Nie ma większego dowodu na nędzę polskiej polityki i jałowość wielu jej podziałów niż to, że akurat wtedy, gdy należałob

Remigiusz Okraska:

Nie ma większego dowodu na nędzę polskiej polityki i jałowość wielu jej podziałów niż to, że akurat wtedy, gdy należałoby walić w PiS jak w bęben, bo jest za co, to się nie wali.

Mamy dzień w dzień po kilkaset nowych przypadków koronawirusa, żadnego poważnego trendu malejącego, codziennie po 300-400 nowych przypadków, gdy w Słowacji po jeden lub kilka, a w Czechach po 15-30, i nic nie wskazuje na to, że pospieszne i hurtowe znoszenie obostrzeń ma tu jakiekolwiek podstawy już teraz. Mieliśmy bardzo sensowne działania w początkach kryzysu i teraz to wszystko zaprzepaszczamy w imię sam już nie wiem czego – wyborów, kultu gospodarki (wiadomo, nie mogą upaść biznesy, ale mogą umrzeć ludzie), bycia zakładnikiem foszków egocentrycznych konsumentów?

A opozycja niewiele z tym robi, bo w podobnym stopniu obsługuje albo oczekiwania biznesu, albo wygodnictwo konsumentów, albo taki model państwa, w którym zamiast uznać zdrowie publiczne za absolutny priorytet i w tym celu przeorientować wsparcie socjalne dla pracowników i mikrobiznesów, wciąż ma być liberalno-skąpy business as usual.

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 23:38:15

To jest świetny wywiad i nie dlatego, że ukazał się u nas, ale dlatego, że mówi tu człowiek, który nie boi się myśleć, n

Remigiusz Okraska:

To jest świetny wywiad i nie dlatego, że ukazał się u nas, ale dlatego, że mówi tu człowiek, który nie boi się myśleć, nie boi się niewygodnych faktów, a w nosie ma foszki „środowisk”. Polecam cały wywiad i cały numer, do kupienia w wersjach elektronicznej lub papierowej za pieniądze niewielkie: https://nowyobywatel.pl/sklep/


Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 20:38:38

(Pół)naturalne wina z agrokombinatu

Remigiusz Okraska:

Jak co tydzień napisałem o winie zamiast o polityce. Przy czym oczywiście nie do końca. Bo oto jedziemy na Morawy do dawnego PGRu, a tam zamiast ruin, jak w Polsce, mamy, jak w całej Republice Czeskiej, ocalone dawne wielkie gospodarstwa rolne, czyli są miejsca pracy we wsiach, są rentowne firmy i podatki z nich, a są i takie przypadki, jak ten, gdy oprócz marchwi i ziemniaków wytwarza się tam wina i to nie byle jakie, lecz jakościowe i w modnym nurcie win "naturalnych", czyli znowu zarabia się więcej na sensownej działalności. Można? Można, poczytajcie:

(Pół)naturalne wina z agrokombinatu

Na pierwszy rzut oka wygląda to trochę jak (auto)parodia. Albo jak karykatura autorstwa krytyków tego nurtu. Albo jak potwierdzenie opinii, …

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 20:32:52

Jestem wstrząśnięta tą historią. Przesłała mi ją dziewczyna po poście o cyberprzemocy. Przeczytajcie ją i zastanówcie si

Maja Staśko:

Jestem wstrząśnięta tą historią. Przesłała mi ją dziewczyna po poście o cyberprzemocy. Przeczytajcie ją i zastanówcie się, gdy następnym razem będziecie chcieli powiedzieć „Mogła nie wysyłać”, „Sama chciała”, „Mała dz*wka” czy „Obcym się nie rozsyła”. Bo narażacie w ten sposób ofiary przemocy – ich zdrowie i życie. Gdy dzieje się przemoc, wy bronicie oprawców, uciszając dziewczynki czy dziewczyny, by wstydziły się, że mają ciało i seksualność. I przez was to one będą ponosić konsekwencje, nie przestępcy.

„Miałam trzynaście lat, wykrytą depresję i kilka prób samobójczych za sobą. Od zawsze pragnęłam miłości. Potrafiłam pokazywać swoje ciało, by ktoś napisał fałszywe „kocham cię”. On miał na imię Paweł, był 4 lata starszy. Na początku spotykałam się z nim, nie myśląc o niczym więcej niż kilku rozmowach na zabicie czasu. Ale on któregoś dnia mnie pocałował. Brzydziłam się nim trochę: niski, niezadbany, nie w moim guście. Ale co mogłam zrobić, chciałam mieć kogoś bliskiego.

Zaczynało się niewinnie, tylko całowanie i przytulanie. Później manipulował mną, bym pokazała mu coś więcej. Myślałam, że tak ma być, że tak wygląda miłość. Zmuszał mnie do rozbierania się przed nim, wysyłania zdjęć, cięcia się, odsuwania się od przyjaciół, znajomych i rodziny. Zdradzał mnie regularnie (później się dowiedziałam, że nawet z 12-latka). Cięłam się i błagałam o wybaczenie każdego dnia, byłam psychicznym trupem.

Rozstał się ze mną, bo napisałam do kolegi – więc stwierdził, że go zdradzam. Byłam w stanie zrzucić się z mostu, myśli samobójcze nie opuszczały mnie na krok. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie, jaki jest, odpuściłam.

Niestety, on postanowił zniszczyć mi życie do końca, rozesłał moje nagie zdjęcia. Mając 13/14 lat i zniszczona psychikę, musiałam zmagać się z falą wyzwisk. Ludzie drukowali sobie moje zdjęcia i dawali w ramkach na urodziny. Do tej pory krążą w sieci, a ja nic nie mogę zrobić. Przestało to już aż tak boleć, ale to nigdy nie zniknie, pozostawiło ślad w mojej głowie. Teraz walczę z bodyshamingiem, nienawiścią, niesprawiedliwością i wieloma innymi sytuacjami, gdzie człowiek cierpi. Nie pozwolę, by ktoś czuł taki ból jak ja przez całe życie”.


Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 20:09:44

Trzaskowski i Biedroń na zakupach. Kto kupił jelenia, a kto warzywa? – wPunkt

WPunkt:

Kontrowersje wzbudziła zawartość koszyka Trzaskowskiego. Słyszeliście o takich potrawach? My nie!

Trzaskowski i Biedroń na zakupach. Kto kupił jelenia, a kto warzywa? – wPunkt

Kampania wyborcza wrze pomimo tego, że jeszcze oficjalnie się nie zaczęła, a termin wyborów prezydenckich wciąż jest nieznany. Tymczasem kandydat KO – Rafał Trzaskowski oraz kandydat z ramienia Lewicy – Robert Biedroń udali się na zakupy. Postanowiliśmy porównać zawartość ic…

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 17:57:31

Mam takie perwersyjne marzenie, że ktoś wymyśla łatwy i prosty wgląd w ludzkie umysły i pozwala bezwysiłkowo i bez wielk

Remigiusz Okraska:

Mam takie perwersyjne marzenie, że ktoś wymyśla łatwy i prosty wgląd w ludzkie umysły i pozwala bezwysiłkowo i bez wielkich, zaawansowanych, długich i kosztownych badań sprawdzić poglądy społeczeństwa na różne sprawy oraz przyczyny jego postaw.

I wtedy gdy polska elitarna ględuła inteligencka, klasośrednia czy elitarna zaczyna znowu rytualne narzekanie, że chamstwo i ciemnogród na przykład nie czyta, to taki nowy wynalazek pozwala szybko sprawdzić, dlaczego. Czy nie czyta, bo jest ciemne, gnuśne i leniwe, ogólnie do niczego? Czy może dlatego, że "tygodniki opinii" z "analizami" na półtora strony i nie zawierające prawie nic, co warto zapamiętać po lekturze numeru, przestały być warte czytania? Czy książka za 40 pln to nie jest oczywisty wydatek w kraju, gdzie do niedawna ogromne masy ludzi zarabiały 1200-1500 i miały wysokie koszty życia? Czy współczesna literatura tworzona przez ględuły dotyczy w jakiś sensowny sposób życia ludzi, ich problemów i realiów ich bytowania? Czy ktoś to czytanie w ciągu dekad życia ludzi promował wśród nich w sensowny, niepaternalistyczny, niewyższościowy sposób? Czy może szkoły, domy kultury i inne placówki były wciąż niedofinansowane, z redukowanymi kadrami, z brakiem szans na zatrudnienie tamże pasjonatów? Czy partie, na które głosowały ględuły to nie były przypadkiem te same, które chętnie likwidowały wiejskie i prowincjonalne szkoły, biblioteki, ośrodki kultury, bo przecież "nierentowne", "socjalistyczne", "obciążają budżet i nie ma na nowe drogi i uzbrojenie terenów w strefie inwestycji"? Czy choć raz w życiu "ciemne masy" zetknęły się poza kilkoma wielkimi miastami z jakimiś ciekawymi, sensownymi, długofalowymi inicjatywami promującymi inne wzorce kulturowe? Czy "polski ciemniak" zetknął się choć raz z taką elitarną ględułą, która zamiast pouczać i pohukiwać oraz moralizować i teoretyzować, zrobiła coś dla nich, konkretnego, wymiernego, ułatwiającego dostęp do kultury? I tak dalej.

Zostawiam te pytania bez odpowiedzi, gdyż wspomnianego wynalazku nikt nie wynalazł. Ale intuicja podpowiada mi, że taki wynalazek strąciłby z elitarnych podestów wiele mitów i wiele osób, a ludzie mający o sobie bardzo wysokie mniemanie okazaliby się tymi strasznymi mieszczanami ze znanego wiesza, strasznymi mieszczanami, którzy wszystko widzą osobno.

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 16:17:30

Adrian Zandberg: Komitet Obrony Prezesów

Adrian Zandberg:

W środku kryzysu, kiedy wiele rodzin zastanawia się, z czego zapłacić czynsz – spora grupa posłów uważa, że to doskonały pomysł, żeby pompować podatki wprost do kieszeni najbogatszych. W Sejmie ujawniło się w czwartek liczne grono obrońców panów prezesów. Sprawę rozstrzygnęło dopiero głosowanie na sali plenarnej. Tam na szczęście znalazła się większość, która zagłosowała za interesem publicznym. Nie była to jednak większość przygniatająca.

Nie zdziwiło mnie to, jak zagłosował pan Sasin. Skoro właśnie wyrzucił w błoto kilkadziesiąt milionów złotych, to trudno się dziwić, że on i grupa jego kolegów alergicznie reaguje na ograniczanie marnotrawstwa. Nie zdziwiła mnie też Platforma, która praktycznie w komplecie stanęła w obronie panów prezesów, ani Borys Budka, który tropił na sejmowej sali wyimaginowany „komunizm”. Było jednak kilka przykrych niespodzianek. Chętnie usłyszałbym, dlaczego prezesowskiej kasty bronią Zieloni czy tak zwane “progresywne” skrzydło Koalicji Obywatelskiej. Pewną niespodzianką był także głos Pawła Kukiza, który jeszcze niedawno pozował na krytyka korporacjonizmu. Najwyraźniej zmienił zdanie.

Szcześliwie obrońców zdrowego rozsądku było więcej. Warto jednak zapamiętać ten Komitet Obrony Prezesów, który ujawnił się na sejmowej sali. To nie pierwszy raz, kiedy w takim głosowaniu widać wspólny blok Borysa Budki i Grzegorza Brauna. Obawiam się niestety, że nie po raz ostatni.

https://www.se.pl/…/adrian-zandberg-komitet-obrony-prezesow…

Adrian Zandberg: Komitet Obrony Prezesów

W czwartek w Sejmie wydarzyła się rzecz dość niespodziewana. Zamiast argumentu siły wygrała siła argumentów. W efekcie udało się przegłosować sensowną ustawę …

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 13:14:53

Zapomniana utopia Salvadora Allende – wPunkt

WPunkt:

Gdy umilkły huki zamachu stanu z 1973 roku, grupa wojskowych weszła do pomieszczenia, ukrytego w jednym z budynków rządowych w Santiago de Chile. Futurystyczny wystrój skrywał jeden z ambitniejszych projektów socjalistycznego planowania w historii.

Zapomniana utopia Salvadora Allende – wPunkt

Państwowe przedsiębiorstwa miały zbierać dane o produkcji, zatrudnieniu, materiałach, wynikach i problemach, a następnie przesyłać je do centralnej bazy w Santiago do przetworzenia i analizy.

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 12:56:48

Obejrzyj Polska się liczy na żywo w Pabianicach!

Razem:


Polska się liczy na żywo w Pabianicach!


Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 11:10:54

Wirus influencerów, czyli spiskowa teoria świata

Jan Śpiewak:

„Celebryci wierzą w teorie spiskowe, bo chcą żyć w świecie ładu i harmonii. Łatwiej uwierzyć w to, że za epidemią stoi Bill Gates, niż że odpowiada za nią skomplikowany proces niszczenia naturalnego środowiska zwierząt, przemysł mięsny i nieograniczony transnarodowy przepływ ludzi. Stare dogmaty, na których zbudowany jest świat celebrytów padają, ale w ich miejsce nie pojawiają się nowe.”

„Bill Gates zasługuje na podejrzliwość, ale nie dlatego, że wymyślił koronowirusa, ale dlatego, że dzięki swojemu majątkowi i politycznym koneksjom posiada ogromną władzę i wpływy, które nie są poddane demokratycznej kontroli. Ja też nie chce żyć w świecie, w którym to miliarderzy ponad głowami ludzi decydują kto i jak opracuje szczepionkę na wirusa. To zadanie dla państwa i polityków, którzy powinni być odpowiedzialni przed swoimi wyborcami. Tak samo, jak finansowanie szpitali nie może polegać na publicznych zbiórkach.”

Zachęcam do przeczytania mojego tekstu na Tygodnik polsatnews.pl.

Wirus influencerów, czyli spiskowa teoria świata

Celebryci wierzą w teorie spiskowe, bo chcą w świecie ładu i harmonii. Łatwiej uwierzyć w to, że za epidemią stoi Bill Gates niż że odpowiada za nią skomplikowany proces niszczenia naturalnego środowiska zwierząt, przemysł mięsny i nieograniczony transnarodowy przepływ ludzi. Star…

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 10:56:32

W internetach wrzawa wokół tekstu Jasia Kapeli, że w epoce kryzysu klimatycznego pora na obowiązkowy weganizm i zakaz lo

Tomasz Markiewka:

W internetach wrzawa wokół tekstu Jasia Kapeli, że w epoce kryzysu klimatycznego pora na obowiązkowy weganizm i zakaz lotów. Dyskusja trochę za bardzo skupia się na prowokacyjnym nagłówku, a za mało na samym tekście, ale pomijając ten problem, mam dwie refleksje.

1. Zgadzam się z tym, co pisze na przykład Kamil Fejfer, że polityka klimatyczna nie powinna być reklamowana jako program wyrzeczeń. Czytam właśnie książkę „A Planet to Win”, której autorzy podkreślają, że trudno wzbudzić społeczny entuzjazm wokół „zielonej polityki zaciskania pasa”. Dobrze rozumieją to zwolennicy i zwolenniczki Green New Deal. Na przykład Alexandria Ocasio-Cortez nie mówi: „Hej ty, niedobry konsumencie, musisz wyrzec się tego i tamtego”, lecz „Hej, obywatelu, hej, obywatelko, usprawnimy usługi publiczne, zreformujemy służbę zdrowia, rozbudujemy transport zbiorowy, stworzymy zielone miejsca pracy, zadbamy o prawa pracownicze”.

Sceptycy narzekają, że to mieszanie tematów i próba wciskania lewicowej agendy do programu transformacji energetycznej. Ale moim zdaniem zwolennicy Green New Deal dobrze kombinują, że taki pakiet (transformacja energetyczna + polityka socjalna) jest niezbędny, jeśli chcemy zmobilizować ludzi wokół proklimatycznych reform. Zamiast przesłania: to i to ci zabierzemy, jest przesłanie: to i to ci zapewnimy. Inaczej to się kończy jak we Francji – masowymi protestami żółtych kamizelek.

2. Jednocześnie, trochę pro-Kapela, musimy sobie wreszcie uświadomić, że zmiany w naszym stylu życia i wzorach konsumpcyjnych są nieuniknione. Wiele osób ciągle się łudzi, że ok, może jest problem z klimatem, ale ogólnie to wybudujemy te wiatraki, wprowadzimy, czary-mary, innowacje i wszystko zostanie mniej więcej po staremu, nie?

Obawiam się, że popełnimy ten sam błąd co przy okazji pandemii. Najpierw będziemy żyli iluzją, że problem nas nie dotyczy (to taka ciekawostka z odległych krain), a potem naprędce kolejne rządy, także ten polski, będą wprowadzały surowe restrykcje – bez konsultacji społecznych, bez kontroli demokratycznej, bez przemyślenia.

Rzeczy, które dzisiaj wydają się dziecinną utopią, jutro mogą stać się z lekka autorytarną rzeczywistością. Lepiej więc planować zmiany teraz, niż czekać, aż będzie za późno.

Źródło
Opublikowano: 2020-05-30 10:42:00

Urszula Hołownia: „nie znam osób tej samej płci, które chcą małżeństwa”. Biedroń: „jestem jedną z nich” – wPunkt

WPunkt:

Urszula Hołownia, żona Szymona Hołowni, w trakcie wywiadu zapytana o sprawę ślubów jednopłciowych otwarcie powiedziała jaki ma do tego stosunek. Jej opinia wywołała medialną burzę. Sprawę skomentował Robert Biedroń.

Urszula Hołownia: „nie znam osób tej samej płci, które chcą małżeństwa”. Biedroń: „jestem jedną z nich” – wPunkt

"Dla mnie małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. (…) może to kwestia wychowania. Nie znam osób tej samej płci, które planowałyby małżeństwo"

Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 23:42:39

Dziś Dzień Działaczy Kultury i, chciałabym dodać: Działaczek Kultury. I nie jes

Daria Gosek-Popiołek:

Dziś Dzień Działaczy Kultury i, chciałabym dodać: Działaczek Kultury. I nie jest to dla nikogo zaskoczeniem, że jest to także ważny dla mnie dzień.

Przez lata współtworzyłam krakowską kulturę – brzmi to kombatancko, ale przecież tak jest. I znam od podszewki blaski i cienie pracy w kulturze, pracy w sztuce. Znam pracę dla satysfakcji za marne pieniądze, znam pracę bez umowy, pracę na zlecenie, pracę na czarno. Pracę przy projekcie, która się kończy. Niepewność wpisaną w zawody artystyczne.

Ale znam też wartość takiej pracy. Znam ekscytację z nią związaną, znam uczucie obowiązku, radość.

Dlatego w tym dniu po prostu chcę powiedzieć DZIĘKUJĘ. Wszystkim tym, z którymi spotykałam się w galeriach, na wystawach, w muzeach, teatrach, domach kultury, kawiarniach, protestach, bibliotekach. Wszystkim tym, z którymi pracowałam przy wystawach, happeningach, zajęciach, warsztatach, spektaklach.

A zdjęcie symbolicznie – z pierwszego mojego roku pracy jako kierowniczki klubu kultury, z Nowej Huty.


Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 21:15:11

Obejrzyj Maciej Konieczny o państwowej sieci sklepów spożywczych

Maciej Konieczny:


Głośno od wczoraj o pomysłach państwowej sieci sklepów spożywczych. Nawet zostałęm o to dzisiaj zapytany na konfernecji prasowej. Może Was to zdziwi, ale nie uważam, żeby był to zły pomysł.

Polscy rolnicy, producenci żywności są w tej chwili zdani na łaskę i niełaskę wielkich światowych korporacji. Mamy do czynienia z wielką nierównowagą sił na ich nie korzyść i często to boleśnie odczuwają. Bez szczegółów ciężko oceniać tę propozycję, może hurtownia spółdzielcza byłaby lepsza.

Ciężko mi się jednak cieszyć z tych zapowiedzi, skoro odpowiadać ma za to Jacek Sasin. Jeżeli więc te pomysły doczekają się próby realizacji, to skończy się tak, że rząd po raz kolejny weźmie potencjalnie niezły pomysł, a potem koncertowo go spieprzy.


Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 21:00:18

„Wygląda na to, jakby minister Maląg chciała sabotować kampanię prezydenta Dudy” – Polsat News

Adrian Zandberg:

"Prezydent Duda obiecuje, że coś zrobicie ws. świadczeń dla bezrobotnych, a minister pracy Marlena Maląg przez wiele miesięcy nie robi nic. On mówi, że chcecie słuchać ludzi. A ona pytana o ludzi na śmieciówkach, którzy nie dostali postojowego, wysyła ich do sądu. To wygląda trochę, jakby pani minister sabotowała kampanię Dudy.

Pan Czarnecki mówi, że nie ma czasu, że trzeba zająć się gospodarka. To ja mam takie pytanie: jak to jest, że mija 3 miesiąc a dalej nie ma porządnego świadczenia dla osób, które straciły pracę? Dziś większość bezrobotnych nie ma prawa do zasiłku. My nie mówimy “zróbcie”, my przygotowaliśmy za was ustawę o świadczeniu dla bezrobotnych. Ona czeka od miesięcy żeby się nią zająć. Nie mówcie, że PiS tak się spieszy, żeby pomagać ludziom, bo pani marszałek nawet tej ustawy nie poddała pod głosowanie. " – dziś w POLSAT mówiłem o naszych projektach społecznych i o antypracowniczych przepisach w tzw. "tarczy", które trzeba wyeliminować.

https://www.polsatnews.pl/…/wyglada-na-to-jakby-minister-m…/

„Wygląda na to, jakby minister Maląg chciała sabotować kampanię prezydenta Dudy” – Polsat News

– Prezydent obiecuje, że coś zrobicie ws. świadczeń dla bezrobotnych, a minister pracy Marlena Maląg przez wiele miesięcy nie robi nic. On mówi, że chcecie słuchać ludzi, a ona pytana o ludzi na śmieciówkach rozkłada ręce – ocenił w "Wydarzeniach i Opiniach" Adrian Zandberg (Lewica). …

Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 20:48:56

Dzisiaj Dzień Działacza Kultury. Wszystkim twórcom, artystkom i animatorom chcia

Maciej Konieczny:

Dzisiaj Dzień Działacza Kultury. Wszystkim twórcom, artystkom i animatorom chciałbym z tej okazji złożyć najlepsze życzenia.

Niestety ze względu na projektowy charakter pracy, sektor kultury jest szczególnie narażony na śmieciowe zatrudnienie oraz łamanie praw pracowniczych. O tym, że to poważny problem przekonaliśmy się, gdy w czasie pandemii instytucje kultury zawiesiły działalności i wiele osób straciło całe źródło dochodu.

Dlatego życzę Wam (a w sumie to nam wszystkim) stabilnych warunków pracy, godnych pensji i kultury bez cenzury i nacisków politycznych.


Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 19:10:43

Radni Wronek nie ulegli naciskom. Amica i burmistrz przegrywają ważne głosowanie

Piotr Ikonowicz:

https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,25985238,radni-wronek-nie-ulegli-naciskom-amica-i-burmistrz-przegrywaja.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Poznan_Wyborcza&fbclid=IwAR11rSs5TnNVRaowSqCXdst5rjb6JA59ukxh5EEtX8mT19ye5Sxez0Yp24g

Radni Wronek nie ulegli naciskom. Amica i burmistrz przegrywają ważne głosowanie

– Wygraliśmy bitwę, ale wojna się nie kończy – mówi prezeska gminnej spółdzielni we Wronkach. Giełdowy koncern Amica przy wsparciu burmistrza chce przejąć jej działkę – w tle groźby, szantaże i naciski.

Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 19:05:49

Polski gniew. Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? „Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem”

Tomasz Markiewka:

Rozmawiam we „Wprost” z Małgorzata Fiejdasz o „Gniewie”.

Małgorzata Fiejdasz-Kaczyńska: Jednym z bohaterów pańskiej książki jest Adaś Miauczyński z „Dnia świra”. Dlaczego? Przecież to żałosny nieudacznik, flagowy przykład bidy z nędzą.

Tomasz Markiewka: No właśnie dlatego, że mamy takie lekceważące podejście do „bidy z nędzą”. Nie chcemy widzieć tych ludzi, wypychamy ich z dyskusji politycznych, a jeżeli już rozmawiamy o Adasiach Miauczyńskich, to przez bardzo indywidualistyczny pryzmat, tzn. stwierdzamy, że jeżeli mają kłopoty finansowe, to na pewno ich wina. Adaś z filmu Marka Koterskiego jest przykładem kogoś, kto nie stara się znaleźć politycznego rozwiązania własnych problemów, a przecież mógłby – w słynnej scenie odbioru wypłaty wyraźnie narzeka na to, jak są traktowani nauczyciele.

MFK: Narzeka to delikatnie powiedziane. „Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem, k…”.

TM: Wydawałoby się logiczne, że kolejnym krokiem powinno być zapisanie się do związku zawodowego, udział w protestach, itd. Ciekawe jednak, że Adasiowi nie przychodzi to do głowy. Wygłasza monologi na temat złych polityków, ale – co też jest znaczące – robi to w samotności. Uznałem, że ta „bida z nędzą” w połączeniu z tym, że Adaś nie próbuje się angażować, dobrze symbolizuje nasz problem społeczny.

MFK: Jaki to problem?

TM: Że mamy całą masę ludzi, którzy sobie nie radzą z rzeczywistością, a ich indywidualne problemy nie przekładają się na działalność polityczną. Adaś fantazjuje na temat polityki, ale nawet nie rozmawia o tym z kimkolwiek.
Pozostaje sam ze swoim gniewem.

Polski gniew. Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? „Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem”

Kryzys spotęguje gniewne emocje w Polakach. Czy zostaniemy z nimi sami? Czy zgłosi się po nie polski Trump? Rozmawiamy o tym z filozofem Tomaszem Markiewką, autorem książki „Gniew”, która właśnie się ukazała.

Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 18:59:06

Piszą do nas oburzeni związkowcy z gliwickiej Huty Łabędy. Podczas, gdy w związk

Maciej Konieczny:

Piszą do nas oburzeni związkowcy z gliwickiej Huty Łabędy. Podczas, gdy w związku z kryzysem zwykli pracownicy wysyłani są na bezpłatne urlopy zarząd uznał, że to jest doskonały moment na powołanie dodatkowego Członka Zarządu Firmy. Dziwicie się wkurzeniu pracowników? My w ogóle. Raz jeszcze okazuje się, że jak przychodzi do zaciskania pasa, to zaciska się go na brzuchach szeregowych pracowników. Grube ryby nie tracą nic, a nawet ogarniają sobie nowe fuchy.

To jest naprawdę porażające. Pracownicy w poczuciu odpowiedzialności za zakład pracy zgadzają się na niższe wypłaty. Solidarnie dokonują trudnych decyzji i sprawdzają z czego w budżecie domowym mogą zrezygnować. Wszystko po to, żeby firma przetrwała kryzys. Ale solidarność nie dotyczy Panów Prezesów, Panów Członków Zarządu. Oni mają czerpać zyski w czasie prosperity, ale kosztów kryzysu ponosić nie będą.

Związkowcy podjęli już w tej sprawie interwencję w spółce WĘGLOKOKS, do której należy Huta Łabędy. Oczywiście mogą liczyć na pełne poparcie z mojej strony. Lewica mówi jasno: nie ma zgody na przerzucanie kosztów kryzysu na pracowników!


Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 17:12:11

Starsze małżeństwo zmarło w swoim mieszkaniu, choć wzywano pomoc. 82-latka mogła umrzeć z głodu

Remigiusz Okraska:

Taka będzie codzienność już wkrótce. Codzienność kraju z dużym odsetkiem ludzi starych, codzienność kraju ludzi biednych i pozbawionych opieki, codzienność kraju ich dzieci i wnuków rozproszonych po Polsce i świecie za chlebem bo na miejscu brak takich możliwości, codzienność kraju niedoborów kadrowych w opiece społecznej i mizernych pensji tamże, codzienność kraju liberalnej kultury egoizmu i indywidualizmu. Ale będziemy mogli sobie poczytać i posłuchać, że liberalny kapitalizm jest najlepszy, że wszystko co nowe jest lepsze niż stare, że komunizm zabił czterysta miliardów ludzi, więc nie można krytykować współczesnych realiów, i że lewacy rozbili tradycyjną rodzinę memami i pogadankami dla 15 osób, bo przecież taka jest moc memów i pogadanek.

Starsze małżeństwo zmarło w swoim mieszkaniu, choć wzywano pomoc. 82-latka mogła umrzeć z głodu

Prokuratura bada sprawę śmierci 82-letniej kobiety i 84-letniego mężczyzny, których zwłoki znaleziono w mieszkaniu w Strzelcach Krajeńskich. Śledczy podejrzewają, że kobieta mogła umrzeć z głodu. Według sąsiadów starszemu małżeństwu w porę nie pomogła opieka społeczna.

Źródło
Opublikowano: 2020-05-29 17:08:04