Michał Pytlik:


Był z nami przez ponad 600 godzin. Odmierzał nam czas podczas protestu głodowego. Nasz sklecony naprędce licznik.

Kiedy w październiku w Warszawie zastrajkowali głodowo rezydentki i rezydenci, pojechałem razem z panem Józkiem wręczyć go młodym lekarzom. To był nasz akt solidarności. Licznik odliczał im czas samo, jak nam kilka miesięcy wcześniej. U nich jednak miał więcej szczęścia, bo gościł na ekranach głównych serwisów informacyjnych, a protest zakończył się umiarkowanym sukcesem.

Dziś licznik wrócił tam, gdzie powstał – do Gminnego Ośrodka Kultury w Dobrzeniu Wielkim. Osobiście przywiozłem go z Warszawy i zwróciłem bezpośrednio na ręce dyrektora Kasprzaka. Czas na nim płynął dla nas obu… Oby już nigdy musiał.


Źródło
Opublikowano: 2018-04-18 18:31:48