Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:

Prawo i Sprawiedliwość od chwili zdobycia politycznej władzy nie ustaje w walce także o „rząd dusz”. Personalne czystki w mediach publicznych, cenzura w teatrze czy tzw. „dekomunizacja” przestrzeni publicznej to zabiegi na miarę klasyków dwudziestowiecznej propagandy.

Aktualnie zdobywanym przyczółkiem rządzącej prawicy jest oświata. Do jego przejęcia PiS wybrało być może skuteczną, ale kosztowną dla uczniów, rodziców i nauczycieli taktykę – chaos i niepewność. Od czerwcowych, ogólnych zapowiedzi fundamentalnej reformy aż do końca wakacji nie pojawiły się żadne konkretne informacje na jej temat. więc nadal obawiają się utraty pracy, rodzice gubią się w enigmatycznych wizjach nowego ustroju szkolnego. Samorządy nie wiedzą, w co włożyć ręce: czy w przedszkola, w których nagle trzeba pomieścić sześciolatki, więc nie ma miejsca dla trzylatków, czy w podstawówki, w których zabrakło sześciolatków, więc nie ma z czego poskładać nauczycielskich etatów. Uczniowie nadal nie wiedzą, czy za rok będą uczyli się w tym samym budynku, czy będzie to nowa szkoła, czy może tylko kolejna, dotąd nieistniejąca klasa? Kto ich będzie uczył i z jakich podręczników będą korzystać? A jak będzie wyglądała ich dalsza edukacja? Czy za kilka lat będą musieli rywalizować o miejsca liceum lub technikum z dwa lata młodszymi koleżankami i kolegami?

Jedyne, czego dowiedzieliśmy się od czasu czerwcowej konferencji minister Zalewskiej to to, że podstawy programowe historii będą tworzyć ludzie wybrani przez Instytut Pamięci Narodowej, którego dyrektor, podobnie jak sama minister, preferuje raczej specyficzną wersję najnowszej historii Polski. Cała reszta zapowiadanych przed wakacjami zmian, które już od kolejnego roku szkolnego mają stać się rzeczywistością, dopiero czeka na uszczegółowienie.

Oświatowe plany PiS komentuję dziś dla Dziennik Opinii: http://www.krytykapolityczna.pl/…/20160902/szkola-wedlug-pis


Źródło
Opublikowano: -09-02 14:15:36