. Ile to jest? Tyle, że płacenie mnie byłoby już nielegalne. Cały ten PiSowski socjal sprowadza się do 500+ plus sprzed lat, korekt w niektórych świadczeniach społecznych i wprowadzeniu stawki godzinowej, która ukróciła pracę za 5 zł/godz, ale jednocześnie zakonserwowowała zatrudnienie śmieciowe, które pod rządami PiS ma się świetnie.

Opowieść o socjalnym, wrażliwym i propracowniczym PiSie, to najdurniejsza ściema, jaką udało się sprzedać społeczeństwu i konkurencji politycznej rządzących w ostatnich latach. I nie zmienię zdania nawet, jeśli pan Rzymkowski wyleci z rządu za 45 minut, co oczywiście nie nastąpi.


Źródło
Opublikowano: 2022-06-23 12:55:07