Kobieta i czyściciel

Piotr Ikonowicz:


Kobieta i czyściciel

Kobieta ma bardzo duże oczy, które co chwila napełniają się łzami. Ma wylecieć z mieszkania, bo tak chce on. Jacek P. jest znanym od lat co najmniej 20 czyścicielem kamienic. Teraz zajmuje stanowisko prezes Rady Nadzorczej w jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych. W myśl prawa powinna wstąpić w prawa najemcy po zmarłych rodzicach. Najpierw adwokat zawalił sprawę, a teraz kiedy wszystko jest już na dobrej drodze, może zabraknąć czasu. Wyznaczono już eksmisję. To ma być ostatniego dnia sierpnia. Latem sądy pracują wolniej, więc zanim pozew pani Magdy zostanie rozpatrzony może się ona znaleźć na bruku. Wniosek o zabezpieczenie powództwa czyli o wstrzymanie eksmisji do czasu aż sąd rozstrzygnie czy jest ona zasadna, sąd odrzucił. Pani Magda się temu dziwi. Widziała jak sędzia z adwokatem Jacka P. umawiali się na grilla.

Pan P. jest ekspertem w wyrzucaniu. Już jakieś 20 lat temu działał on w dziale windykacji innej spółdzielni, na Targówku. Przekonywał osobę, której spółdzielnia chciała się pozbyć, że ma zabezpieczony dach nad głową i namawiał do przeprowadzenia się do innego, opłaconego mieszkania. Po miesiącu lub dwóch zgłaszał się właściciel lokalu z żądaniem opłacenia wolnorynkowego czynszu, na który lokatora nie było stać. Przerażeni ludzie dzwonili wtedy do pana Jacka. Ale on zdążył już zniknąć.

Od kilku tygodni próbuję się skontaktować z typem, ale sekretariat niezmiennie zapewnia mnie, że szef przebywa na urlopie. Wyraźnie ma powody by unikać rozmowy.

Pani Magdalena ma jakieś 50 lat. Pracuje on line wykonując prace biurowe. Zarabia licho na umowę zlecenie, z czego część komornik zabiera. Zostaje jej 1300 zł. Za to w Warszawie nie da rady wynająć choćby pokoju i przeżyć. W ramach pomocy zamierzamy sprawę nagłośnić. Bo skądinąd wiemy, że pan Jacek rozgłosu się boi. Woli pozostawać w cieniu. Spróbujemy tez doprowadzić do szybszego rozstrzygnięcia sprawy sądowej. A gdyby te środki zawiodły, zrobimy wszystko, aby kobieta otrzymała jakąś pomoc mieszkaniową od st. Warszawa.

Rozmawialiśmy ponad godzinę. Taka rozmowa to nie tylko wymiana informacji, narada. To także dodawanie otuchy. I dopiero kiedy ta samotna, przerażona kobieta usłyszała, że od tej chwili nigdy nie będzie sama ze swoimi kłopotami, bo nikt kto przekracza próg Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej nie zostaje sam, na jej twarzy pojawił się pierwszy, nieśmiały uśmiech.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2022-08-01 09:34:06