Łukasz Najder:

cholerne feministki, które sięgają do niskich, zwierzęcych określeń… czy nie można na powrót używać Poezji i Tajemnicy, kiedy mówi się bądź pisze o Kobiecym Ciele?

nie cipa, ale – Eden, Soczysty Sekret, Pikantny Wonton Na Wynos, Szyb Rozkoszy, Westybul Istnienia, ewentualnie nieco figlarnie (wyłącznie wobec żony) – Kuciapka

nie macica, ale – Tabernakulum, Oaza Dzidzi

nie upławy, ale – Szadź Życia

nie piersi, ale – Cumulusy, Kremówki, Koleżanki Męża

nie odbyt, ale – Pieczęć

nie okres, ale – Te-Dni-O-Których-Się-Nie-Mówi, Ciotka Eulalia, Festiwal Lautréamonta, Strapiony Wdowiec

nie łechtaczka, ale – Rusałka, Nawis Ekstazy

nie sutki, ale – Ambasadorowie Przyjemności

nie włosy łonowe, ale – Runo, Sycylijska Darń, Cień Na Alabastrze

etc. etc.


Źródło
Opublikowano: -04-28 23:46:53