Uduchowiona Figurska: „Czuję się częścią Bożego planu. Kryzys w małżeństwie bierze się z braku szacunku”

Łukasz Najder:

panie Jezu, zabierz mię już do nieba…

"Dominika Figurska i jej mąż Michał Chorosiński 10 lat temu przeżyli poważny kryzys. Dominika wyprowadziła się wówczas z domu i zamieszkała z kochankiem, jednak po pewnym czasie postanowiła wrócić do męża. Potem znów poczuła się źle w małżeństwie i czmychnęła do swojego "przyjaciela", ale ponownie wróciła. Następnie wyjechała z mężem na wakacje, jednak po powrocie doszła do wniosku, że jednak woli kochanka… W międzyczasie zaszła w ciążę. Na szczęście Chorosiński uznał dziecko i od tamtej pory są razem, zaś Dominika postanowiła zostać ekspertką od moralności i życia w zgodzie z katolickimi wartościami".

"Właśnie została twarzą akcji "Wierność jest sexy"

Uduchowiona Figurska: „Czuję się częścią Bożego planu. Kryzys w małżeństwie bierze się z braku szacunku”

Dominika Figurska i jej mąż Michał Chorosiński 10 lat temu przeżyli poważny kryzys. Dominika wyprowadziła…

Źródło
Opublikowano: 2017-06-06 20:41:53

Ból już nie tylko psychiczny, lecz także fizyczny. „Złowrogi cień marszałka”, Rafał A. Ziemkiewcz [RECENZJA]

Łukasz Najder:

puaczę – jest to puacz duży

"W tej części książki Ziemkiewicz powierzył Ziukowi jeszcze jedną ważną rolę. Jest po to, żeby czytelnik mógł sobie uzmysłowić, jak wspaniały był Roman Dmowski. Ideowy lider Ligi Narodowej góruje nad Piłsudskim w każdym aspekcie ludzkiego jestestwa. Po pierwsze, jest lepszym strategiem. „Piłsudski – i w tej sprawie, jak w większości innych, w których szło o politykę, ustępując rywalowi bystrością – wspólnym mianownikiem polskości postanowił (…) uczynić socjalizm” – twierdzi Ziemkiewicz, podkreślając, jak trafnie Dmowski postawił na katolicyzm. Oczywiście taktykiem pan Roman też jest o niebo lepszym i nawet jeśli wykazywał pewną słabość do kobiet lekkich obyczajów, to: „starannie unikał tego, co Kościół nazywał publicznym zgorszeniem. Nigdy nie pozwoliłby sobie ani na akt jawnej apostazji, jakim w wypadku Piłsudskiego był luterański ślub z pierwszą żoną, (…) ani na jawne, mówiąc kościelnym językiem, cudzołóstwo (…)”. Pasja, z jaką Ziemkiewicz stara się udowadniać przewagi swego idola, wskazuje na szczere uwielbienie. Dmowski jest lepszym organizatorem, mentorem, autorem etc. Ba, on jest nawet przystojniejszy i seksowniejszy od Ziuka. Autor gromi każdego, kto śmie dać wiarę temu, iż piękna rozwódka Maria Juszkiewiczowa wolała Piłsudskiego, gdy w konkury do niej miał też stawać i Dmowski. Powołując się na relację wyjątkowo wiarygodnego endeka Jędrzeja Giertycha, Ziemkiewicz podkreśla, iż pan Roman: <Co chciał, to u niej uzyskał, a żenić się nie zamierzał>”.

[…]

"[…] dobrnąwszy do roku 1921, rezygnuje z przeglądania źródeł. Tłumacząc odbiorcom ograniczenie podawanych faktów do minimum tym, że: <Nie uważam za potrzebne robić tu szczegółowy wykład o dziejach sanacji>”.

[…]

"Cała druga część książki to średnio jeden fakt na stronę, opatrzony sążnistym komentarzem, nawiązującym do współczesności. Piszący wpada w rytm mickiewiczowskiego trzynastozgłoskowca i nawala w piłsudczyków wedle schematu: bandyci, k…, złodzieje, zajrzyj do Wikipedii, bandyci, k…., złodzieje, zajrzyj do Wikipedii… I tak całe 200 stron. Przebrnięcie przez nie sprawia ból już nie tylko psychiczny, lecz także fizyczny. Mniej odporny czytelnik, by go zagłuszyć, może próbować samookaleczenia".

[…]

"Na podsumowanie bowiem Ziemkiewicz przytacza wziętą z pseudonaukowej książki Marka Kamińskiego teorię o wenerycznej chorobie Marszałka, która doprowadziła go do szaleństwa. Nie zadając przy tym choćby najprostszego pytania: jak rzekomo chory od dawna na syfilis Piłsudski mógł nie zarazić żony i spłodzić dwie zdrowe córki? Jednak to nieistotny drobiazg, przeszkadzający w dekonstruowaniu mitu".

Ból już nie tylko psychiczny, lecz także fizyczny. „Złowrogi cień marszałka”, Rafał A. Ziemkiewcz [RECENZJA]

"Mówiąc krótko: człowiek demolka. Gdzie się pojawi, oczekuje bezwarunkowego podporządkowania albo rękami tych, którzy mu się bezwarunkowo podporządkowali, wszystko rozpieprzy (…)" – pisze o Józefie Piłsudskim w "Złowrogim cieniu Marszałka" Rafał A. Ziemkiewicz. "Niezdolny do jakiejkolwiek kooperac…

Źródło
Opublikowano: 2017-06-06 15:25:51

początek sierpnia

Łukasz Najder:

początek sierpnia

"Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w USA porywano co najmniej jeden samolot tygodniowo. Początkowo porywacze zwykle chcieli dostać się na Kubę – było to tak częste, że w amerykańskich samolotach wszystkie kokpity zostały wyposażone w mapy Morza Karaibskiego, pilotów zaopatrzono w rozmówki hiszpańskie, a Ambasada Szwajcarii w Hawanie, która reprezentowała amerykańskie interesy dyplomatyczne na Kubie, przygotowała dla linii lotniczych formularz z prośbą o szybki zwrot skradzionej maszyny. Z czasem zaczęto porywać samoloty dla okupu lub by zamanifestować polityczny sprzeciw. Jednak dopiero groźba użycia porwanego samolotu do zniszczenia reaktora jądrowego sprawiła, że na lotniskach wprowadzono surowsze środki bezpieczeństwa, łącznie z kontrolą osobistą pasażerów i prześwietlaniem ich bagażu podręcznego".


Źródło
Opublikowano: 2017-06-06 10:46:37

Zbyszek 'Ręce, Które Leczą’ Nowak: Jelita są najważniejsze

Łukasz Najder:

Dziękuję, Gazeto. Szarlatan i ściemniacz to idealny bohater dla dodatku reporterskiego. Dziękuję i za to, że nader dziarsko wygłasza on swoje androny bez jakiejkolwiek sceptycznej, debunkującej reakcji ze strony prowadzącej rozmowę.

Zatem kto następny? Scjentolodzy z Kujaw, breatharianie, towarzystwo mediumiczne z Pasłęka, które za 117 zł (plus VAT) nawiąże kontakt z twoim ukochanym zmarłym i przekaże ci jego rady odnośnie pielęgnacji dywanu i opieki nad psem, Barbara Santana czy może goście od leczenia raka lewatywą i cieciorką?

"Na stronie Nowak.pl w zakładce „Video” jest historia dziewczyny. 70 proc. skóry odpadło. Miałem tylko jej zdjęcie, no i codziennie był kontakt, żeby włączyć funkcję przekazu energii"

[…]

"Ludzie zauważyli, że jak zostawią mi swoje zdjęcia, przez dłuższy czas czują się lepiej. Tak powstał Tryb Intensywnej Opieki Przez Zdjęcie. Bo na zdjęciu oprócz naszej fizjonomii czy całej postaci jest też matryca energetyczna".

[…]

"Mogę pokazać zepsute zęby przez zamknięte usta".

[…]

"Ludzie są jak larwy. Taki pancerzyk chitynowy, a w środku wszystko się rusza. Działanie energetyczne sprawia, że ten pancerzyk pęka i wychodzi piękny motyl! To nie kwestia wiary".

[…]

"Hanka Seniuk nie ukrywa, że korzystała z mojej pomocy. Siedziała w fotelu, a ja jej mówię: „Hanka! Jakie ty masz piękne jelita!”. Łypnęła na mnie: „No wiesz? Żaden chłop mi czegoś takiego nie powiedział”. A dla mnie jelita są najważniejsze".

[…]

"Ludzie w ogóle za dużo narzekają, a to umysł jest autorytetem dla ciała. Jedzie facet tramwajem i myśli: „Żona zołza, przyjaciele oszuści, szef sadysta, idiota, praca beznadziejna, życie do dupy”. A Anioł Stróż stoi za nim, zapisuje i myśli: <Ale dziwne życzenia! Ale co mam zrobić?>”.

Zbyszek 'Ręce, Które Leczą’ Nowak: Jelita są najważniejsze

Na zdjęciu oprócz naszej fizjonomii jest też matryca energetyczna. Dzięki niej mogę podejmować próbę uruchomienia zakłóconej pracy organizmu człowieka, zwierzęcia czy nawet rośliny. Niemczyńska pyta Zbyszka 'Ręce, Które Leczą' Nowaka: co pan teraz robi?

Źródło
Opublikowano: 2017-06-05 20:59:52

„Swego czasu Kamieniew ukrywał u siebie w mieszkaniu Stalina, żeby nie wpadł w ręce carskich szpicli, i kiedy Stalin źle

Łukasz Najder:


„Swego czasu Kamieniew ukrywał u siebie w mieszkaniu Stalina, żeby nie wpadł w ręce carskich szpicli, i kiedy Stalin źle coś zacytował po łacinie, Kamieniew go poprawił. Trzydzieści lat później okazało się, że nie powinien był tego robić”.

G. Spiró „Diavolina” (przeł. I. Makarewicz)

Źródło
Opublikowano: 2017-06-05 10:42:38

Magazyn 'Osiem dziewięć’. Tego jeszcze nie było

Łukasz Najder:

witka, szajbusy! z tej strony od nas konkretny materiał, którego nie ogarną lamusy i zgredy, co nie kumają bazy, czyli tak zwane "wapniaki". niech po prostu turlają dropsa. a my robimy tutaj taki rebel rebel dodatek, gdyż naprawdę wiele należy powiedzieć, ale nikt tego nie mówi, luz, czil, człowieku. nawijamy bezkompromisowym językiem młodzieżowym, bo innego nie znamy. to nie jest pretensjonalne – jesteśmy po prostu z Warszawy.

mamy cytaty z Deleuzego i liberalizm wymierzone w Ciebie!

"<Osiem dziewięć> to młoda twarz "Wyborczej". Magazyn, w którym wgryzamy się w zapierające dech w piersiach popieprzenie świata pod koniec drugiej dekady XXI wieku.

[…]

"Deleuze wygłówkował sobie kiedyś „przedmiot = x”. Opisał ten pomysł tak: „Każdą strukturą porusza coś źródłowo trzeciego, co również nie leży u swego źródła. Wydzielając różnice w całej strukturze, powodując zmiany stosunków różniczkowych łącznie ze swymi przemieszczeniami, przedmiot = x stanowi różnicę samej różnicy”.

Próbując się wgryźć w zapierające dech w piersiach popieprzenie świata pod koniec drugiej dekady XXI wieku, warto mieć „przedmiot = x”pod ręką, bo ta „różnica samej różnicy” jest w gruncie rzeczy tym, czego po omacku szukamy – odpowiedzią na pytanie, czy to wszystko, cośmy jako ludzie zmajstrowali, jest przynajmniej trochę dobre czy zupełnie złe".

[…]

"Trudno uwierzyć, żeby obawa, że Bóg zobaczy cię nago, była pierwszym problemem ludzkości (dziś powiedzielibyśmy: pierwszym z problemów pierwszego świata), ale symbolicznie może wyrazić początek długiego procesu puchnięcia i bąblowania, który doprowadził do tego, że w późnej nowoczesności rachunek „różnicy samej różnicy” stał się jednocześnie niemożliwy do rozstrzygnięcia i niemożliwy do uniknięcia".

[…]

"„Osiem dziewięć” będzie więc medialnym eksperymentem, poszerzeniem pola dyskursu o demokracji liberalnej w XXI wieku; szczeniackim odcinkiem „Gazety Wyborczej”; think tankiem rozproszonych po świecie, świetnie wykształconych obywateli Polski i świata jednocześnie; patriotyczną, równościową, multikulturową, opartą na szacunku i otwartą dla wszystkich, którzy szanują elementarne wartości, cyfrową przestrzenią debaty o Polsce, Europie i świecie, wspólnym dążeniem do lepszego świata".

Magazyn 'Osiem dziewięć’. Tego jeszcze nie było

'Osiem dziewięć' to młoda twarz 'Wyborczej'. Magazyn, w którym wgryzamy się w zapierające dech w piersiach popieprzenie świata pod koniec drugiej dekady XXI wieku

Źródło
Opublikowano: 2017-06-03 18:13:33

Nie orientuję się za bardzo, w której akurat fazie kapitalizmu wszyscy tutaj żyjemy, ale kapitalizm w Zgierzu ma jakieś

Łukasz Najder:

Nie orientuję się za bardzo, w której akurat fazie kapitalizmu wszyscy tutaj żyjemy, ale kapitalizm w Zgierzu ma jakieś wielkie „ale” do traw na osiedlu, bo ledwie skończy robotę gość z kosiarką, zjawia się typ z podkaszarką, typ z podkaszarką i gość z kosiarką zrobią co swoje, to za parę dni tarabani się człenio na traktorze ogromnym niczym Tygrys Królewski – a wszystko to postacie z firm zewnętrznych, prywatnych – i tnie, orze, niweluje, choć za wiele nie zostało, głównie piach, zwłoki dynastii zgierskich insektów i kikuty roślin, i tak w kółko przez całą wiosnę i lato – gość z kosiarką, typ z podkaszarką, Tygrys Królewski, Tygrys Królewski, typ z podkaszarką, gość z kosiarką – w efekcie czego trawniki wyglądają u nas zawsze jak pola wokół Prochorowki o świecie 13 lipca 1943 roku.

Rozumiem, że śmiertelnymi wrogami kapitalizmu są lewaki, chorzowscy poeci zaangażowani, świadomi abnegaci i pustelnicy żyjący w swoich minimalistycznych gawrach o tlenie i zupce chińskiej, ale, kurna, trawy?!

Źródło
Opublikowano: 2017-06-02 12:03:48

"Kiedy prezydent Bush w 1991 roku zaatakował Irak, twierdząc, że chce położyć kres irackiej okupacji Kuwejtu, grupa

Łukasz Najder:

"Kiedy prezydent Bush w 1991 roku zaatakował Irak, twierdząc, że chce położyć kres irackiej okupacji Kuwejtu, grupa Indian z Oregonu rozpowszechniła kąśliwy i ironiczny list otwarty:

<Do Pana Prezydenta Busha.

Prosimy o przysłanie pomocy wojskowej w celu uwolnienia naszego małego narodu spod okupacji. Obce wojska zajęły nasze ziemie, aby ograbić nas z bogatych zasobów. Najeźdźcy stosowali broń biologiczną i oszustwa, zabijając przy tym tysiące naszych starców, kobiet i dzieci. Zaatakowali nasz kraj, obalili naszych przywódców, a na ich miejsce zainstalowali własne rządy. Od tego czasu kontrolują nasze codzienne życie na wiele sposobów. Jak sam Pan był łaskaw powiedzieć, okupacja nawet jednego małego kraju i obalenie jego rządu jest czymś niedopuszczalnym.

Z poważaniem
Indianie amerykańscy>".

H. Zinn "Ludowa historia Stanów Zjednoczonych. Od roku 1492 do dziś" (przeł. A. Wojtasik)

Źródło
Opublikowano: 2017-06-01 22:28:33

Dzień Dziecka w Sejmie, czyli młodzież naśladuje dorosłych: 'Unia Europejska jak rzesza’, nadchodzą 'hordy imigrantów’

Łukasz Najder:

ten kraj zmierza wprost do piekła

„<Sądzę, że Unia Europejska musi być zniszczona> – to zdanie padało najczęściej. Jeden z młodych posłów podarł nawet wydrukowaną na kartce flagę Unii Europejskiej. Kolejni młodzi posłowie powtarzali jak mantrę: „Po dyktacie Związku Radzieckiego dostaliśmy się pod dyktat Unii Europejskiej”. Inni nazywali UE „rzeszą europejską”.

– Europę zalewają hordy nielegalnych imigrantów. Unia Europejska grozi nam sankcjami, bo nie chcemy ich przyjąć – mówił poseł Jakub Szostek. – Polacy nie mogą już czuć się bezpiecznie w swoich domach, bo państwo ogranicza im dostęp do broni. Naszym zadaniem jest, by położyć kres systemowi ulepionemu przez Okrągły Stół".

[…]

"– Unia Europejska jak państwo totalitarne próbuje kontrolować wszystko i odbiera Polsce wolność. Gdy do władzy dojdzie PO, a głęboko wierzę, że tak się nie stanie, bohaterami znów będą towarzysze Michnik i Wałęsa – mówił inny nastoletni poseł Krzysztof Białk.

– Liberalny maszynista w białym kołnierzyku prowadzi pociąg o nazwie „Europa” w przepaść. To takie organizacje jak Młodzież Wszechpolska i Ruch Narodowy przyniosą odrodzenie. Czołem wielkiej Polsce! – dodał poseł Franciszek Kowalczyk.

– Rząd PO trudno nawet nazwać polskim, prędzej – niemieckim – komentował Jan Kostrzewski".

[…]

"[…] dorosły wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz’15) był zachwycony: – Porównując Sejm dorosłych i młodzieży, jestem pod waszym wrażeniem. Chciałbym, żeby Sejm dorosłych wyglądał tak jak wasz i mam nadzieję, że wy to wkrótce zmienicie – zwracał się do uczniów na koniec posiedzenia.

Wystąpiła też wiceminister edukacji Marzena Machałek. – To dobrze, że wasze wystąpienia są emocjonalne, cechuje was młodzieńczy radykalizm – mówiła. – Z pewnymi rzeczami radykalnie się nie zgadzam, ale to nie znaczy, że ich nie szanuję. Nie dzielmy się na <lepszych> i <gorszych>”.

Dzień Dziecka w Sejmie, czyli młodzież naśladuje dorosłych: 'Unia Europejska jak rzesza’, nadchodzą 'hordy imigrantów’

– To dobrze, że wasze wystąpienia są emocjonalne, cechuje was młodzieńczy radykalizm – mówiła wiceminister edukacji Marzena Machałek po wystąpieniach nastolatków podczas posiedzenia Sejmu Dzieci i Młodzieży.

Źródło
Opublikowano: 2017-06-01 15:39:22

Rita Gombrowicz w liście do Czesława Miłosza, maj 1969 roku

Łukasz Najder:


Rita Gombrowicz w liście do Czesława Miłosza, maj 1969 roku

„Mamy na tarasie ślimaki, które nam zżerają rośliny, ale W. nie chce ich zabijać. Nadajemy im imiona naszych przyjaciół.

Janka: biały ślimak w niebieskie paseczki

Czesław: beżowy ślimak w brązowe kropki
itp.

Jest też ślimak Schopenhauer – całkiem czarny”

za: W. Gombrowicz, Cz. Miłosz „Konfrontacje” (wybór szkiców, listów, ich układ i redakcja M. Szymański, B. Toruńczyk)

Źródło
Opublikowano: 2017-05-31 10:26:26

A tym, których interesuje dramatyczna i zmienna sytuacja na Bliskim Wschodzie, zalecam nagrodzoną Pulitzerem książkę Job

Łukasz Najder:

A tym, których interesuje dramatyczna i zmienna sytuacja na Bliskim Wschodzie, zalecam nagrodzoną Pulitzerem książkę Joby’ego Warricka. Tytuł, „Czarne flagi. Geneza Państwa Islamskiego”, może z lekka konfundować w trakcie lektury, bo jakieś 2/3 narracji zostało oddane osobie i działalności Abu Musaby Az-Zarkawiego, ale to wyłącznie pozór. Bo żeby zrozumieć, jak i skąd wzięło się ISIS – i w co w ostatnich latach przemieniła się wojna na terytorium Syrii i Iraku – należy właśnie dowiedzieć się, kim był ten człowiek, niezbyt lotny młodociany opryszek, który w jordańskim więzieniu przeszedł duchową metamorfozę i zobaczył siebie jako jednego z mitycznych wojowników i wybawców ujarzmionego i upokarzanego islamu. Usama ibn Ladin po 09/11 robił za symbol i legendę, ale to właśnie Zarkawi pociągnął za sobą młodych i otworzył konflikt bliskowschodni na zupełnie inny wymiar. Co najistotniejsze – nadał terrorowi nowy format. To on wpadł na pomysł, żeby filmować najokrutniejsze egzekucje, wrzucać do netu i zmieniać je w viral, dzięki czemu oglądał je cały świat – własnoręcznie odciął głowę porwanemu Amerykaninowi Nicholasowi Bergowi – na masową skalę wprowadził samobójców z szahidkami i w autach-bombach i kazał im, co też stanowiło novum, atakować nie tylko ambasady, posterunki policji czy bazy, ale hotele, przyjęcia weselne, świątynie i galerie handlowe, to on wreszcie zrozumiał, że kluczem do zasiania prawdziwej trwogi, wybicia się na pozycję nr 1 w rankingu globalnego terroryzmu i destabilizacji regionu jest wojna każdego z każdym, skłócenie wszystkich, dlatego wysadzał i mordował hurtowo wszystkich, każdą stronę. Był tak okrutny i brutalny, że nawet Al-Kaida – w imieniu której działał w Iraku – zwróciła mu w pewnym momencie uwagę, że mógłby z lekka wyhamować. Po śmierci Az-Zarkawiego jego toksyczne, zabójcze dziedzictwo, techniki ataków, metody pijarowe i rozwiązania logistyczne przejęło i wykorzystało z ogromnym sukcesem właśnie ISIS.

Jest to również książka o licznych i najróżniejszych zaniechaniach ze strony Ameryki, która totalnie zawiodła w Iraku, a potem – w Syrii. Choć filozofia i strategia „ja i szwagier na przedzie i jakoś to bedzie” wydaje się być typowo polskim wynalazkiem, to jednak mniej więcej coś takiego charakteryzowało amerykańskie siły okupacyjne po obaleniu Husajna. Amerykanie naprawdę wierzyli, że wystarczy usunąć dyktaturę, a reszta zrobi się jakoś sama. To znaczy Irak z dnia na dzień stanie się demokracją i specjalną strefą ekonomiczna, w której rozkwitną biznesy. Nic z tego. Ciąg fatalnych decyzji – zniszczenie struktur partii Baas, służby cywilnej i armii – w połączeniu z arogancją zwycięzców i niezapewnieniem Irakijczykom bezpieczeństwa (powszechne grabieże) i choćby podstawowych wygód, takich jak prąd, czysta woda etc., sprawił, że porządek w Iraku się załamał, a jego miejsce zajął chaos, który z radością przyjął Az-Zarkawi i jemu podobni. Administracja prezydenta Busha – z arcybucem i ignorantem Rumsfeldem na czele – wypierała do upadłego fakt istnienia zbrojnego ruchu oporu i anty-amerykańskiego powstania. Amerykanie byli tak pyszni i pewni tego, iż Irakijczycy ich uwielbiają, że właściwie nie mieli żadnych alternatywnych scenariuszy dla Iraku, mało tego – nie mieli nawet sensownych procedur, które by pozwalały im walczyć z terrorystyczną partyzantką. Irak w opowieści Warricka, obojętne, czy z Amerykanami, czy już po ich oficjalnym wyjściu, jawi się jako absolutna fasada, niesamodzielne państwo z dykty. Tyle że następca Dablju nie okazał się wcale lepszy, bo kiedy wojna ogarnęła i Syrię, to Obama bez końca hamletyzował, dbał o pijar i oglądał się na słupki sondażowe. Niczego nie zrobił, pomimo zapewnień, że użycie przez Asada broni chemicznej będzie przekroczeniem nieprzekraczalnej granicy i wywoła militarną odpowiedź Ameryki. Nie wywołało, a skutki tej „polityki ciamciaramcia” możemy oglądać do dzisiaj w wiadomościach tv i na youtube.

Reasumując – zawodowa sprawa, ciekawa, sprawna opowieść, mnóstwo o zamachach, egzekucjach i knuciu bardzo złych ludzi, ścieżkach kariery czołowych terrorystów, operacjach wywiadów, Jordanii, Iraku i Syrii ostatniej półtorej dekady, wykluciu się ISIS.

Jakość przekładu gwarantuje sympatyczna osoba Tomasza S. Gałązki – tłumacza m. in. „Długiego marszu w połowie meczu”.


Źródło
Opublikowano: 2017-05-30 22:36:21

Albo kiedy jestem na komunii, której część gastronomiczno-towarzyska odbywa się w lokalu na tyle dużym, że w sali obok o

Łukasz Najder:

Albo kiedy jestem na komunii, której część gastronomiczno-towarzyska odbywa się w lokalu na tyle dużym, że w sali obok odbywa się część gastronomiczno-towarzyska innej komunii, tyle że z udziałem familii głęboko polskiej, statecznej, patriotycznej o czym przesądza tamtejszy obiegowy żart – "nie bądź Tusek; oddaj" – kotwice, ryby i 1944 na tyłach ich aut, dyskusja w palarni na temat upadku dawnych szlacheckich obyczajów i postaw, takich jak całowanie ojca w prawicę, walka zbrojna z okupantem etc., i obietnica jednego z wujów, że na urodziny sprawi Antosiowi podkoszulkę z rdzennej, podkarpackiej bawełny z wilkiem na tle orła czy z orłem na tle wilka, i okazuje się raptem i wtedy, że kelnerowi wszedł za mocno upał, a wizja napiwku pomięszała chyba zmysły, bo dostarczając pierwszy, najdorodniejszy puchar lodów rzuca od progu niczym wodzirej na otwarciu wesela:

– Deser dla naszego KOMUNISTY!!!

Ta cisza.

Źródło
Opublikowano: 2017-05-28 21:27:22