[ad_1]

Mam 32 lata, jestem absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. Pracuję jako urzędnik samorządowy, zajmuję się kontrolą i rozliczaniem projektów realizowanych ze środków Unii Europejskiej. Od 2015 roku jestem Radnym Dzielnicy Przymorze Małe w Gdańsku. Współpracowałem jako wolontariusz z Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek. Jestem zaangażowany w działalność antyfaszystowską i lokatorską.

Na przykładzie projektów unijnych widać jak istotna i niezbędna dla gospodarki jest aktywna rola instytucji publicznych, zarówno państwowych jak i samorządowych. Inwestycje realizowane ze środków unijnych pozwoliły na zapewnienie znacznej części społeczeństwa dostępu do infrastruktury i usług, które w XXI wieku wydają się oczywiste, a wcale oczywiste nie są – jak choćby kanalizacja sanitarna i wodociągowa. Niewidzialna ręka rynku nigdy nikomu nie zapewniłaby kanalizacji, świetlic, dróg czy placów zabaw. Dzięki temu, że jesteśmy częścią Unii, mogliśmy wiele zrobić dla poprawy naszych warunków życia. Ale ta cenna pomoc wobec skali polskiej biedy i nierówności społecznych jest wciąż pomocą niewystarczającą.

Potrzebujemy, aby budżet Unii Europejskiej bardziej niż do tej pory zapewniał nam godne standardy życia. Po wielkich inwestycjach w infrastrukturę drogową, zamiast dotowania kolejnych mikroprzedsiębiorstw z krótką żywotnością, potrzebujemy inwestycji w dostępną dla wszystkich infrastrukturę mieszkaniową. Potrzebujemy dostępu do publicznej opieki medycznej na odpowiednim poziomie, dostępu do darmowej antykoncepcji. Potrzebujemy większego wsparcia instytucji unijnych dla zapewnienia nam godnych warunków pracy, przestrzegania praw kobiet z prawami reprodukcyjnymi włącznie.

Potrzebujemy solidarnej Unii Europejskiej walczącej z egoistycznym nacjonalizmem. Bogatsze państwa Zjednoczonej Europy nie mogą patrzeć z wyższością na biedniejsze państwa ze wschodu i południa Europy, bo to między innymi one pracują na ich dobrobyt. Ale jednocześnie jako mieszkańcy i mieszkanki dotkniętej przez wiele nieszczęść Europy Wschodniej musimy zrozumieć, że my też nie mamy monopolu na doświadczenie trudnych chwil i że należy brać przykład z tych, którzy radzą sobie dłużej z negatywnymi skutkami gospodarki wolnorynkowej.

Potrzebujemy Unii Europejskiej solidarnej z sąsiadami z Europy Wschodniej, Bałkanów, Bliskiego Wschodu, Afryki. Mieszkańcy i mieszkanki tych regionów potrzebują naszej pomocy tak samo, jak my potrzebujemy ich. “Twierdza Europa” nie uratuje nas przed terroryzmem i konfliktami, uratuje nas za to pomoc imigrantom i imigrantkom, aktywna i partnerska polityka wobec państw sąsiadujących oraz zdecydowana postawa wobec łamania praw człowieka przez niektóre z nich, zamiast tolerowania ich w imię “świętego spokoju”.

Jesteśmy w Europie u siebie. To od nas zależy, jak będzie ona wyglądać. Do zobaczenia w lokalach wyborczych 26 maja!


[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2019-05-14 09:00:00