Oficjalne dane organów ścigania. Ile przemocy w domach nie jest ściganej?

Oficjalne dane organów ścigania. Ile przemocy w domach nie jest ściganej?
A! I uprzedzając: tak, kobiety też CZASAMI są sprawczyniami przemocy, ale… 97% OFIAR POLAKÓW-KATOLIKÓW TO KOBIETY I DZIECI, A ICH OPRAWCAMI SĄ MĘŻCZYŹNI!!!
#PolakKatolikDaCiDziśKwiatka #iMożeCiNieWpierdoli

Obraz może zawierać: tekst

PolakKatolikDaCiDziśKwiatka,iMożeCiNieWpierdoli

Źródło
Opublikowano: 2018-03-08 09:03:57

<3 zmasakruję to panu hurtowo

Łukasz Najder:

zmasakruję to panu hurtowo

„Leżę sobie trzeci dzień chory w łóżku, więc nieco mnie ominęło. Ale dziś jednak przeczytałem „reportaż” w DF i oczom nie wierzę. Przemyłem i nie wierzę nadal.

Marcin Kącki wkleja te okładki i pyta, czy któraś z nich promuje faszystowskie poglądy. Że niby takie same. I mruga emotikonką. Otóż: nie. Ani okładki, ani teksty nie są takie same.

„Reportaż” Magdy Ruty jest właściwie biernym przyjęciem i podaniem dalej nacjonalistycznej narracji. A konkretniej: narracji Wszechpolaków, bo ONR niemiły jakiś taki, za to MW cacy. Puszczą się smuci, o żłobki troszczy, światopoglądowo jest zróżnicowana, dziewczyny są piękne i „nie wyrzekają się swojej kobiecości”. Pieką ciastka, bo lubią, a przecież trudno żeby faceci o tym pomyśleli.

Między tym jest oczywiście mnóstwo miejsc nieciągłych, niespójnych, niewymagających żadnego właściwie wysiłku od dziennikarza, żeby ten cały konstrukt podważyć (pytanie pierwsze z brzegu: „A dlaczego trudno, żeby faceci pomyśleli? Może dlatego, że taka jest matryca patriarchalna?). Ale furda ciasteczka, tu idzie ostry rasizm, oczywiście „nie jestem rasistką, ale”. A zatem:

„Nie jestem rasistką, świat jest piękny przez to, że różnorodny. Ale trzeba mówić o tym, że jesteśmy inni, silni swoją różnorodnością. Bo inaczej powstanie szara masa – gdy przemieszają się wszyscy ze wszystkimi. Dopuszczalne są jednak wyjątki, a to masowe migracje są niebezpieczne. Teraz Syryjczycy, wcześniej Ukraińcy. Nie mówię, że są gorsi, po prostu – inni.”

Czyli – separatyzm rasowy nie jest rasizmem. Dziennikarka powinna wiedzieć, że jest, poczytać sobie o tym ruchu i koncepcji. Po drugie: z wymieszania ras naprawdę nie wychodzi szary. Po trzecie: Ukraińcy naprawdę nie są innej rasy, niż Polacy. Pojęcia rasy, kultury, narodu etniczności są w tekście Ruty mieszane zupełnie dowolnie (np. „zdecydowana większość narodów jest przypisana do jakiejś rasy”? – przez kogo przepisana? Jak? na ile trwale?), a panie Wszechpolaczki wypowiadają te bzdury zupełnie nieniepokojone.

„Jeśli taki obcy człowiek, dziecko z Murzyna i Polki, przejmie całość polskiej kultury, to może być Polakiem częściowo.” mówi Marysia. Marysia nie wyjaśnia, w jaki sposób to oblicza, kto o tym decyduje ani jak to się ma do stosujących takie rozróżnienia ustaw norymberskich. Ale przecież nie można jej o to zapytać, bo Marysia jest wrażliwą kobietą i nie ma nic wspólnego z ustawami norymberskimi ani brzydkimi słowami na „f” i „n”.

Do tego mamy jeszcze 102 letnią „ikonę nacjonalizmu”, „naszą Joannę d’Arc”, pogodną starszą pania ze Lwowa, która opowiada, jak to ogromnie nacjonaliści w czasie wojny pomagali Żydom (bo „my jesteśmy jednak krajem katolickim i nie mamy tej nienawiści w sobie, jaką oni mają do nas”) i dodaje gorzko „a jak oni nam się potem odwdzięczyli”. Przed wojną co? Przed wojną to były jakieś organizowane szkolenia, pogadanki. Jakoś stulatce zapomniało się, że przed wojną jej organizacja domagała się najpierw „numerus clausus” i getta ławkowego, a potem „numerus nullus”, czyli zakazu przyjmowania Żydów na studia, jak w III Rzeszy. Zapomniało się jej, bidulce, jak w 1929 przez dziesięć dni trwały zamieszki, niszczenie żydowskich sklepów, szkół, bicie uczniów, bo Wszechpolacy wymyślili sobie „profanację procesji Bożego Ciała” (ksiądz prowadzący procesję temu zaprzeczał). Zapomniało się, że przez całe lata 30. nacjonaliści prowokowali zajścia (w których ofiary śmiertelne padały po obu stronach, natomiast w większości miało to typowe oblicze pogromowe: niszczenie sklepów, pobicia,itp.), że koledzy „naszej Joanny d’Arc” najpierw śpiewali hymny z ręką wyciągniętą w faszystowskim salucie, a potem wzorem nazistów robili na uczelniach terrorem i biciem „dni bez Żydów” i „tygodnie bez Żydów”. Nie, mamy przecież miłą weterankę, dla której ważna jest rodzina.

I jasne: ta pani może nie pamiętać, może udawać, że nie pamięta. Dziennikarka musi to wiedzieć. Bo jest – czy powinna być – kimś więcej, niż dyktafonem.

Pani Magda Ruta przeprowadzała ze mną wywiady dwukrotnie. Raz do pracy naukowej, raz – całkiem niedawno, z pół roku temu – dla Kultury Liberalnej. Nie ma specjalnego przygotowania dziennikarskiego, to ode mnie dowiadywała się, że nie musi spisywać dokładnie każdego słowa i zająknięcia (jak jest to w wywiadach etnograficznych). Więc mogę jej jakoś współczuć, że nie ma pojęcia, jak nie być w wywiadzie wyłącznie dyktafonem. Z drugiej strony: współczucie współczuciem, a rzucanie się z motyką dyktafonu na czarne słońce krzepnącego (nie: nie „rodzącego się”) w Polsce nowego faszyzmu to co innego. Przede wszystkim jednak to redakcja powinna być mądrzejsza, zarówno jeśli chodzi o kształt tekstu, jak i materiału wizualnego. Jest źle, jest bardzo źle”.


Źródło
Opublikowano: 2018-03-07 22:00:36

Mamed Khalidov: Islam to religia pokoju. Nie ma w niej takiego pojęcia jak bicie żony

Piotr Ikonowicz:

Mamed Khalidov: Islam to religia pokoju. Nie ma w niej takiego pojęcia jak bicie żony

Kiedy na koniec wywiadu zapytałem Mameda Khalidova, czy mógłby wysłać mi swoje zdjęcie, roześmiał się: "Najlepiej takie z karabinem, co?". Bo to, czego Khalidov nie znosi najbardziej, to stereotypy wokół jego religii, islamu. – Jestem muzułmaninem całym sercem i rozumem, znam swoją r…

Źródło
Opublikowano: 2018-03-01 09:00:35

Jakiej szkoły chce PiS? Katolickiej. Wprowadzenie religii do szkół było olbrzymim błędem; należy myślec o tym, jak ją wy

Jakiej szkoły chce PiS? Katolickiej. Wprowadzenie religii do szkół było olbrzymim błędem; należy myślec o tym, jak ją wyprowadzić, a nie umacniać!

To nie żart. Minister edukacji Anna Zalewska pokazała rozporządzenie, zgodnie z którym katecheci mogliby być wychowawcami klas w szkołach!

Religia na szczęście nie jest w szkołach przedmiotem obowiązkowym. Niby dlaczego uczniowie i uczennice mieliby teraz doświadczać katechezy podczas godzin…

Więcej

Źródło
Opublikowano: 2018-02-24 12:15:48

Taki prezencik od władzy na rocznicę konkordatu To nie żart. Minister edukacji A

Taki prezencik od władzy na rocznicę konkordatu ?To nie żart. Minister edukacji Anna Zalewska pokazała rozporządzenie, zgodnie z którym katecheci mogliby być wychowawcami klas w szkołach!
Religia na szczęście nie jest w szkołach przedmiotem obowiązkowym. Niby dlaczego uczniowie i uczennice mieliby teraz doświadczać katechezy podczas godzin… Więcej


Źródło
Opublikowano: 2018-02-24 10:38:57

To nie żart. Minister edukacji Anna Zalewska pokazała rozporządzenie, zgodnie z

To nie żart. Minister edukacji Anna Zalewska pokazała rozporządzenie, zgodnie z którym katecheci mogliby być wychowawcami klas w szkołach!

Religia na szczęście nie jest w szkołach przedmiotem obowiązkowym. Niby dlaczego uczniowie i uczennice mieliby teraz doświadczać katechezy podczas godzin wychowawczych i szkolnych wycieczek? W polskich szkołach uczą się dzieciaki bezwyznaniowe, należące do innych wspólnot religijnych niż katolicka, a także takie, które po prostu nie są zainteresowane zajęciami z religii. Nikt nie ma prawa wymuszać na nich kontaktu z katechetą.

Trzeba powiedzieć jasno: edukacja musi być świecka. Zatrzymanie tego absurdalnego rozporządzenia to dziś ważne zadanie – ale nie można na nim poprzestać. Religia powinna opuścić szkołę. Raz na zawsze! Dlatego Razem opowiada się za zaprzestaniem finansowania katechezy z budżetu państwa, a po wypowiedzeniu bądź renegocjacji konkordatu – za całkowitym usunięciem nauczania religii ze szkół!

[Grafika: W tle znajduje się zdjęcie twarzy minister edukacji Anny Zalewskiej. Na górze tekst: "Minister Zalewska (PiS) chce, by katecheci byli wychowawcami klas!". Na dole: "Udostępnij, jeśli uważasz, że miejsce katechetów jest w salkach przykościelnych, a nie w szkołach!".]


Źródło
Opublikowano: 2018-02-24 10:34:26

Co powinno być zreprywatyzowane? — Religia.

Co powinno być zreprywatyzowane? — Religia.
Co powinno być uspołecznione? — Ekonomia.

Bronić się będą ci, którzy ostentacyjnie, publicznie obnoszą się z jedną a o drugiej mówią, że dżentelmeni o niej nie rozmawiają. Specjalnie odwracają uwagę. Tymczasem jedna działa najlepiej wewnątrz sumienia a druga w przejrzystych relacjach i współdecydowaniu. Mieszkań nie będzie ale będzie rechrystianizacja (premier mówił, że o niej marzy)?

Rzeczywiście gdybyśmy nabudowali mieszkań to gospodarka by się zawaliła? Czyli cała tajemnica kapitalizmu to niedobór? Wysoka cena, rozwarstwienie i wymuszanie w ten sposób pracy (na tych w niedoborze)? Wokół tej presji na ludzi i paradoksu to się toczy? Dlaczego więc to się nie wali pod górami starych telefonów, plastikowych odpadków, ciuchów czy pod ciężarem wydatków militarnych albo złota utopionego w religiach? Ewidentnie ekonomia to nie jest żadne proste równanie, ale społeczna gra w sterowanie niedoborami…


Źródło
Opublikowano: 2018-02-20 11:49:43

Jeżeli myśleliście, że ustawa reprywatyzacyjna jest po to, żeby skończyć z mafią reprywatyzacyjną i pozbawianiem ludzi d

Jeżeli myśleliście, że ustawa reprywatyzacyjna jest po to, żeby skończyć z mafią reprywatyzacyjną i pozbawianiem ludzi dachu nad głową, to grubo się myliliście. Nie, właściwy cel takiej ustawy to przywrócenie stanu własności i stosunków społecznych żywcem wyjętych ze stron „Trędowatej” Heleny Mniszkówny.

Wczoraj w Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Uregulowania Stosunków Własnościowych. Ten zespół, zdominowany przez osoby, które weszły do Sejmu z list Kukiz’15 (część z nich jest obecnie w klubie PiS lub kole WiS), zajmuje się, sądząc po prasowych doniesieniach, planami wyprzedawania majątku państwowego i samorządowego. Na spotkanie zaproszeni zostali przedstawiciele takich organizacji jak Dekretowiec, zrzeszający niektóre osoby posiadające roszczenia do nieruchomości przejętych przez państwo na podstawie dekretu Bieruta czy organizacji skupiających potomków ziemian, którzy swoje majątki musieli przekazać państwu w ramach reformy rolnej. Oprócz nich pojawili się przedstawiciele ambasad USA, Wielkiej Brytanii i Australii, nie pojawili się za to – zaproszeni przez Zespół – przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, które kilka miesięcy temu przedstawiło własny projekt "dużej" ustawy reprywatyzacyjnej.

Propozycję dyskutowaną wczoraj przygotował prawicowy think-tank Instytut Przedsiębiorczości i Rozwoju. Jego działalność nastawiona jest na realizację libertariańskiego snu o poszerzaniu wolności gospodarczej i zwijaniu państwa. Co zaproponował odnośnie reprywatyzacji? Po pierwsze – utrzymanie najgorszego jej aspektu, czyli zwrotu w naturze. To oznacza kontynuację gehenny tysięcy rodzin pozbawianych dachu nad głową przez mniej lub bardziej prawdziwych spadkobierców lub handlarzy roszczeń. Często tacy lokatorzy byli (będą?) wykurzani z mieszkań przez tzw. czyścicieli kamienic, korzystających z takich sposobów jak odcięcie wody, prądu czy wybicie dziury w ścianie. Jeżeli jakiemuś właścicielowi roszczeń nie chciałoby się męczyć z usuwaniem lokatorów, powinien zdaniem autorów propozycji otrzymać rekompensatę pieniężną w wysokości równoważnej zwrotowi w naturze. Z czego ma to być finansowane? Ano z wyprzedaży nieruchomości należących obecnie do skarbu państwa lub samorządów. Jeżeli ktoś pamięta złote lata Komisji Majątkowej zajmujące się roszczeniami kościoła rzymskokatolickiego, to wie, jakie są tego konsekwencje – żegnajcie żłobki, przedszkola i szkoły, żegnajcie szpitale i urzędy. Samorządy i państwo nie będą miały gdzie stawiać budynków użyteczności publicznej, bo wszystkie odpowiednie tereny, jeżeli nie zostaną oddane w ramach reprywatyzacji, to zostaną na jej potrzeby spieniężone. Po trzecie, jeżeli ktoś „nie może wygrać sprawy przed sądem”, czyli – jak się domyślam – nie jest w stanie udowodnić swoich roszczeń, będzie mógł liczyć na 20% rekompensatę finansowaną z tych samych środków.

Oczywiście nie zaproszono na to spotkanie przedstawicieli organizacji lokatorskich ani samorządów, bo kto by się tam przejmował tymi ludźmi, którzy dziś mieszkają w jakichś domach, czy samorządami, które mają jakieś zobowiązania typu zapewnianie usług publicznych. Bo przecież mamy XXI wiek, demokratyczne państwo urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej. Czyż możemy dłużej czekać na powrót ordynata Michorowskiego i jego otoczenia?

Źródło
Opublikowano: 2018-02-08 16:20:36

Jeżeli myśleliście, że ustawa reprywatyzacyjna jest po to, żeby skończyć z mafią

Adrian Zandberg:


Jeżeli myśleliście, że ustawa reprywatyzacyjna jest po to, żeby skończyć z mafią reprywatyzacyjną i pozbawianiem ludzi dachu nad głową, to grubo się myliliście. Nie, właściwy cel takiej ustawy to przywrócenie stanu własności i stosunków społecznych żywcem wyjętych ze stron „Trędowatej” Heleny Mniszkówny.

Wczoraj w Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Uregulowania Stosunków Własnościowych. Ten zespół, zdominowany przez osoby, które weszły do Sejmu z list Kukiz’15 (część z nich jest obecnie w klubie PiS lub kole WiS), zajmuje się, sądząc po prasowych doniesieniach, planami wyprzedawania majątku państwowego i samorządowego. Na spotkanie zaproszeni zostali przedstawiciele takich organizacji jak Dekretowiec, zrzeszający niektóre osoby posiadające roszczenia do nieruchomości przejętych przez państwo na podstawie dekretu Bieruta czy organizacji skupiających potomków ziemian, którzy swoje majątki musieli przekazać państwu w ramach reformy rolnej. Oprócz nich pojawili się przedstawiciele ambasad USA, Wielkiej Brytanii i Australii, nie pojawili się za to – zaproszeni przez Zespół – przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, które kilka miesięcy temu przedstawiło własny projekt „dużej” ustawy reprywatyzacyjnej.

Propozycję dyskutowaną wczoraj przygotował prawicowy think-tank Instytut Przedsiębiorczości i Rozwoju. Jego działalność nastawiona jest na realizację libertariańskiego snu o poszerzaniu wolności gospodarczej i zwijaniu państwa. Co zaproponował odnośnie reprywatyzacji? Po pierwsze – utrzymanie najgorszego jej aspektu, czyli zwrotu w naturze. To oznacza kontynuację gehenny tysięcy rodzin pozbawianych dachu nad głową przez mniej lub bardziej prawdziwych spadkobierców lub handlarzy roszczeń. Często tacy lokatorzy byli (będą?) wykurzani z mieszkań przez tzw. czyścicieli kamienic, korzystających z takich sposobów jak odcięcie wody, prądu czy wybicie dziury w ścianie. Jeżeli jakiemuś właścicielowi roszczeń nie chciałoby się męczyć z usuwaniem lokatorów, powinien zdaniem autorów propozycji otrzymać rekompensatę pieniężną w wysokości równoważnej zwrotowi w naturze. Z czego ma to być finansowane? Ano z wyprzedaży nieruchomości należących obecnie do skarbu państwa lub samorządów. Jeżeli ktoś pamięta złote lata Komisji Majątkowej zajmujące się roszczeniami kościoła rzymskokatolickiego, to wie, jakie są tego konsekwencje – żegnajcie żłobki, przedszkola i szkoły, żegnajcie szpitale i urzędy. Samorządy i państwo nie będą miały gdzie stawiać budynków użyteczności publicznej, bo wszystkie odpowiednie tereny, jeżeli nie zostaną oddane w ramach reprywatyzacji, to zostaną na jej potrzeby spieniężone. Po trzecie, jeżeli ktoś „nie może wygrać sprawy przed sądem”, czyli – jak się domyślam – nie jest w stanie udowodnić swoich roszczeń, będzie mógł liczyć na 20% rekompensatę finansowaną z tych samych środków.

Oczywiście nie zaproszono na to spotkanie przedstawicieli organizacji lokatorskich ani samorządów, bo kto by się tam przejmował tymi ludźmi, którzy dziś mieszkają w jakichś domach, czy samorządami, które mają jakieś zobowiązania typu zapewnianie usług publicznych. Bo przecież mamy XXI wiek, demokratyczne państwo urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej. Czyż możemy dłużej czekać na powrót ordynata Michorowskiego i jego otoczenia?

Źródło
Opublikowano: 2018-02-08 16:20:36

Jakub Skurzyński z Razem Poznań dyskutował z księdzem Radek Rakowski na antenie

Jakub Skurzyński z Razem Poznań dyskutował z księdzem Radek Rakowski na antenie WTK o nauczaniu w szkołach etyki i religii. Cały materiał można obejrzeć w tym miejscu: https://wtkplay.pl/video-id-36871-coraz_wiecej_etyki_w_wiel…

Martwi fakt, że w naszych szkołach wciąż wielu uczniów czuje się dyskryminowanych ze względu na wyznawaną wiarę, czy światopogląd – Jakub Skurzyński: ""Z raportu fundacji Wolność od Religii wynika, że tylko 6% uczniów uważa, że osoby bezwyznaniowe w szkołach nie są dyskryminowane z uwagi na to, że są niewierzące. Oznacza to, że 94% postrzega nauczanie jako preferowane przez szkoły. Uczniowie nie chcą wyłamywać się z powszechnie przyjętych norm z obawy przed ostracyzmem, niechęcią, wyśmianiem czy wręcz rozmowami wychowawczymi, w których byłyby przepytywane, z czego wynika decyzja o nieuczęszczaniu na religię. Obecność symboli religijnych w szkołach, to że chodzi się na msze zamiast na lekcje, to że próby jasełek są organizowane w czasie lekcji innych niż religia – to wszystko stwarza klimat, w którym ciężko wypisać się z religii. Dlatego tym bardziej cieszy, że lekcje etyki i świeckość są coraz silniejsze w szkołach i że osoby, które nie podzielają światopoglądu kościoła mają możliwość poznawania moralności i wartości etycznych w inny sposób niż na lekcjach religii, sięgając do nauki opartej na wiedzy, a nie wierze".

Nasz przedstawiciel zajął także stanowisko odnośnie miejsca, w którym powinny odbywać się zajęcia: "Bardzo długo było tak, że religia nie była nauczana w szkołach, tylko salkach katechetycznych przy kościołach. To sprawiało, że na lekcje religii chodziły osoby naprawdę zmotywowane, które chciały pogłębiać swoją wiarę. Partia Razem postuluje, aby te zajęcia wróciły do salek katechetycznych, żeby nauczanie religii odbywało się w miejscu z nią związanym. To się odbędzie z korzyścią dla osób zainteresowanych i dla prowadzących – zajęcia z religii nie będą traktowane jako przymus albo kolejna godzina wychowawcza, dając możliwość pogłębienia swojego światopoglądu bez jednoczesnego narzucania go osobom, które nie mają życzenia w tym uczestniczyć".

Gorąco zachęcamy do zapoznania się z naszym stanowiskiem "Świeckie państwo", w którym m.in. opisujemy jak naszym zdaniem powinny wyglądać relacje między państwem a kościołem: http://partiarazem.pl/stanowiska/swieckie-panstwo/.


Źródło
Opublikowano: 2018-01-31 09:30:00

Przy okazji mojego sporu z Adamem Bielanem przytaczam znów ten tekst, bo on powinien wiele Panu senatorowi wyjaśnić

Piotr Ikonowicz:

Przy okazji mojego sporu z Adamem Bielanem przytaczam znów ten tekst, bo on powinien wiele Panu senatorowi wyjaśnić

Czerwony patriotyzm

Jestem Polakiem i nic na to nie poradzę. Wielu moich lewicowych znajomych uważa, że to obciach. Bo Kaczyński, bo dewocja, bo nie wszyscy chodzimy do czysta wymyci. A Francuzi mówią nawet pijany jak Polak.
A ja biorę to wszystko na klatę i pocieszam się jak umiem Szopenem (muzyką nie flaszką), Kopernikiem i Januszem Korczakiem. Podczas praktyk robotniczych budowaliśmy ambasadę RFN. (Republiki Federalnej Niemiec) i pewien niemiecki dyplomata częstował nas studentów puszkowym piwem i luksusowymi, zachodnimi fajkami mówiąc, że to prezenty od Willy Brandta. Miałem tego trochę dość, więc poczęstowałem gościa hawańskim cygarem, mówiąc, że to od Edwarda Gierka.
Nie jestem oczywiście dumny z tego, że jestem Polakiem, bo to żadna zasługa się gdzieś urodzić, ale swoją godność mam.
Byłem przelotnie na demonstracji pod Sądem Najwyższym gdzie królowali „powstańcy”, ludzie w białoczerwonych opaskach, nierzadko nawet umundurowani w nieśmiertelne ubranka „moro”. Mój przyjaciel Adam Sandauer przekonywał mnie, że powinniśmy nawiązać dialog i współpracę ze środowiskami bardziej przywiązanymi do tradycji i wtedy mnie olśniło. Nie tylko prawica ma tradycję, my socjaliści też mamy i też jesteśmy do niej bardzo przywiązani.
Ale kiedy historyk poseł Giżyński rozmawiał w telewizji z Adrianem Zandbergiem to mu zarzucał, że jest pogrobowcem Stalina i obciążał go wszelkimi możliwymi zbrodniami tego okresu. Dlaczego historyk, człowiek skądinąd inteligentny, opowiada takie brednie? On przecież wie, że istnieje bardzo chlubna historia lewicy i jaką rolę lewica, socjaliści odegrali przy walkach o suwerenność naszego kraju. Tylko, że w ramach polityki historycznej PiS lewicową tradycję postanowiono amputować. A to, czego się nie da przemilczeć tak zdeformować by było odpychające.
Kiedy w 1987 roku podjęliśmy próbę odrodzenia Polskiej Partii Socjalistycznej nawiązując do Daszyńskiego czy Pużaka zamęczonego przez stalinowców w Rawiczu, było to nie w smak ówczesnej opozycji demokratycznej, gdyż rzekomo rozbijaliśmy obóz solidarnościowy. Pamiętam taką rozmowę z Jackiem Kuroniem, który już od progu zarzucił mi, iż rozsiewam fałszywe pogłoski, że w próbie reaktywacji PPS uczestniczy Jan Józef Lipski i dopiero, gdy mu pokazałem pisany ręką Jana Józefa manifest ideowy PPS, spuścił z tonu. Nie jest też dziełem przypadku, że dla PPS nie znalazło się miejsce przy „okrągłym stole”, mimo, że w gronie kierownictwa naszej partii były takie tuzy opozycji i „Solidarności” jak Lipski, Pinior czy profesor Goldfinger-Kunicki.
Lewicy miało już nie być. A jedyna, jaka pasowała prawicy to była postkomunistyczna SLD, bo ona zajmowała się głównie przepraszaniem, że żyje i ani im w głowie było bronić interesów świata pracy.
Teraz, kiedy za pomocą 500+ PiS rozprawił się z liberałami, zazdrośnie strzeże swego monopolu na reprezentowanie tej części polskiego społeczeństwa, która została najbardziej pokrzywdzona w toku transformacji ustrojowej. Stąd wrzucanie lewicy do jednego worka z liberałami sprowadzając ją do obyczajowej i antyreligijnej kontestacji lub dyskredytowanie w stylu: „wszystko, co lewicowe prowadzi tak czy owak do jakiejś odmiany sytemu, jaki panuje w Korei Północnej”.
My jednak socjaliści, społecznicy nie zamierzamy chować głowy w piasek i wzorem Adriana Zandberga udawać, że deszcz pada, kiedy na nas plują. Jesteśmy tak czerwoni jak tramwaj, którym Piłsudski dojechał na przystanek niepodległość, jak sztandar, który płynie ponad trony, jak pół naszej narodowej flagi i jak krew robotników przelana podczas robotniczej manifestacji w Chicago. Bo czerwony sztandar powstał w ten sposób, że ktoś zamoczył białe płótno we krwi zastrzelonego na demonstracji robotnika i zawiesił na kiju.
Socjaliści byli zawsze ważną a często najważniejszą siłą w walce o niepodległość kraju. Oczywiście nie marzyli o Polsce obszarniczej i burżuazyjnej, tylko o Polsce równych, wolnych ludzi. Przelewając krew za ojczyznę nie śnili o Berezie Kartuskiej, getcie ławkowym czy strzelaniu przez policję państwową do robotniczych i chłopskich demonstracji. Chcieli i my chcemy Polski dla wszystkich, a nie tylko dla bogatych. I rozczarowali się podobnie jak rozczarowali się robotnicy strajkujący w Sierpniu tą nową Niepodległą, która ma ich za nic. W której zniszczono ich miejsca pracy, żeby jakaś elita mogła się wzbogacić, a obce koncerny przejęły nasz rynek zbytu.
Dziś prawica bezwzględnie zajmuje się zacieraniem śladów chlubnej historii socjalistycznych bohaterów. Próbują zmieniać nazwę ulicy Dąbrowszczaków w Gdańsku. A to byli pierwsi odważni, którzy na frontach hiszpańskiej wojny domowej stawili czoło Franco, a także Hitlerowi i faszyzmowi. W Warszawie wciąż ponawiane są próby zmiany nazwy ulicy upamiętniającej bojowca PPS, Stefana Okrzeję, który za zamach bombowy na komisariat carskiej policji zginął na szafocie w cytadeli. Przy okazji rocznic zagłusza się pamięć o Robotniczych Batalionach Obrony Warszawy, roli PPS WRN i Socjalistycznej Organizacji Bojowej w ruchu oporu i Powstaniu Warszawskim.
A socjalizm, to wielkie marzenie ludzkości, próbuje się zamknąć do krypty z napisem Józef Stalin i komuna. Tymczasem cała myśl socjalistyczna w Polsce przesiąknięta jest ideą prawdziwej demokracji, w której całe społeczeństwo, a nie powiązane z kapitałem często zagranicznym, elity decydują o ustroju i polityce kraju. To nie kto inny jak właśnie socjalista Niedziałkowski proponował zastąpienie Senatu, Izbą Pracy, co znalazło wyraz w programie dziesięcio- milionowej „Solidarności” i koncepcji Izby Społeczno-Gospodarczej. To pod wpływem idei socjalisty, Edwarda Abramowskiego w 1956 i 1980 zbuntowani robotnicy domagali się samorządu pracowniczego. Walka o wyzwolenie narodowe i społeczne znaczona była nie tylko ofiarami, śmiercią, więzieniem i zsyłkami naszych czerwonych bohaterów, ale i głęboką refleksją nad przyszłym ustrojem wolnej Rzeczpospolitej i kondycją ludzką.
Od płaskiego radzieckiego kolektywizmu wyrażanego ideą dyktatury jednej partii dzieliła nas przepaść, bo my propagowaliśmy humanizm socjalistyczny. Doktrynę, która zajmowała się nie tylko inżynierią społeczną na poziomie mas, ale przed wszystkim każdym człowiekiem, jako jednostką.
Wspominając czasy nocy okupacyjnej tak pisał o tym Jan Strzelecki: „Pierwszym z przeżyć i poznań, wywołujących dążność do podkreślenia głębokiego humanistycznego nurtu w ruchu socjalistycznym, było ujrzenie w nim – jakby na nowo – ludzkiej, nie tylko robotniczej sprawy, a raczej sprawy ludzkiej w sprawie robotniczej. To jest – pozornie – niewątpliwy truizm. U większości wybitnych pisarzy socjalistycznych znaleźć można wypowiedzi podkreślające związek tych dwu spraw. Proletariat wprowadzić ma przecież ludzkość w krainę szczęścia i wolności. Ale ludzkość występuje w tym ujęciu, jako abstrakcyjna, wyidealizowana istota, nie jest zbiorem konkretnych ludzi, lecz wyobrażeniem wyabstrahowanych cnót. Jest uciśnioną księżniczką w historiozoficznej bajce. A z historiozoficznymi bajkami czas skończyć, bo tylko zasłaniają rzeczywistość. Nie chodziło, więc nam o ludzkość, chodziło o żywych ludzi, naszych przyjaciół, naszych towarzyszy pracy, znajomych z różnych zespołów okupacyjnego okresu – wreszcie o nas samych”.
Kapitalizm z pozycji lewicowych krytykował prymas Wyszyński, ale i sam Karol Wojtyła, który nie uniknął krytyki idącej z kręgów neoliberalnych, po którą tak chętnie sięga dzisiaj współczesna polska prawica. W przeddzień publikacji jego encykliki „Centessimus annus” ogłoszonej na stulecie przełomowej „Rerum Novarum” Jana XXIII, publicysta Financial Times, pisma londyńskiej City, niejaki Wyles uprzedzał atak polskiego papieża na kapitalizm, twierdząc, że Jan Paweł II ma zsowietyzowaną świadomość, bo wychował się w komunistycznej Polsce.
Wspominam o tym, dlatego, że powodem odrzucenia socjalistycznych ideałów ma być fakt, że jesteśmy krajem wierzących i praktykujących katolików. Byłoby dobrze gdybyśmy byli krajem ludzi czytających i poznających teksty społecznej nauki Kościoła. Między wierzącymi i socjalistami nie ma takiej przepaści jak między jednymi i drugimi a szkołą neoliberalną. I jedni i drudzy stawiają człowieka przed kapitałem. Nie ma powodu, aby między tymi dwoma punktami widzenia świata nie toczył się dialog. W Radzie ds. Przeciwdziałania Bezdomności, którą utworzył Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zasiadają obok siebie siostra Małgorzata Chmielewska i moja żona Agata Nosal- Ikonowicz przewodnicząca Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. A ja nieraz ramię w ramię z wrażliwymi społecznie osobami duchownymi działałem na rzecz ludzi wykluczanych społecznie.
W uproszczonej wizji świata współczesnej polskiej prawicy patriotyzm przybiera postać nacjonalizmu, buduje się go raczej na niechęci do obcych, niż na umiłowaniu Ojczyzny. Jest to skuteczny, ale dość perfidny sposób jednoczenia narodu wokół partii rządzącej. Ostatnio przybrał on formę jeszcze bardziej, jeżeli to możliwe, odrażającego – rasizmu. Ryszard Kapuściński, którego nagrodę nowe kierownictwo PAP próbowało zlikwidować tak pisał o tym zjawisku: „Problem rasizmu to problem kultury. Rasistą jest człowiek bezmyślny. Agresywny sekciarz. Cham. Ludziom, którzy uważają się za coś wyższego, niż są i niż na to zasługują, rasizm jest potrzebny, jako mechanizm dominacji i samo wyniesienia. Jako trampolina, która wyrzuci ich w górę. Ciemny poszukuje jeszcze ciemniejszego, by dowieść, że sam nie jest najciemniejszy. Szuka gorszego, ponieważ chce się pokazać lepszym. Musi kimś gardzić, gdyż to daje mu poczucie wyższości, pozwala zapomnieć, że on sam jest marnością.” Siła prozy Kapuścińskiego polega na tym, że choć nie pisał on o Polsce, jego słowa przywodzą na myśl to, co się dziś i u nas wyprawia. Podobnie jak w czasach internowania wypisałem sobie na ścianie celi jego słowa z „Wojny futbolowej” na temat ciszy, która służy każdej dyktaturze za tarczę.
No, więc dosyć tego wyciszania. Nie pozwolimy amputować społeczeństwu ważnej części jego pamięci historycznej, bo bez lewicowej, socjalistycznej tradycji będziemy tylko na wpół Polakami.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2018-01-24 11:05:48

Kontrowersje wokół budowy muzułmańskiego centrum. Brudziński interweniuje

Piotr Ikonowicz:


Ksiądz ma rację. Saudyjscy wahabici to samo zło. To oni propagują agresywną i prymitywną odmianę islamu, to oni zakładają szkoły na całym świecie gdzie się uczy nienawiści. Ale jest jeden szkopuł, Arabia Saudyjska to strategiczny sojusznik USA i NATO na Bliskim Wschodzie. A Polska pod kolejnymi rządami stała się dupnym dzwonkiem USA.

https://wiadomosci.wp.pl/kontrowersje-wokol-budowy-muzulmanskiego-centrum-brudzinski-interweniuje-6211676149844097a

Kontrowersje wokół budowy muzułmańskiego centrum. Brudziński interweniuje

Źródło
Opublikowano: 2018-01-21 19:46:44

"Ogłaszam stan feministyczny na terenie całego kraju!

„Ogłaszam stan feministyczny na terenie całego kraju!

Nie mamy już złudzeń co do parlamentarnych polityków. Politycy PiS, Kukiz ’15, PSL, PO i Nowoczesnej to antykobiecy fanatycy. Nie od wczoraj ani od dziś, od lat. Od 25 lat w sejmie nikt nie reprezentuje naszych praw. Wiemy już, że możemy liczyć tylko na siebie.

I zajebiście! To my jesteśmy prawdziwą opozycją. Jesteśmy silniejsze niż kiedykolwiek, jesteśmy wkurwione. Wiele z nas nie zna świata, w którym mogłaby legalnie decydować o swoim życiu i ciele. W którym miałaby stabilność zatrudnienia i zamieszkania. W którym konserwatywni panowie nie tłumaczyliby nam, że nasze życie i zdrowie znaczą mniej niż ich dobre samopoczucie i tzw. sumienie. I w dodatku nazywali to demokracją i wolnością. Mężczyźni objaśniają nam świat.

Demokracja, która daje wybór wyłącznie garstce wygodnie usadowionych typów, to żadna demokracja. Wolność, która oznacza wolność do molestowania kobiet, gwałtu, wyzysku i eksmisji, to żadna wolność. Prawo do głosowania bez prawa do własnego ciała jest karykaturą demokracji. Polityka parlamentarna to męska szatnia, w której panowie klepią się po plecach, z uśmiechem rujnując podstawowe prawa kobiet, pracownic, lokatorek i imigrantek do decydowania o sobie. Nie chcemy już takiej polityki, robimy inną politykę – tutaj, na ulicach, i w przyszłości w sejmie. Właśnie w obronie życia. Aborcja w obronie życia. Prawa pracownicze i lokatorskie w obronie życia. Konwencja antyprzemocowa w obronie życia. Demokracja i wolność zaczynają się od naszych żyć i naszych działań. I my ją wprowadzimy.

Nie objaśniajcie nam dłużej świata, my go naprawdę znamy. Codziennie pracujemy, gotujemy, robimy zakupy. Codziennie znosimy wyzysk i molestowanie, codziennie któraś z nas poszukuje aborcji w podziemiu. Znamy ten świat i go zniszczymy – i zbudujemy nowy. Równość wszystkich osób jest ważniejsza niż przerośnięte ego i ambicje karierowiczów. Hipokryci, papierowi feminiści, przemocowcy, wyzyskujący – wylądujecie na śmietniku herstorii. Precz z patriarchatem! To jest nasza polityka i nasza rewolucja!

[Rewolucja jest kobietą]

7 stycznia 1993 r., po przegłosowaniu pseudokompromisu aborcyjnego, prymas Glemp złożył parlamentarzystom życzenia i podzielił się z nimi opłatkiem. 10 stycznia tego roku, w dniu głosowania projektów ustaw aborcyjnej i antyaborcyjnej, Jacek Jaśkowiak na opłatku w Konferencji Episkopatu Polskiego przywoływał słowa JPII o „nienaruszalnej godności każdej osoby ludzkiej”. Gdy JPII pisał o godności ludzkiej, bynajmniej nie chodziło mu o godność kobiet. Poglądy JPII są jawnie antyaborcyjne. Na tej samej konferencji episkopat apelował do parlamentarzystów o przyjęcie ustawy „Zatrzymaj aborcję”.

Dlatego chciałabym otrzymać jasną i konkretną odpowiedź: Panie Prezydencie Jacek Jaśkowiak, jaki jest pana pogląd na aborcję? Chcemy wiedzieć, jak traktuje się nasze ciała i życia. Chcemy móc dokonać wyboru. Dość mamy kompromisów – nie będziemy już dłużej milczeć. Solidarność naszą bronią!” (przemówienie Maja Staśko z wczorajszej manifestacji DEJA VU! Ogólnopolski Strajk Kobiet – Poznań).

Dziękujemy za to, że przyszłyście!

[Zdjęcia przedstawiają wczorajszą manifestację zorganizowaną przez OSK Poznań oraz kontrmanifestację zwolenników (warto zwrócić uwagę – wielu młodych mężczyzn) zaostrzenia prawa aborcyjnego]

Zdjęcia dzięki uprzejmości Grzegorz Borys.





Źródło
Opublikowano: 2018-01-18 16:54:21

Wczoraj na Placu Wolności podczas Miarka się przebrała było w cholerę zimno. Nie mniej jednak było nas sporo. Świetne gł

Maja Staśko:

Wczoraj na Placu Wolności podczas Miarka się przebrała było w cholerę zimno. Nie mniej jednak było nas sporo. Świetne głosy-nasze głosy. Justyna Samolińska Anna Adam Anna Karolina Klys Katarzyna Ueberhan Maja Staśko Aleksandra Sołtysiak Łuczak Malwina Pokrywka Hubert Wińczyk Ita Wachowska i wiele innych.
Solidarnie każdorazowo podkreslałyśmy swoje wkurwienie.
Poniżej moje kilka słów:
W debacie publicznej odnoszącej się do aborcji w Polsce od wielu lat panuje "mordercza estetyka". Można ją przyrównać w pewnym sensie do estetyki manipulacji i oszustwa w ekonomii liberalnej. "Mordercza estetyka" uprawiana jest przede wszystkim przez polityków i polityczki oraz polski kościół. Łatwiej wówczas przychodzi sprawowanie władzy poprzez strach i szantaż. Tymczasem prawo kobiet do wyboru jest niezbywalnym prawem człowieka. W wielu krajach kobiety podejmują takie decyzje w sposób niezależny, co jest oczywiste. W tych także krajach politycy i polityczki pozostają zwolennikami i zwolenniczkami edukacji seksualnej, często od przedszkola. W Polsce brak edukacji seksualnej i brak dostępu do antykoncepcji pozostaje kluczowym dla niezależności kobiet. W Holandii np.spadła liczba aborcji z powodu odpowiedzialnej edukacji seksualnej i dostępu kobiet do antykoncepcji. Podobnie w Kolorado, gdzie pomiędzy rokiem 2009 a 2013 liczba niechcianych ciąż spadła o 40% i aborcji o 35%. Porównanie "morderczej estetyki" uprawianej przez polski kościół i polityków i polityczki do manipulacji i oszustwa w ekonomii nie jest przypadkowy. Tylko poprawa warunków ekonomicznych polskich kobiet wraz z prowadzeniem odpowiedzialnej edukacji seksualnej może zwiększyć dostęp do środków antykoncepcyjnych (brak dostępu to często problem najuboższych kobiet) i zmniejszyć liczbę aborcji.
Nie pozwalamy na manipulacje! Nie pozwalamy na oszustwa! Domagamy się polityki opartej o wiedzę, a nie religijny fanatyzm. To niezdrowy stosunek państwa do obywateli, przede wszystkim seksualności kobiet, które pozostają ofiarą wynaturzonych, poprzez niewiedzę, czy arogancję, polityków i polityczek oraz hierarchów kościoła.
Nie umiecie głosować?! Nie potraficie używać rozumu?! Oddajcie mandaty! Nasze ciała to nasza godność i nasz wybór!

Źródło
Opublikowano: 2018-01-15 10:08:07

Platforma Obłudy i .Nowoczesna hipokryzja

Platforma Obłudy i .Nowoczesna hipokryzja

Konserwatywny wilk w owczej skórze? Politycy i polityczki PO oraz .N mieli wiele okazji, by stanąć po stronie kobiet. Zawsze jednak wybierają stronę kamer. W mediach nieustannie zapewniają o swoich postępowych poglądach. Gdy jednak są u władzy, prawa kobiet okazują się dla nich trzeciorzędne. Kiedy są w opozycji, tchórzliwie chowają głowę w piasek.

Właśnie dlatego założyłyśmy i założyliśmy Razem: ponieważ w przeciwieństwie do polskiej klasy politycznej prawa kobiet i prawa człowieka traktujemy poważnie. Opowiadamy się za złagodzeniem restrykcyjnej ustawy i dostosowaniem polskich przepisów do europejskich standardów.
Dlatego współtworzyliśmy komitet „Ratujmy Kobiety” i zbierałyśmy podpisy pod projektem, który głosami parlamentarnej opozycji został właśnie wyrzucony do kosza.

Program Razem to wybór i troska. Decyzja o urodzeniu należy przede wszystkim do kobiety. Bez względu jakiego wyboru dokonasz, chcemy by państwo było po Twojej stronie. Przede wszystkim, by pozwoliło Ci samodzielnie podjąć decyzję o rodzicielstwie oraz zapewniało żłobek i opiekę, jeśli zdecydujesz się na dzieci.
Poznaj nasz program i spotkaj się z nami
http://partiarazem.pl/program/
http://partiarazem.pl/stanowiska/karta-praw-reprodukcyjnych/

Prawa kobiet nie są po to, żeby posłowie mogli wybierać tylko to, co spodoba się ich proboszczowi. Platformę Obłudy i .Nowoczesną hipokryzję możemy odesłać do lamusa tylko działając razem!

Masz dosyć poselskiej obłudy – dołącz do nas!

[Grafika przedstawia tłum zgromadzony na krakowskim Rynku Głównym podczas jednego z Czarnych protestów. Na jej tle zamieszczono tekst:
Tytuł: Platforma Obłudy i .Nowoczesna hipokryzja
Tekst: PO i .N zawsze gardziły prawami kobiet! W telewizji popierają kobiety, w Sejmie chowają głowę w piasek lub po prostu głosują przeciwko nam.
Partia Razem wspierała kobiety na czarnych protestach i zbierała podpisy pod projektem Ratujmy Kobiety. Nie kłamiemy w mediach, nie umizgujemy się do Kościoła.
Po prostu: prawa kobiet to NASZE PRAWA.
Dołącz do nas! ]


Źródło
Opublikowano: 2018-01-11 16:25:31

PiS po cichu liczy, że temat "rekonstrukcji rządu" (czytaj: zastąpieni

PiS po cichu liczy, że temat "rekonstrukcji rządu" (czytaj: zastąpienie jednych smutnych panów przez innych) przykryje głosowanie w sprawie kluczowej dla praw reprodukcyjnych milionów kobiet w Polsce.

Wczoraj na antenie WTK Anna Bąk z Razem Poznań miała okazję mówić o dwóch projektach, które czekają na rozpatrzenie: "Zatrzymaj Aborcję" i "Ratujmy Kobiety". Nagranie można obejrzeć w tym miejscu: https://www.facebook.com/wtk.tv/videos/1747215098675412/

Dzisiaj o godzinie 19.00 ma się odbyć pierwsze czytanie projektu "Zatrzymaj Aborcję" popieranego przez episkopat. Autorzy tego barbarzyńskiego projektu chcą zniesienia przesłanki zezwalającej na przerwanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. W praktyce wprowadzenie takiego prawa oznaczałoby zmuszenie kobiet do rodzenia uszkodzonych płodów bez szans na przeżycie i przyglądania się ich agonii.

W Sejmie jest również drugi projekt – "Ratujmy Kobiety" [1], pod którym wspólnie z innymi organizacjami zbierałyśmy podpisy. Projekt m.in. liberalizuje obecne przepisy, wprowadza do szkolnego programu obowiązek edukacji seksualnej i wprowadza darmową i łatwo dostępną antykoncepcję.

Niestety, nie mamy złudzeń co do tego, jakie będzie stanowisko rządzącej partii wspieranej przez polski kościół. Dlatego nie będziemy biernie przyglądać się jak po raz kolejny ogranicza się nasze prawa i, jeśli będzie trzeba, ponownie wyjdziemy na ulice.

Piekło kobiet trwa, nie składamy parasolek!

[1] Projekt "Ratujmy Kobiety": http://ratujmykobiety.org.pl/


Źródło
Opublikowano: 2018-01-10 09:21:13

O rekonstrukcji naszego rządu nie tłituje BBC World ani żaden CNN, ani Politico, ani Russia Today, ani nawet Al Jazeera.

O rekonstrukcji naszego rządu nie tłituje BBC World ani żaden CNN, ani Politico, ani Russia Today, ani nawet Al Jazeera… #jesteśmynieistotni Większe znaczenie dla świata ma jakiś obleśny pająk z Kalifornii. Jak powiedział jeden ksiądz: #NaKolanachiDoUst


jesteśmynieistotni,NaKolanachiDoUst

Źródło
Opublikowano: 2018-01-09 13:02:48

Pedofilia w Kościele. Ksiądz gwałcił 13-latkę. Nadal odprawia msze [REPORTAŻ JUSTYNY KOPIŃSKIEJ]

Po roku dodam tylko, że – jak donoszą niektóre media – w udostępnionym niedawno przez Ministerstwo Sprawiedliwości rejestrze osób skazanych za przestępstwa seksualne, jakimś dziwnym trafem nie ma księży.

„– Bo w polskim wymiarze sprawiedliwości dziecko to nie jest „dobry” świadek – komentuje biegła sądowa, która prosi o anonimowość. – Najlepszy świadek to wykształcony mężczyzna po czterdziestce. Dziecku z założenia nikt nie wierzy. Nie wystarczy, że Kasia nie miała tendencji do konfabulacji,…

Więcej

Pedofilia w Kościele. Ksiądz gwałcił 13-latkę. Nadal odprawia msze [REPORTAŻ JUSTYNY KOPIŃSKIEJ]

Ksiądz Roman podstępnie wywiózł od rodziców 13-letnią Kasię, więził ją i przez kilkanaście miesięcy gwałcił. Pedofil odprawia dziś msze w Puszczykowie. I koresponduje z dziećmi na Facebooku.

Źródło
Opublikowano: 2018-01-09 09:34:26

Mateusz Morawiecki znalazł nowatorski sposób na poradzenie sobie z przemocą domo

Mateusz Morawiecki znalazł nowatorski sposób na poradzenie sobie z przemocą domową: wystarczy, żeby 100% związków było zarejestrowanych w Urzędzie Stanu Cywilnego lub w kościele.

Według premiera, po otrzymaniu papieru od urzędnika lub księdza, przemocowi partnerzy natychmiast zmieniają się w kochających ojców i mężów. Skoro autorytety państwa i kościoła mają taką magiczną moc, kolejnym logicznym krokiem byłoby zakazanie rozwodów. Oczywiście po to, by chronić osoby doznające przemocy…

[Grafika: Z prawej strony znajduje się zdjęcie Mateusza Morawieckiego siedzącego przy biurku, z jedną ręką opartą na blacie, a drugą lekko uniesioną. Na górze jest tytuł wielkimi literami: "Mężowie nie biją?". Pod nim jest cytat z wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, zapisany kursywą: "Do przemocy nie dochodzi tam, gdzie jest normalny dom. Przemoc pojawia się częściej w związkach nieformalnych". Pod cytatem jest podpis: "Premier Morawiecki w wywiadzie dla Gościa Niedzielnego".]


Źródło
Opublikowano: 2018-01-05 08:57:25

Kilka słów o uchodźcach, które napisałem przed świętami, zabolało polską prawicę

Adrian Zandberg:


Kilka słów o uchodźcach, które napisałem przed świętami, zabolało polską prawicę – pewno tym mocniej, że w podobnym duchu wypowiedział się potem biskup Rzymu. Słychać przewidywalne wycie naszych „arcykatolików”. W ich imieniu głos zabrał Tomasz Terlikowski.

Nie będę znęcać się nad wywodami Terlikowskiego, w których zarzuca uciekinierom wojennym szukanie „wygodnego życia”. Jeśli pokazują cokolwiek, to najwyżej to, że choć autor uważa się za katolika, to chyba niekoniecznie jest chrześcijaninem. Poza nudnym jak jesienne błoto podszczuwaniem Terlikowski wyprodukował jednak także coś godnego uwagi. Są to przezabawne łamańce, mające na celu rozbrojenie dość jednoznacznego fragmentu ewangelii.

W Mt 2,13 anioł mówi Józefowi: „weź Dziecię, Jego matkę i uchodź do Egiptu”. Wydawałoby się, że katolik nie będzie polemizować z Biblią. A jednak! Terlikowski wie lepiej od ewangelisty, co ten mial na mysli używając czasownika φεύγω (uchodzić, udać się na uchodźstwo). Jego zdaniem rodzinę Jezusa dyskwalifikuje fakt, że uciekając przed morderczym reżimem trafiła z Judei do Egiptu. Oba te kraje leżały zaś w granicach imperium rzymskiego. Skoro więc nie przekroczyli limesu, ba! kraje te łączyła wygodna droga utrzymywana za imperialne fundusze – to według Terlikowskiego uchodźcami być nie mogli.

To oczywiście bzdura. Uchodźcą nie staje się w wyniku przekroczenia wyjątkowo trudnej do sforsowania granicy. To, co kluczowe, to zagrożenie podstawowych praw. Uchodźcą może stać się każdy, także w ramach ponadnarodowych organizmów, obejmujących swoim terytorium różne ludy, języki i reżimy polityczne.

Dziś takim organizmem jest Unia Europejska. Od Rzymu różni ją kilka cech, między innymi to, że nakłada na swoje części składowe obowiązek przestrzegania praw człowieka. Jeśli te prawa są zagrożone, status uchodźcy może uzyskać także obywatel kraju członkowskiego. Dzięki rządom PiS Polak, którego podstawowe prawa są zagrożone, mógłby zostać uchodźcą na przykład w Holandii. Istnieje bowiem specjalna procedura oceny, czy w danym kraju są zagrożone podstawowe prawa. Jeśli zostanie uruchomiona, to wnioski z tego kraju są rozpatrywane na równi z tymi pochodzącymi z dyktatur czy z krajów, w których toczy się wojna. Mogliście Państwo o niej ostatnio słyszeć. To artykuł 7.1 Traktatu o Unii Europejskiej.

Oczywiście nie da się łatwo przełożyć na współczesność starożytnych pojęć państwa, obywatelstwa czy granicy. Jeśli Terlikowski chce bronić niemoralnej polityki polskiej prawicy, może z powodzeniem sięgnąć po argument z relatywizmu kulturowego. Ale czytając biblijne przesłanie wprost, jest skazany na sromotną porażkę.

Źródło
Opublikowano: 2017-12-26 18:54:39

„Katolicy świętują narodzenie Radomira zwanego Isa lub bardziej jako Jezus. Bajk

Czerwonobiali:

„Katolicy świętują narodzenie Radomira zwanego Isa lub bardziej jako Jezus. Bajka ta zawiera elementy fikcji przeplatającej się z prawdziwymi wydarzeniami jakim były narodziny Radomira (Radość Świata) duchownego Ario-Słowianina, który próbował zatrzymać inwazje obcej Gadziej cywilizacji jej tworów jakim byli Judejczycy. Radomir jako kolejny potomek dynastii panującej w prowincji zwanej Bizancjum od nazwy miasta dzisiejszy Istambuł (Isa Tam Był). Ukrzyżowali go na stokach Jerozolimy latem 1185 ale tej Jerozolimy której ruiny stoją nad Bosforem.”

Źródło
Opublikowano: 2017-12-25 23:26:02

Moderuję komentarze, pod zalewem rasizmu tracę wiarę w ludzkość. Z tej okazji ma

Czerwonobiali:

Moderuję komentarze, pod zalewem rasizmu tracę wiarę w ludzkość. Z tej okazji mała walka z mitami.

Drodzy prawicowcy, zanim kolejny z was da upust w święta ze swojej nienawiści w komentarzach, kilka elementarnych informacji

Nie, relokacja nie miała polegać na wpuszczaniu ludzi do Europy. Relokacja miała służyć odciążeniu części państw Unii z ludzi, którzy na ich terenie już się znajduję.

Relokacja nie zostałą nam narzucona – wynika z traktatów europejskich, które sami przyjęliśmy. Mieliśmy ustaloną kwotę maksymalną, która i tak była śmiesznie niska i niezauważalna dla państwa.

„a ilu ty przyjąłeś” – nie, to nie jest świetne „ale mu dogadałem”. Nikt nie postuluje umieszczania uciekających przed wojną w domach prywatnych (chociaż są chętni). Może i dobrze, patrząc co niektórzy chrześcijanie chcieliby z nimi zrobić…

„pomagamy na miejscu” – pomijając, że to nie bardzo jest prawda (https://oko.press/ludzka-twarz-pis-czyli-oszczedzac-pomocy…/) to nie jest to pomoc na miejscu. Ci ludzie są daleko od domu, często za granicą. Pomoc w obozach jest potrzebna, ale bynajmniej nie jest „na miejscu”.

Owszem, dla społeczeństwa Syrii ważne jest, by ludzie wrócili. Wymaga to zakończenia działań zbrojnych (co już się dzieje, chociaż krwawy reżim pozostał) oraz odbudowy. W której powinniśmy wziąć udział, czego pewnie faktycznie nie zrobimy, a wiadomości codziennie będą mówić, że to robimy.

„powinni im pomóc odpowiedzialni” – czyli m.in…. my. Źródła kryzysu uchodźczego są różne. Jednym z nich jest chaos w Iraku – wojnie, w której Polska brała udział, a polscy politycy ze wszystkich stron wyrażali nią entuzjazm. Za inną z przyczyn uważane jest globalne ocieplenie i idące z nim susze i anomalie. Polska obecnie jest jednym z czołowych europejskich hamulcowych walki o klimat.

„zamachy!” – to nie uciekający przed wojną są sprawcami ostatnich zamachów. Mało tego, polska prawica dzielnie realizuje cele terrorystów poprzez rządowe sianie paniki, nienawiści i poparcia dla „wojny cywilizacji”

—-
Napisane 24 grudnia, dzień w którym chrześcijanie piszą dużo w internecie o miłości

Źródło
Opublikowano: 2017-12-25 00:57:46

Averroes urodził się w Kordobie w 1168 r. Był lekarzem na dworze almohadzkiego kalifa Abu Jakuba Jusufa al-Mansure. Zasł

Piotr Ikonowicz:

Averroes urodził się w Kordobie w 1168 r. Był lekarzem na dworze almohadzkiego kalifa Abu Jakuba Jusufa al-Mansure. Zasłynął jako filozof o poglądach daleko wyprzedzających swą epokę oraz jako tłumacz i komentator dzieł Arystotelesa. Uważał, że sposobami poznania Boga są filozofia i religia. Filozofia jest dla intelektualistów zaś religia dla pospólstwa. O

Źródło
Opublikowano: 2017-12-22 09:36:00

UWAGA! PODAJCIE DALEJ

Razem:

UWAGA! PODAJCIE DALEJ
TAK DZIAŁA UKŁAD MIĘDZY RYDZYKIEM A MINISTERSTWEM ŚRODOWISKA
DOMAGAMY SIĘ DYMISJI MINISTRA SZYSZKI

Ksiądz Rydzyk dostanie kolejne miliony na swoją geotermię. Tym razem to 12 milionów złotych pochodzących ze środków unijnych. Niby nic nadzwyczajnego: przecież nie od dziś wiadomo, że rząd PiS, a zwłaszcza minister Szyszko, lubi schlebiać magnatowi medialnemu z Torunia. Najlepiej na koszt wszystkich Polek i Polaków.

Ale tym razem naszą uwagę zwrócił fakt, że w przyznanie pieniędzy na geotermię Rydzyka bezpośrednio zamieszany mógł być inny podopieczny toruńskiego redemptorysty: Artur Michalski. Jako zastępca zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nadzoruje on pracę Departamentu Środków Zagranicznych. Środki zagraniczne to m.in. Fundusze Norweskie oraz właśnie pieniądze z programów unijnych.

Mamy do czynienia z pospolitym układem. Takim, jakie Prawo i Sprawiedliwość rzekomo rozbija. Rydzyk dba o to, by Szyszko nie został wyrzucony z rządu PiS. Szyszko powołuje Michalskiego na stanowisko wiceprezesa NFOŚiGW. NFOŚiGW przyznaje dotacje biznesom Rydzyka.

To niedopuszczalna sytuacja. Domagamy się dymisji ministra Szyszki oraz odwołania Michalskiego. Jeśli się zgadzasz – udostępnij!

[Nagłówek głosi: "Uwaga! Układ klerykalno-ministerialny". Poniżej zdjęcia trzech mężczyzn wraz z podpisami: Artura Michalskiego, wiceprezesa NFOŚiGW; Tadeusza Rydzyka, biznesmena; Jana Szyszki, ministra środowiska. Niżej dużym drukiem tekst: "Do biznesów księdza Rydzyka trafi kolejne 12 milionów złotych! Jak działa ten układ?", po czym mniejszym tekstem: "1. Jan Szyszko pozycję w rządzie zawdzięcza wstawiennictwu Rydzyka. Minister jest m.in. wykładowcą w jego szkole w Toruniu. / 2. Artur Michalski to wieloletni współpracownik i podopieczny Jana Szyszki. Szyszko powołał go na stanowisko członka zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Michalski kieruje tam Departamentem Środków Zagranicznych. / 3. Michalski jest też wychowankiem Rydzyka – skończył jego Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Jest częstym gościem Telewizji Trwam. / 4. W NFOŚiGW Michalski odpowiada za środki zagraniczne, np. pochodzące z programów unijnych. To właśnie z nich wzięło się kolejne 12 milionów złotych na geotermię Rydzyka!".]


Źródło
Opublikowano: 2017-12-19 13:16:03