bdb. ciekaw jestem zatem, jak w tym nowym przekładzie Bieńczyka brzmią owe sły

Łukasz Najder:

bdb. ciekaw jestem zatem, jak w tym nowym przekładzie Bieńczyka brzmią owe słynne, hipnotyzujące dwa zdania na otwarcie, po których już się wie, że nie będzie przyjemnie, ale zarazem – że przeczytać trzeba.

Wyznam, że nigdy nie lubiłem Meursaulta. Drażniła mnie jego matowość, emocjonalny chłód i obojętność, nigdy nie rozgryzłem irytującej zagadki jego odrętwienia i niespecjalnie dostrzegałem w nim (i wciąż nie dostrzegam) człowieka zbuntowanego. Nie lubię go (co nie znaczy, bym lubił karę śmierci). Cóż, chyba nie nadaję się na egzystencjalistę. Ale lubię „Obcego”, tajemnica zabójstwa anonimowego Araba (i jego straszna anonimowość) wciąż nie daje mi spokoju, tak jak najlepsze partie drugiej części książki, czyli rozprawa sądowa, gdy okazuje się, że dla ładu społecznego większym przestępstwem jest domniemana oziębłość wobec matki niż faktyczne morderstwo człowieka z niższej kasty. „Obcy” w nowym przekładzie Marka Bieńczyka jaśnieje nowym blaskiem, a obszerne posłowie rekapituluje siedem dekad sporów o tę sławną książkę.



obcy,camus,piw,bieńczyk

Źródło
Opublikowano: 2021-05-04 20:27:23