Większość pozytywnych ważnych zmian w świecie nie zachodzi nie dlatego, że są ni

Piotr Ikonowicz:


Większość pozytywnych ważnych zmian w świecie nie zachodzi nie dlatego, że są niemożliwe, tylko dlatego, że ci na górze postarali się by te zmiany były „nie do pomyślenia”.

To właśnie myśl, niepodległa, nie ujarzmiona zmienia świat. Dlatego rozpoczynamy rozmowę, wymianę myśli. Kwestionujemy kapitalistyczne dogmaty o rzekomo świętej własności prywatnej, maksymalizacji zysku, wolnym rynku, konieczności wzrostu.

Oto przykład. Jeżeli odrzucimy religię wzrostu PKB i to co już wytwarzamy podzielimy sprawiedliwie i racjonalnie, planeta ocaleje. W przeciwnym razie „Słońce zgaśnie”.

Źródło
Opublikowano: 2022-07-30 10:43:27

Zabrać bogatym

Piotr Ikonowicz:


Zabrać bogatym

Niektórzy powiadają, że nie ma co „zabierać bogatym” bo tego zabranego nie wystarczy na obdzielenie biednych. To ciekawe skoro 1% ma 99% światowego bogactwa. Czy jakoś tak. Ale nawet gdyby nie obdzielać biednych tym co zabierzemy bogatym, to i tak trzeba zabrać. Bo oni używają bogactwa do tego, żeby nami rządzić. Jeżeli więc chcemy żeby była jakaś demokracja, musimy zabrać bogatym.


Źródło
Opublikowano: 2022-07-29 13:19:22

Wszystko co nas otacza to wynik czyjejś pracy. Sam kapitał jest jałowy, sam z si

Piotr Ikonowicz:


Wszystko co nas otacza to wynik czyjejś pracy. Sam kapitał jest jałowy, sam z siebie niczego nie wytwarza. A jednak zyski z pracy przejmują w znakomitej większości posiadacze kapitału. Wytwórcom, bezpośrednim wykonawcom pracy rodzącej zyski rzuca się ochłapy. Nazywają to wynagrodzeniem. Sprawiedliwy podział dochodu będzie polegał na tym, że pracownicy będą mieli udział w wytwarzanych przez siebie zyskach.


Źródło
Opublikowano: 2022-07-29 08:13:34

Byliśmy dziś na demonstracji zorganizowanej przez Ogólnopolskie Porozumienie Zwi

Razem Pomorze:


Byliśmy dziś na demonstracji zorganizowanej przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych pod Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku. Pracownicy różnych zawodów z sektora publicznego protestowali przeciwko niskim płacom i głodowym podwyżkom, domagali się godnych warunków pracy.

Głos zabrała Anna Górska z Zarządu Krajowego Razem. Mówiła o szkodliwości idei taniego państwa, wrogości rządu wobec związków zawodowych i postulowała o solidarność z protestującymi.

Dziękujemy wszystkim obecnym i życzymy realizacji postulatów. Razem zawsze z ludźmi pracy!



Źródło: Razem Pomorze
Więcej w kategorii: Razem Pomorze
Opublikowano: 2022-07-28 20:15:01

Strach, że w zimie w mieszkania będą marznąć, obawa, że za moment rata kredytu w

Daria Gosek-Popiołek:


Strach, że w zimie w mieszkania będą marznąć, obawa, że za moment rata kredytu wzrośnie, lęk, że ceny żywności jeszcze bardziej pójdą w górę. O tym mówili nam dziś mieszkańcy i mieszkanki Tarnowa, Nowego Sącza i Brzeska. Ludzie martwią się o siebie i swoich bliskich. Widzą, że rząd Prawa i Sprawiedliwości sobie nie radzi z tymi problemami. I pytają: a co wy byście zrobili?

Odpowiadamy: dodatek węglowy – to złe rozwiązanie. Należy zastąpić go dodatkiem energetycznym, przyznawanym niezależnie od tego, czym dana rodzina ogrzewa dom. I powinien trafić do tych, którzy tego potrzebują. Chcemy drugiej waloryzacji emerytury, by seniorzy nie musieli wybierąć, czy kupić lekarstwa, opłacić rachunki, czy kupić jedzenie. Pracownicy budżetówki muszą otrzymać podwyżki (w przeciwieństwie do posłów, którzy tej podwyżki nie potrzebują). A raty kredytów należy zamrozić na poziomie z grudnia 2019 roku – i opracować korzystny dla kredytobiorców mechanizm konwersji kredytów opartych na zmiennych stopach procentowych – na te oparte o stałe.

Dziękuję wszystkim posłom, posłankom, politykom Lewica i Razem: Włodzimierz Czarzasty, Tomasz Trela, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Katarzyna Ueberhan, Katarzyna Kretkowska, Maciej Gdula, Jakub Bocheński i Jacek Jabłoński za udział w trasie Lewicy po Małopolsce!




Źródło: Daria Gosek-Popiołek
Więcej w kategorii: Daria Gosek-Popiołek

Opublikowano: 2022-07-28 20:01:34

Równość! #lewica #razem #polityka #sejm #lgbt #warszawa #pride #polska



SUBSKRYBUJ nas na YouTube!

DOŁĄCZ do Razem 👉 http://partiarazem.pl/dolacz/

Bądź na BIEŻĄCO 👉 http://partiarazem.pl/zamow-newsletter/

Śledź nas:
FB 👉 https://www.facebook.com/partiarazem
Instagram 👉 https://www.instagram.com/partiarazem/
Twitter 👉 https://twitter.com/partiarazem
TikTok 👉 https://www.tiktok.com/@partiarazem

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj nas, bo możemy więcej!
Wpłać darowiznę na naszą działalność:

Nr konta: 41 1240 1037 1111 0010 6408 8296
Nazwa: LEWICA RAZEM

Uwaga: polskie prawo zezwala partiom politycznym przyjmować darowizny przychodzące wyłącznie z kont krajowych i wyłącznie od osób fizycznych. maksymalna łączna wysokość wpłat od jednej osoby w roku kalendarzowym nie może przekraczać 31500 zł.

#lewica #sejm #polityka #prawica #razem #partiarazem

Źródło
Opublikowano: 2022-07-28 12:45:12

Masafer Yatta – bardzo bliski koniec świata.

Razem:


Masafer Yatta – bardzo bliski koniec świata.

Do celu naszej podróży dotarliśmy po ponad godzinie jazdy po złych szutrowych drogach ledwie odcinających się od pustyni. Pomimo małej odległości od Hebronu niewielkie palestyńskie osady na wzgórzach wydają się być kompletnie odcięte od cywilizacji. Goszcząca nas rodzina mieszka w zalewanej zimą jaskini wykutej w skale. Żyją z hodowli bydła. Prąd czerpią z paneli słonecznych. Ogromny problem stanowi dostęp do wody. Dotarcie do lekarza w przypadku nagłej potrzeby graniczy z niemożliwością. Sieć komórkowa nie działa. Warunki życia są tutaj naprawdę ciężkie.

Doprowadzenie w to miejsce niezbędnej infrastruktury nie stanowiłoby większego problemu dla władz palestyńskich. Nie pozwala na to Izrael. Mieszkańcy niegościnnej pustyni znajdują się według Izraelczyków w “strefie ostrzału”. Skutkiem ustanowienia izraelskiego posterunku wojskowego jest bowiem utworzenie specjalnej strefy rozciągającej się w promieniu 360 stopni na odległość strzału. Sama odległość zależy od rodzaju przyjętej broni, jest więc w efekcie arbitralną decyzją wojska. W strefie ostrzału izraelskie wojsko decyduje o wszystkim. Bez zgody nie można wznieść żadnego budynku, przemieszczać się, doprowadzić wody.

Realia końca świata są więc w Masafer Yatta wykreowane całkowicie sztucznie przez władze Izraela, wyłącznie po to żeby Palestyńczyków wypędzić i zająć ich miejsce. W tej samej strefie ostrzału, w której Palestyńczykom nie wolno pociągnąć rury z wodą albo postawić najmniejszego budynku, jak grzyby po deszczu wyrastają nielegalne izraelskie osiedla. Podczas gdy Palestyńczykom dramatycznie brakuje wody, górujące nad nimi żydowskie osiedla pełne są zieleni. Kontrast jest uderzający.

W regionie Masafer Yatta mieszka kilka tysięcy Palestyńczyków, ale brutalne realia apartheidu i arbitralność wojskowej władzy to niestety codzienność milionów. Prawie dwadzieścia procent Zachodniego Brzegu stanowią upiorne “strefy ostrzału” rodem z najmroczniejszego since fiction. Na przeciętnego Palestyńczyka przypada siedemdziesiąt litrów wody, norma wyznaczona przez Światową Organizację Zdrowia to 120 litrów, izraelscy osadnicy mogą liczyć na ponad czterysta. Cel jest jeden. Wypędzić Palestyńczyków z ich domów i przejąć ich ziemię.

Po czterech dniach spędzonych na miejscu pewien jestem jednego – to się nigdy nie uda. Nawet na końcu świata, w odciętej od wszelkich współczesnych udogodnień osadzie, gdzie życie stało się naprawdę ciężkie, słyszymy jedno – zostajemy, to jest nasz dom.

Warto odnotować, że polska dyplomacja aktywnie upomina się o sprawiedliwość dla mieszkańców Masafer Yatta. To nasze ministerstwo zainicjowało oświadczenie rzeczników prasowych MSZ Francji, Belgii, Danii, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Luksemburga, Malty, Niemiec, Norwegii, Polski, Szwecji i Włoch przeciwko nielegalnemu osadnictwu i wysiedleniom w regionie. Miło jest być dumnym z własnego państwa.


Źródło
Opublikowano: 2022-07-28 09:30:21

Ciąg dalszy naszej wizyty w Palestynie. Tym razem zamiast „wielkiej polityki” tr

Razem:


Ciąg dalszy naszej wizyty w Palestynie. Tym razem zamiast „wielkiej polityki” trochę obserwacji z pierwszej ręki.

Hebron to prastare miasto zamieszkałe obecnie przez setki tysięcy Palestyńczyków oraz kilkuset nielegalnych, często fanatycznych osadników ochranianych przez parę tysięcy Izraelskich żołnierzy. W 1994 roku skrajnie prawicowy żydowski ekstremista Baruch Goldstein wszedł do hebrońskiego Meczetu Abrahama i zaczął strzelać do modlących się muzułmanów. Zabił 29 osób, ranił 129. Od tego czasu ze starówki w Hebronie zaczęło uciekać życie. Środki bezpieczeństwa uderzyły oczywiście w Palestyńczyków. W efekcie masakry z 1994 świątynia będąca ważnym miejscem dla trzech wielkich religii została podzielona między żydów i muzułmanów. Palestyńczycy dostali mniejszą część.

Rozrost nielegalnych osiedli, wszechobecność izraelskiego wojska oraz absurdalne restrykcje i zakazy uderzające w miejscową ludność składają się na palestyńską codzienność w Hebronie. Setki palestyńskich sklepów kazano zamknąć ze “względów bezpieczeństwa”. Stoją zamknięte do dzisiaj. To wszystko czyni życie w bezpośrednim sąsiedztwie nielegalnych osiedli nieznośnym. Tętniąca tysiące lat życiem starówka dziś pod lufami izraelskich karabinów wygląda na niemal wymarłą.

Na jednym ze zdjęć możecie zobaczyć dawną palestyńską szkołę przejętą przez Izrael i zamienioną w posterunek wojska oraz szkołę religijną. Budynek góruję nad palestyńską starówką. Z wysokości budek strażniczych nastoletni izraelscy żołnierze kontrolują okolice. Wbrew upiornym okolicznościom palestyńscy mieszkańcy starówki starają się w miarę normalnie żyć i pracować pod wycelowanymi w nich lufami karabinów.

W bezpośrednim sąsiedztwie starówki nielegalnie zamieszkuje zaledwie czterystu żydowskich osadników. W celu ich ochrony powstała ogromna infrastruktura wojskowa dewastująca żywą tkankę miasta. Trzy Izraelskie bataliony w sile 2100 ludzi są stale obecne w mieście. Nastoletne żołnierki i żołnierze z bronią nieustannie gotową strzału zyskują ogromną władzę nad codziennym życiem Palestyńczyków.

Skradziona palestyńska szkoła przemieniona w narzędzie wojskowej i religijnej dominacji doskonale pokazuje czego chcą fanatyczni żydowscy osadnicy oraz izraelska prawica. Chcą przepędzić Palestyńczyków z ich ziemi, a kolonialnej agresji Izraela, reżimowi apartheidu i po prostu zwyczajnemu złodziejstwu nadać charakter wojny religijnej.

Izraelscy osadnicy starają się zawsze budować nielegalne osiedla na wzniesieniach aby móc górować nad okolicą i palestyńskimi sąsiadami. Tak jest na okalających Hebron wzgórzach, tak samo jest w jego centrum. Posterunki wojskowe oraz domy osadników znajdują się ponad ulicami palestyńskiej części starówki. Jak zwykle chodzi o “względy bezpieczeństwa”. Jak zwykle chodzi o przemoc i upokorzenie Palestyńczyków. Na zdjęciu widać siatkę rozpostartą przez palestyńskich kupców ponad ulicą. Siatka chroni przed śmieciami i kamieniami rzucanymi z góry przez żydowskich fanatyków.

Deklarowane przez izraelskie władze “względy bezpieczeństwa” bardzo często oznaczają tak naprawdę niepotrzebne okrucieństwo i pogardę. Cel jest jeden. Wypędzić Palestyńczyków z ich ziem kawałek po kawałku, dom po domu. Uprzykrzyć im życie tak bardzo, żeby zdecydowali się ulec przemocy i bezprawiu i wyjechać. Palestyńczycy jednak nigdzie się nie wybierają. Przemoc zatrzymać może jedynie powstrzymanie izraelskiego bezprawia, szacunek dla praw człowieka i poszanowanie godności ludzkiej wszystkich mieszkańców tych ziem.




Źródło
Opublikowano: 2022-07-27 10:25:25

Imagine

Piotr Ikonowicz:


Imagine

Ci, którzy korzystają na niesprawiedliwym podziale dóbr i dochodów, używają tych samych środków do przekonania mas wyzutych z owoców ich pracy, że ten system jest jedynym możliwym i że nie można go zastąpić żadnym innym. Sama sugestia o zmianach systemowych wywołuje gromy oburzenia.

Propagandyści kapitalizmu przekonują, że jedyną alternatywą dla liberalnego kapitalizmu jest jakaś totalitarna dyktatura. Tymczasem to właśnie obecny system ewaluuje w kierunku dyktatury garstki bogaczy nad całą resztą.

Kiedy wreszcie większość wygra wybory, nie będzie biedy, bezdomności, umierania na uleczalne choroby. Bo przy obecnym poziomie technologii, wiedzy, wydajności, wszystkie plagi ludzkości wynikają z niesprawiedliwego podziału i to jest jedyna bariera.

Wątpiący wciąż powtarzają, że się nie da, bo „oni” są zbyt potężni. Nie doceniacie potęgi ludzkiego umysłu. Bo ta walka to nie walka na kapitały czy działa tylko na umysły.

Źródło
Opublikowano: 2022-07-26 08:55:00

Przemoc seksualna w Bolcie wciąż trwa. A Bolt jej nie przeciwdziała – chociaż mó

Maja Staśko:


Przemoc seksualna w Bolcie wciąż trwa. A Bolt jej nie przeciwdziała – chociaż mógłby to zrobić. Zamiast opcji „Kobiety dla Kobiet”, która jest przyznaniem się: pracują u nas sprawcy przemocy, więc zamiast to zmienić, odizolujemy je od potencjalnych ofiar przemocy. Bo zmiana wymagałaby sprawdzania kierowców, kursów czy warsztatów antydyskryminacyjnych – czyli zmiany calej struktury Bolta, który korzysta na tym, że kierowców nie sprawdza, że są pozostawieni sami sobie, a jednocześnie robią mu wielkie zyski.

Weryfikacja kierowców i konsekwencje za przemoc wymagałyby zmiany tej struktury – i braku dalszej możliwości wykorzystywania niskopłatnej pracy osób najbardziej potrzebujących i zdeterminowanych: z zagranicy, innej kultury, niemówiących po polsku.

W ten sposób Bolt wyzyskuje pracowników w najgorszym położeniu i jednocześnie naraża klientów – a zwłaszcza klientki. I ich kosztem zgarnia niewyobrażalne zyski.

Od wczoraj dostaję od Was kolejne historie. Wiele z nich zgłaszałyście. I co? Bolt każdej osobie wysyła tę samą wiadomość, a po odpowiedzi milknie lub ogłasza, że wyciągnął „odpowiednie konsekwencje”. Czyli jakie?

Część z Was widziała potem swojego sprawcę w aplikacji. Nie dostała żadnej informacji o tym, na czym polegały te konsekwencje. Mimo toczącego się postępowania przygotowawczego w przypadku molestowania czy zgwałcenia, nie wiecie, co ze sprawcą. Czy dalej jeździ i zagraża innym dziewczynom.

Dlatego pokazuję ich twarze – skoro firmy i państwo nas nie bronią, same musimy się ostrzegać i chronić.

@bolt_poland @uber czy w końcu coś z tym zrobicie? Wstyd!






Źródło
Opublikowano: 2022-07-24 19:50:17

Ze względu na upały prawie ominął nas klasyczny przykład libkowej mentalności, w

Sztuczne Chwasty:


Ze względu na upały prawie ominął nas klasyczny przykład libkowej mentalności, w osobie starego Matczaka (tego, co to kupił swojemu synowi karierę rapera) równającego rasizm i seksizm – czyli redukowanie różnorodności etnicznej i seksualnej – z egalitaryzmem, czyli redukowaniem nierówności majątkowej.

Oczywiście w klasycznym stylu pt. „tylko zadaję pytania”, że potrzebna jest dyskusja na temat tego, która redukcja różnorodności jest pożądana.

Problem w tym, że historia już dawno odpowiedziała na te pytania. Redukcja różnorodności statusu prawnego (likwidacja przywilejów szlachty i umożliwienie awansu społecznego), różnorodności edukacyjnej (likwidacja analfabetyzmu i otwarcie szkolnictwa), czy różnorodności zdrowotnej (publiczna opieka zdrowotna) i tak dalej stały się fundamentem geometrycznego postępu ludzkości w wieku dwudziestym.

Serio.

Zastanówcie się: Czy lepsza jest parodia systemu rzymskiego i sztywne podziały na uprzywilejowane, oderwane od rzeczywistości elity i eksploatowane przez nie pospólstwo? System tak ukochany przez libków jak Matczak czy faszystów jak Peterson, w którym decyzje podejmowane są przez garstkę uprzywilejowanych, bogatych kurwiów?

Czy lepszy jest system egalitarny, w którym delegacja, decentralizacja i eliminowanie różnic w statusie sprawiają, że decyzje są podejmowane przez miliony ludzi jednocześnie?

Lepsza centralizacja i bottlenecking, czy delegacja i działanie równoległe?

Pytanie retoryczne. Jeśli nadal masz wątpliwości, polecamy uruchomić najnowszego Windowsa na procesorze jednordzeniowym. To jest właśnie system elit, w którym „różnorodność majątkowa” jest priorytetem.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na nieudolne próby przejęcia języka lewicy przez prawicę. Nie jest to pierwszy raz, gdy z bogaczy próbuje się zrobić uciskaną mniejszość. Próbowano tego w Stanach Zjednoczonych, skąd zapewne ten trend został zaimportowany, gdzie spełzło to na niczym. Na szczęście instynktownie rozumiemy, że nie ma żadnych punktów wspólnych między biednym gejem, lesbijką, czy osobą trans, a bogatym kurwiem pokroju Matczaka, który dosłownie może sobie kupić dowolną rozrywkę czy status – łącznie z karierą swojego bananowego synka.

Obraz: Un Maquignon d’esclaves à Rome, Gustave Boulanger, 1886


Źródło: Sztuczne Chwasty
Więcej w kategorii: Sztuczne Chwasty

Szanowne, Szanowni! Udało się! Nasza inicjatywa odniosła skutek. Ale od początk

Adriana Rozwadowska:


Szanowne, Szanowni!

Udało się! Nasza inicjatywa odniosła skutek. Ale od początku.

W czerwcu br. inflacja sięgnęła 15,6 proc., dlatego na początku ubiegłego miesiąca działające w naszej spółce związki zawodowe – NSZZ „Solidarność” i Inicjatywa Pracownicza – usiadły do stołu wraz z zarządem Agory SA, aby omówić możliwości wsparcia najmniej zarabiających pracowników i pracownic. Nasze początkowe oczekiwania były wyższe, ale w trakcie negocjacji z zarządem wypracowaliśmy kompromisowe rozwiązanie.

Zgodnie z ustaleniami już w sierpniu br. najmniej zarabiający pracownicy i pracownice otrzymają jednokrotne dodatki inflacyjne.

Dodatek dostaną osoby zarabiające łącznie nie więcej niż średnie wynagrodzenie w spółce, które wynosi obecnie 8300 zł brutto miesięcznie. Wysokość dodatku uzależniona będzie od całkowitego dochodu – liczonego z uwzględnieniem zmiennych składników wynagrodzenia, tj. np. z wierszówkami.

– zarabiający do 4000 zł brutto włącznie otrzymają dodatek w wysokości 1751 zł brutto
– zarabiający pomiędzy 4001 a 6000 zł brutto otrzymają dodatek w wysokości 1551 zł brutto
– zarabiający pomiędzy 6001 a 8300 zł brutto otrzymają dodatek w wysokości 1351 zł brutto

Dodatek zostanie wypłacony także stałym współpracownikom i współpracownicom Agory. Przyjęliśmy zasadę, że stałym współpracownikiem Agory jest osoba zatrudniona na umowę zlecenie/o dzieło, która w ciągu minimum 3 z ostatnich 4 miesięcy osiągała średni dochód wynoszący co najmniej 3000 zł brutto miesięcznie. Zdając sobie sprawę, że życie często wymyka się sztywnym podziałom, ustaliliśmy też, że listę współpracowników, którzy kwalifikują się do otrzymania dodatku, będą weryfikowali ich bezpośredni przełożeni, którzy zadecydują również w przypadkach niejednoznacznych.

W ostatnim kwartale tego roku związki zawodowe i zarząd spotkają się ponownie, aby przeanalizować, czy sytuacja finansowa spółki pozwoli na kolejne dodatkowe wsparcie dla pracowników i pracownic.

Negocjacje zarządu Agory i NSZZ „Solidarność” oraz Inicjatywy Pracowniczej przebiegały w atmosferze wzajemnego zrozumienia. Na przyszłość życzymy sobie równie udanych rozmów i dziękujemy za te właśnie zakończone.

Na koniec chcemy poinformować, że obecnie trwają analizy, jaką dodatkową pomoc dla pracowników można jeszcze uruchomić w tym roku ze środków Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych.

NSZZ „Solidarność” w Agora SA i Inforadio
Inicjatywa Pracownicza w Agora SA

Źródło: fb
Opublikowano: 2022-07-22 17:18:22

Dokładnie 117 lat temu, 21 lipca 1905, na stokach warszawskiej Cytadeli stracony

Maciej Konieczny:


Dokładnie 117 lat temu, 21 lipca 1905, na stokach warszawskiej Cytadeli stracony został Stefan Okrzeja, polski robotnik i socjalista, który oddał życie z wolną i sprawiedliwą Polskę.

Okrzeja urodził się w ubogiej rodzinie. Bardzo wcześnie musiał przerwać naukę i pójść do pracy w fabryce, żeby pomóc rodzicom utrzymać młodsze rodzeństwo. Doświadczenie na własnej skórze nędzy i wyzysku oraz obserwowana na każdym kroku przemoc carskiego zaborcy ukształtowały w nim lewicowy światopogląd. W wieku 18 lat wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej, która jednoznacznie opowiadała się za niepodległością Polski i sprawiedliwością społeczną. PPS domagała się skrócenia czasu pracy, podniesienia głodowych pensji i wprowadzenia powszechnych ubezpieczeń. Partia w zaborze rosyjskim funkcjonowała w konspiracji, lewicowi działacze byli od lat przez władze carskie szykanowani i skazywani na długoletnie więzienie lub śmierć.

Jako członek partii pierwszy raz wystąpił publicznie w sierpniu 1904, kiedy Warszawski Komitet Robotniczy PPS zorganizował demonstrację w obronie aresztowanego przez carskich żandarmów Marcina Kasprzaka. Okrzeja niósł czerwony sztandar z napisem „Precz z sądami wojennymi – PPS”. Mimo pokojowego charakteru demonstracja został brutalnie rozbita przez carską policję. Kilka miesięcy później podczas kolejnej spacyfikowanej demonstracji Okrzeja został brutalnie pobity.

W odpowiedzi na przemocy carskiej policji PPS podjęła decyzję o zorganizowaniu sił samoobrony i utworzeniu Organizacji Bojowej PPS. W jej szeregach znalazł się również Stefan Okrzeja, który stanął na czele jednego z oddziałów, a broń palną bojowcom zapewnił Walery Sławek, przyszły premier i marszałek Sejmu niepodległej Polski.

Chrzest bojowy warszawska Organizacja Bojowa przeszła 13 listopada 1904 na placu Grzybowskim w Warszawie. Tego dnia Polska Partia Socjalistyczna zorganizowała kilkutysięczną demonstrację. Kiedy Stefan Okrzeja rozwinął sztandar napisem „PPS. Precz z wojną i caratem! Niech żyje Wolny Polski Lud!”, carska policja ruszyła rozpędzić zgromadzenie. Tym razem jednak kilkudziesięciu demonstrantów odpowiedziało ogniem zmuszając żandarmów do wycofania się. Było to pierwsze zbrojne wystąpienie przeciwko zaborcy w Królestwie Polskim od upadku powstania styczniowego w 1864 roku.

W następnych miesiącach walki się zaostrzały. Na początku 1905 roku PPS wezwała warszawskich robotników do strajku powszechnego. Carskie władze były zdeterminowane złamać strajk siłą. W odpowiedzi pepeesowscy bojowcy rozpoczęli przygotowania do ataków na osoby bezpośrednio odpowiedzialne za carskie represje – dowódców carskiego wojska i policji. Okrzeja brał udział w nieudanym zamachu na Michaiła Czertkowa generał-gubernatora warszawskiego oraz w planowaniu zamachu na generał Nikołaja Nowosilcowa. Jego najgłośniejszą akcją był zamach na dowódcę carskiej policji w Warszawie, znienawidzonego oberpolicmajstra barona Karla Nolckena. Nolcken był bardzo ostrożny. Wiedział, że jest jednym z potencjalnych celów polskich socjalistów, w styczniu i w lutym 1905 kilkukrotnie podejmowano próby zamachów na jego życie. Unikał pokazywania się w miejscach publicznych, jeżeli musiał podróżować robił to w szczelnym otoczeniu silnej eskorty. Bojowcy postanowili więc wywabić Nolckena na warszawskie ulice.

Plan był stosunkowo prosty. Spiskowcy chcieli wysadzić posterunek policji, po czym czekać na przyjazd oberpolicmajstra i zaatakować bombami jego powóz po drodze na posterunek. Wybrali deszczowy wieczór 26 marca 1905. Zadaniem Okrzei jest rzucenie bomby w posterunek, zamachu na Nolckena ma dokonać druga grupa pod dowództwem Aleksandra Prystora, przyszłego premiera Polski. Plan udał się tylko częściowo. Chociaż bojowcom udało się rzucić bombą w powóz oberpolicmajstra i wybuch ciężko zranił Nolckena, to jednak obeerpolicmajster przeżył. Tymczasem wybuch w komisariacie przy ulicy Wileńskiej ciężko poranił Okrzeję, który po wymianie ognia z policjantami został aresztowany zabijając wcześniej jednego z nich.

13 czerwca Stefan Okrzeja stanął przed carskim sądem wojskowym w Warszawie. Dziewiętnastoletniego chłopaka bronił za darmo znany warszawski adwokat, Stanisław Patek, prywatnie partner Stefanii Sempołowskiej. W dniu procesu stanęły warszawskie fabryki. Robotnicy masowo odpowiedzieli na wezwanie PPS do strajku powszechnego w imię solidarności ze Stafanem Okrzeją. Prokuratorzy postawili mu zarzuty przynależności do nielegalnej PPS, dążenia do oderwania siłą Królestwa Polskiego od Rosji, przygotowania zamachu i zabójstwa policjanta Czepielewicza.

Po zaledwie dziesięciu dniach procesu Stefan Okrzeja został skazany na śmierć. Mimo młodego wieku skazańca gubernator nie zgodził się na złagodzenie wyroku. Okrzeja został powieszony 21 lipca 1905. Ponieważ już podczas procesu stał się bohaterem warszawskich robotników, carskie władze pochowały go ukradkiem w nieznanym miejscu. Jego grobu nie odnaleziono do dzisiaj.
Śmierć Okrzei była wstrząsem dla polskiego społeczeństwa. Robotnicze demonstracje niepodległościowe były coraz częstsze i liczniejsze. To właśnie te wystąpienia utorowały drogę ku wolnej Polsce.

O Okrzei i innych lewicowych walczących o niepodległą i sprawiedliwą społecznie Polskę ciężko usłyszeć z ust polityków rządzącej prawicy. Władze wolą składać kwiaty na pomnikach hitlerowskich kolaborantów niż pamiętać o wkładzie lewicy w odzyskanie przez Polskę niepodległości. Rozumiem, że ta historia jest dla prawicy niewygodna. Kiedy polscy socjaliści walczyli o niepodległość narodowcy bili pokłony przed carem i aktywnie zwalczali PPS. Ale historia walki o niepodległość to historia polskich socjalistów. I jakby się prawica nie starała nie da się ich z tej historii wygumkować.

Dwa lata temu, w “półokrągłą” rocznicę stracenia Stefana Okrzei złożyliśmy w Sejmie projekt uchwały upamiętniającej jego walkę i śmierć. PiS nawet nie poddał jej pod głosowanie, leży w zamrażarce do dzisiaj. Jeżeli my nie będziemy pamiętać o prawdziwych bohaterach polskiej historii, nikt inny tego za nas nie zrobi.


Źródło: Maciej Konieczny
Więcej w kategorii: Maciej Konieczny
Opublikowano: 2022-07-21 20:59:39

Gracchus Babeuf: „Travaille beaucoup, mange peu, ou tu n’auras pas de travail et

Piotr Ikonowicz:

Gracchus Babeuf: „Travaille beaucoup, mange peu, ou tu n’auras pas de travail et tu ne mangeras pas du tout.”

„Pracuj dużo, jedz mało, bo nie będziesz miał pracy ani nic do jedzenia”

Tak już pod koniec XVIII wieku wyjaśniał kapitalizm rewolucjonista francuski.

Źródło
Opublikowano: 2022-07-21 10:50:31

Projekt uchwały Sejmu w tej sprawie, który złożyliśmy jako Razem, trafił do zamr

Anna Górska:

Projekt uchwały Sejmu w tej sprawie, który złożyliśmy jako Razem, trafił do zamrażarki. Najwyższy czas go wyjąć i przegłosować. Na tym też polega solidarność z walczącą Ukrainą.

Rząd Ukrainy zwrócił się dziś oficjalnie do zagranicznych kredytobiorców o odroczenie spłaty kolejnej raty ukraińskiego długu. Już sam fakt, że walcząca Ukraina musi o coś takiego prosić jest niewyobrażalnym skandalem. Zamiast wspierać Ukraińców w ich walce o wolność i demokrację Zachód wyciąga rękę po miliardy euro.

Jako Partia Razem wraz z naszymi przyjaciółmi z ukraińskiego Socjalnego Ruchu od pierwszego dnia wojny prowadzimy kampanię na rzecz anulowania ukraińskiego długu. Udało nam się zaangażować w tą walkę lewicowych partnerów z całego świata. Amerykańska Izba Reprezentantów przyjęła nawet stosowną uchwałę. Niestety podobna sztuka nie udała się w polskim Sejmie.

Już przed wojną Ukraina wydawała po wielokroć więcej na obsługę zagranicznego długu niż na przygotowania do obrony. Dziś wobec trwającego wysiłku zbrojnego Ukraińców i perspektywy kosztownej odbudowy oczekiwanie spłaty zagranicznego długu przez Ukrainę jest głupie, cyniczne i głęboko niemoralne.




Źródło
Opublikowano: 2022-07-20 17:38:17

Na wczorajszej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny omawialiśmy projekt ustawy

Maciej Konieczny:


Na wczorajszej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny omawialiśmy projekt ustawy wprowadzający realną ochronę przed zwolnieniem dla działaczy związkowych i innych pracowników objętych szczególną ochroną. Przypomnijmy, że projekt ten został wypracowany na bazie dwóch odrębnych propozycji przygotowanych przez Partię Razem oraz Solidarność. Teraz miał zostać przyjęty ponad politycznymi podziałami jako projekt Komisji.

Dzisiaj w Polsce zwyczajnie opłaca się bezprawnie zwalniać chronionych związkowców. Sprawy w sądach ciągną się latami, koszty dla pracodawcy prawie żadne, a związek zawodowy zniszczyć w ten sposób łatwo. Chcemy to zmienić tak, aby zwolnienie pracowników objętych szczególną ochroną wchodziło w realnie w życie dopiero w dniu prawomocnego wyroku sądowego. Tak, żeby bezprawne zwalnianie związkowców i innych pracowników objętych szczególną ochroną przestało być w Polsce opłacalnym modelem biznesowym.

Na wczorajszą komisję raz jeszcze licznie stawili się pracownicy z całego spektrum związkowej sceny od Inicjatywy Pracowniczej, przez OPZZ i związki niezależne po NSZZ Solidarność. Raz jeszcze wysłuchaliśmy świadectw zwolnionych działaczy i działaczek oraz jednoznacznych wypowiedzi prawników związkowych o tym, że zapisana w prawie szczególna ochrona działaczy związkowych przed prześladowaniami ze strony pracodawcy jest w Polsce fikcją.

Niestety, obecni na sali przedstawiciele ministerstw rodziny i polityki społecznej oraz sprawiedliwości robili wszystko, aby potrzebne zmiany pogrzebać. Minister Szwed opowiadał, że problem jest znany od lat i nie ma co się spieszyć. W domyśle, niech będzie po staremu. Przedstawicielka Ministerstwa Sprawiedliwości przekonywała, że problemu nie ma zamykając oczy na rzeczywistość i uszy na relacje zebranych związkowców.

Na szczęście, wbrew woli ministerstw, nie udało się projektu zakopać na dobre. Z inicjatywy przewodniczącej Urszuli Ruseckiej z PiS komisja skierowała projekt ponownie do podkomisji oraz Rady Dialogu Społecznego, ale z konkretnym wrześniowym terminem zakończenia prac, tak żeby w październiku ustawą mogła się zająć cała Komisja, a następnie Sejm.

Walczymy dalej, choć widać, że rządzącym nie w smak jest realne wzmocnienie ruchu związkowego.


Źródło: Maciej Konieczny
Więcej w kategorii: Maciej Konieczny
Opublikowano: 2022-07-20 11:37:03

Miałam się nie wypowiadać, bo żadna rytualna awantura nie przeraża mnie tak dale

Adriana Rozwadowska:


Miałam się nie wypowiadać, bo żadna rytualna awantura nie przeraża mnie tak dalece, jak ta wokół czytelnictwa (obie uczestniczące w niej drużyny), więc koniec końców właśnie dlatego postanowiłam się wypowiedzieć, choć od wczoraj wciąż i wciąż uciekałam z Facebooka żałośnie skomląc.

Kiedy niespełna dziesięć lat temu przyjechałam do Warszawy i zaczęłam poznawać tutaj nowych ludzi, ustawicznie spotykała mnie pewna sytuacja, a mianowicie na pewnym etapie zawiązywania znajomości opowiadaliśmy sobie to i owo o swoich rodzinach i miejscach, z których pochodzimy. I wtedy następowało:

– Jak to? To ty nie jesteś z Warszawy!?

Jeden z rozmówców podał nawet dokładną lokalizację, skąd – jego zdaniem – miałam być: z Mokotowa. Zdradził też, że wyobrażał sobie, że pochodzę z profesorskiej rodziny, wychowałam się w kamienicy z sufitami na wysokości siedmiu metrów i tak dalej. Bo tak, podobno i zdaniem niektórych, wyglądam (zwłaszcza z profilu, to nie żarty).

Dowiedziałam się wtedy, że jest we mnie coś, co powoduje, że uważa tak całkiem sporo osób. Najpierw, ale tylko za pierwszym razem, rozbawiło mnie to, potem jednak coraz bardziej zapadałam się w siebie i nie potrafiłam już ukrywać to złości, to rozpaczy.
Nie była to rozpacz z powodu braku ww. backgroundu, ale czegoś innego, czegoś, co taka profesorska rodzina według moich rozmówców implikowała: intelektualnych tradycji, tych półek uginających się pod ciężarem książek, tej takiej zielonej bibliotecznej lampki, która jarzy się aż rażąc intelektualną spuścizną przodków, kiedyś Prousta, dziś pewnie Tokarczuk.

Czułam, że moja maska – której zresztą wcale nie przywdziewałam, ale była mi zakładana – spadała, tusz ściekał mi z rzęs, szminka się rozbabrywała i tak dalej. Jednym słowem obnażano mnie i czuto się rozczarowanym moim negliżem. Przecież chciano rozmawiać z Dziennikarką Ważnego Dziennika, a tu taki klops.

To nie jest tak, że nie lubię czytać. Lubię. Czytałam sporo jako dziecko, a dysponując dość żywą wyobraźnią bujałam w tych światach równoległych jak na obłoczkach, do dzisiaj zresztą znacznie zawyżam średnią czytelniczą, nijak mam się jednak do kolegów i koleżanek z rozmaitych redakcji i wydawnictw. Nie przebrnęłam przez nic Tokarczuk, a „Kordian” wciąż myli mi się z „Konradem Wallenrodem” (czego się nie wstydzę), nie przebrnęłam też przez masę innych autorów, których nie wymienię (bo akurat tego się wstydzę). Nie bardzo mam cierpliwość do beletrystyki. Mam jakiś taki drajw, że muszę się dowiadywać rzeczy, bo jak się nie dowiaduję, to mam ten czas za stracony – więc czytam reportaże. Nie pogadacie ze mną na pożądanym przez Was poziomie o Wielkiej Literaturze.

Mój problem ma podłoże neurologiczne – mam na to nawet papiery: kiedy czytam, literki podskakują, linijki falują, akapity zamieniają się miejscami. Słowem czy też trzema: posiadam deficyt koncentracji uwagi. Oznacza on także, że jeśli już dostanę na jakimś punkcie obsesji, to przeczytam na ten temat wszystko, jeśli jednak coś mnie nie interesuje (Lipińska, Tokarczuk i, naprawdę, Bernhard), to nie przebrnę, choćby miało od tego zależeć wiele.

Przez wiele lat odczuwałam z tego powodu wstyd, wstyd, który potrafił nie dawać spać w nocy. Wstyd, na którym żerować postanowił nawet jeden z moich byłych („A „Rękopis znaleziony w Saragossie”? Ty nawet tego nie!””). I widywałam ten wstyd: rozmawiałam kiedyś ze znakomitą skrzypaczką, która „Wiesz, nigdy nie przeczytałam nic Tokarczuk” wypowiedziała szeptem, choć byłyśmy same we dwie tylko.

No i tak stoisz przed takim zamurowanym, zasmuconym tobą jegomościem, który spodziewał się, że powymieniacie się uwagami na poziomie, i co masz robić? Wyciągnąć papiery na swoje deficyty? Zacząć gorączkowo zapewniać: „Ale słuchaj, no może i nie czytam Tokarczuk i podobnych jej frazą, ale za to mam wiele innych zalet!”? No nie no, ty tylko w ten wstyd.

Swoją drogą niedawno zaszły w moim życiu zmiany, i musiałam pozbyć się części książek, żeby zrobić miejsce na cudze. Wyrzuciłam – tj. nie tak dosłownie, kładzie się je na trzepaku koło śmietnika, i one w chwila moment znikają – i „W skórze reportera” Ryszarda Czarneckiego, i „Dom wszystkich Polska” Aleksandra Kwaśniewskiego, i „Biegunów” Tokarczuk. Druga osoba wywaliła dzieła zebrane Dukaja.

Odczułam wielką ulgę, bo „Bieguni” stali tak i śmiali się ze mnie latami, a wstyd wyzuwa z kreatywności, podobnie jak te wszystkie „Na pewno jeszcze przeczytam!” zaśmiecają niepotrzebnie głowę. Więc jeśli macie takie książki, wyrzućcie je natychmiast. Zróbcie miejsce na lepsze, albo na wazonik retro.

Kończąc to przydługie wyznanie, podczas pisania którego oczywiście – co poradzić – bardzo się wstydzę, chciałabym zwrócić się do drużyny Intelektualistów. Pedagogika wstydu – że tak zaczerpnę z prawicowej frazeologii – nie sprawdza się w przypadku czytania. Bo ja naprawdę bywa, że lubię czytać. Dopóki nikt mi tego czytania nie spaskudzi poczuciem obowiązku, nie stoi nade mną z batem, nie szydzi. Poczytajcie o tym (ja czytałam (sic!)) jakieś pozycje. Jest całkiem sporo książek psychiatrów, którzy z sukcesami uczą dzieci z dysleksją czytania – i wcale nie robią pasem ani wstydem.

PS. A same słowa Tokarczuk mną nie wstrząsnęły, jak się człowiek odrobinę zaprze, to nie takie straszne, jak je malują.

Źródło: fb
Opublikowano: 2022-07-19 16:44:41

Dzisiaj mocno na poważnie. Żyjemy w schyłkowym kapitalizmie z wszystkimi jego po

Sztuczne Chwasty:


Dzisiaj mocno na poważnie. Żyjemy w schyłkowym kapitalizmie z wszystkimi jego potwornościami, i dlatego udostępniamy posta od Minerwa Wdzięczkowska, suicydolożki, jako primer na temat tego, jak rozmawiać (i nie rozmawiać) o samobójstwie, czy gdzie szukać pomocy.

Ad rem (i TW na wszystko):

NAJWAŻNIEJSZE MITY O SAMOBÓJSTWIE:

1. Kobiety są bardziej wrażliwe i to one częściej umierają w wyniku samobójstwa.

W większości krajów świata (z dwoma wyjątkami) zdecydowanie więcej samobójstw popełniają mężczyźni. W Polsce aż 80-85%. Wśród kobiet jest za to więcej prób samobójczych. Dlaczego tak jest? Pewności na 100% nie ma, ale znaczenie ma dobór metod i stereotypowe postrzeganie płci. W statystykach osoby z inną tożsamością płciową są pomijane.

2. Osoba decydująca się na samobójstwo myśli tylko o sobie.

Często postrzegamy osoby popełniające samobójstwo jako egoistyczne, czujemy wobec nich złość. To uczucie jest szczególnie silne, jeśli metoda samobójstwa powoduje u kogoś traumę. Złość jest normalnym elementem procesu żałoby w takiej sytuacji, jednak tak negatywna ocena osoby nie jest sprawiedliwa. Osoba w kryzysie postrzega świat przez ciemne okulary. Może uważać, że nikt nie będzie za nią tęsknił, a nawet – że bliskim będzie bez niej lepiej.

3. Jeśli ktoś naprawdę chce umrzeć, to po prostu to zrobi; próba samobójcza to tylko wołanie o pomoc.

Zdarzają się próby samobójcze, które określa się wołaniem o pomoc, ale nie są to wszystkie próby. Ten mit sprawia, że nie traktujemy poważnie prób samobójczych i ignorujemy stan psychiczny osoby po próbie. Około 60% osób po próbie podejmuje ją po raz kolejny. Wiele osób, które zmarło w wyniku samobójstwa, podjęło wcześniej próby. Nie oznacza to, że z kryzysu nie da się wyjść, ale nie należy bagatelizować problemu.

4. Jak ktoś mówi o samobójstwie, to go nie popełni.

Około 80% osób zmarłych przez samobójstwo komunikowało wcześniej swoje zamiary w jakiś sposób.

ROZMAWIAJMY O SAMOBÓJSTWIE… ALE JAK?

Sposób mówienia o samobójstwie jest bardzo ważny. Udowodniono, że newsy w gazetach czy nieodpowiednie przedstawianie samobójstwa w popkulturze może realnie zwiększyć liczbę samobójstw.

❌ duże grupy na fejsie to naprawdę nie jest miejsce na dyskutowanie o metodach;
❌ nie oceniajmy i nie róbmy sensacji z czyjejś śmierci;
❌ nie mówmy o samobójstwie jak o sukcesie – zamiast „udana próba samobójcza” można powiedzieć po prostu „samobójstwo”;
❌ nie diagnozujmy i nie szukajmy jednej przyczyny. Samobójstwo to skomplikowany proces, przyczyn zawsze jest więcej niż jedna (wyjątkiem mogą być osoby śmiertelnie chore);
❌ unikajmy słowa „samobójca” – nie określajmy człowieka tylko przez sposób, w jaki zmarł.

SYGNAŁY OSTRZEGAWCZE (czyli co może świadczyć o tym, że ktoś myśli o samobójstwie)

– częste żartowanie o samobójstwie, udostępnianie memów, piosenek o tej tematyce – czyli taka obsesja na temat śmierci;
– zmiany w wyglądzie i zachowaniu, porzucanie hobby;
– nieangażowanie się w dotychczasowe relacje;
– w przypadku osób chorujących na depresję – nagła poprawa stanu (może to oznaczać, że osoba podjęła decyzję);
– zamykanie spraw – pisanie testamentu, podawanie haseł, inicjowanie rozmów o pogrzebie

JAK MOŻNA POMÓC?

✅ zapytaj wprost, czy osoba ma myśli samobójcze;
✅ zasugeruj wizytę u specjalisty_ki, pomóż w zapisaniu się. Ale uwaga! To zrozumiałe, że wydaje nam się, że do pomocy w kryzysie potrzeba specjalistycznej wiedzy i boimy się, że bardziej zaszkodzimy niż pomożemy. Ale często ogromną rolę w wychodzeniu z kryzysu odgrywają zwykłe przyjacielskie relacje. Chodzenie do specjalistów_ek jest spoko, ale nie medykalizujmy problemu przesadnie;
✅ zaakceptuj emocje osoby;
✅ nie bój się mówić, że nie wiesz co powiedzieć i komunikować, że chcesz pomóc, ale nie wiesz, jak. Zapytaj, co możesz zrobić;
✅ zaproponuj pomoc w codziennych czynnościach, np. zrób zakupy czy obiad;
✅ po prostu bądź – odzywaj się do osoby, pytaj, co tam u niej, proponuj wspólne spędzanie czasu;
✅ skup się na perspektywie drugiej osoby, nie mów, że wiesz, co czuje (chyba że sam_ się tak kiedyś czuł_ś, możecie wymienić się doświadczeniami);
✅ unikaj wchodzenia w dyskusję o plusach i minusach samobójstwa i nakładanie presji w postaci „pomyśl, o swojej matce, ona by się załamała!”;
✅ ❗️nie zwiększaj liczby poszkodowanych o siebie❗️ Jeśli nie masz na to zasobów, stawiaj granice i nie angażuj się w pomoc. Zadbaj o siebie. Zaszkodzisz osobie, jeśli obiecasz jej pomoc i się z tego nie wywiążesz.

ŹRÓDŁA SPRAWDZONEJ WIEDZY

– informacje z zakresu suicydologii można znaleźć na mojej stronie http://minerwaproject.pl/ – jestem też bardziej aktywna na Instagramie, polecam się w razie chęci udostępniania pastelowych grafik z Canvy;
– kampania społeczna życie warte jest rozmowy i strona https://zwjr.pl/ – tu też się można skontaktować ze specjalistą, ale uwaga, bo robią super robotę bez wątpienia, ale np. ignorują problem samobójstw wśród osób LGBT+.
– w temacie odtabuizowania śmierci, żałoby i w ogóle wszelkich aspektów umierania bardzo polecam kolektyw Instytut Dobrej Śmierci

TELEFONY ZAUFANIA
📞 116 111 – całodobowy, dla młodzieży;
📞 116 123 – codziennie 14:00-22:00, dla dorosłych;
📞 800 70 2222 – całodobowy, dla dorosłych;
📞 22 484 48 04 – od poniedziałku do soboty 11:00-21:00, dla dzieci, młodzieży, młodych dorosłych, można się umówić na 5 sesji wsparciowych z psychologiem_żką;
📞 112 – to nie jest oczywiście telefon zaufania, ale warto pamiętać, że w sytuacji zagrożenia życia (także samobójstwem) dzwonimy właśnie tam. Można wezwać karetkę do siebie.

—-

Przy okazji: Jeśli wiadomość, że 90% planktonu w Oceanie Atlantyckim wpędziła was w rozpacz (oznaczałoby to dezintegrację ekosystemu mórz i oceanów), to jest to raczej nienajlepiej przeprowadzone badanie, a nie znak nadchodzącej apokalipsy. Więcej w badaniu w komentarzu, które przez pół wieku nie wykazało znaczących zmian w ilości planktonu, pomimo nasilającego się globalnego ocieplenia.

Obraz: Lekcja muzyki, Leighton, 1857


Źródło: Sztuczne Chwasty
Więcej w kategorii: Sztuczne Chwasty