Nie dla mowy nienawiści i brunatnych zgromadzeń na polskich ulicach!

Razem Pomorze:

Nie dla mowy nienawiści i brunatnych zgromadzeń na polskich ulicach!

W mieście wolności i solidarności nietolerancja nie przejdzie!

12 września, spotkają się tzw. „narodowcy”, samozwańczy „patrioci” i „obrońcy wiary” by zgnieść „tęczową zarazę” w bastionie „skrajnej lewicy”, Gdańsku. Nie dopuszczają innej wizji świata niż ich własna, odmawiają przy tym praw człowieka i szacunku „innym”.
Wykorzystują niedoskonałości polskiego prawa do podsycania nienawiści.

Miasto Gdańsk okazuje się być bezradne wobec tego typu zgromadzeń, a ich organizatorzy chełpią się ową bezradnością w mediach społecznościowych. Obnoszą się z dumą, że nikt im nie przeszkodzi propagować nienawiść w centralnym punkcie Głównego Miasta, pod Dworem Artusa.

„Tęczowa ofensywa kulturowa trwa i rozwija się w naszym kraju coraz szybciej. Jeśli chcemy ją zatrzymać musimy postawić jej stanowczy opór!”.
„…zamanifestuj przeciwko ich rewolucji teraz, kiedy znajdujemy się w przełomowym momencie dziejowym i w mieście, gdzie władze sprzyjają ruchom skrajnie lewicowym”.
„Skrajna lewica czuje się w naszym kraju bezkarna! Liberalno-lewicowe władze miast udają, że nie widzą problemu, albo nawet wspierają te środowiska”.
Tak zachęcają do udziału w manifestacji „Gdańsk przeciwko tęczowej agresji” jej organizatorzy – Młodzież Wszechpolska i Ruch Narodowy. Używają wojennej, patetycznej retoryki by zyskać radykalnych zwolenników i walczyć przeciw wspólnemu wrogowi – wszystkim „innym”. Wszystkim tym, którzy nie zgadzają się ich poglądami przyszywają łatkę zdrajcy, ojkofoba, zabierają patriotyzm i polskie obywatelstwo.

Na początku tego tygodnia Pani Prezydent Miasta Gdańska skomentowała na swoim profilu inne wydarzenie organizowane przez środowiska skrajnie prawicowe. Przypominamy, że Razem Pomorze pisemnie ostrzegało przed charakterem tego zgromadzenia.

„Po ludzku czuję się źle. Chyba wszyscy gdańszczanie czujemy się źle. Fakt, że po ulicach miasta, tak doświadczonego okrucieństwem wojny, maszerują w XXI wieku osoby z hasłami nacjonalistycznymi i wykluczającymi musi napawać smutkiem” – pisała Aleksandra Dulkiewicz 6 września po przemarszu tzw. „autonomicznych nacjonalistów”.

Urzędnicy kolejny raz staną przed dylematem prawnym i moralnym. Czy Konstytucja nie daje nam jasnej odpowiedzi w sprawie podobnych zgromadzeń, mowy nienawiści wobec osób LGBTQ+ i wszystkich „innych”, niepasujących do prawicowej wizji świata? Jak tym razem skomentuje bierność gdańskiego magistratu Pani Prezydent? Czy ponownie ograniczy się do wygodnego wpisu #sorrynotsorry po fakcie?

Przypominamy Pani Prezydent, że Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej mówi wprost:
Art. 30. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Art. 32, pkt 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Wzywamy do stanowczego działania w obronie mieszkańców Gdańska!



sorrynotsorry

Źródło
Opublikowano: 2020-09-11 11:06:45