Do Urzędu Miasta trafił w zeszłym tygodniu obywatelski projekt uchwały kierunkow

Do Urzędu Miasta trafił w zeszłym tygodniu obywatelski projekt uchwały kierunkowej "Żłobki w każdej dzielnicy". Jednym z pomysłodawców i inicjatorów projektu jest Łukaszko Walczuk z Partii Razem i Marzę o Gdyni.

Planowany parking miejski pod skwerem Plymouth na 300 aut to wydatek rzędu 20-30 milionów złotych z budżetu miasta. Za tę kwotę mielibyśmy 800 nowych miejsc w żłobkach, czyli około 10 takich placówek w dzielnicach.

Więcej na temat projektu można przeczytać na stronie Marzę o Gdyni:
➡️ https://tinyurl.com/marzeogdyni-zlobkiwkazdejdziel


Źródło
Opublikowano: 2018-07-30 14:00:01

Z cyklu kurczę, ktoś mi wybrał moje lody. Uczę się rozumieć Kraków.

Z cyklu kurczę, ktoś mi wybrał moje lody. Uczę się rozumieć Kraków.
Wczoraj na podkrakowskiej stacji, na której konsumentka wyczerpująco tłumaczyła sprzedawcy, że powinna dostać więcej naklejek, niż jej nakleił (nie powinna), inna zaś, przewlekle okupując maszynę z kawą, pytała mnie, oczekującą za nią, czy lepiej wziąć latte czy napój Milka (latte).
Dziś w sklepie na rogu, w skwarze, na 3 mkw.
– I jeszcze rożki. Cztery rożki – wydaje się, że to koniec całej litanii pana starszego.
– Jaki smak?
– Śmietankowy.
Głowa sprzedawcy znika w odmętach zamrażarki. Wyjmuje ją.
– A to nie ma.
– Pan sprawdzi dokładnie.
Głowa sprzedawcy ginie w odmętach zamrażarki. Wyjmuje ją znów.
– No nie ma, jesteśmy przed dostawą.
Z metra widzę, że w lodówce znajduje się jakieś 20 sztuk lodów. Nie ma tam nawet czego sprawdzać.
– Na pewno?
– Na pewno.
– A ostatnio była ta druga pani i też było, że nie ma, a potem poszła tam do tej drugiej chłodni i było.
Sprzedawca ginie za przepierzeniem. Powraca.
– Tam też nie ma.
– Kurczę, ktoś mi wybrał moje lody!
Między panem starszym, kupującym, a mną, oczekuje w 50 stopniach Celsjusza młoda dziewczyna. Spoglądam na nią, widzę zniecierpliwienie, dostrzegam w niej bratnią duszę, kompankę w zbrodnii myślowej na panu starszym. Kiedy dorwie się do lady, prędko wyrecytuje listę sprawunków, powie, że potwierdzenia nie trzeba. Wtedy przyjdzie kolej na mnie. Ocieram pot z czoła.
– No nic, to trudno. To może są te w kubeczkach, śmietankowe.
– A są.
– No to czemu mi pan nie mówi?
– Nie pytał pan, chciał pan rożki.
Pan starszy finalizuje transakcję i wychodzi. Przychodzi kolej na dziewczynę.
– Czy dostanę lody śmietankowe?
Nie wierzę!
– Nie ma. Ani rożków, ani w kubeczkach też nie ma.
– A jakieś jogurtowe bez dodatków?
– Są orzechowe i czekoladowe.
– Czyli nie ma?

Źródło
Opublikowano: 2018-07-30 13:59:55

Drodzy zombie, niektórych was znam, większości nie. Zapewne jest wśród was wielu fajnych i wartościowych już-nie-ludzi,

Łukasz Najder:

Drodzy zombie, niektórych was znam, większości nie. Zapewne jest wśród was wielu fajnych i wartościowych już-nie-ludzi, ale generalne podejście, jakie prezentujecie jest błędne. Jeśli macie umiejętności i kompetencje, które są przydatne dla innych już-nie-ludzi – potraficie szybko biegać, sprawnie rozłupywać czaszki, kąsać, wyczuwać na odległość świeżą człowieczynę i organizować się w zabójcze watahy – to świetnie, róbcie to i wcinajcie tyle mózgów, ile się tylko da. Ale nie wymagajcie ode mnie, starszego pana, przerażonego, osamotnionego, zabarykadowanego na stryszku, by moja krwawica i substancja szara poszła na utrzymanie waszych zatęchłych powłok w jakiej takiej sprawności. Podkreślam jeszcze raz – tyle jesteście warci, ile możecie dać z siebie podczas polowań na ostatnich żywych ludzi.

Ja na przykład miałem szczęście, że u progu Zarazy byłem jednym z nielicznych, którzy coś kumali z toksykologii i popkultury. Inni twitterowali o tym, że na całym świecie dzieją się bardzo dziwne, ale ciekawe rzeczy, a ja się pytałem o przeciwciała, dostęp do obrzynów, pacjenta zero. Wykorzystałem okienko w piwnicy, choć wielu moich kolegów ufnie wychodziło przed dom, a potem kończyło jako bufet dla was, zombie.

Ja nie żałuję, że pozostałem przy życiu, choć wyniki mam pewnie coraz słabsze. Jest tu jeszcze parę wygodnych kryjówek, które was irytują, bo nie macie szans się do nich dostać. Ale na razie zombiastyczna czereda nie przekracza progu mojego azylu i niech tak zostanie. Możecie też wyjechać z Dawniej Polski i szukać mózgów za granicą.

A więc, mniej, upraszam, wycia po nocach, kołatania, groźnych min i mniej zawiści wobec tych, którym się udało się przeżyć. Zróbcie analizę swych silnych i słabych punktów i śmiało – złóżcie ofertę przeżywcom lub stwórzcie własne Zombie-Kraje.

PS, Pana zombie Dahnela, który się poczuł dotknięty moim szpadlem, przepraszam.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-30 13:08:08

Po internetach krąży wypowiedź Witold Gadomski kierowana do "neokomunistów" (to chyba m.in. ja). Przyznam szcz

Po internetach krąży wypowiedź Witold Gadomski kierowana do „neokomunistów” (to chyba m.in. ja). Przyznam szczerze, że jej nie rozumiem, jest ona bowiem sprzeczna z wolnym rynkiem i demokratyczną zasadą.
A więc mamy wolny rynek i żyjemy sobie w wolnym kraju (hyhy, w tym miejscu puszczam oko). Pracujemy w jednej redakcji. Kol. red. krytykuje rzeczy, ja krytykuję inne rzeczy. Rynek oboje nas wycenia, oboje też uznaje za wciąż przydatnych, skoro żadne z nas jeszcze nie utraciło pracy (a przynajmniej tak rozumuje WG). Tymczasem nagle – wynika z logiki tego posta – dowiaduję się, że jeśli mi się w tym kraju nie podoba, to powinnam wyemigrować, kol. red. może zaś krytykować wciąż rzeczy za wynagrodzeniem. Dlaczego nie na odwrót?!
Na uwagę zasługuje także pasaż o dotacjach. Adrian Zandberg, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i ich spółka cynicznie załapali się na nie, i teraz żyją jak te pączki w maśle, co kol. red. się nie podoba. Grzegorz Schetyna się na nie nie załapał, ale na nie zapracował i zasłużył. A mi się do tej pory wydawało, że jeśli partia spełnia kryteria określone przepisami, to otrzymuje pieniądze niezależnie od politycznej agendy – zgodnie z demokratyczną regułą.


Źródło
Opublikowano: 2018-07-30 12:15:24

ZDM Poznań. Drogowcy planują zmiany na ważnym skrzyżowaniu ulic Dąbrowskiego, Żeromskiego i Przybyszewskiego

Wyborcza.pl Poznań: Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg, który wyłoni wykonawcę prac. – Zmiany zostaną wprowadzone pod kątem usprawnienia przejazdów pojazdów komunikacji publicznej, a skorzystają na nich także kierowcy samochodów. Szczególnie dotyczy to jadących od strony Ogrodów i skręcających w ul. Żeromskiego. Stanie się to dzięki optymalizacji pasów jezdni – informuje Marcin Idczak z ZDM. O tym, że krzyżówkę warto poprawić, zdecydowano po analizach i wizjach na miejscu drogowców z pracownikami biura Miejskiego Inżyniera Ruchu, Zarządu Transportu Miejskiego i Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.

Jeden z komentarzy czytelników: "Coś mi mówi, że wszystko to pretekst aby zrobić przejazdy dla rowerów"

A Tobie, co mówią zmiany na skrzyżowaniu Dąbrowskiego/ Żeromskiego?

DW: Rada Osiedla Ogrody

ZDM Poznań. Drogowcy planują zmiany na ważnym skrzyżowaniu ulic Dąbrowskiego, Żeromskiego i Przybyszewskiego

Ruchliwe skrzyżowanie ulic Dąbrowskiego, Żeromskiego i Przybyszewskiego czeka kilka zmian. Urzędnicy chcą przyspieszyć przejazd miejskich tramwajów i autobusów przez krzyżówkę, ale skorzystać mają też kierowcy.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-30 10:13:09

KOLESIE JAKIEGO, ODCINEK 5: JANUSZ KOWALSKI

Michał Pytlik:


KOLESIE JAKIEGO, ODCINEK 5: JANUSZ KOWALSKI

Moi drodzy i drogie, czas wrócić do naszej serii. Bardzo proszę o udostępnianie. Dziś jeden z najważniejszych kolesi Jakiego, który wciągnął go do polityki. Jego wieloletni mentor, który ciągle krążył między Opolem a Warszawą: Janusz Kowalski.

Jaki wstąpił do Forum Młodych PiS w 2003 r., a w 2004 jest liderem maturzystów, którzy strajkowali przeciwko powtarzaniu matur. Tuż za nim na demonstracji stoi Kowalski, który wówczas był radnym miejskim z PiS-u i szefem Młodych Konserwatystów, do którego wstąpił Jaki (zdjęcie w komentarzu). Przez lata pełnił różne funkcje polityczne związane z PiS. W 2006 roku miał zostać wiceprezydentem Opola, ale w wyniku konfliktu z ówczesnym prezydentem tak się nie stało. Kowalski wyjechał do Warszawy.

Wrócił w 2014. Nadeszły wybory samorządowe. Jaki ma swojego kandydata, Arkadiusza Wiśniewskiego. Kowalski pomaga mu w kampanii. Wiśniewski w trakcie kampanii jest wielokrotnie pytany o to, czy Kowalski będzie wiceprezydentem Opola. Wiśniewski regularnie zaprzecza.

Co się dzieje po wyborach? Mentor Jakiego, Janusz Kowalski, zostaje wiceprezydentem Opola. Jego nominację ogłoszono 5 grudnia 2014 r. W tym czasie Jaki jest szeregowym posłem Solidarnej Polski: http://radio.opole.pl/274,125106,kowalski-zastepca-wisniewskiego&s=2&si=2&sp=2

W spółkach miejskich bardzo szybko Kowalski zaczyna wsadzać ludzi Jakiego. Jeszcze przed wigilią odwołano cały zarząd w miejskich wodociągach (później okazało się, że prezesem zarządu został ojciec Jakiego, Ireneusz), a tuż po nowym roku zaczął się konflikt o stanowiska w opolskim gigancie, Energetyce Cieplnej Opolszczyzny: http://www.nto.pl/wiadomosci/opole/art/4648028,zamieszanie-w-eco-przez-janusza-kowalskiego,id,t.html

Tekę zastępcy Kowalski sprawuje do 11 grudnia 2015 r. PiS wygrał właśnie wybory parlamentarne, a Jaki został wiceministrem sprawiedliwości. Kowalski zrezygnował z funkcji wiceprezydenta: http://doxa.fm/aktualnosci/region/janusz-kowalski-nie-jest-juz-wiceprezydentem-opola/

Stanowisko po nim zajął znany z drugiego odcinka 26-letni Marcin Rol. Kowalski błyskawicznie zostaje prokuretem w PGNiG, a po trzech miesiącach wiceprezesem ds. korporacyjnych: http://www.24opole.pl/19911,Janusz_Kowalski_zostal_wiceprezesem_PGNiG,wiadomosc.html

To stanowisko sprawuje do końca 2015 r. Spekuluje się o czystkach ludzi związanych z ludźmi ministra skarbu państwa, Jackiewicza, z którym kojarzony był Kowalski: http://www.nto.pl/strefa-biznesu/wiadomosci/a/janusz-kowalski-odchodzi-z-pgnig-ale-do-opola-nie-wraca,11458730/

Co dalej? Kowalski nie czeka długo. 21 czerwca 2017 r. zostaje członkiem rady nadzorczej w KGHM. W 2017 r. miał zarobić 102 tys. zł: http://biznesalert.pl/janusz-kowalski-radzie-nadzorczej-kghm/
http://opole.wyborcza.pl/opole/7,35086,22022900,ile-janusz-kowalski-zarobil-na-dobrej-zmianie-sprawdzamy.html

KGHM też mu się znudziło. Od 28 lutego Kowalski jest członkiem zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych: https://www.wprost.pl/tylko-u-nas/10107666/nowi-czlonkowie-zarzadu-polskiej-wytworni-papierow-wartosciowych-sa.html

Kiedy Jaki nie był u władzy w Warszawie, Kowalski był wciśnięty na stanowisko wiceprezydenta. Kiedy Jaki został wiceministrem sprawiedliwości, Kowalski zalicza już trzecią spółkę państwową. Jako wieloletni mentor Jakiego wychował sobie niezły parasol.

Patryk Jaki, masz nam coś do powiedzenia w tym temacie czy znów będziesz gadał nie na temat, tak jak Śpiewakowi, który ujawnił powiązania PiS z reprywatyzacją? Jeśli myślisz, że nikt w kampanii nie zapyta Cię o Kowalskiego, to się grubo mylisz.


Źródło
Opublikowano: 2018-07-30 09:07:00

"Programy rządowe wspierające Polki i Polaków działają. Działalność blisko


"Programy rządowe wspierające Polki i Polaków działają. Działalność blisko nich działa. Pogarda nie.
Uważam, że należy się zrzeszać w partie – tworzyć nowe choćby po to by wchodzić w koalicje wyborcze, przystępować do starych by patrzeć ich władzom na ręce i zmieniać je. "

Zuza Lewandowska i Hanna M. Zagulska podczas Łańcuch Światła 17

Źródło
Opublikowano: 2018-07-29 22:15:11

Dość już mam tego gadania, że nie znam luksusowego życia. I tego głupiego, pogardliwego wyliczania: "Jesteś redakto

Łukasz Najder:

Dość już mam tego gadania, że nie znam luksusowego życia. I tego głupiego, pogardliwego wyliczania: "Jesteś redaktorem i mieszkasz w Zgierzu, nie znasz luksusowego życia". "Stać cię na herbę w granulacie, nie znasz luksusowego życia". "Chodzisz do fryzjera w bloku naprzeciwko, na miłość boską, co ty wiesz o luksusowym życiu?", "Co wy w Zgierzu, Chorzowie, Suwałkach wiecie o luksusowym życiu?", "Jedźcie do Konstancina, to zobaczycie luksusowe życie".

Kto i kiedy zdecydował, że luksusowe życie jest tylko w Wilanowie, Sopocie czy w ścisłym centrum Warszawy, w hobby takim jak polo bądź prestiżowy altmed, w natolińskim cv, paleniu cygar osobiście wyobracanych nad uchem przez Fidela Castro i posiadaniu ok. 79 tysięcy na miesiąc? (dla nie potrafiących czytać ze zrozumieniem: nie zrównuję tych rzeczy, po prostu zazdroszczę). Kto i kiedy uznał, że jeśli jesteś zdołowaną kobietą na śmieciówce, pasywnym, martwym w środku mężczyzną zasuwającym w znienawidzonej pracy to twoje życie nie jest luksusowe?

A jakie jest? Nieluksusowe? Gorsze? Bo kto tak uznał? I dlaczego niby jego opinia ma mieć dla mnie wiążącą moc?

Mówi się tyle o jakiejś wydumanej pogardzie niezamożnych wobec elit – pogardzie, której ja nie widzę, bo znam wielu niezamożnych, którzy działają społecznie, pomagają bogatszym od siebie, takim, których dotknął fiskus, ludziom po CBA, odciętych od kont w Szwajcarii i na Cyprze, czy wreszcie tym, co dostali od losu na starcie bańkę, a nie dwie.

I znam wielu mieszkańców owych willi i penthauasów, którzy mają wszystko w nosie, biorą dywidendy, bo im się chce, oddają się piciu na umór kopi luwak czy 140-letniej whisky lub zaleganiu całymi dniami w kasynie.

I nikt mi nie będzie mówił, że to ich życie jest prawdziwe i luksusowe a nie wasze, moje. Bo to jest dopiero chamstwo, to jest dopiero pogarda!

Zresztą: kto powiedział, że ci niezamożni mają lepiej?

Znam wielu nieszczęśliwych ludzi "przegrywu" z miasteczek, wsi i podnajmowanych pokoików w metropoliach i wielu zadowolonych z życia, mądrych dobrych ludzi z listy najbogatszych magazynu "Wprost".

Otóż każde życie jest luksusowe i premium i każde życie ocenia się po tym, co ktoś z nim zrobił.

NO CHYBA ŻE KURNA NIE!

Źródło
Opublikowano: 2018-07-29 20:45:06

Pewnie jesteście ciekawi jak udało mi się wleźć na ten Toubkal? No więc prawie :). Choroba wysokościowa nie była dla mni

Pewnie jesteście ciekawi jak udało mi się wleźć na ten Toubkal? No więc prawie . Choroba wysokościowa nie była dla mnie łaskawa. Głowa mi pękała właściwie cały czas. Do schroniska doczłapałem. Przeleżałem tam do kolejnego poranka, a że była lekka poprawa to o 6 ruszyłem żwawo w górę. Niestety nie w tą stronę . Pan od muła co go spotkałem mi powiedział, że mogę wracać do schroniska i pójść właściwą drogą albo o tam, tam jest ścieżka i ta sama droga. Ta, chyba dla kozic. No więc przedzierałem się po bezszlakim stoku w stronę szlaku i zanim dotarłem to byłem półtorej godziny w plecy. No, ale cisnąłem dalej wymagający jak dla mnie kawałek, moim oczom ukazał się Toubkal, a mojej wyobraźni wizja powrotu po tych stromizmach półprzytomnym z bólu głowy. No i wyobraźnia wygrała i na spokojnie, czując się dla odmiany coraz lepiej (pomimo upału) zszedłem do mojej wioski. Więc szczyt nie zdobyty, ale macie dużo zdjęć kóz, bo kozy są najpiękniejsze, a góry fajne 9/10 polecam






Źródło
Opublikowano: 2018-07-29 15:40:56

Pani Eliza Michalik napisała dziś komentarz, w którym pisze, że jej życie jest tak samo prawdziwe jak życie osoby żyjące

Pani Eliza Michalik napisała dziś komentarz, w którym pisze, że jej życie jest tak samo prawdziwe jak życie osoby żyjącej na zasiłku, której się nie chce pracować. Dziennikarka pisze, że nie będzie się korzyć przed bezrobotnym, bo to on odpowiada za swoje życie. (Całość tutaj: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=10213025817983800&id=1342966054).

Pani Elizo, jeśli ktoś każe się Pani korzyć, to nie powinien tego robić. Nie wątpię również w Pani talenty ani w to, że zasłużyła sobie Pani na swoją obecną pozycję. Stanowczo protestuję jednak przeciwko temu, co Pani pisze.

Każde życie jest prawdziwe i to jest truizm. Ale „życie” to nie są jednostkowe wybory pojedynczych ludzi oderwanych od swoich sytuacji. Życie nie zależy tylko od naszej woli, od „chęci sukcesu”, od „wzięcia się za siebie”, ale w ogromnym stopniu od warunków, w jakich się rodzimy. A ogromna większość w Polsce nie żyje tak, jak elity nie dlatego, że nie chce lub jest zbyt leniwa, tylko nie ma ku temu możliwości. Osoba, która urodziła się w wielodzietnej rodzinie na Podlasiu może nie mieć dostępu do biblioteki, która oddalona jest o kilka kilometrów od jej domu. Może nie mieć możliwości regularnego dojazdu do najbliższego miasta, bo ostatni PKS zlikwidowano kilka lat temu. Karetka może nie zdążyć na czas, bo szpital jest za daleko, a droga niewyasfaltowana. Osoba może być bardzo utalentowana, ale bez transportu nie dotrze do najbliższego domu kultury, by szlifować swój talent. Wie Pani, czemu swój sukces przypisują muzycy Depeche Mode? Jak sami mówią: mieli w swojej miejscowości dostęp do publicznego domu kultury. Ogrom ludzi takiego dostępu nie ma.

Problemy ludzi w Warszawie, w Krakowie czy Wrocławiu są naprawdę inne niż w Gąsówce Starej, Wólce Waniewskiej czy Mirosławcu. Nie są „mniej prawdziwe”, ale są inne. Ludzie spoza wielkich ośrodków mają trudniejszą pozycję wyjściową i nie ma w tym nic odkrywczego. Chodzi o to, by zauważać tę różnicę i ludźmi z trudniejszymi warunkami startu nie pogardzać.

Bo co mają tym ludziom do powiedzenia elity? „To twoja wina, to ty jesteś odpowiedzialny/a, to ty kształujesz swoje życie”. Tak, każda i każdy z nas w pewnym stopniu kształtuje swoje życie. Ale czy naprawdę to mieszkaniec Daniłowa jest odpowiedzialny za to, że zlikwidowano mu transport do Białegostoku? To mieszkanka Majdanu Ruszowskiego ma się obwiniać za to, że szpital jest tak daleko? „Zmień pracę, weź kredyt”, „idź do roboty, a nie siedzisz na 500+”, „nie chce ci się pracować, weź się za siebie” – to właśnie jest pogarda wobec biednych ludzi. Pogardą jest, gdy biednych automatycznie kojarzy się z alkoholizmem i patologią (nie pytam, czy np. Pani nie pije codziennie po pracy lampki wina). Pogardą jest, gdy ocenia się ludzi tylko przez pryzmat tego, ile zarabiają. Bo prawda jest taka, że wielu biednych ludzi pracuje dużo ciężej i dłużej od tych bogatych, tylko prezes i tak nie da im podwyżki albo woli mieć więcej marży, a państwo woli dać na szkołę ojca Rydzyka.

Wszyscy żyjemy prawdziwym życiem. Ale jeśli nie zauważamy różnic między własną pozycją a biedniejszymi od nas lub przypisujemy je tylko i wyłącznie swojej pracowitości, to wiem jedno: dystans między elitą a resztą na pewno się nie zmniejszy.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-29 14:17:12

Eliza Michalik napisała manifest w obronie uciskanych elit. Jest tam wiele wybornych rzeczy, zwracam tylko uwagę na drob

Eliza Michalik napisała manifest w obronie uciskanych elit. Jest tam wiele wybornych rzeczy, zwracam tylko uwagę na drobnostkę, którą znajdziecie w postscriptum.

W wywodzie Michalik nie mogło zabraknąć klasycznego argumentu: „to takie cholernie polskie”, że karzemy bogatych, podczas gdy cały świat ich docenia. Nie wiem, czy Niemcy, Dania, Szwecja, Francja, Norwegia i wiele innych krajów podpada pod kategorię świata, ale tam na przykład najbogatsi wpadają w około 50 procentową stawkę podatku. U nas dla niektórych już 32% to grabież i kara dla bogatych. Nie wiem też, czy Eliza Michalik spotkała kiedyś na świecie Occupy Wall Street, Podemos, Jeremy’ego Corbyna, Jospeha Stiglitza, Ha Joon-Changa, Naomi Klein i tysiące innych ruchów, partii oraz osób, które nie hołubią jednak bogaczy tak, jak ona to sobie wyobraża.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-29 13:24:30

W ostatnim czasie ukazały się dwie istotne informacje na temat wolnych niedziel. Informacja pierwsza: Anna Popiołek pisz

W ostatnim czasie ukazały się dwie istotne informacje na temat wolnych niedziel. Informacja pierwsza: Anna Popiołek pisze w „Gazecie Wyborczej”, że według danych GUS handel nie zmalał, wręcz przeciwnie. „W czerwcu sprzedaż detaliczna wzrosła o 10,3 proc. rok do roku. To dużo więcej niż miesiąc wcześniej, kiedy wzrost wyniósł 7,6 proc. rok do roku”. Warto zaznaczyć, że dzieje się tak wbrew czarnowidztwu niektórych ekspertów, którzy prognozowali że wolne niedziele zabiją sprzedaż i wpłyną negatywnie na wzrost PKB.

Zresztą jakość tych przewidywań najlepiej podsumował w znakomitym tekście dla gazeta.pl Piotr Wójcik: „Karierę robiły „szacunki” portalu Bankier, według którego gospodarka miała stracić w jego wyniku 50 mld zł. Jak do tego doszli analitycy Bankiera? Po prostu przemnożyli średnią wartość sprzedaży w niedziele przez liczbę niedziel w roku. Tak jakby te niedzielne zakupy miały nie zostać przeniesione na inne dni tygodnia, lecz po prostu zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu”.

Informacja druga: z ostatnich sondaży wynika, że poparcie dla wolnych niedziel jest w społeczeństwie duże. Z pewnością większe niż sprzeciw. Także wśród osób, których sprawa dotyczy bezpośrednio. Na początku lipca „Wyborcza” opublikowała wyniki badań, prowadzonych tzw. metodą tajemniczego klienta, wśród kasjerek i kasjerów sklepów zamykanych na niedziele. Wynik? „Aż 71 proc. badanych uważa, że decyzja rządu o wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele była dla nich dobra”.

Widzimy tutaj podobny wzór jak przy 500 plus. Tam też zaczęło się od histerii, że reforma jest nierealistyczna, że zabije gospodarkę, że doprowadzi nas do bankructwa. Teraz właściwe każda partia ma swoją wersję 500 plus. Nawet Dominika Wielowieyska, strasząca początkowo wizją przepijania państwowych pieniędzy, przyznała w jednym z tekstów, że być może wprowadzenie tego typu świadczenia było sensowne.

Można oczywiście gdybać. Jak wyglądałaby Polska, kto rządziłby nią, gdyby takie zmiany wprowadzono wcześniej? Jak wyglądałby układ sił w polityce, gdyby liberalna opozycja, zamiast wieszczyć zniszczenie gospodarki i obrażać tak zwany lud, skupiła się na rzeczowej krytyce PiS-u – za majstrowanie przy Trybunale Konsultacyjnym, przy sądach, przy ordynacji wyborczej? To jednak nie ma sensu. Zmiany wprowadziła taka, a nie inna partia, a opozycja liberalna wybrała taką, a nie inną drogę sprzeciwu. Mimo ostrzeżeń lewicy.

Płynie jednak z tego ważna lekcja na przyszłość. Ktokolwiek chce zastąpić PiS, musi mieć coś do zaproponowania ludziom. Największa partia opozycyjna, czyli Platforma Obywatelska – nie chce i nie potrafi takiej propozycji złożyć. Ustami swoich członków chwali się, że nie ma programu i skupia się na byciu anty-PiS-em. To nie dziwi, bo podobnie wyglądały jej rządy. PO nie miała nic do zaproponowania kobietom i społeczności LGBT w sprawie ich praw, bo była zbyt tchórzliwa i konserwatywna. Nie miała nic do zaproponowania ani ludziom uboższym, ani młodym zatrudnianym na śmieciówkach, bo wierzyła w gospodarcze dogmaty z lat 90. Nie miała żadnej porywającej wizji państwa, bo uważała, że wizje się leczy.

Możemy mieć różne przekonania polityczne. Różne opinie na temat tego, jak wypada bilans dobrych i złych rzeczy w PiS-ie. Różne poglądy na to, jak powinna wyglądać opozycja. Powinniśmy się jednak zgodzić, że musimy być mądrzejsi niż Platforma Obywatelska. Do diaska! Mówimy o partii z ogromnym budżetem. Z nieporównywalnymi dla innych formacji opozycyjnych możliwościami prezentowania swoich propozycji w mediach. Ze znaczącą bazą członkowską. I co? Wszystko, co jest w stanie wymyślić Schetyna i spółka, to: będziemy totalną opozycją, będziemy anty-PiS-em, rozliczymy poprzednią władzę? Wolne żarty. Otrzeźwieliśmy kiedyś z Kijowskiego i zrozumieliśmy, że to nie jest człowiek, który coś zmieni. Mam nadzieję, że otrzeźwiejemy z PO i wizji Zjednoczonej Totalnej Opozycji. Budowanie demokracji to nie jest gra, w której liczy się, kto głośniej będzie krzyczał, że Kaczyński jest zły.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-29 10:57:24

’W krajach takich jak Chorwacja zwycięstwa w piłce nożnej to moralna pralnia elity politycznej’. Dlaczego Dubravka Ugrešić nie lubi futbolu

Łukasz Najder:

"A ja, osoba bez znaczenia, bo taka przecież jestem, mając wzrok całkowicie zmącony od tych czerwono-białych kratek, które wibrują mi przed oczami, nie mogę sobie nie przypomnieć swastyki w rozmiarze XXXL, którą w 2015 r. nieznani wandale przed meczem Chorwacja – Włochy „wygrawerowali” herbicydem na trawie Stadionu na Poljudu [słynny stadion, na którym gra drużyna Hajduk Split]. Chorwacka prezydent(ka) przy tej okazji powiedziała, że nie „mamy do czynienia z żadnymi faszystowskimi symbolami”, tylko ktoś to „zrobił specjalnie”, by stworzyć wrażenie, że w Chorwacji „narasta faszyzm”.

Nieobiektywna, bo taka przecież jestem, a w dodatku odporna na piłkę nożną, nie mogę jednak nie przypomnieć sobie „incydentu” podczas meczu Chorwacji z Izraelem w 2016 r., kiedy stadion w Osijeku rozbrzmiewał skandowaną frazą „Za dom spremni”, „Gotowi umrzeć za Ojczyznę”. Pani prezydent, która oglądała mecz z trybun, oświadczyła, że skandowania nie słyszała, a fraza „Gotowi umrzeć za Ojczyznę” to nie ustaszowskie, ale stare chorwackie pozdrowienie, które zostało „skompromitowane za czasów reżimu NDH” [Niepodległe Państwo Chorwackie – marionetkowe, prohitlerowskie państwo utworzone w czasie II wojny światowej].

Złośliwa, bo taka przecież jestem, nie mogę nie przypomnieć sobie, że chorwacka pani prezydent w czasie wizyty w Argentynie na początku 2017 r. podarowała dres w szachownicę chorwackiej drużyny piłkarskiej argentyńskiemu prezydentowi i przy okazji oznajmiła, że „po II wojnie światowej wielu Chorwatów znalazło w Argentynie wolność”, bo mogli wyrażać „swój patriotyzm” i „z pełnym prawem” domagać się „wolności narodu chorwackiego i Ojczyzny”. Ci Chorwaci, którzy po II wojnie światowej „znaleźli wolność” w Argentynie, to w większości zbiegli ustasze – wśród nich Ante Pavelić i Dinko Šakić, komendant obozu koncentracyjnego w Jasenovacu.

Pełna złej woli, bo taka przecież jestem, nie mogę zapomnieć, że słynny Davor Šuker, podkreślając „swój patriotyzm”, jednocześnie zrobił sobie zdjęcie przy grobie Ante Pavelicia w Madrycie, a teraz kolejne, na trybunie moskiewskiego stadionu Łużniki, rozluźniony, w przyjacielskim uścisku z prezydent(ką). Z wrodzonej przekory wybrałam ten właśnie detal spośród wielu innych, które chorwackie władze od niemal 30 lat uznają za „nieszczęsne incydenty”. Takich incydentów tymczasem nazbierało się tyle, że w tej chwili w Chorwacji każdy inny wizerunek – poza tym skąpanym w pocie „patriotyzmu” – jest niedopuszczalny. Bo w Chorwacji żyje się właśnie z patriotyzmu.

Ja, polityczna ignorantka, bo taka przecież jestem, nie mogę jednak zapomnieć, że nasi złoci chłopcy świadomie bądź nieświadomie wykonują zadanie polegające na kamuflowaniu moralnego, politycznego, państwowego i ekonomicznego bankructwa Chorwacji. Wkrótce będą wybory i trzeba zjednoczyć naród, żeby głosował znowu na swoich dewastatorów. Bo Chorwacja od końca tzw. wojny ojczyźnianej nie ruszyła z miejsca, co więcej, wyraźnie się cofa. Kraj porzucają dziesiątki tysięcy ludzi, wyjeżdżając za chlebem. Wielu Chorwatów naprawdę jest głodnych, nie mają pracy ani nie mogą jej znaleźć. Ludzie trzymający władzę i ci wokół władzy zniszczyli wszystko, co dało się zniszczyć, i pożarli wszystko, co dało się pożreć".

’W krajach takich jak Chorwacja zwycięstwa w piłce nożnej to moralna pralnia elity politycznej’. Dlaczego Dubravka Ugrešić nie lubi futbolu

Piłki, które celnie wpadają do bramki, przykrywają prawdę o gangsterce, korupcji, rozrzutności i bezwładzie władz.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-28 21:28:41

Maanam – 08. Raz-Dwa-Raz-Dwa

Łukasz Najder:


O tym, jaką mocą dysponuje sztuka dowiedziałem się dość wcześnie, bo już w latach 80, kiedy chodziłem do szkoły podstawowej nr 113 w Łodzi. Za każdym razem, gdy telewizja pokazywała teledysk bądź koncert z Korą – odważna fryzura, karnawałowy makijaż, darcie ryja, autentyczne zaangażowanie, teksty o tym, co najważniejsze a nie milusie czy potrzebne – moja babcia solennie czyniła znak krzyża.


Źródło
Opublikowano: 2018-07-28 20:31:54

W słoneczny weekend chwila na wesoło.

Michał Pytlik:

W słoneczny weekend chwila na wesoło.

Odwiedzam właśnie moją Babcię. Rozmawiamy o polityce, o Warszawie, o Jakim, Platformie… Babcia w pewnym momencie mówi zniechęcona:

„Jerunie, jo bych chcioła najbardzij, żeby wygroł tyn Śpiewok”

Pochodzę ze śląskiej rodziny, ale Warszawie życzymy jak najlepiej! Dlatego jo również mom nadzieja, że wygro tyn Śpiewok.

Janek, wygraj!

Źródło
Opublikowano: 2018-07-28 17:52:58

Pan Jerzy Stefaniak jest starszym człowiekiem, nie dowidzi, ma zaawansowana cukr

Piotr Ikonowicz:

Pan Jerzy Stefaniak jest starszym człowiekiem, nie dowidzi, ma zaawansowana cukrzycę, głodową emeryturę, a miasto Łódź sprzedało go wraz mieszkaniem komunalnym prywatnemu przedsiębiorcy, który żąda 950 zł. czynszu, co przewyższa wysokość jego emerytury. Jeżeli miasto nie zapewni mu mieszkania, będzie skazany na głodowanie, nie wykupywanie leków a i tak w końcu wyleci na bruk. A cała ta tragedia obciąży sumienie pani prezydent Hanny Zdanowskiej.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-28 14:28:52

Pan Jerzy Stefaniak jest starszym człowiekiem, nie dowidzi, ma zaawansowana cukrzycę, głodową emeryturę, a miasto Łódź s

Pan Jerzy Stefaniak jest starszym człowiekiem, nie dowidzi, ma zaawansowana cukrzycę, głodową emeryturę, a miasto Łódź sprzedało go wraz mieszkaniem komunalnym prywatnemu przedsiębiorcy, który żąda 950 zł. czynszu, co przewyższa wysokość jego emerytury. Jeżeli miasto nie zapewni mu mieszkania, będzie skazany na głodowanie, nie wykupywanie leków a i tak w końcu wyleci na bruk. A cała ta tragedia obciąży sumienie pani prezydent Hanny Zdanowskiej.

Źródło
Opublikowano: 2018-07-28 14:27:20

Adrian Zandberg w „Super Expressie”: Jak rozpoznać demona?

Adrian Zandberg:


Czy umiecie Państwo rozpoznać demona? Tej praktycznej umiejętności można się nauczyć na państwowej uczelni. Na zajęciach studenci poznają “zgubny wpływ złych duchów na codzienną egzystencję”, uczą się “rozpoznawania ataków Złego” oraz “stosowania egzorcyzmów w formie prostej i uroczystej”. Żeby zaliczyć egzamin z demonów, student musi “przedstawić ich wpływ na człowieka i świat”. To wszystko dzieje się w 2018 roku, w środku Europy, za publiczne pieniądze. Za Państwa pieniądze.

Mam doświadczenie w pracy ze studentami, więc mogę udzielić porady tropicielom demonów: wiedzę najłatwiej przekazać na przykładach. Zamiast suchej teorii – zajęcia praktyczne, najlepiej terenowe. Można się na przykład udać do Torunia. Tam studenci zapoznają się ze skrajnym przypadkiem opętania przez demona chciwości. Zwykle przedstawia się go jako uskrzydlonego kozła z wielkimi rogami i ogromnym, pokrytym łuskami brzuchem. W Toruniu przyoblekł się jednak w inną formę: wiecznie uśmiechniętego zakonnika. Toruński demon specjalizuje się w wyciąganiu państwowych dotacji. 70 milionów z Ministerstwa Kultury czy 82,5 miliona z Ministerstwa Środowiska robi wrażenie. Ale demonicznego pragnienia nie sposób nasycić. W Super Expressie piszę o patologicznym systemie finansowania Kościoła katolickiego z budżetu państwa. Nauka walki z demonami za państwowe pieniądze to naprawdę przesada.

Kto chce walczyć z nieczystymi mocami, niech płaci za to z własnej kieszeni.

https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/adrian-zandberg-w-super-expressie-jak-rozpoznac-demona-aa-bkc5-xnBg-X7mP.html

Adrian Zandberg w „Super Expressie”: Jak rozpoznać demona?

Źródło
Opublikowano: 2018-07-28 14:26:24