Mamy teraz wysyp eksmisji. Musimy jeździć, pisać, negocjować, blokować, pociesza

Piotr Ikonowicz:


Mamy teraz wysyp eksmisji. Musimy jeździć, pisać, negocjować, blokować, pocieszać i płacić rachunku, lać benzynę i pędzić na sygnale jak do pożaru by ratować kolejne osoby. Znów jesteśmy pod kreską. Działamy od 20 lat bez jakichkolwiek dotacji tylko dzięki Waszym wpłatom.

Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
14 1020 1156 0000 7202 0083 2899

Dziękujemy!


Źródło
Opublikowano: 2022-07-18 14:55:48

Z dzieckiem na bruk

Piotr Ikonowicz:


Z dzieckiem na bruk

Większość ludzi w Polsce żyje w błogim przekonaniu, że eksmisja na bruk to już przeszłość. Nic bardziej błędnego. Eksmisje, również te na bruk, ruszyły pełna parą. Pani Kasia ma być wyrzucona na ulice wraz z dziesięcioletnim synem. Komornik nie ma z tym problemu. Zażądał tylko, żeby dziecka przy tym nie było, bo może to być dla niego wstrząs, kiedy matkę będą wywlekać z wszystkimi rzeczami w asyście policyjnej na oczach sąsiadów. Ma się to wydarzyć w Śródmieściu Warszawy. Podzwoniłem i uzyskałem zapewnienie, ze jeżeli komornik zwróci się do miasta o wskazanie „pomieszczenia tymczasowego” to miasto wskaże lokal mieszkalny ze swoich zasobów. Ze względu na dziecko. Ale komornik odmówił.
A zatem, jeżeli czegoś nie zrobimy, grono warszawskich bezdomnych powiększy się o osobę 10latka Maciusia i jego nieszczęsna matkę. Dlaczego zapadł taki, sprzeczny z prawem wyrok? Bo eksmitowani z powodu jakiejś awarii na poczcie nie stawili się na procesie, a sąd mimo, ze ma taki obowiązek, nie badał czy należy im się lokal socjalny, choć prawo mówi, że tam gdzie jest dziecko lokal socjalny jest obowiązkowy.

Żeby lepiej zrozumieć co ma się wydarzyć, oto wypowiedź osoby, która przez to przeszła w dzieciństwie: „Eksmisja to temat tak abstrakcyjny dla wielu… Co naprawdę dzieje się w człowieku, który jest zmuszony do opuszczenia swojego domu, wie tylko ten, co to przeszedł. Do końca życia zostanie we mnie trauma pakowania w pośpiechu moich zabawek, ubrań (do worków na śmieci, bo nawet toreb czy kartonów nie było pod ręką), gdy jako mała dziewczynka zostałam wyrzucona z mieszkania późnym wieczorem, w deszczu przy widowni składającej się ze wszystkich sąsiadów… Krzyki, awantura, płacz. Nie wiem co się dzieje, dlaczego jakiś facet wywala moje rzeczy przez okno…? Ale jak to nie mogę położyć się w swoim łóżeczku? Chce mi się spać, jest zimno i ciemno… „Fundowanie” takich przeżyć drugiemu człowiekowi powinno być traktowane jak psychiczne znęcanie się. To nie windykacja należności, ale obdzieranie z godności.”

Pani Beata jest niepełnosprawna. Cierpi także na depresję. Też czeka ja wyrzucenie na bruk. Pani Magdalena wylatuje na bruk ze Spółdzielni Ksawerów, mimo że, niewielki zresztą, dług już dawno spłaciła. List w jej obronie podpisało 20 sąsiadów. Na próżno. Kiedy piszę te słowa, w kolejce po poradę i pomoc czeka kilka kobiet. Niektóre z nich popłakują.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2022-07-18 14:35:58

Lato z Razem nie zwalnia!

Adrian Zandberg:


Lato z Razem nie zwalnia! 🌞
Na wakacyjnej trasie Razem kolejne miejsca na mapie Polski – Lublin, Siedlce, Gliwice i Zagłębie. We wszystkich tych miejscach będziemy chcieli rozmawiać z Wami o naszych planach, projektach ustaw, pomysłach na nowoczesną i sprawiedliwą społecznie Polskę. Do zobaczenia!

🌞 Lublin
19 lipca

🌞 Siedlce, spotkanie w ramach trasy Lewicy „Bezpieczna rodzina”
23 lipca o 8:30

🌞 Gliwice
23 lipca o 17:00, spotkanie otwarte w Good Place (ul. Kaczyniec 9)
➡️ https://www.facebook.com/events/1189890918457182

🌞 Zagłębie
24 lipca

Źródło
Opublikowano: 2022-07-18 11:30:13

Świetny tekst.

Maja Staśko:


Świetny tekst.

„Prawnikom Deppa udało się jednak jego problemy psychiczne przedstawić w zasadzie jako okoliczność łagodzącą, skutki trudnego dzieciństwa – wzbudzało to więc raczej współczucie, które działało na jego korzyść. W przypadku kobiety, Heard, aktywował się za to stereotyp „agresywnej, nieobliczalnej i zmyślającej wariatki”. Niezależnie od tego, kto w tym przypadku był bardziej „winny”, o ile w ogóle można tego typu zagmatwane, cyrkularne sytuacje wzajemnej przemocy rozpatrywać w kategoriach „winy”, mogliśmy zaobserwować, jak przemocowy charakter mogą mieć same diagnozy psychiatryczne.”

(Z perspektywy badań nad przemocą mówienie o przemocy wzajemnej jest nieprawidłowe, bo daje wrażenie, jakby przemoc była dwustronna. Od lat postuluje się zastąpienie tej kategorii agresją wzajemną – bo przemoc ma sprawcę i ofiarę, polega na wykorzystaniu pozycji przez jedną stronę i zabraniu kontroli, a nie na wzajemnej agresji dwoch stron. Przy przemocy działamy na rzecz ochrony ofiary, a przy agresji wzajemnej – na rzecz zniwelowaniu konfliktu lub oddzieleniu stron od siebie. Tu więcej: http://www.niebieskalinia.info/index.php/przemoc-w-rodzinie/7-przemoc-a-agresja. Ale poza tą uwagą tekst świetny)

obywatel Radosław Stupak


Źródło
Opublikowano: 2022-07-18 09:37:01

Kiedy opłaty i zobowiązania są wyższe od dochodów bank zaostrza warunki spłaty,

Piotr Ikonowicz:


Kiedy opłaty i zobowiązania są wyższe od dochodów bank zaostrza warunki spłaty, komornik siada na dochodach, a jeżeli nie daj Boże masz mieszkanie to ci je zlicytują. Jedyne co wtedy możesz zrobić to pójść do lichwiarzy (chwilówki, Provident) i zadłużyć się jeszcze bardziej, na jeszcze wyższy procent, żeby oddalić moment katastrofy. Dla dłużników nie ma Polsce litości, ani drogi wyjścia. Bardzo wielu z nich pracuje na kilku posadach, na czarno, świątek piątek czy niedziela, bez urlopu po to tylko, żeby się wolniej zadłużać. Podobnie jak kraje Trzeciego Świata polscy dłużnicy pracują na odsetki, tkwiąc często do grobowej deski w kleszczach windykatorów i komorników, wierzycieli, którzy ich poniżają, uznając, że słowo „winien” oznacza również „winny”. Winny grzechu ubóstwa, lekkomyślności, braku zaradności.

Źródło
Opublikowano: 2022-07-17 11:13:02

Bez serca

Piotr Ikonowicz:


Bez serca

Rano jadę do Marek negocjować z burmistrzem, żeby zapewnił eksmitowanej rodzinie jakiś kąt. Prosił mnie o to mój klient, który w wyniku przebytych zawałów serca jest niepełnosprawny. Zanim tam dotarłem zapytałem jakąś panią o drogę. Pani poprosiła mnie o poradę. Brat tej pani przewoził łodzią zboże przez Narew i utonął. Wtedy wnuki zamknęły dom, w którym mieszkała 90letnia babcia. Babci przysługuje w domu tragicznie zmarłego syna, dożywocie, ale nie może tam się dostać. Poradziłem, napisać pozew o przywrócenie bezprawnie odebranego posiadania i zaniechania dalszych naruszeń. Na końcu kobieta zapytała czy fakt, że matka przebywa chwilowo w domu opieki będzie przeszkodą w odzyskania posiadania? Z robiło mi się żal staruszki. Wnuki nie wpuszczają, a córka od razu pozbywa się matki, ale pożąda domu po bracie.

Burmistrz okazał się człowiekiem sympatycznym. Od razu zapowiedział, że nie ma mowy o eksmisji na bruk. Mimo, że wyrok nie przewiduje lokalu socjalnego, on eksmitowanej rodzinie zapewnia dach nad głową. Wyciąga tablet i pokazuje na ekranie dom, do którego ma się wyprowadzić niepełnosprawny ojciec rodziny, jego żona i chora na depresję córka. Imponuje mi sprawność z jaką młody, świeżo upieczony włodarz miasta rozciąga obrazek na ekranie, choć od razu zatroskany dodaje, że budynek nie jest w najlepszym stanie.

Jakieś 16 lat temu pan Paweł kupił dom, w którym mieszka i kupił dom od razu całą kwotę. Jednak sprzedawca namówił go do zawarcia jedynie umowy przedwstępnej. Oglądam akt notarialny, który stwierdza, że „za dom zapłacono pełną cenę”. Nieruchomość nie miała założonej księgi wieczystej. I z przyczyn formalnych sąd orzekł eksmisję rodziny, która dom wprawdzie kupiła, ale w wyniku kruczków prawnych nigdy nie stała się jego właścicielem.

Dzwoni pan Paweł i opowiada. Budynek jest w 70% wyeksploatowany, czyli nie opłaca się go już remontować. Nie ma w nim niczego, toalety, ogrzewania, bieżącej wody. A miejsce słynie z prowadzonej tam meliny. Przypominam sobie tablet i elegancki garnitur burmistrza, ładny samochód pani, która oddała mamę do ośrodka opieki i myślę, że w tym świecie gdzie ludzie toną przewożąc łodzią zboże przez rzekę, bieda, kontrasty społeczne idą w parze z brakiem serca.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2022-07-17 10:35:46

Albo, albo

Piotr Ikonowicz:


Albo, albo

Medycyna nazywa ów sposób myślenia schizofrenią, w każdym razie chodzi tu o zdolność wyznawania dwóch wykluczających się wzajemnie poglądów. Łączy się z tym ściśle zdolność ignorowania faktów, które są oczywiste i nie można ich zmienić. Owe negatywne umiejętności uwidaczniają się zwłaszcza w myśleniu politycznym. Większość ludzi w Polsce uważa słusznie, że oczekiwanie w kolejce do lekarza specjalisty całymi miesiącami, podczas gdy choroba rozwija się w najlepsze, to sytuacja nie do pogodzenia z zadaniem jakie stoi przed służbą zdrowia, którym jest leczenie a nie oczekiwanie aż pacjent umrze. Jednocześnie składka zdrowotna w Polsce jest o wiele za niska; prawie we wszystkich krajach europejskich kształtuje się ona w granicach 14-15%, a w Stanach Zjednoczonych – 18%. W Polsce wynosi jedynie 9% i – co więcej – prawie w całości płacą ją pracownicy. Jednak nikt nie bierze poważnie pod uwagę jej podniesienia. Cała gadka o reformie sprowadza się do rozważań o prywatyzacji czyli o zawężeniu kręgu osób leczonych do tych zamożnych. Większość zgadza się z utyskiwaniem pracodawców na wysokie koszty pracy i ta sama większość uważa, że ich zarobki nie wystarczają na utrzymanie. To co dla pracodawców jest kosztem pracy dla pracownika jest wynagrodzeniem, więc ta przeważająca część ludzi, która zgadza się z jednym i drugim twierdzeniem cierpi właśnie na tę przypadłość polegającą na wyznawaniu dwóch przeciwstawnych poglądów. Jest to tym dziwniejsze, że udział płac w rosnącym dochodzie narodowym systematycznie maleje.

Źródło
Opublikowano: 2022-07-17 10:28:40

Dokładnie 128 lat temu, 16 lipca 1894 roku, w Szerokiej urodził się Henryk Sławi

Maciej Konieczny:


Dokładnie 128 lat temu, 16 lipca 1894 roku, w Szerokiej urodził się Henryk Sławik, socjalista, powstaniec śląski, Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, bohater trzech narodów: polskiego, węgierskiego i żydowskiego.

Przyszedł na świat w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Rodziców nie było stać na zapewnienie mu wykształcenia, ukończył tylko niemiecką szkołę ludową, dalszą edukację zdobył samodzielną pracą w rozmaitych grupach i kółkach samokształceniowych. Podczas I wojny światowej został wcielony do niemieckiego wojska i trafił do rosyjskiej niewoli. Po powrocie do domu wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej Górnego Śląska. Wziął udział we wszystkich trzech powstaniach śląskich. Bardzo aktywnie włączył się też w akcję propagandową przed plebiscytem na Śląsku. Sławik, podobnie jak inni socjaliści był zdecydowanym zwolennikiem przyłączenia Śląska do Polski.

W latach dwudziestych stał się jednym z najważniejszych działaczy socjalistycznych na Śląsku. Został radnym Katowic, angażował się też mocno, jak wielu działaczy PPS pochodzących z ubogich rodzin, w tworzenie Towarzystw Uniwersytetów Robotniczych. Szczególne miejsce w jego działalności zajmował główny organ prasowy PPS na Śląsku – “Gazeta Robotnicza”. Sławik był najpierw jej współpracownikiem, później redaktorem, wreszcie w 1926 został redaktorem naczelnym. Gazeta i jej dziennikarze bezkompromisowo stawali po stronie robotników i demokracji, co narażało ich nie tylko na wrogość fabrykantów, ale również na liczne procesy.

Po przewrocie majowym Sławik, jak większość PPS, stanął w opozycji do autorytarnych rządów Piłsudskiego. Dla “Gazety Robotniczej” oznaczało to coraz większe batalie z cenzurą i coraz większe kłopoty w drukowaniu pełnych numerów. Jej redaktorowi naczelnemu nie przeszkadzało to jednak stawać się coraz ważniejszą postacią na Śląsku i w PSS. Został posłem na Sejm Śląski oraz członkiem Rady Naczelnej PPS.
Po hitlerowskiej agresji na Polskę Sławik wiedział, że w kraju nie będzie bezpieczny. Jego nazwisko znalazło się w “Specjalnej Księdze Gończej” – przygotowanej przez Gestapo liście działaczy politycznych i społecznych do natychmiastowego aresztowania. 17 września Henryk Sławik przekroczył granicę z Węgrami. Już nigdy nie wrócił do Polski.

We wrześniu i październiku 1939 na Węgry przedostały się tysiące Polskich obywateli. Zostali przyjęci gościnnie i byli traktowani jako uchodźcy. Jak większość z nich Sławik planował dostać się do Francji i wstąpić do tworzonych tam Polskich Sił Zbrojnych. I pewnie tak by się stało, gdyby w obozie dla uchodźców pod Mikoszolcem nie spotkał Józsefa Antalla. Antall był komisarzem węgierskiego rządu oddelegowanym do opieki nad polskimi uchodźcami. Sławik zrobił na nim duże wrażenie, bo miał konkretną wizję tego, jak powinno wyglądać wsparcie dla uchodźców. Po latach Antall wspominał: “Sławik dobitnie oświadczył, że Polakom trzeba dać pracę, że trzeba im zorganizować nauczanie, szkoły, aby w przyszłej Polsce byli przydatni. Twardo dodał jeszcze, że uchodźcom należy zapewnić takie warunki życia, które umożliwią im godne przetrwanie tragedii, jakiej doświadczyli”. Po krótkiej rozmowie zaproponował Sławikowi współpracę, która przerodziła się w przyjaźń.

Już w listopadzie Sławik stanął na czele Komitetu zajmującego się wsparciem polskich uchodźców i organizowaniem ich pobytu na Węgrzech. Został też oficjalnym przedstawicielem polskiego rządu na uchodźstwie Zakładał polskie szkoły, sierocińce oraz organizował życie społeczne i kulturalne. W porozumieniu z przychylnymi Polsce węgierskimi oficerami organizował też przerzucanie polskich żołnierzy na Zachód.

Najważniejszym przedsięwzięciem Sławika i Antalla było zapewnienie bezpieczeństwa polskim Żydom, którzy znaleźli się na Węgrzech. Wystawiali im chrześcijańskie dokumenty i pomagali urządzić się na Węgrzech lub przedostać się do innego kraju. Ze względu na silne sympatie prohitlerowskie na Węgrzech utrzymywano te działania w niemal całkowitej tajemnicy. Jednocześnie Antall i Sławik pomagali też Żydom, którzy uciekali na Węgry w późniejszych latach i pomagali organizować ich ucieczki z okupowanej Polski. Instytucją zupełnie wyjątkową był założony w 1943 w Vacu Dom Sierot Polskich Oficerów. Pod tą nazwą krył się sierociniec, w którym przebywało około setki żydowskich dzieci pod zmienionymi nazwiskami. Mimo ryzyka Sławikowi i Antallowi zależało, żeby dzieci wychowywały się w swojej kulturze. Poza “oficjalnym” chrześcijańskim wychowaniem uczono je potajemnie hebrajskiego i Starego Testamentu. Po zajęciu Węgier przez Niemcy w 1944 dzieci zostały potajemnie rozlokowane u różnych rodzin w Budapeszcie, gdzie przeżyły wojnę. Szacuje się, że Komitet Obywatelski kierowany przez Antalla i Sławika uratował co najmniej 5 tys. Żydów.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich na Węgry w marcu 1944 rozpoczęły się prześladowania polskich uchodźców. Część kierownictwa Komitetu Obywatelskiego została rozstrzelana od razu. Sławik odmówił wyjazdu z Węgier, mimo, że przyjaciele załatwili mu bezpieczną szwajcarską wizę. Nie chciał opuścić swoich podopiecznych i przez następne miesiące kierował komitetem obywatelskim z ukrycia. W lipcu został aresztowany przez Gestapo. Do sąsiedniej celi trafił József Antall.

Śledczym zależało przede wszystkim na zeznaniach obciążających Antalla i pozwalających obciążyć go odpowiedzialnością za pomoc Żydom i przerzucanie polskich żołnierzy na Zachód. Mimo brutalnego śledztwa i tortur Sławik konsekwentnie twierdził, że Antall o niczym nie wiedział i sam brał za wszystko całkowitą odpowiedzialność, domagając się zwolnienia węgierskiego przyjaciela. József Antall ze względu na brak dowodów został wypuszczony i ukrywając się przeżył wojnę. Henryk Sławik został przetransportowany do obozu w Mauthausen i tam 23 sierpnia (najprawdopodobniej) zamordowany.

Przez lata pamięć o Sławiku, niezależnym socjaliście i urzędniku rządu londyńskiego była przez komunistów zwalczana. W 1946 Rada Miejska nazwała jego imieniem ulicę w Katowicach, ale już trzy dni później poleceniem “z góry” decyzję tę anulowano. Pamięć o nim zaczęto przywracać dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych, dzięki determinacji Henryka Zvi Zimmermanna, byłego członka Knesetu i współpracownika Sławika z czasów Komitetu Obywatelskiego. W 1990 nadany pośmiertnie Sławikowi medal Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata odebrała jego córka, która przeżyła wraz z matką wojnę na Węgrzech dzięki pomocy rodziny Antalla. Rok później takie samo odznaczenie pośmiertnie otrzymał József Antall. Odebrał je jego syn, József Antall, pierwszy premier Węgier po upadku żelaznej kurtyny. W kolejnych latach Henryk Sławik otrzymał też szereg odznaczeń z Orderem Orła Białego na czele. Jego imieniem nazwano też kilka szkół, plac w Katowicach, ulicę w Warszawie i fragment nabrzeża Dunaju w Budapeszcie. W Budapeszcie, Katowicach i Warszawie Sławikowi i Antallowi postawiono też wspólne pomniki.

Nikt chyba nie podsumuje niesamowitej postaci Henryka Sławika lepiej niż sam József Antall, więc na koniec zacytuję fragment jego wspomnień o postawie Sławika podczas gestapowskiego śledztwa: „Generalny »sąd« był w komplecie. Przed nim stał storturowany i spoliczkowany, ale śmiały i odważny z pełną nieugiętością duszy Henryk Sławik. Postawili nas wprost przed sobą i przeczytali oskarżenie przeciwko mnie. Potem zadawali pytania, na które odpowiadałem. Henryk kolejno obalał te zarzuty, świadcząc tym samym, że ja nie miałem o nich pojęcia. Obiecali mu, że jak powie prawdę, to go natychmiast zwolnią. Ale on był niezłomny. Przerwali rozprawę. Odprowadzili mnie do sąsiedniego pokoju. Po jakimś czasie przesłuchanie zaczęło się znowu. Obraz był ten sam, tylko Sławik się zmienił. Jego twarz i głowa były pokrwawione od bicia. Ale z oczu biło zdecydowanie. Popatrzył na mnie z przyjacielskim oddaniem, wyprostował się i powiedział: »Sprzeciwiam się – w imieniu prawa międzynarodowego, moralności i sprawiedliwości. Nie oskarżajcie Go!« […] zabrano nas z powrotem do więzienia. W czasie jazdy siedzieliśmy obok siebie w ciemnym czarnym samochodzie. Poszukałem jego ręki, by mu podziękować za uratowanie mi życia. Z uściskiem dłoni tak mi szepnął: »Tak płaci Polska«”.


Źródło: Maciej Konieczny
Więcej w kategorii: Maciej Konieczny
Opublikowano: 2022-07-16 18:00:05

Pracownicy socjalni w Łodzi strajkują już trzeci miesiąc. To czas, za który nie

Adrian Zandberg:

Pracownicy socjalni w Łodzi strajkują już trzeci miesiąc. To czas, za który nie otrzymują wynagrodzenia. Potrzebują pieniędzy, żeby pomóc rodzinom tych spośród strajkujących, którzy są w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Wspomóżmy ich – solidarność naszą bronią!


Źródło
Opublikowano: 2022-07-15 15:55:54

Bełchatów i Tomaszów Mazowiecki to kolejne przystanki na klubowej trasie Lewica

Razem:


📍 Bełchatów i Tomaszów Mazowiecki to kolejne przystanki na klubowej trasie Lewica #BezpiecznaRodzina! Podczas rozmów z mieszkańcami na targach i ryneczkach przebija się wciąż ten sam temat, który rządzący mają w głębokim poważaniu – drożyzna.

Wszyscy mówią jednym głosem – PiS w walce z inflacją wywiesił białą flagę, a płacą za to Polki i Polacy w sklepach, na stacjach benzynowych czy za najzwyklejsze usługi. Dość tego!

W Razem i na Lewicy mamy konkretne rozwiązania dotyczące walki z inflacją. Takie, aby każda rodzina miała stabilność.

Magdalena Biejat | Dorota Olko | Anita Sowińska | Krzysztof Śmiszek | Tomasz Trela | Włodzimierz Czarzasty | Razem Łódzkie






Źródło
Opublikowano: 2022-07-15 13:51:33

Na drugiej rozprawie przeciwko naszej Justynie ponownie nie stawili się świadkow

Aborcyjny Dream Team:


Na drugiej rozprawie przeciwko naszej Justynie ponownie nie stawili się świadkowie. Na sali sądowej po jednej stronie znalazła się więc nasza Just oskarżona o empatyczną reakcję na prośbę o pomoc (!), po drugiej – przedstawiciel fundamentalistycznej organizacji, Ordo Iuris, znanej z zamiłowania do tortur. na ławie oskarżonych powinien siedzieć oprawca Ani, a nie Justyna, która próbowała uratować jej życie.

Tymczasem mężczyzna który zapoczątkował całą tę sprawę, jak klasyczny sprawca przemocy domowej, silny był tylko we własnym mieszkaniu. Prawo do decydowania o własnym ciele odebrał żonie wzywając na pomoc zbrojną rękę państwa, natomiast konieczność zweryfikowania swoich zeznań w obecności oskarżonej i stawienia czoła wspierającemu Justynę i Anię tłumu okazała się ponad jego siły. Mamy dla niego tylko jeden komunikat:
Staw się wreszcie przy Poligonowej i spójrz w oczy osobie, która przed tobą samym musiała ratować twoją żonę!

Dziękujemy wszystkim osobom, które solidaryzowały się z Justyną, napisały gdziekolwiek zrobiłabym #JakJustyna! Dziękujemy wszystkim osobom, grupom, organizacjom które okazały nam wsparcie. Jesteśmy przeogromne wzruszone. Dziękujemy mediom ze relacjonują proces, ambasadom że obserwują, sambie @sambrokato że zawsze jest wtedy gdy jej potrzebujemy. Dziękujemy posłance Katarzyna Kotula posłanka na Sejm RP że jest jedną z nas. Dziękujemy wszytskim poslankom i europoslankom (Sylwia Spurek 💖) Dziękujemy naszym kochanym Prawniczki Pro Abo i mecenasowi Jerzy Podgórski – wiemy ze macie do nas anielską cierpliwość 😀 tacy obrońcy i obrończynie to skarb. Dziękujemy Amnesty International Polska! Całej ekipie #aborcjabezgranic Dziękujemy wszystkim! Nie ma słów by opisać te wdzięczność i wzruszenie.

Sprawa została odroczona do 14 października. A my po sprawie poszłyśmy na lody.

Dziękujemy osobom protestującym we Wrocławiu, Sopocie, Krakowie i Warszawie. Dajcie znać jeżeli o kimś zapomniałyśmy!
Wychodząc dziś z sądu zobaczyłyśmy i usłyszałyśmy jak zdzieracie sobie gardła, chcąc okazać nam solidarność. Nie da się opisać naszego wzruszenia i chciałybyśmy Was wszystkie_wszystkich przytulić. Miłość, solidarność i aborcja na żądanie!

Fot. Agata Kubis / @oko.press



Źródło
Opublikowano: 2022-07-14 18:41:02

Politycy PiSu prześciagają się w dobrych radach związanych z kryzysem surowcowym

Daria Gosek-Popiołek:


Politycy PiSu prześciagają się w dobrych radach związanych z kryzysem surowcowym i inflacją. Polki i Polacy muszą więc zagryźć zęby i myśleć optymistycznie, spłacać swój kredyt z wiarą, że przyjdzie lepszy czas, muszą – na wakacjach – jeść mniej i taniej lub spać u znajomych.
No i powinni ocieplić swoje domy – powiedział wczoraj premier.
Jest to być może jedyna sensowna rada ze strony premiera.
Tylko zapytajmy: ZA CO zwykła polska rodzina, bez oszczędności (lub z małymi oszczędnościami) ma ten dom ocieplić.
Premier mówi: skorzystajcie z dotacji. Tylko jak, skoro koszty ocieplenia domu wzrosły ponad dwukrotnie w stosunku do cen z 2018 (kiedy tą dotację ustanowiono) – a w zmienianym właśnie programie nie przewidziano wzrostu “kosztów kwalifikowalnych” – czyli wzrostu cen materiałów. A to właśnie koszty są największym problemem przy korzystaniu ze wsparcia rządowego programu “Czyste Powietrze”. I niestety, nie urealniono progów dochodowych kwalifikujących do programu, co oznacza, że choć na skutek inflacji spadają realne dochody gospodarstw – Ministerstwo Klimatu i Środowiska zdaje się tego nie zauważać.

Będę interweniowała w MKiŚ w związku z koniecznością zmian w rządowym projekcie tak, by w końcu był on realnym narzędziem wspierającym ludzi zagrożonych ubóstwem energetycznym!


Źródło: Daria Gosek-Popiołek
Więcej w kategorii: Daria Gosek-Popiołek

Opublikowano: 2022-07-14 16:43:29

We wtorkowe popołudnie spotkałam się w biurze Razem Łódzkie ze strajkującymi pra

Paulina Matysiak:


We wtorkowe popołudnie spotkałam się w biurze Razem Łódzkie ze strajkującymi pracownikami MOPS – Związek Zawodowy Pracowników Socjalnych Łódź. Byli ze mną poseł Adrian Zandberg z Razem, członkini Zarządu Krajowego Razem Joanna Wicha oraz lokalni działacze i działaczki partii.

Strajk trwa już od kilkunastu tygodni — zadeklarowaliśmy wsparcie dla pracowników i pomoc w osiągnięciu porozumienia z miastem. Nadal w tej sprawie pojawia się wiele kontrowersji i wątpliwości, które należy jak najszybciej wyjaśnić.

Będziemy kontynuować rozmowy, zależy nam na tym, aby sprawa miała szczęśliwy finał. Wczoraj wspólnie z Adrianem Zandbergiem wysłałam kolejne pismo do pani prezydent Łodzi, w którym pytamy o oficjalne dokumenty potwierdzające odbyte dotychczas spotkania negocjacyjne, szczegóły na temat podstaw prawnych wczorajszego komunikatu dyrektora MOPS o nielegalności strajku oraz braku możliwości odbioru przysługujących pracownikom urlopów.

Cały czas trwa zbiórka pieniędzy na fundusz strajkowy. Strajkujący nie otrzymują wynagrodzenia, dlatego każda złotówka jest na wagę złota, aby mogli po prostu mieć za co żyć i kontynuować walkę o swoje prawa. Zachęcam do ich wsparcia. Link w komentarzu.




Źródło: Paulina Matysiak
Więcej w kategorii: Paulina Matysiak
Opublikowano: 2022-07-14 09:12:50

Nie blokujemy eksmisji ot tak sobie. Zawsze to jest decyzja starannie przemyślan

Piotr Ikonowicz:


Nie blokujemy eksmisji ot tak sobie. Zawsze to jest decyzja starannie przemyślana. Kiedy w grę chodzi wyrzucenie na bruk osoby niepełnosprawnej, kobiety w ciąży, dziecka, musimy niekiedy kupić czas, aby wyprocesować w sądzie uprawnienie do lokalu socjalnego. Wtedy siadamy schodach i nie przepuszczamy komornika. Robię to od ponad 20 lat. Kiedy zaczynaliśmy byłem posłem z ramienia Polskiej Partii Socjalistycznej. Wyzywano nas od chuliganów. A jednak Trybunał Konstytucyjny orzekł, że eksmisja na bruk jest sprzeczna z Konstytucją. Z chuliganów awansowaliśmy na obrońców Konstytucji. Niestety eksmisja na bruk powróciła i ma wielu entuzjastów tak wśród właścicieli jak i wśród komorników.
A przecież człowiek, który trafia na ulicę niczego już nie spłaci. A trauma, którą ta egzekucja powoduje zostaje na całe życie.

Zdarza się, że policja wynosi blokujących. Wtedy nadal opiekujemy się osobami, dla których usiedliśmy na schodach. Podejmujemy wszelkie dostępne działania, aby te osoby jak najszybciej wyprowadzić z kryzysu bezdomności. Bo jesteśmy w pełni konsekwentni i ponosimy pełną odpowiedzialność za nasze działania. Ktokolwiek jest skrzywdzony i przyjdzie do nas po pomoc, już nigdy nie będzie sam. Bo takie są nasze obyczaje.


Źródło
Opublikowano: 2022-07-14 08:33:08

Kilka słów od nas przed jutrzejszą rozprawą

Aborcyjny Dream Team:


Kilka słów od nas przed jutrzejszą rozprawą
Justyny oskarżonej o pomoc w aborcji.

ADT powstało by wspierać w aborcjach i pokazywać jak powszechne jest to doświadczenie. Nie będziemy ukrywać, że jesteśmy zmęczone sprawą sądową która toczy się kilku miesięcy. Naszym zdaniem ona się nie powinna w ogóle wydarzyć, bo troska wzajemna, empatia i solidarność to nie jest przestępstwo.

Mamy nadzieje, że jutrzejsza sprawa będzie tą ostatnią, że wszyscy świadkowie się pojawią i w końcu będziemy mogły wrócić do naszych normalnych zadań, czyli do wspierania was w aborcjach i walki ze stygmatyzacją aborcji.

Ta sprawa kosztuje nas mnóstwo energii, jest stresująca zwłaszcza dla Justyny. Traktujemy te sprawę jako przykład represji politycznej wobec aktywizmu który robimy. Chcemy już móc wrócić do naszych normalnych obowiązków.

Bardzo Wam wszystkim dziękujemy za dotychczasowe wsparcie. Czujemy się wzmocnione i silne. Idziemy jutro są sądu, wiedząc że sprawiedliwość jest po naszej stronie, że OnZ jest po naszej stronie, ze największe organizacje prawnoczlowiecze są po naszej stronie. Nawet Catholics for choice są po naszej stronie i oczekują oczyszczenia Justyny z zarzutów. Ponad 110 tysięcy osób podpisało petycje amnesty International skierowana do ministra sprawiedliwości, dziś europosłowie i europoslanki wystosowali kolejny list poparcia w obronie Justyny. I najważniejsze – tysiące z Was piszecie codziennie, że postąpiłybyście tak #jakJustyna. Takiego wsparcia nie mogłyśmy sobie nawet wymarzyć.

Niech ta farsa się w końcu zakończy, a wy bądźcie jutro z nami albo na poligonowej 3 pod sądem w Warszawie albo myślami. Kochamy!
Miłość, pomoc wzajemna i aborcja na żądanie!


Źródło
Opublikowano: 2022-07-13 17:12:48

Za Sylwia Spurek: W związku z jutrzejszą rozprawą Justyny, wspólnie z #ALLofUS,

Aborcyjny Dream Team:

Za Sylwia Spurek: W związku z jutrzejszą rozprawą Justyny, wspólnie z #ALLofUS, przy wsparciu grupy 53 posłów i posłanek Parlamentu Europejskiego wyrażamy solidarność z Justyną Wydrzyńską z Aborcyjny Dream Team i wzywamy polskie władze do wycofania zarzutów oraz liberalizacji prawa antyaborcyjnego w Polsce / #AborcjajestOK

D Z I Ę K U J E M Y !!! Tak bardzo bardzo dziękujemy!!!!

W związku z jutrzejszą rozprawą Justyny, wspólnie z #ALLofUS, przy wsparciu grupy 53 posłów i posłanek Parlamentu Europejskiego wyrażamy solidarność z Justyną Wydrzyńską z Aborcyjny Dream Team i wzywamy polskie władze do wycofania zarzutów oraz liberalizacji prawa antyaborcyjnego w Polsce / #AborcjajestOK








ALLofUS,AborcjajestOK,ALLofUS,AborcjajestOK

Źródło
Opublikowano: 2022-07-13 15:33:47

Jacek Powsiński, poprzednio znany z udziału w aferze reprywatyzacyjnej obecnie d

Piotr Ikonowicz:


Jacek Powsiński, poprzednio znany z udziału w aferze reprywatyzacyjnej obecnie działa w Spółdzielni Ksawerów i eksmituje ludzi od 2016 roku, zastrasza mobbuje. A oto reakcja lokatorów na działania zmierzające do eksmitowania Magdaleny Patryn, która nie ma już żadnego długu

List mieszkańców bloku przy ul. Okęckiej 10, Spółdzielnia Mieszkaniowa Ksawerów

Nasza sąsiadka Magdalena Patryn od urodzenia mieszka w naszym budynku, mieszkała z rodzicami jako dziecko i mieszka obecnie. Rodzice naszej sąsiadki Irena i Antoni Patryn poumierali wcześnie pozostawiając młodych sierotami. Brat Tomek ożenił się i wyprowadził się z rodzinnego domu pozostawiając siostrę Magdalenę samotną w tym mieszkaniu. Magda podobnie jak i rodzice nigdy nie dali się poznać jako trudni sąsiedzi, a wręcz przeciwnie wspierali sąsiadów na różne sposoby (ojciec Magdy był lekarzem a matka pielęgniarką). Magda po śmierci rodziców sama musiała ponieść odpowiedzialność utrzymania lokalu, a koszty poważnie rosły. Przyszedł czas, że Magda zachorowała i miała problemy finansowe, gdyż straciła też pracę. Wówczas, z przyczyn niezależnych od niej, doszło do zadłużenia w opłatach. W latach 90. i po roku 2000 wielu mieszkańców naszej Spółdzielni miało podobne problemy lecz nigdy ani rada nadzorcza, ani Zarząd Spółdzielni nie dążyły do eksmisji lecz negocjowano sposoby uregulowania długów, co najczęściej dobrze się kończyło. Obecnie wiemy też, że nasza sąsiadka Magdalena Patryn uregulowała zadłużenie i dla nas jest niezrozumiałe działanie Rady Nadzorczej i zarządu.

Jeszcze raz podkreślamy, że w praktyce naszej Spółdzielni nigdy z nikim nie dochodziło do takich działań.
Podpisy członków SM Ksawerów, którzy mieszkają w naszym bloku od dziesiątek lat.


Źródło
Opublikowano: 2022-07-13 12:25:30

Eksmisja to temat tak abstrakcyjny dla wielu… Co naprawdę dzieje się w człowie

Piotr Ikonowicz:


Eksmisja to temat tak abstrakcyjny dla wielu… Co naprawdę dzieje się w człowieku, który jest zmuszony do opuszczenia swojego domu, wie tylko ten, co to przeszedł. Do końca życia zostanie we mnie trauma pakowania w pośpiechu moich zabawek, ubrań (do worków na śmieci, bo nawet toreb czy kartonów nie było pod ręką), gdy jako mała dziewczynka zostałam wyrzucona z mieszkania późnym wieczorem, w deszczu przy widowni składającej się ze wszystkich sąsiadów… Krzyki, awantura, płacz. Nie wiem co się dzieje, dlaczego jakiś facet wywala moje rzeczy przez okno…? Ale jak to nie mogę położyć się w swoim łóżeczku? Chce mi się spać, jest zimno i ciemno… „Fundowanie” takich przeżyć drugiemu człowiekowi powinno być traktowane jak psychiczne znęcanie się. To nie windykacja należności, ale obdzieranie z godności.

Źródło
Opublikowano: 2022-07-13 10:18:46

Na pismo ONZ rząd odpowiada, że „życie zaczyna się od poczęcia” i że w Polsce ab

Aborcyjny Dream Team:


Na pismo ONZ rząd odpowiada, że „życie zaczyna się od poczęcia” i że w Polsce aborcja jest legalna. Kolejna rozprawa Justyny Wydrzyńskiej, aktywistki oskarżonej o pomocnictwo w aborcji, w czwartek

„Nie żałuję. Ta kobieta była w strasznej sytuacji. Bardzo trudno jest powiedzieć osobie, która zgłasza się do ciebie po pomoc, a ty wiesz, że możesz jej pomóc – bo masz wiedzę, narzędzia, doświadczenie, wyobraźnię i wspomnienie tego, jak to jest w podobnej sytuacji – nie, nie pomogę ci” – mówiła tuż przed pierwszą rozprawą w sądzie Justyna Wydrzyńska, działaczka Aborcji bez Granic.

Justyna jest pierwszą aktywistką w Europie oskarżoną o pomocnictwo w aborcji. W 2020 r. zgłosiła się do niej Ania, która była w związku z mężczyzną, który stosował przemoc. Była przed 12. tygodniem ciąży, chciała wyjechać na aborcję do Niemiec, ale nie mogła – miała małe dziecko, a jej mąż zagroził, że jeśli wyjedzie z ich trzyletnim dzieckiem, on zgłosi porwanie rodzicielskie.

Szukając pomocy w internecie, Ania trafiła na Aborcję bez Granic. Zgłosiła się z prośbą o pomoc, opowiedziała o tym, jak mąż sprawdza jej wiadomości, czyta maile, przegląda historię przeglądarki internetowej. – Sytuacja tej kobiety przypominała moją własną sprzed lat. Znam taką relację z kontrolującym partnerem, który sprawdza telefon, przeszukuje twoją torebkę, czyta maile, dzwoni, jeśli 15 minut spóźniasz się z pracy do domu. Wiedziałam, co ona przeżywa, byłam w podobnej sytuacji – opowiadała potem Justyna. Wysłała jej własne tabletki aborcyjne. Mąż Ani się o tym dowiedział, zawiadomił policję. Chciałam, żeby mogła podjąć decyzję o sobie i swoim życiu

8 kwietnia odbyła się pierwsza rozprawa, podczas której Justyna złożyła zeznania. Przed sądem mówiła: „Wiem, jak ważna jest wiara w to, że można o sobie decydować. W przemocowej relacji to bardzo trudne. Dla mnie moja aborcja była początkiem zawalczenia o siebie i bezpieczeństwo moich dzieci. Trzy lata zajęło mi odchodzenie od przemocowego męża. Przekazując tabletki tej osobie, chciałam, żeby mogła podjąć decyzję o sobie i swoim życiu. Moją intencją nie było, żeby przerwała ciążę, ale żeby mogła sama wybrać, żeby trzymając tabletki w rękach mogła zadecydować o swoim życiu”.

Cały artykuł Dominiki Wantuch w wysokieobcasy
https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,28675823,aktywistka-znow-przed-sadem-za-pomoc-w-aborcji-onz-apeluje.html

📣📣📣 Przyjdź pod sąd dla Justyny 📣📣📣


Źródło
Opublikowano: 2022-07-12 15:10:04