Magdalena Okraska:


Są granice żenady w nieudolnym PR, a Budka depnął do dechy i widzi je w lusterku wstecznym.

W każdym razie:
1. Chuja prawda, że komuś było przykro. powiedział tylko w 2012 r. podczas wprowadzania, że „zdaje sobie sprawę, że to trudna zmiana i wiele osób może odczuwać niepokój” oraz że rząd co 4 lata spojrzy, czy finanse państwa zmieniły się na lepsze i czy taki wiek może pozostać. Nie było kolejnych czterech lat dla tej ekipy, na szczęście. W 2012 tam jeszcze były kwiatki, o których zapomnieliśmy i pogrzebaliśmy je z tymi wampirami – m.in. przejrzenie emerytur górniczych i upewnienie się, że „tylko ci, którzy pracują na dole i wykonują tę najbardziej wykańczającą robotę (…) mogli utrzymać te dzisiejsze uprawnienia”.
Był też pomysł przejęcia odpowiedzialności przez księży za ich własne emerytury. Zgadnijcie, co po nim zostało.

2. Ważne – jeśli ktoś mówi, że desperował, płakał, ale „podjął trudną decyzję”, to wiadomo, że dopuszcza w ogóle miejsce dla szukania podobnych rozwiązań finansowych w „trudnych okolicznościach”.
Problem w tym, że to zawsze jest tak, że gdy trzeba kasy, to należy jej szukać u najbardziej udręczonych ludzi.

Platformo, wstydu macie. To są kity za dychę i naprawdę nikogo nie interesuje, że ktoś po latach przemyślał i „się zmienił”.


Źródło
Opublikowano: 2021-07-12 12:19:35