Anna Górska:


Europejski przyjął kilka dni temu rezolucję, w której m.in. zawarł intencje wpisania prawa do przerywania ciąży do Karty Praw Podstawowych UE. To ważny krok, bo po raz pierwszy jakikolwiek organ Unii postanowił użyć instrumentów traktatowych do zakończenia nierówności w dostępie do aborcji osób z różnych krajów UE. Rezolucja została przegłosowana zdecydowaną większością, co też jest budujące. Jednak moim zdaniem niewystarczające, biorąc pod uwagę, czym jest Karta Praw Podstawowych.

To dokument, który jest częścią Traktatu Lizbońskiego, przyjętego w 2007 roku. Negocjował go w imieniu Polski Jarosław Kaczyński, ale ratyfikacja przypadła już na rząd Donalda Tuska. I właśnie Karta Praw Podstawowych nie została ratyfikowana w całości, mimo, ze Donald Tusk zapowiadał jej przyjęcie przed ówczesnymi wyborami. Dlaczego? Z powodów ideologicznych.

Już w czasie negocjacji traktatowych polskiej prawicy, od Kaczyńskiego po Zolla (tak, tego Zolla), nie podobało się, że Unia chce „rozliczać” państwa członkowskie z przestrzegania praw człowieka. Chodziło o zapisy dotyczące równego traktowania m.in. ze względu na wyznanie i orientację seksualną. Polska znalazła w Unii sojusznika – Wielką Brytanię, której z kolei nie podobała się swoboda działalności związków zawodowych. Oba kraje zagroziły, że nie podpiszą traktatu reformującego Unię.
Powstał więc Protokół Brytyjski do Karty, który (z grubsza) wyłącza państwa, które go przyjmą spod jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tych obszarach.

Ratyfikacji Traktatu z Protokołem Brytyjskim, wbrew przedwyborczym zapowiedziom, wbrew badaniom opinii, ale zgodnie z wolą biskupów, dokonała większość sejmowa po zwycięskich wyborach PO i Donalda Tuska.

Historia pokazuje więc, że Karta Praw Podstawowych, choć ważna i chlubna, nie jest narzędziem, które może cokolwiek wymusić na państwach członkowskich i zapewnić wszystkim osobom w równe prawa.

Czego potrzebujemy?
Kolejnej reformy i twardych narzędzi ochrony praw podstawowych, poprzez instrumenty wspólnych polityk.

Jesteśmy po Konferencji na Rzecz Przyszłości Europy – wielkich europejskich konsultacjach społecznych o tym, jak powinna być zreformowana Unia. W Polsce mało kto o tym wiedział, bo naszej „prospołecznej” władzy nie zależy na używaniu obywatelskich narzędzi konsultacji. Ale w innych krajach odbiły się one szerszym echem. Cały proces ma doprowadzić do prac nad nowym traktatem unijnym.
Mam nadzieję, że również nad przeorientowaniem wspólnych polityk unijnych w kierunku głębszej integracji.
Jedną z nowych polityk powinna być wspólna polityka ochrony zdrowia, a w niej jednolity standard europejski w zakresie ochrony zdrowia i pakiet świadczeń gwarantowanych zawierający również prawo do legalnego, bezpiecznego i darmowego przerywania ciąży.

Tylko takie narzędzia zagwarantują nam równe prawo do aborcji w całej Unii Europejskiej.
Potrzebujemy odwagi w przyszłym reformowaniu Unii Europejskiej i gwarancji, że jakiekolwiek zmiany rządów w jakimkolwiek z krajów nie pozbawią połowy mieszkających w nich osób ich podstawowego prawa do wyboru.

#uniaeuropejska #prawakobiet #legalnaaborcja


Źródło
Opublikowano: 2022-07-12 10:15:54