Mówię wam, zbliża się dzień, w którym Tomasz Lis i Roman Giertych wystosują list pouczający do Amnesty International. Wy

Mówię wam, zbliża się dzień, w którym Tomasz Lis i Roman wystosują list pouczający do Amnesty International. Wyjaśnią w nim, że jakkolwiek popierają działania na rzecz praw człowieka, to z przeprowadzonych przez nich symulacji wynika, że niektóre z tych działań sprzyjają PiS-owi. Są zbyt radykalne i mobilizują PiS-owski elektorat, a poza tym boleśnie unaoczniają, że PO jest partią konserwatywną. Tak więc w imię demokracji Amnesty International powinno wyluzować.

Nawiązuję oczywiście do dzisiejszych pouczeń Tomasza Lisa, który z właściwą sobie surowością stwierdził, że zbyt mocna walka o prawa LGBT sprzyja PiS-owi, dlatego należy ją natychmiast przerwać. Temat podchwycił od razu Roman Giertych, który dodał, że to nie tylko sprzyjanie PiS-owi, ale wręcz – być może – CELOWE sprzyjanie PiS-owi.

Niektórzy mogą się poczuć lekko zakłopotani. Zaraz – zapytają – czy to nie Tomasz Lis tydzień temu karcił jednego z najsłynniejszych działaczy LGBT za niedostateczne wspieranie praw mniejszości seksualnych? A teraz mówi, że jak ktoś popiera te prawa za bardzo, to sprzyja PiS-owi? Żeby poradzić sobie z tym uczuciem zagubienia, trzeba poznać podstawowe założenia metafizyczne Tomasza Lisa. Bez obaw, są całkiem proste.

Tak więc w świecie Tomasza Lisa istnieją tylko dwa prawdziwe byty: PiS i PO. W konsekwencji istnieją tylko dwa rodzaje znaczących działań: wspieranie PiS-u albo wspieranie PO. Cała reszta – od praw mniejszości, przez katastrofę klimatyczną, po wyzysk ekonomiczny – to tylko cienie cieni, byty pozorne, akcydensy tych dwóch podstawowych bytów i związanych z nimi działań.

Tak naprawdę więc nie liczą się prawa osób LGBT, pensje nauczycieli czy walka z globalnym ociepleniem. Liczy się tylko to, czy sprzyjacie PiS-owi, czy sprzyjacie PO. Weźmy przykład, aby lepiej zrozumieć w czym rzecz. Mamy protesty nauczycieli. Są wymierzone w rząd, więc w sposób oczywisty musicie je wspierać, bo inaczej sprzyjacie PiS-owi. Ale! Nie możecie przesadzać, bo jak będziecie wspierać nauczycieli za mocno, to rykoszetem może otrzymać PO. Na przykład okaże się, że partia Schetyny dla nauczycieli zrobiła niewiele i nie bardzo zamierza to zmieniać. Więc wiecie, jak jesteście za podwyżką, powiedzmy, 100 zł brutto to jest ok, bo to jest przeciwko PiS-owi, więc sprzyjacie PO. Ale jak chcecie podwyżki 200 zł, to może być już sprzyjanie PiS-owi. Musicie znaleźć ten delikatny balans. Gdybyście mieli wątpliwości, co jest jeszcze sprzyjaniem PO, a co jest już sprzyjaniem PiS-owi, skontaktujcie się z Giertychem, on się na edukacji zna najlepiej.

Albo weźcie Kapitan Marvel, najnowszy przebój kinowy. Nie możecie oczywiście powiedzieć, że wam się nie podobał, bo wtedy dołączacie do grona prawicowych hejterów i sprzyjacie PiS-owi. To jasne. Ale nie możecie też przesadzać z zachwytami, bo wtedy wywołujecie wojnę kulturową o feminizm i nie dość, że mobilizujecie elektorat prawicowych hejterów, to jeszcze zmuszacie PO, żeby zajęła jasne stanowisko w sprawie przedstawiania postaci kobiecych w popkulturze. A zmuszanie PO do zajęcia jasnego stanowiska to bardzo niebezpieczna gra, bo może zniechęcić część jej elektoratu. Tutaj już wam nie pomoże, ale jego byli koledzy z Ligi Polskich Rodzin, którzy kilka dni temu wsparli Koalicję Europejską, z pewnością wspomogą was w poszukiwaniu odpowiedniej równowagi między feminizmem i jego przeciwnikami.

I tak ze wszystkim, niezależnie od skali, rodzaju czy wagi problemu. Mam nadzieję, że teraz już rozumiecie. W komiksach z Asteriksem i Obeliksem Galowie często powtarzają „oby niebo nie spadło nam na głowę”. Współczesny demokrata z równym przestrachem szepce codziennie „obym nie sprzyjał PiS-owi”. Jeśli weźmiecie sobie do serca tę formułę i nauczycie się według niej postępować, to tam gdzie widzieliście do tej pory chaos i hipokryzję, dojrzycie nagle harmonię, wewnętrzne piękno i umiłowanie demokracji.

Źródło
Opublikowano: 2019-03-15 16:03:12