Robert Maślak

[ad_1]
Białowieża straszy wilkami, a nie, to lis 😀
Przypomina mi się historia z Beskidu Niskiego sprzed ponad 20 lat, gdy wilki były gatunkiem łownym. Ciuchcią z Komańczy z kolegą pojechaliśmy do Łupkowa. Stacja wydawała się pusta, a my jedynymi pasażerami, po wyjściu skierowaliśmy się ku łąkom i lasom, a ze stacji nagle wybiega zawiadowca i krzyczy do nas – Panowie, tam nie idźcie, w Bieszczadach polują na wilki i wszystkie tu uciekły. – Nie muszę wyjaśniać, że ruszyliśmy z jeszcze większym entuzjazmem na okoliczne wzgórza. Mina zawiadowcy bezcenna 😂. Wilków niestety nie spotkaliśmy. Co jednych odstraszy, innych przyciągnie.

Wilki bardzo rzadko zbliżają się do ludzi, zwykle z ciekawości i skrajnie rzadko im zagrażają – dotyczy to zwierząt chorych, dokarmianych przez ludzi lub wychowanych przez człowieka, a potem wypuszczonych. Wbrew mitom, mieszańce z psem, nie są mniej płochliwe niż czyste wilki, jeśli wychowały się w lesie.
Spotkanie wilka w naturze to wciąż wielka rzadkość, a bajke o Czerwonym Kapturku to…właśnie tylko bajka. Pomimo tego opracowano kilka zaleceń, które w skrajnie rzadkich sytuacjach mogą się zdarzyć: http://www.polskiwilk.org.pl/postepowanie-z-nieplochliwymi-wilkami


[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2019-03-29 22:38:48