Magdalena Biejat:


Czy wiecie ile osób jest pracownicami i pracownikami domowymi? Otóż nikt tego nie wie. Poza tym, że na pewno jest ich bardzo dużo. Pracownice domowe opiekują się osobami z niepełnosprawnościami, osobami starszymi, dziećmi, a przy tym zwykle zajmują się również domem, gotują, sprzątają. To ciężka praca, często 24 godziny na dobę, tygodniami bez dnia wolnego, za niskie wynagrodzenie. Spotkałam się z pracownicami domowymi zrzeszonymi w Inicjatywie Pracowniczej, żeby porozmawiać o najważniejszych problemach, z jakimi się mierzą i o tym, jak można je rozwiązać.

Zarówno pracownice domowe, jak i rodziny, które korzystają z ich pracy, potrzebują wsparcia ze strony państwa. niestety jak zwykle ignoruje problem i przerzuca cały ciężar organizacji i finansowania domowej na obywateli. To, co potrzebne jest na już, to dofinansowanie usług opiekuńczych oraz uproszczenie zawierania umów z pracownicami (na wzór umów dla niań), ale w dalszej perspektywie konieczne jest stworzenie systemu wsparcia przez zatrudnianie pracowników domowych na uczciwych warunkach przez instytucje publiczne.

Bardzo duża część pracownic domowych to Ukrainki, które mimo tego, że posiadają pozwolenia na pracę, zmuszane są do na czarno. Wykorzystywane są przez nieuczciwe agencje pracy, które mimo zobowiązań nie zawierają z nimi umów, ale także przez indywidualnych pracodawców, dla których podpisanie umowy staje się zbyt dużym kłopotem. Cudzoziemki stają się w takich sytuacjach zakładniczkami swoich pracodawców – nie mogą zgłosić się do Państwowej Inspekcji Pracy, bo za pracę na czarno grozi im deportacja oraz zakaz wjazdu do Polski przez kilka lat.

Złożę w najbliższym czasie interpelacje dotyczące sytuacji pracownic domowych oraz zaproponuję, aby temat ten został uwzględniony w planie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny na następny rok. Mam nadzieję, że uda się wypracować rozwiązania, które przysłużą się pracownicom i rodzinom, które potrzebują ich pomocy.


Źródło
Opublikowano: 2021-12-10 12:29:46