Remigiusz Okraska:

9 lat temu powstał portal Lewicowo.pl, który założyłem po to, żeby przypominać dzieje polskiej niekomunistycznej różnych nurtów – PPS, ruchu ludowego, syndykalistów, lewicowej inteligencji, klasowego ruchu związkowego itd. 9 lat żmudnej pracy, całkiem za darmo, a wręcz z dopłacaniem do tego. Stworzona została taka baza tekstów dot. polskiej lewicy, jakiej nie ma żadna inna opcja ideowopolityczna w Polsce, także te o wiele bardziej dzisiaj popularne. Spora część tych materiałów to w dodatku unikatowe rzeczy, części z nich nie mają nawet najlepsze biblioteki. Setki i tysiące godzin bez żadnej gratyfikacji, nawet nie za dobre słowo, bo w Polsce trudno także o dobre słowo.
Gdy zaczynałem tę robotę, mało kogo interesowała taka tematyka, a tym bardziej harówka przy niej. Dziś już sporo jest osobistych przyjaciół Okrzei i Pużaka, dawny PPS ma ponoć mnóstwo wielbicieli i wielbicielek, są już nawet odzieżowe biznesiki spod znaku "red is good", a ilu spotykam prrrrawdziwych znawców takiej tematyki, to ho ho. No i na zdrowie. Za nami dziewięć lat ciężkiej pracy, w której oprócz mnie brała udział garstka ludzi – w sumie wszystkich pomocników i pomocnic przez te długie lata uzbierałoby się nie więcej niż kilkanaście osób, to też świadczy o tym, jak w Polsce jest z etosem i etosem społecznej.
Portal jest oczywiście niszowy, bo niszowa jest taka tematyka. Ale w sumie te teksty miały kilka milionów odsłon, co nie jest złym wynikiem w kraju zapaści lewicy. Mnie osobiście te 9 lat sporo dało – zyskałem ogromną dawkę wiedzy merytorycznej, utemperowało mi nosek i zdystansowało do wielu spraw (dziś z politowaniem patrzę na to, jak w Polsce powstają "teksty publicystyczne" czy "rozprawy naukowe", komu się wydaje, że jest znawcą czegoś, kto sądzi, że wymyślił coś nowego, kto uważa, że "tutaj nic nie było ciekawego, ciekawy jest Zachód").
Czy było warto z innych względów? Raczej nie, bo politycznie niewiele z tego wynika i wyniknie. A gdybym te 9 lat i setki godzin poświęcił na swoje sprawy, to też byłbym w innym miejscu pod każdym względem. No ale coś udało się ocalić od zapomnienia, spłacić jakiś dług intelektualny, mieć mocny materiał dowodowy, że Polska to nie endek i pleban, lecz także niegdyś silna i wpływowa lewica. I jeszcze jedno wiem po tych latach. Gdy pytają i debatują, jak robić lewicę, to mam prostą odpowiedź: robić. Gdyby każdy i każda z przyznających się do tego szyldu i tego etosu zechcieli tak długo i tyle zrobić, ile zrobił jeden zwykły facet z prowincji z garstką pomocników, to może coś by z tego było, w każdym razie więcej niż ze słomianych zapałów, szybko obumierających inicjatyw, wypalania się i zmęczenia, nieustannych wizji i pomysłów nieprzekuwanych w konkret i coś więcej niż chwilowe zrywy.
Nie wiem, czy będą kolejne urodziny tego portalu, bo z kilku wspomnianych wyżej względów mam coraz mniej przekonania do kontynuacji, ale te 1300 tekstów zostanie.


Źródło
Opublikowano: -11-06 13:25:04