Bardzo się boję, że PiS się nie cofnie, albo cofnie się tylko o mały krok przesu

Jan Śpiewak:


Bardzo się boję, że PiS się nie cofnie, albo cofnie się tylko o mały krok przesuwając „kompromis aborcyjny” o sto kroków w prawo. Dlaczego?

Po pierwsze, są trzy lata do wyborów. Do tego czasu może wydarzyć się bardzo dużo. PiS będzie grać na przeczekanie. Na pewno ma wliczone to, że kryzys pandemiczny doprowadzi do znacznego tąpnięcia w sondażach. „Przeczekamy to jak przeczekalismy spadek w roku” mówią pewnie do siebie politycy PiSu.

Po drugie, ryzyka i niedoceniana siła pogardy. Najwiekszy strach wzbudza we mnie neoliberalizm, który rozpierdolił to państwo do imentu. W kraju od 1989 roku trwa nieustająca wojna wszystkich ze wszystkimi. Nie ma państwa i nie ma spoleczenstwa. Mamy plemiona. Państwo zostało zlikwidowane i rozebrane przez nasze elity. Jak się takim państwem zarządza? Dzieląc i gardząc. Każda okazja, żeby walnąc w kogoś słabszego od siebie jest skwapliwie wykorzystywana. Możemy nasze frustracje za życie w państwie z kartonu wylać na kogoś innego – nauczycieli, lekarzy, rolników, młode kobiety, biednych, you name it.

Aborcja? Przecież i tak większość robiła sobie ją prywatnie w Słowacji, czy Czechach. prenatalne? To samo. Kupuje się je na rynku. Tutaj nic się nie zmieni. Ryzyko zostało sprywatyzowane. Każdy dba o siebie i tyle.

Dlatego te protesty i ten moment wydają mi się być tak ważne. Zdrowie kobiet i zdrowie nas wszystkich to sprawa publiczna. Albo zbudujemy państwo oparte na republikańskim rdzeniu, solidarnosci, wspólnocie obywatelskiej, albo będziemy dryfować w stronę bananowej republiki wyznaniowej.

Dlatego wszyscy na ulice! To musi być początek jesieni protestów.


Źródło
Opublikowano: 2020-10-27 15:26:06