Bardzo ciekawy tekst w "Gazecie Wyborczej". Kilka miesięcy temu w Sejmie głosowano ustawę, która była "od

Bardzo ciekawy tekst w "Gazecie Wyborczej". Kilka miesięcy temu w Sejmie głosowano ustawę, która była "odpowiedzią na agresywne zachowania firm windykacyjnych, bezwzględnie ściągających nawet te długi, które według prawa były przedawnione". Prosta sprawa: albo się jest po stronie cwaniackich firm windykacyjnych albo zwykłych ludzi. Nowoczesna niemal w całości głosowała przeciw tej ustawie, czyli opowiedziała się po stronie windykatorów. Jak się teraz okazuje, przeciw ustawie lobbowała między innymi firma Kruk, której właściciel hojnie sponsorował Nowoczesną w kampanii.

Co ciekawe, jedną z osób, która głosowała po myśli windykatorów, była Joanna Scheuring-Wielgus, stylizująca się ostatnio na osobę wrażliwą społecznie. Teraz mówi, że żałuje. Zawsze się zastanawiam w takich momentach, co jest ważniejsze. Ogólna sympatyczność, prowadzenia kulturalnej rozmowy i tym podobne, czy jednak to, że przez lata wspierało się tak koszmarną partię jak Nowoczesna, która nawet nie mając władzy mogła realnie szkodzić ludziom? Partię bogatych założoną dla bogatych, która choć stylizowała się na liberalną, to miała ogromny problem, żeby stanąć choćby w obronie praw kobiet.

Pytanie oczywiście naiwne, bo wiemy wszyscy, jak to działa. Petru, który też oczywiście głosował przeciw, i Scheuring-Wielgus mogliby jutro ogłosić powstanie liberalnej i zgłosić sto nie-lewicowych pomysłów, których wprowadzenie w życie zaszkodziłoby setkom tysięcy ludzi, a i tak wielu ekspertów okrzyknęłoby ich nadzieją lewicy, bo tacy mili, fajni i światowi.

Źródło
Opublikowano: 2018-06-05 12:53:04