Po internecie fruwają dane CALPE, za pomocą których udowadniane jest, że taksówkarze to banda oszustów.

Po internecie fruwają dane CALPE, za pomocą których udowadniane jest, że taksówkarze to banda oszustów.
Bo psioczą na Ubera, że nie płaci podatków, a przecież w 2017 roku zysk netto, czyli podstawa opodatkowania, wyniósł:
dla Ubera 8,8 mln zł
dla Ele Taxi 0,1 mln zł
dla Sawa Taxi 1,1 mln zł
iTaxi zanotowało stratę rzędu 8,5 mln zł
a myTaxi w 2016 roku było bodaj 16 mln zł na minusie.
A więc: korporacje taksówkarskie jeżdżące za ponad 2 zł za kilometr notują nędzne zyski, dofinansowywane zagranicznymi milionami myTaxi i iTaxi przynoszą gigantyczne straty, a Uber – choć z całej tej zbieraniny jeździ najtaniej i poniżej granicy opłacalności – zarobił na przewozach prawie 9 baniek. Istny cud!
Po pierwsze. Zestawianie zysków warszawskiej korporacji taksówkarskiej, która zajmuje się wyłącznie przewozami, z zyskami Ubera, który działalności ma feerię, to majstersztyk pomylenia z poplątaniem (gratuluję Bezprawnikowi.pl najbardziej paradnego tekstu w temacie).
Gwarantuję Wam, że na samych przewozach Uber jest na minusie. Musi. Jeździ poniżej granicy opłacalności, dumpinguje rynek. To on ciągnie innych w dół – pieniędzmi inwestorów, które pokrywają realne koszty przewozów.
Po drugie: dochody państwa to nie tylko CIT. Każdy ze 100 tys. taksówkarzy to jednoosobowa firma, płaci więc minimum 1,2 tys. ZUS-u, co daje nam ponad 1 mld zł rocznie.
W Uberze – za jego przyzwoleniem – gros kierowców jeździ u partnerów na zlecenia i dzieła z ZUS-em rzędu 50 zł tygodniowo lub bez niego.
I to – obok kwestii np. ubezpieczenia i innych obciążeń – jest klu protestu taksówkarzy, a nie podatki korporacyjne od Uber Eats, działalności IT, i czego tam Uber jeszcze nie robi.
O tym, że na umowach między kierowcami a Uberem nie stoi "Uber Poland", a spółka holenderska, nawet nie będę zaczynać.
Cóż, im dłużej polscy dziennikarze będą podchwytywać podobne głupoty, tym szybciej liczba podupadających polskich korporacji będzie rosła. Zastąpią je Uber, Taxify i inne globalne przedsięwzięcia. A taksówkarzy na działalnościach – imigranci ekonomiczni na śmieciówkach.
Nie jestem pewna, czy to gra warta ciut wygodniejszej aplikacji.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-20 19:10:51

Wy też ciągle trafiacie na łamiące serce ogłoszenia ludzi błagających o pomoc w

Wy też ciągle trafiacie na łamiące serce ogłoszenia ludzi błagających o pomoc w uratowaniu życia bliskiej osoby? Tak nie musi być. Możemy sprawić, by państwo służyło nam wszystkim, a nie polityczno-biznesowej elicie. Możemy sprawić, by tak tragiczne apele nie były już nigdy konieczne.

Potrzebujemy sprawnie działającej, dobrze dofinansowanej ochrony zdrowia. Potrzebujemy specjalistów, pielęgniarek, sprzętu, tanich leków, nowoczesnych zabiegów i szybkiego dostępu do lekarzy.

Jeśli ktoś Ci mówi, że da się dofinansować ochronę zdrowia bez sprawiedliwego systemu podatkowego, w którym bogaci dokładają się do budżetu w większym stopniu to oszukuje Cię.

My sami tego nie zmienimy. Ale możemy tego dokonać RAZEM. Ty i ja, Twój sąsiad, koleżanka z pracy, znajomi. Nie oglądajmy się na polityków, którzy od dekad nas zawodzą. Razem damy radę.

[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: Grafika przedstawia pokój szpitalny. Na szpitalnym łóżku leży kobieta. Obok niej znajdują się dwa białe kształty obrysowane przerywaną linią. Jeden to kształt pielęgniarki z napisem „Tu będzie brakująca pielęgniarka”. Drugi to kształt szpitalnego urządzenia z napisem „Tu będzie potrzebny sprzęt”. Poniżej napis dużą czcionką: „Razem damy radę naprawić ochronę zdrowia”.]


Źródło
Opublikowano: 2019-02-20 11:57:12

Egzekucja sądowa wykazała, że Kulczykowie nie mają grosza przy duszy | Donald

Czytam, że pani Dominika Kulczyk migała się przed zapłaceniem komornikowi 8 tys. złotych, a oficjalnie jest biedna jak mysz kościelna.

Wolne media, które przyjmują od państwa Kulczyków pieniądze (a niestety sporo przyjmuje), jakoś o tej sprawie nie piszą. Mnie to niepokoi. A Państwa?

Nie ruszajcie bogatych, bo wyniosą się z majątkami za granicę i jak będziemy żyć bez bogatych? Ano dokładnie tak, jak teraz.

Egzekucja sądowa wykazała, że Kulczykowie nie mają grosza przy duszy | Donald

Komornik nie może ściągnąć 8 tysięcy złotych zaległości, bo na polskim koncie Dominiki nie ma wystarczającej kwoty.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-20 10:28:38

93 lata temu zmarł Jan Wacław Machajski. Był jednym z najoryginalniejszych myślicieli lewicy bodaj w skali świata. Jako

Remigiusz Okraska:

93 lata temu zmarł Jan Wacław Machajski. Był jednym z najoryginalniejszych myślicieli lewicy bodaj w skali świata. Jako chyba pierwszy zauważył, że "kapitałem" są nie tylko środki produkcji czy pieniądze. Są nim też wiedza, wykształcenie, kapitał kulturowy, cały ten niewymierny konglomerat, który potrafi być nie mniej, lecz nawet bardziej przydatny w systemie przywileju i nierówności. Machajski wskazał, że samo (nie)posiadanie środków produkcji mówi nam niewiele. Lekarz nie jest takim samym proletariuszem jak facet przy taśmie czy kobieta z mopem, choć nie ma na własność szpitala czy przychodni. Profesor uniwersytetu nie jest wcale mniej, lecz bardziej uprzywilejowany niż szewc czy straganiarz posiadający "własność prywatną" lichego warsztatu zarobkowania. Wnioski Machajskiego były i są wywrotowe, są bardzo groźne dla lewicy inteligenckiej, nawet z poprawką, że dziś praca umysłowa bywa zdewaluowana, że bywa gorszą i cięższą harówką niż niektóre prace fizyczne. Ale wciąż aktualne są jego wnioski na temat tego, że nierówności, wyzysk, niezasłużony przywilej itp. wcale nie muszą być związane z posiadaniem środków produkcji czy kapitału finansowego. Machajski był "wyklęty" przez główny nurt ówczesnej lewicy, bo podskórnie czuła ona, że to, co głosi, jest groźne dla jej liderów, elit itp. Nie był myślicielem wybitnym w tym sensie, że pozostała po nim długa lista prac zaawansowanych teoretycznie, bo nie pozostawił po sobie 40 tomów wywodów na każdy temat. Ale jeśli chodzi o sedno tego, co jest składnikiem roli krytycznego, radykalnego intelektualisty, grał w pierwszej lidze, bo jako pierwszy i wbrew innym głosił coś nowego i obrazoburczego. Sam przeciw światu. A jego teoria, choć należałoby ją dostosować do zmiennych realiów, wciąż ma w sobie sporo aktualności i wciąż zawiera żywy pierwiastek krytyczny. A lewicę niewychodzącą z kawiarni, kampusów i redakcji wkurzałaby dzisiaj tak samo, jak wkurzała przed stu laty. Cóż jednak jest warta myśl, która nie wkurza? Po co komu ona?


Źródło
Opublikowano: 2019-02-19 13:01:50

Partia Razem popiera Strajk dla Ziemi, czyli całoroczny protest przeciwko nieodp

Partia Razem popiera Strajk dla Ziemi, czyli całoroczny protest przeciwko nieodpowiedzialnej polityce gospodarczej. Naszą planetę niszczą gospodarka rabunkowa, emisja zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych dokonywane w imię zysków wielkich korporacji. Miliony ludzi stracą życie po to, by milionerzy dostali jeszcze więcej!

Zostało nam już tylko kilkanaście lat, zanim przemiany, którym podlega nasze środowisko, staną się nieodwracalne. To dla wielu ludzi oznacza śmierć głodową lub konieczność ucieczki z obszarów, na których już nie będzie dało się mieszkać. Dla nas oznacza upadek gospodarki, nasilenie gwałtownych zjawisk pogodowych i konieczność porzucenia z dnia na dzień wielu wygód, które dziś wydają nam się oczywiste.

Partia Razem wzięła udział w pierwszym z serii wydarzeń zorganizowanych przez Strajk dla Ziemi. Popieramy jego główne postulaty:
– szybkie zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, zgodnie z wytycznymi raportu IPCC
– jak najszybsze przejście na bezpieczniejsze i mniej szkodliwe dla środowiska źródła energii
– zaprzestanie niszczenia lasów deszczowych i innych siedlisk dzikiej przyrody
– przygotowanie rolnictwa do zmian klimatu
– ograniczenie hodowli przemysłowej zwierząt
– zawarcie międzynarodowych umów, które pozwolą pociągnąć do odpowiedzialności korporacje i rządy, które niszczą środowisko

Nie chcemy płakać jak bóbr po żubrze!


Źródło
Opublikowano: 2019-02-19 09:03:45

O sprawiedliwe podatki!

O sprawiedliwe podatki!

Czas na sprawiedliwe podatki!

Czas na to, aby miliarderzy i milionerzy płacili więcej na drogi, przedszkola i służbę zdrowia. Czas na to, aby osoby mniej zarabiające płaciły mniejsze podatki. Tego chce partia Razem.

Dziś w Polsce, gdy wspomnisz o bardziej sprawiedliwych podatkach, medialni „eksperci…

Więcej

Źródło
Opublikowano: 2019-02-18 10:29:55

Nie wiemy, czy kapitalizm się sprawdził, bo nie ma jednego kapitalizmu. A badanie nierówności nie służy złośliwej krytyce globalizacji

Trzy tygodnie temu Witold Gadomski opublikował tekst pt. „Kapitalizm wpędza w biedę? Kapitalizm wypędza biedę!”, zawierający rzędy wielkich kwantyfikatorów traktujących o tym, że cała dyskusja o nierównościach dochodowych i majątkowych to czysta złośliwość i nagonka na bogatych, bo „statystyczny mieszkaniec planety Ziemia z roku na rok żyje coraz lepiej”.
Więc przekręciłam do Paweł Bukowski (LSE, Dobrobyt na Pokolenia), który nierównościami zajmuje się zawodowo, z prośbą, aby wyjaśnił, czy jest po prostu czepliwym i zawistnym doktorem ekonomii, czy też może pomiar nierówności niesie ze sobą jakieś ważne informacje.
I choć zrobił to bardzo rzeczowo, komentującym czytelnikom wciąż „niepotrzebne lumpy zostające krezusami”. No na taki argument to ja już niewiele mogę.
¯\_(ヅ)_/¯

Nie wiemy, czy kapitalizm się sprawdził, bo nie ma jednego kapitalizmu. A badanie nierówności nie służy złośliwej krytyce globalizacji

– Dziecko z biednej rodziny ma mniejsze szanse dojść do majątku, tylko patrząc na dzisiejszych milionerów. Większe – kiedy stworzymy mu dostęp do znakomitej edukacji, służby zdrowia czy kapitału społecznego – mówi dr Paweł Bukowski, ekonomista z LSE

Źródło
Opublikowano: 2019-02-18 10:20:41

Czas na sprawiedliwe podatki!

Czas na sprawiedliwe podatki!

Czas na to, aby miliarderzy i milionerzy płacili więcej na drogi, przedszkola i służbę zdrowia. Czas na to, aby osoby mniej zarabiające płaciły mniejsze podatki. Tego chce partia Razem.

Dziś w Polsce, gdy wspomnisz o bardziej sprawiedliwych podatkach, medialni "eksperci" i komentatorzy rwą włosy z głowy i rzucają poważne oskarżenia. Dlaczego? Ponieważ nie sięgają wzrokiem poza interes swojej grupy znajomych. Oni nie chcą, żeby Tobie było lżej. Bronią przywilejów, które zdobyli dzięki swoim kumplom ze świata polityki. Nie zależy im na sprawnie działającym państwie, bo wszystko mogą sobie kupić. Ale my potrzebujemy sprawnie działającego państwa. Nie tylko w Konstancinie.

Popularna amerykańska polityczka Alexandria Ocasio-Cortez porywa tłumy, kiedy mówi, że obecna sytuacja bogacenia się nielicznej, uprzywilejowanej grupy kosztem reszty społeczeństwa jest niesprawiedliwa. O potrzebie bardziej sprawiedliwych podatków mówią także najbogatsi biznesmeni świata: Bill Gates, Richard Branson i Warren Buffett.

Nie daj się nabrać na kit medialnych pseudoekspertów i stronniczych komentatorów. Czas wprowadzić sprawiedliwe podatki.

[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: Grafika stylizowana jest na rozmowę na czatcie lub w komunikatorze internetowym. Pierwszy komunikat na grafice pochodzi od Razem: „Podatki powinny być bardziej sprawiedliwe.” Niżej wyświetla się reakcja Tomasza Lisa w formie zmartwionej buźki. Niżej komentarz osoby podpisanej „Media”: „Olaboga, radykałowie”. Pod spodem komentarz popularnej amerykańskiej polityczki Alexandri Ocasio-Cortez: „Serio, bogaci powinni dokładać się bardziej niż biedni. Niżej komentarz Mediów: „Bolszewizm! Okradajo bogatych!”. Na samym dole komentarz Billa Gatesa, dokładny cytat: „Powinienem płacić wyższe podatki. Zapłaciłem dużo więcej podatku niż ktokolwiek, ponad 10 mld USD, ale rząd powinien wymagać, aby ludzie mojej pozycji płacili znacznie wyższe podatki”.]


Źródło
Opublikowano: 2019-02-18 09:43:56

Jesteśmy za zwiększeniem kwoty wolnej od podatku, ale pod warunkiem, że utracone dochody budżetu zrekompensujemy wyższym

Jesteśmy za zwiększeniem kwoty wolnej od podatku, ale pod warunkiem, że utracone dochody budżetu zrekompensujemy wyższymi podatkami od bogatych i od kapitału. Większość populistów szermujących hasłem zwiększenia kwoty wolnej nie zamierza wcale sięgać do "głębokich kieszeni". Mają w nosie, że w ten sposób będzie jeszcze mniej pieniędzy na służbę zdrowia, politykę społeczną czy edukację. Kiedyś Tusk zapowiadał, że zwiększy wydatki i obniży podatki. Po czym zamroził na 7 lat progi dochodowe do pomocy społecznej odcinając od zasiłków miliony ludzi. Teraz kiedy idzie wiosna warto zacząć myśleć i liczyć.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-18 09:05:58

Lekarstwo na prawicowych demagogów? Demokraci w USA chcą opodatkować superbogaczy. Popierają to nawet wyborcy prawicy

Na stronie oko.press piszę o pomysłach Partii Demokratycznej na to, jak poradzić sobie z Trumpem i prawicową demagogią. Tłumaczę, dlaczego podatki mogą zatopić Trumpa niczym Ala Capone. Zastanawiam się też nad tym, co z tego wszystkiego wynika dla Polski. Poniżej fragment na zachętę, a całość pod linkiem.

Amerykańscy Demokraci zrozumieli też, że narzekanie na Trumpa to za mało – trzeba mieć ofertę dla ludzi, którzy do tej pory nie chcieli na nich głosować, ponieważ czuli się zawiedzeni dotychczasową polityką. Pomysł zasypywania narastającej przepaści dochodowej i majątkowej bez wątpienia jest taką ofertą.

Co więcej, zmiany w Stanach Zjednoczonych mogą symbolizować poważniejsze przesunięcie w światowej polityce.

To właśnie ze Stanów rozprzestrzenił się na cały świat fundamentalizm wolnorynkowy, czyli przekonanie, że zawsze – im mniej państwa, regulacji i podatków, tym lepiej.

Pogląd ten był szalenie popularny akurat na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, czyli wtedy, gdy Polska stawała się państwem kapitalistycznym i demokratycznym. To stąd w naszej świadomości zakorzeniło się przekonanie, że fundamentalizm wolnorynkowy jest ściśle powiązany z demokracją. Pod tym względem zawsze odstawaliśmy od większości krajów zachodnioeuropejskich.

Choć i one znalazły się pod wpływem fundamentalizmu wolnorynkowego, to – na przykład – nigdy nie zapałały aż takim entuzjazmem do pomysłu niskich podatków dla najbogatszych. Świadczy o tym choćby fakt, że w większości z nich górna stawka podatku dochodowego od osób fizycznych utrzymuje się w okolicach 50 proc. Również porównania do socjalizmu, komunizmu czy – obecnie – Wenezueli nie są we Francji, Niemczech, Hiszpanii czy Skandynawii tak skutecznym straszakiem politycznym, jak w Polsce czy w Stanach Zjednoczonych.

Jeśli Partia Demokratyczna wytrwa przy swoich pomysłach podatkowych, to Donald Trump i jego poplecznicy staną się ostatnią poważną ostoją dogmatów z lat 80. i 90. XX wieku w państwach zachodnich.

Tymczasem na polskiej opozycji nie brakuje polityków, którzy straszenie „socjalizmem” i interwencjonizmem państwowym wciąż uznają za atrakcyjną strategię wyborczą i dobry pomysł na państwo. Być może powinni zrewidować swój pogląd – Donald Trump nie jest bowiem najciekawszym towarzystwem dla zwolenników demokracji.

Lekarstwo na prawicowych demagogów? Demokraci w USA chcą opodatkować superbogaczy. Popierają to nawet wyborcy prawicy

Demokraci idą na wojnę z koszmarnymi nierównościami, które niszczą kraj i dają paliwo prawicowym demagogom. Ich pomysły popierają nawet wyborcy prawicy

Źródło
Opublikowano: 2019-02-17 15:39:55

SLD wystartuje z prawicą. Zandberg pisze list do ludzi lewicy

Dziś odbyła się konwencja, która przesądziła o losach Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Delegaci zdecydowali, że SLD wystartuje z prawicą w bloku pod przywództwem Grzegorza Schetyny. Napisałem w związku z tym list do ludzi lewicy, związanych dotąd ze środowiskiem Sojuszu.

Wyciągamy rękę do współpracy, do wszystkich ludzi lewicy. Możemy różnie myśleć o przeszłości – ale dziś stawką jest to, czy w Polsce będzie lewica. Pójście pod but Schetyny, rozpłynięcie się wśród liberałów to kapitulacja.

Lewica to praca na uczciwych umowach, bez śmieciówek, bez wyzysku. Lewica to Polska, w której zbudujemy tanie mieszkania dla młodych ludzi. Lewica to sprawiedliwe rozłożenie ciężarów. Nie może być tak, że sprzątaczka płaci wyższe podatki niż miliarder! Lewica to Polska, w której ksiądz nie zagląda ludziom pod kołdrę. To państwo, w którym historią zajmują się historycy, a nie prawicowi funkcjonariusze zakłamujący przeszłość. Takiej Polski nie zbuduje ani prawica Schetyny, ani ‘progresywni’ liberałowie.

http://media.partiarazem.pl/52076-sld-wystartuje-z-prawica-…

SLD wystartuje z prawicą. Zandberg pisze list do ludzi lewicy

Dziś odbyła się konwencja, która przesądziła o losach Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Delegaci zdecydowali, że SLD wystartuje z prawicą w bloku pod przywództwem Grzegorza Schetyny. Z tej okazji Adrian Zandberg napisał list do ludzi lewicy, związanych dotąd ze środowiskiem Sojuszu.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-16 16:54:45

A gdyby tak w każdej dziurze w jezdni, na każdym odrapanym budynku, na każdej pó

Bartosz Migas:

A gdyby tak w każdej dziurze w jezdni, na każdym odrapanym budynku, na każdej półce w aptece i przy kolejce do lekarza były tablice informacyjne:

Tu powinien być asfalt/tynk, ale bogacze płacą śmieszne niskie podatki

Te leki powinny być tanie/darmowe, ale wielkie korporacje nie płacą podatków.

Tu powinien być drugi lekarz, ale bogacze wyprowadzili zyski do rajów podatkowych.

Itd.
#marzę


marzę

Źródło:Bartosz Migas
Wiecej w kategorii: Bartosz Migas
Opublikowano: 2019-02-16 13:09:20
Opublikowano: 2019-02-16 13:09:20

Dziś jest dzień, w którym wyciągamy rękę do wszystkich ludzi lewicy. Możemy się różnić, różnie myśleć o przeszłości – al

Dziś jest dzień, w którym wyciągamy rękę do wszystkich ludzi lewicy. Możemy się różnić, różnie myśleć o przeszłości – ale dziś stawką jest to, czy w Polsce będzie lewica. Pójście pod but Schetyny czy rozpłynięcie się wśród liberałów to nie jest żadne rozwiązanie. To kapitulacja.

Lewica to praca na uczciwych umowach, bez śmieciówek, bez wyzysku. Lewica to Polska, w której zbudujemy tanie mieszkania dla młodych ludzi. Lewica to sprawiedliwe rozłożenie ciężarów. Nie może być tak, że sprzątaczka płaci wyższe podatki niż miliarder! Lewica to Polska, w której ksiądz nie zagląda ludziom pod kołdrę. To państwo, w którym historią zajmują się historycy, a nie prawicowi funkcjonariusze zakłamujący przeszłość. Lewica to Polska, które nie zostawia ciężko pracujących ludzi na lodzie. Państwo, w którym wszyscy czują się bezpiecznie.

Takiej Polski nie zbuduje ani konserwatywny Schetyna, ani bardziej progresywni liberałowie. Może o nią zawalczyć tylko społeczna lewica. Czas, byśmy zbudowali lewicowy blok wyborczy. My wyciągamy rękę do współpracy.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-16 12:06:28

Zandberg: SLD pójdzie do Schetyny, Biedroń idzie po wyborców Petru – tworzy się luka na lewicy

"SLD prawdopodobnie podejmie decyzję o tym, że opuści swoje miejsce na scenie politycznej i pójdzie pod władzę Grzegorza Schetyny. Jeżeli chodzi o Roberta Biedronia, to komunikaty z miesiąca na miesiąc są coraz bardziej jasne: Biedroń ucieka od słowa lewica, mówi, że on lewicy nie buduje. Widać wyraźnie, że idzie po dawnych wyborców Ryszarda Petru, po wyborców liberalnego centrum. Tworzy się przestrzeń, luka dla lewicy. To jest naszym zadaniem i naszą odpowiedzialnością: żeby na lewicy społecznej była jedna lista. Lewica to tanie mieszkania na wynajem, lewica to koniec śmieciówek, lewica to wyższe płace na normalnych umowach o pracę. Tylko lewica chce skończyć z systemem, w którym sprzątaczka płaci wyższe podatki niż milioner".

https://www.rp.pl/…/190219529-Zandberg-SLD-pojdzie-do-Schet…

Zandberg: SLD pójdzie do Schetyny, Biedroń idzie po wyborców Petru – tworzy się luka na lewicy

Tworzy się przestrzeń, tworzy się luka dla lewicy i to jest naszym zadaniem i naszą odpowiedzialnością: doprowadzić do tego, żeby na lewicy społecznej była jedna lista – stwierdził Adrian Zandberg z partii Razem.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-16 09:01:50

Prezydent Donald Trump utyskuje na Twitterze na Amazona.

Prezydent Donald Trump utyskuje na Twitterze na Amazona.
Ten drugi rok z rzędu odprowadził 0 $ (słownie: ZERO DOLARÓW ZERO CENTÓW) podatków federalnych.
Do tego jeszcze przysługuje mu zwrot podatku – 129 mln dolarów – dzięki czemu efektywnie stawka opodatkowania Amazona wyniosła w roku 2018 -1 proc. (słownie: MINUS JEDEN PROCENT).
W owej sprawie całym sercem jestem po stronie Amazona. To w końcu nie on zaprojektował system ulg i zwolnień, które na to pozwalają.
Wszystko dzieje się absolutnie lege artis: zatrudniający już ponad 0,5 mln osób moloch korzysta z amerykańskich pracowników i infrastruktury, płaci za to – umówmy się – niemal nic, za to zysk z 5,6 mld dolarów w 2017 roku wzrósł mu już do 11,2 mld dol. w roku właśnie zakończonym.
Dziwne są te sarkania Pana Prezydenta, który wybory wygrał pohukując na wiecach, że to zbyt wysokie podatki są powodem całego zła.
A potem osobiście, tymi rencami, przeforsował ich obniżenie (i cieszył się: "To najwspanialsza reforma w dziejach USA!"), na czym przeciętne gospodarstwo domowe zaoszczędziło jakiś 1 tys. dolarów, a 1 proc. najbogatszych ok. 50 tys. dolarów rocznie (dane CAP).
PS. A w Europie firmy z branży tech efektywnie odprowadzają 9,5 proc. Tak, mniej niż Ty, ja, Pan, Pani, Państwo.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-15 19:02:04

W Polsce powinno przyjąć się powiedzenie „na celebrycki rozum”.

W Polsce powinno przyjąć się powiedzenie „na celebrycki rozum”.

Lubię słuchać, gdy gwiazdy medialne – jak Jarosław Kuźniar, Tomasz Lis, Eliza Michalik czy Hanna Lis – dzielą się swoimi spostrzeżeniami polityczno-gospodarczymi. Zawsze prezentują taki twardy, chciałoby się powiedzieć Nietzscheański, pozbawiony sentymentów sposób patrzenia na rzeczywistość. Trzeba robić! Nie stać nas na pomaganie! Ciasnej, ciaśniej zaciskajmy tego pasa! Chlubnym wyjątkiem jest Piotr Kraśko, którego optymistyczny umysł potrafi wytworzyć nawet nieistniejący transport publiczny.

Problem polega na tym, że to w większości przypadków są banialuki. Na przykład Hanna Lis ostrzega, że partia Biedronia doprowadzi do dalszego „szaleńczego zadłużania Polski”. Dla jasności, jestem zwolennikiem podniesienia podatków dla najbogatszych i ucieszyłbym się, gdyby Biedroń w ten sposób szukał środków na swoje programy pomocy społecznej. Ale mówienie o szaleńczym długu Polski jest po prostu nieprawdą. Nasz dług publiczny to w tej chwili około 50% PKB. Dla porównania średnia w Unii Europejskiej to 80%. Grecja, której przykład tak bardzo lubią przywoływać nasi celebryccy eksperci, miała przed kryzysem finansowym dług na poziomie 100% PKB, a więc dwa razy większym niż Polska. Nie oznacza to, że możemy spokojnie hulać i zadłużać się do woli. Rzecz tylko w tym, że na dzień dzisiejszy nie istnieje w Polsce problem „szaleńczego zadłużenia”. Ten mit zawdzięczamy niedorzecznym tezom Leszka Balcerowicza i jego wygłupom z licznikiem długu.

Z kolei Eliza Michalik kilka tygodni temu postanowiła pouczyć wszystkich, że bogactwo bierze się z pracy, a nie z rozdawnictwa. To w najlepszym razie półprawda. Bo należy od razu zapytać: czyjej praca i czyje bogactwo? Na przykład bogactwo dawnych elit USA wzięło się w dużej mierze z pracy niewolników. To drastyczny przykład, ale dzisiejszy świat nie różni się znowu aż tak bardzo od poprzednich wieków, wystarczy wspomnieć o amerykańskich pracownikach Amazona, których praca nie wystarczała wprawdzie na ich utrzymanie, pomogła za to wywindować Jeffa Bezosa do pozycji najbogatszej osoby na świecie. To już jest ekonomiczny banał, że podział korzyści płynących z pracy może być nierówny i nieuczciwy, co w konsekwencji wpływa między innymi na obniżenie jej jakości. Bo brak motywacji, bo brak dobrych miejsc pracy, bo brak inwestycji w rozwój (po co inwestować, jak można dorobić się na taniej sile roboczej?). Dlatego dojrzałe kraje wykorzystują redystrybucję, wprowadzają płacę minimalną i podatki progresywne, aby zapobiegać temu zjawisku i chronić się przed rozpadem społeczeństwa. Ale Michalik to nie obchodzi, co tam jacyś ekonomiści albo badacze społeczni, ona ma swój celebrycki rozum i nie będzie ich słuchała.

I tak to się kręci. Od jednego demagogicznego hasła do kolejnego. Zawsze w poczuciu własnej dojrzałości i dorosłości, zawsze na straży zdrowego rozsądku i starożytnych prawd. Tylko głupi lud nie dorósł. A może niech Michalik uda się z pielgrzymką do Niemiec czy Francji i powie im, że powinni skończyć z rozdawnictwem? Niech pojedzie z wykładem na Columbia University i wyjaśni tym głupkom, że noblista Stiglitz nie ma pojęcia, o czym mówi, i powinien przestać ględzić o wyższych podatkach oraz pomocy społecznej. Można zrobić wspólny wypad z Tomaszem Lisem, Jarosławem Kuźniarem i jeszcze paroma mędrcami. Po co taka wiedza ma się marnować w polskich social mediach?

Ewentualnie, jako alternatywne rozwiązanie, może czasem warto chwycić za jakąś książkę, a nie udawać na Twitterze, że posiadło się ponadczasową mądrość na temat działania gospodarki, która ma świadczyć o rzekomej nowoczesności naszych medialnych celebrytów?

Źródło
Opublikowano: 2019-02-14 11:28:05

5 lat temu zmarł Zbigniew Romaszewski – Człowiek, którego życie i poglądy, podobnie jak w przypadku niedawno zmarłego Ja

Remigiusz Okraska:

5 lat temu zmarł Zbigniew Romaszewski – Człowiek, którego życie i poglądy, podobnie jak w przypadku niedawno zmarłego Jana Olszewskiego, pokazują jak niewiele w Polsce znaczą etykietki lewic i prawic, jak one niczego nie tłumaczą i nie wyjaśniają. Poniżej, ku refleksji, kilka cytatów, wszystkie pochodzą z tekstów lub wywiadów p. Zbigniewa dla "Nowego obywatela", bośmy współpracowali okrągłe 10 lat:
"Dla mojej świadomości podstawowe znaczenie miały tradycje rodzinne żony, związane z niepodległościowym PPS, a także polityczna szkoła Komitetu Obrony Robotników. W wypadku tzw. starego KOR-u było to wyjątkowe doświadczenie zetknięcia się ze spuścizną starej, polskiej, liberalnej inteligencji. /…/ Ludzi tych dzieliło bardzo wiele, od stosunku do religii poczynając, na poglądach politycznych kończąc, ale łączyła niezwykle silna więź – etos polskiego inteligenta, a więc patriotyzm, poczucie odpowiedzialności za Kraj i Naród, tolerancja dla zapatrywań innych niż własne".
"Co do tego doświadczenia dołożył KOR? W moim przekonaniu cztery rzeczy, które wydają się oczywiste, lecz często się o nich zapomina.
Po pierwsze: ruchy społeczne powstają na gruncie impulsu moralnego, który jako jedyny ma możliwość dotarcia do szerokich rzesz społeczeństwa. Wytworzenie takiego impulsu leży poza granicami intelektualnych spekulacji. […] Po trzecie: rozwijający się ruch społeczny musi dysponować szeroką paletą bardzo prostych zadań, które są w stanie wykonywać praktycznie wszyscy jego uczestnicy. Każdy, kto podzielał potrzebę zmiany systemu, niezależnie od swego statusu społecznego, mógł funkcjonować w środowisku KSS-KOR. Każdy potrafi zbierać pieniądze, rozwozić pomoc, kręcić powielaczem, kolportować bibułę czy rozrzucać ulotki. Brak takich zadań to dziś poważna słabość partii politycznych. Odbywająca się raz na 3-4 lata kampania wyborcza, w której masz działać, żeby kogoś innego wybrano, to zbyt mało dla integracji środowiska. Po czwarte: w krajach, w których ruch tworzy się w warunkach ciągłych represji, zasadą musi być stworzenie względnego poczucia bezpieczeństwa dla uczestników ruchu. Ludzie często podejmują ryzyko nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do poczucia bezpieczeństwa, które jest się w stanie im zapewnić, ale muszą wiedzieć, że nie zostaną zapomniani, a oni i ich bliscy otrzymają pomoc dostępną w konkretnych warunkach. Górników, którzy rozpoczynali strajki w 1988 r. nie interesowało, jak długo będą one trwały, czy będą do nich strzelać, czy będą ich bić. Interesowało ich, czy prowadzona przeze mnie i żonę Komisja Interwencji i Praworządności NSZZ „Solidarność” będzie w stanie wypłacić ich żonom i dzieciom zasiłki strajkowe, które zapewnią im przeżycie podczas strajku. To nie materializm – to poczucie odpowiedzialności".
"obchody 25-lecia Sierpnia wyobrażaliśmy sobie zupełnie inaczej. „Solidarność” to był jednak wielki ruch społeczny, którego beneficjentami stały się nieliczne elity, ogromna większość naszych kolegów, którzy byli internowani, więzieni, którym złamano kariery zawodowe, nie odnalazła się w świecie brutalnego neoliberalizmu organizującego dzisiaj życie społeczno-polityczne i gospodarcze naszego kraju. Walczyli wszak o co innego. Dziś pozostają bez pracy albo na kilkusetzłotowych emeryturach i nawet nie stać ich na uczestniczenie w jakichkolwiek obchodach. Niedostrzeganie tego problemu w programie Konferencji stanowi sprzeniewierzenie się temu co niesie ze sobą słowo SOLIDARNOŚĆ".
"Jeśli wiedzieliśmy coś o kapitalizmie, to raczej w wersji „państwa dobrobytu” Galbraitha czy Keynesa – oglądanego oczyma tych szczęśliwców, którzy je widzieli – niż systemu produkującego również nierówności i kryzysy gospodarcze. Podobnie jak ludy pierwotne wyniszczone przez zarazki przyniesione przez Europejczyków, byliśmy zupełnie pozbawieni odporności na wirusa liberalizmu".
"Były próby integrowania załóg i przejmowania przez nie przedsiębiorstw. Na przykład spółkę pracowniczą próbowali założyć pracownicy wrocławskiego „Polifarbu” czy trykociarki z płockiego „Cotexu”, ale wszyscy oni słyszeli „NIE” i natrafiali na nieprzekraczalną barierę biurokracji, doktrynerstwa, głupoty, korupcji".
"Uleganie ciągłej presji, aby pospiesznie prywatyzować, to przecież negacja nie tylko praw rynku, ale również zdrowego rozsądku. W kraju, w którym brak kapitału, rzucenie na rynek całego majątku inwestycyjnego musiało doprowadzić do drastycznego obniżenia jego wartości. Żaden zdrowy na umyśle człowiek nie sprzeda przecież ostatniej połatanej, dla niego bezcennej kapoty za 2 zł jeśli nie stać go na nową. Oczywiście głównym beneficjentem tak prowadzonej wyprzedaży państwa był kapitał zachodni, ale nie tylko – utworzyła się kolejka nomenklaturowych Szmaciaków, których aspiracje również musiały być zaspokojone"
"W przypadku polskiej transformacji media zawiodły, stając się w ogromnej mierze tubą propagandową koncepcji neoliberalnych, cenzurując jednocześnie bardzo szczegółowo wszelkie informacje mogące podważyć nieomylność arcykapłanów reformy, bądź wskazać jej negatywne skutki dla życia społecznego".
"Reforma ustrojowa przyniosła awans społeczny inteligencji i to ona stała się głównym promotorem neoliberalnej transformacji".


Źródło
Opublikowano: 2019-02-13 23:26:36

Piotr Wójcik: Krach w liberalnej utopii | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Piotr Wójcik wziął w swoim nowym tekście pod lupę liberalne pomysły gospodarcze i "zdrowy rozsądek" korwino-balcero-misesków i pokazał, do czego one realnie, a nie w teorii doprowadzą w faktycznym państwie i gospodarce, a nie w książkowej utopii. Doprowadzą do zapaści – szczegóły w linku, polecam, prosto i konkretnie napisany tekst w sam raz na potrzeby wykazywania bezsensu liberalizmu gospodarczego ludziom, którzy dają się nabierać na wolnorynkową demagogię, ale jeszcze nie są całkiem straceni:

Piotr Wójcik: Krach w liberalnej utopii | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Liberałowie straszą drugą Grecją – mają do niej doprowadzić wysokie wydatki publiczne, dług publiczny i wysokie podatki. Tyle że do drugiej Grecji szybciej doprowadziłyby liberalne recepty.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-13 20:32:49

W Polsce jest miejsce na partię lewicową i to my nią jesteśmy – Kultura Liberalna

"Mamy bardzo poważny problem, bo najbiedniejsi płacą wyższe podatki niż bogaci, którzy uciekają w samozatrudnienie i na podatek liniowy. To, że przedsiębiorca płaci mniej niż sprzątaczka, jest po prostu nie fair. Jeśli Biedroń godzi się na to, żeby w Polsce biedni i średnio zamożni płacili wyższe podatki niż bogatsi, to dla nas to jest nie do zaakceptowania. To jest wypaczenie równości, o której tak dużo sam mówi."

W wywiadzie dla Kultura Liberalna szczerze opowiadam o partii, swoich motywacjach i o tym co dla nas ważne. Oraz o tym, że jest miejsce dla Razem na polskiej scenie politycznej!

W Polsce jest miejsce na partię lewicową i to my nią jesteśmy – Kultura Liberalna

„Biedroń jest odświeżający, bo autentycznie stoi w centrum. Może dobrze wpłynąć na liberałów, bo wierzy w swoje postulaty", mówi Marcelina Zawisza z Razem.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-12 23:58:16

Albo kiedy Ci sami ludzie, co jeszcze pięć minut temu toczyli bekę z antyszczepó

Bartosz Migas:


Albo kiedy Ci sami ludzie, co jeszcze pięć minut temu toczyli bekę z antyszczepów, darli łacha z płaskoziemców, i kisnęli na myśl o chemtrailsach, że dzbany, foliarze, nieuctwo, zakłamanie i wstecznictwo, że nie czytają i nie ufają nauce, tępe dzidy, Ci sami ludzie pięć minut później walą, że austerity rulez, teoria skapywania sama prawda, podatki to kradzież, a krzywa Laffera to królowa wykresów

Ty: LOL – Oxfam, MFW, Stiglitz, Ha-Joon Chang, Naomi Klein, pierdylion tekstów, analiz i statystyk

– NO NIE WIEM. JA MAM INNE ZDANIE


Źródło:Bartosz Migas
Wiecej w kategorii: Bartosz Migas
Opublikowano: 2019-02-11 17:40:19
Opublikowano: 2019-02-11 17:40:19

Uwaga. Brzydkie słowo: podatki. I dlaczego kwota wolna od nich jest w Polsce 4x

Uwaga. Brzydkie słowo: podatki. I dlaczego kwota wolna od nich jest w Polsce 4x niższa niż minimum socjalne.

3091 złotych – tyle zazwyczaj wynosi kwota dochodu, od której nie musisz płacić podatku dochodowego. Z każdą następną zarobioną złotówką dorzucasz 18 groszy do utrzymania Polski.

30 000 złotych – tyle wynosi kwota wolna dla… posłów i posłanek.

12 000 złotych – tyle co najmniej powinna wynosić…

Więcej

Źródło
Opublikowano: 2019-02-11 16:20:59

Orban, którego jestem antyfanem (co podkreślam dla uniknięcia nieporozumień), ogłosił program wspierania dzietności. Jes

Remigiusz Okraska:

Orban, którego jestem antyfanem (co podkreślam dla uniknięcia nieporozumień), ogłosił program wspierania dzietności. Jest tam cały pakiet rozwiązań liberalnych, typu im więcej dzieci, tym niższe podatki oraz pomoc z budżetu w spłacie prywatnego kredytu. Ale jest tam także stworzenie w trzy lata ponad 20 tysięcy nowych miejsc w żłobkach i przyjęcie zasady, że państwo musi zapewnić miejsce w żłobku dziecku każdej matki, która zgłosi taką potrzebę.

Co z tego wynika? Ano to, co w Polsce, gdzie za rządów PiS też mocno wzrosły nakłady na żłobki. Czyli to, że krytyka liberalna rozbija się o strategie konserwatystów. Tych realnych, nie tych z czytanek. Oto bowiem pakiet konserwatywny wcale nie zawiera pozycji o nazwie zapędzenie kobiet do kuchni i zmuszenie ich do porzucenia karier rynkowych z powodu wychowania dzieci. Oznacza różne formy wsparcia, w tym socjaldemokratyczną w postaci publicznej pomocy dla pozadomowych miejsc opieki nad dziećmi. W wymiarze większym niż robili to liberałowie realni, czyli ci pozostający u władzy i zamykający żłobki w imię "oszczędności budżetowych".

Co z tego wynika? Że pakiet liberalnych histerii ma niewielkie szanse z tym wygrać, bo jego przeciwnik jest kimś zupełnie innym, o wiele bardziej sprawnym i mającym znacznie lepsze rozpoznanie potrzeb społecznych niż karykaturalni konserwatyści z postępowych czytanek straszących tym, że prawica w XXI wieku realizuje program "Kinder, Kirche, Kueche".

Źródło
Opublikowano: 2019-02-11 15:42:02

3091 złotych – tyle zazwyczaj wynosi kwota dochodu, od której nie musisz płacić

3091 złotych – tyle zazwyczaj wynosi kwota dochodu, od której nie musisz płacić podatku dochodowego. Z każdą następną zarobioną złotówką dorzucasz 18 groszy do utrzymania Polski.

30 000 złotych – tyle wynosi kwota wolna dla… posłów i posłanek.

12 000 złotych – tyle co najmniej powinna wynosić kwota wolna od podatku już w przyszłym roku.

Obecny system podatkowy jest niesprawiedliwy. Choć koszty życia stale rosną, to 3091 złotych rocznie – obecna kwota wolna od podatku – obowiązuje już od wielu lat. Osoby, które ledwo wiążą koniec z końcem, i tak muszą płacić podatki. Bogacze, parlamentarzyści czy kler wykorzystują za to kruczki prawne, by oddawać na nasze wspólne państwo jak najmniej. Między innymi to dlatego Polki i Polacy są nieufnie nastawieni do systemu podatkowego.

Czas to zmienić. Wprowadzimy równą, znacznie wyższą niż dzisiaj i regularnie podwyższaną kwotę wolną od podatku.

Razem stoi po stronie milionów, nie milionerów.

[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: W górnej części grafiki, na tle zdjęcia przedstawiającego Urząd Skarbowy, widnieje napis: „Tak jest teraz. Kwota wolna od podatku dla większości Polek i Polaków wynosi zaledwie 3091 złotych. W dolnej części grafiki, na tle zdjęcia przedstawiającego entuzjastyczny tłum członkiń i członków Razem napis: „Tego chce Razem. Kwota wolna od podatku wynosząca 12 tysięcy złotych”.]


Źródło
Opublikowano: 2019-02-11 14:32:50

„Nigdy nie będziemy państwem socjalistycznym! Ameryka powstała dzięki wolności i niepodległości, a nie rządowemu przymus

„Nigdy nie będziemy państwem socjalistycznym! Ameryka powstała dzięki wolności i niepodległości, a nie rządowemu przymusowi, dominacji i kontroli!” – grzmiał Donald Trump, przemawiając przed Kongresem Stanów Zjednoczonych. Na te słowa zerwała się do braw grupa amerykańskich bogaczy (znanych też jako Partia Republikańska), którzy na co dzień wykorzystują rząd do ingerowania w podstawowe prawa obywatelskie mieszkańców USA i innych krajów. Można się zastanawiać, co ich tak bardzo poruszyło w nawiązaniach do źródeł amerykańskiej wielkości. Wspomnienie o milionach zamordowanych Indian czy też raczej o milionach zniewolonych Afrykańczyków?

Tak czy inaczej wygląda na to, że straszenie socjalizmem, „drugą Wenezuelą” i protekcjonalizmem państwowym będzie główną siłą napędową Trumpa, jeśli Partia Demokratyczna pójdzie dalej kursem progresywnym. Ostatnio uświadomiłem sobie, że znam tylko dwie grupy polityków oraz komentatorów, którzy z takim upodobaniem sięgają po socjalistyczny straszak: (a) Trumpa i jego hiper-konserwatywnych zwolenników oraz (b) polskich liberałów tęskniących za czasami sprzed PiS-u. Takiemu Tomaszowi Lisowi to nawet Robert Biedroń skojarzył się ostatnio z Wenezuelą.

Nie chcę się już zanadto znęcać nad Lisem, Rosatim, Balcerowiczem czy Łukaszem Warzechą, któremu z socjalizmem niedługo będzie się kojarzyło nawet chodzenie po chodniku. Jedna rzecz mnie jednak zdumiewa i niepokoi. Jak łatwo w Polsce przebija się ta durna antysocjalistyczna demagogia, która nie ma żadnego oparcia w faktach. Nie będziemy drugą Wenezuelą ani nawet drugą Grecją, bo nasza sytuacja gospodarczo-polityczna jest diametralnie inna. Pomoc społeczna i wyższe podatki dla najbogatszych to nie populizm, ale rozwiązania, do których przekonują czołowi współcześni ekonomiści. W świecie, w którym kilkadziesiąt najbogatszych osób ma tyle majątku co biedniejsza połowa ludzkości (kilka miliardów ludzi!), socjalizm jest naszym ostatnim zmartwieniem.

Naprawdę, czy to nie jest przerażające, że za każdym razem, gdy nasi światli obrońcy demokracji zabierają głos w sprawach polityczno-gospodarczych, to brzmią jak Trump i jego skrajnie prawicowi poplecznicy?

Źródło
Opublikowano: 2019-02-11 10:28:26

Dwie wieże polskiej polityki | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Nieliczne chwile, w których jeszcze mam wiarę w polską lewicę, to takie jak te, kiedy publikuję tekst z lewicowymi analizami robionymi na serio, a nie kserującymi liberalną paplaninę i jej system wartości. Eliasz Robakiewicz na kanwie ostatniej "afery" przyjrzał się politycznej grze interesów i układowi sił nie według zaklęć, ale według stanu posiadania, możliwości, wpływów itp. Zastosował wobec polskich realiów coś, co postuluję od lat – "latynoski" sposób patrzenia na polityczne podziały, na podział na burżuazję narodową oraz kompradorską. Stąd też wnioski są inne niż w mainstreamie, a lewicowość jest tu zdefiniowana inaczej niż w sojuszu z "demokratami": "Elity PiS i PO dzielą tę charakterystykę. Elity PiS bardzo często musiały się do takiego życia wdrożyć, stąd „skoki na kasę” i częsta nieporadność. Elity PO są tutaj dużo lepiej wyszkolone, co akurat źle podziałało na ich wyniki w ostatnich wyborach. Mocno do porażki przyczyniła się afera taśmowa z „Sowy i przyjaciół”, tak skuteczna, bo uderzająca w czułą strunę wizerunku „profesjonalizmu”. Fakt, że dali się wrobić, był dużo gorszym przewinieniem niż sama treść taśm. Niezależnie od wielu podobieństw uważam, że istnieje bardzo duża różnica między tymi dwoma formacjami politycznymi. W sposobie funkcjonowania i pojmowania swoich przywilejów oraz w sposobie, w jaki mogą się wzbogacić na pełnieniu urzędów. […] dla PO głównym środkiem osiągania władzy była integracja Polski z UE przez jej urynkowienie, czyli udostępnienie polskim i zagranicznym przedsiębiorcom taniej siły roboczej oraz trzymanie jej w ryzach (oraz we wczesnym etapie zawłaszczanie i wyprzedaż polskiej gospodarki). Jest to tak zwany model kompradorski, w którym kraj zacofany w kontakcie z krajami wyżej rozwiniętymi dąży do rozwoju dwutorowego (eufemistycznie nazywanego przez liberałów funkcjonowaniem „dwóch prędkości”): wyspy nowoczesności, wolności i bogactwa dla elit oraz zacofanie, bieda i zniewolenie zapewnione przez twardą dyscyplinę aparatów państwowych i organizacji pracy oraz życia społecznego – dla reszty obywateli. Ponieważ język teorii konfliktu społecznego, czyli opisujący konflikty klasowe, został w dużej mierze zakazany i wyparty z dyskursu publicznego, prawicy udało się ten proces ująć w ramy nacjonalistyczne i szowinistyczne jako „antypolonizm” i „lewactwo” (wprowadzenie bezwzględnej ideologii wolnorynkowej, ale i liberalnej). […] Oczywiście nie jest tak, że PO nie dąży do rozwoju kraju i wzrostu dobrobytu. Po prostu odtwarza na naszym lokalnym poziomie relacje, których jej politycy doświadczają na poziomie globalnym. Dlatego też czują się w pełni uprawnieni do stosowania takich metod. Co więcej, uważają, że to właśnie oznacza „nowoczesność”. Sama bieda czy nierówności, o ile nie wpływają negatywnie na tak pojęty rozwój, nie są dla nich żadnym problemem. Mają oni dla „pokrzywdzonych” przez los, bo przecież nie przez ich decyzje, bardzo dużo „charytatywnego” współczucia. Lubią o biedzie przeczytać krytyczny artykuł w „Wyborczej” czy nawet wziąć udział w fejsbukowej akcji protestacyjnej. Dlatego też sympatyzują z lewicą, która pełni dla nich funkcję sentymentalną: pozwalają jej mówić o problemach, po to, żeby nie trzeba było nic robić, żeby gniew rozchodził się w sferze publicznej, by nie przerodził się w formy organizacji społecznej nastawionej na walkę o zmianę". Całość w linku:

Dwie wieże polskiej polityki | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Dla PO głównym środkiem osiągania władzy była integracja Polski z UE przez jej urynkowienie, czyli udostępnienie polskim i zagranicznym przedsiębiorcom taniej siły roboczej oraz trzymanie jej w ryzach.

Źródło
Opublikowano: 2019-02-10 21:02:18