[ad_1]

Publiczne, znaczy bezpieczne i wspólne

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu planuje zaryzykować Wasze życie w imię oszczędności – według przedstawionych ostatnio planów, torowiska w mieście mają zostać przekazane w zarząd prywatnej firmie.

Jak informują „Dziennik Polski” i „Gazeta Krakowska”, ZIKiT i Ministerstwo Rozwoju mają kontrowersyjny pomysł na krakowskie torowiska. W ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, prywatna spółka otrzymałaby zadanie budowy linii tramwajowej Meissnera-Mistrzejowice. Równocześnie ZIKiT przekazałby jej torowiska w dzierżawę. W zamian, przez 21 lat, miasto miałoby płacić ponad 90 mln złotych rocznej „opłaty za dostępność”. Czyli za prawo przejazdu tramwajów po miejskim torowisku zapłacimy w ciągu tych 21 lat blisko 2 miliardy złotych.

Prywatyzacja infrastruktury publicznej, takiej jak tory, zawsze kończy się katastrofą. Wystarczy przypomnieć Wielką Brytanię, gdzie na sprywatyzowanych przez M. Thatcher torach, do roku 1999, zginęło 38 osób, a 600 zostało rannych w dwóch katastrofach kolejowych. Tory ponownie znacjonalizowano, lecz do dzisiaj prywatna brytyjska kolej jest uważana za najdroższą w Unii Europejskiej. Nie łudźcie się, że w Krakowie będzie inaczej.

Prawdą jest, że od lat ZIKiT i MPK nie radzą sobie z bieżącym utrzymaniem torowisk. Wiele tras od dawna nie widziało nie tylko remontu, ale rutynowego szlifowania czy podbijania. Sytuacja jest na tyle zła, że do wielu miejsc nie docierają tramwaje niskopodłogowe, gdyż istnieje niebezpieczeństwo ich uszkodzenia.

Miasto chce leczyć dżumę cholerą. Planuje wyzbyć się naszego dobra wspólnego, przekazując je prywatnej firmie, by nie musieć ponosić za nie odpowiedzialności. Ratusz twierdzi, że brakuje pieniędzy w związku z kończącą się perspektywą finansową Unii Europejskiej. Gdy jednak przychodzi do inwestycji drogowych, jak budowa miejskiej autostrady w rodzaju megalomańskiej Trasy Łagiewnickiej, pieniądze znajdują się bez problemu. Przypominamy, że budowa tej jednej drogi pochłonie tyle, ile Kraków wydaje na całą komunikację publiczną w Krakowie przez 6 lat!

Wyciągnijmy wnioski z błędów innych. Niech spółka odpowiedzialna za przewozy będzie też, jak w modelu warszawskiego metra, właścicielką infrastruktury. Dzięki temu bieżące utrzymanie torów stanie się opłacalne dla właściciela – będzie realnie przekładać się na zmniejszenie kosztów przejazdu. Inna polityka transportowa jest możliwa!

[Grafika: na niebieskim tle widoczny jest rysunek tramwaju, po który sięga złowieszcza ręka.

Nagłówek głosi: DWÓJA NA SZYNACH!
Poniżej napis: ZIKiT chce oddać torowiska tramwajowe w dzierżawę prywatnej firmie. Za prawo do przejazdu tramwajów po torowisku płaciłby ponad 90 milionów złotych rocznie. W 21 LAT TO BLISKO 2 MILIARDY ZŁOTYCH!
Na zmianach zarobi wielki biznes. Krakowianie i krakowianki zapłacą za to pogorszeniem bezpieczeństwa i podwyżką cen biletów.

W stopce napis: fb.com/razemmalopolska i znak okręgu małopolskiego – proste graficzne przedstawienie smoka wawelskiego.]


[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2017-11-13 16:07:55