Jan Śpiewak:


Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej stoi na straży interesów lokatorów i mieszkańców Warszawy.

Jesteśmy organizacją pozarządową, posiadającą osobowość prawną i statut jasno określający zakres działalności. Oświadczamy, że za codzienne zarządzanie kamienicą przy ul. Wilczej 30 odpowiada pozostała na miejscu część kolektywu Syrena, zamieszkująca od lat ten budynek. WSL, jako organizacja społeczna wspiera mieszkańców Wilczej 30 w walce z reprywatyzacją i przeznaczeniem mieszkań dla najbogatszych. WSL korzysta również z gościnności kolektywu mieszkańców odbywając tam swoje spotkania oraz dyżury prawne dla lokatorów, jako że Ratusz odmawia takiej działalności w swoich przestrzeniach.

Przez wiele lat WSL dzieliło przestrzeń na Syrenie i wzorowo współpracowało z różnymi pojawiającymi się w niej środowiskami. Od samego początku byliśmy obecni na Syrenie udzielając porad prawnych i służąc pomocą osobom, które się do nas zgłosiły (zarówno z kolektywu Syreny jak i spoza niego). Musimy przypomnieć w świetle szkodliwej dezinformacji, że w 2011 roku niemal połowa kamienicy była zamieszkana przez wieloletnich mieszkańców Wilczej 30, w tym właścicieli prywatnych mieszkań. Dzięki współpracy z nimi, udało nam się m.in. wpisać budynek przy Wilczej do rejestru zabytków i zablokować tym samym plany jego wyburzenia przez deweloperów.

WSL ma znacznie dłuższy związek z Wilczą niż organizacje, które przed kilkoma miesiącami stworzyły tam kolektyw społeczny (bez udziału WSL) i od razu zaangażowały się w konflikt w grupie mieszkańców. Członkowie WSL mieszkają także na Wilczej. Ich i naszym zdaniem, fundamentem konfliktu była nasilająca się od kilku lat tendencja do zamykania skłotu na środowiska lokatorskie i inne poza związanymi personalnie z queerowymi. Od 4 lat ANI JEDNA nowa osoba z kolektywu nie dołączyła do WSL im. Jolanty Brzeskiej, co było zaprzeczeniem dotychczasowej idei funkcjonowania tej kamienicy. Starsi mieszkańcy-członkowie WSL alarmowali nas, że wbrew ich woli do ich kolektywu przyjmowane są kolejne konfliktowe osoby. Zostali także wykluczeni z prób rozwiązania konfliktu w momencie gdy nie zgodzili się z jego interpretacją ze strony anarcho-queerowej części kolektywu. Pomijano ich sprzeciw w ważnych dla WSL kwestiach, np. w decyzji o przyznaniu w budynku sali dla grupy Sex Work Polska na prowadzenie tam sex-biznesu. Równoprawny udział w kolektywie Syrena został im odebrany, nie pasowali bowiem w pełni do nowo powstającej grupy. Kolektyw Syrena się rozpadł.

Znamienne, że zbiegło się to w czasie ze zmianą prezydenta Warszawy. Podczas gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz była w zasadzie pod stałą presją koalicji anarchistów i lokatorów, musiała zaakceptować powstanie trzech skłotów w centrum miasta, przyznać się że w ratuszu działa mafia i ograniczyć reprywatyzację, Rafał Trzaskowski nie musiał się już mierzyć z choćby jedną akcją Syreny. W zamian, środowisko queerowe na Wilczej skierowało ogromny wysiłek na tropienie wewnątrz skłotów przeróżnych TERFów, SWERFów, wszędzie widząc potencjalne zarzewie braku komfortu. Istny totalizm i szukanie śmiertelnego wroga we własnych szeregach doprowadził do paraliżu ważnej dla WSL walki z elitami stołecznego ratusza o powszechny dostęp do mieszkań, dla wszystkich ludzi pracy, bez względu na orientację czy pochodzenie.

Do zaostrzenia konfliktu i rozlania poza jeden skłot doprowadziły też kompletnie nieodpowiedzialne publiczne zachowania. W połowie sierpnia w wyniku wewnętrznego konfliktu publiczna strona syreny zaczęła publikować sprzeczne komunikaty czytane przez ludzi w całej Polsce. „Syrena oficjalnie jebie skłot Przychodnia” – „Hej! Sorki! Doszło do nieporozumienia! Syrena nie jebie kolektywu Przychodnia. Przepraszamy, peace!”

Coraz bardziej wyobcowane społecznie środowisko na Wilczej z każdym kolejnym miesiącem udowadniało nam, że nie patrzy dalej niż na czubek własnego nosa i własnej koterii. Buduje swój „raj” w osaczonej twierdzy. Obecność WSL traktuje jako narzędzie budowania własnej wiarygodności, jednocześnie kompromituje ruch z którym jesteśmy związani.
W odpowiedzi na żądania stawiane WSL:
Większość żądań tak zwanego „Kolektywu Społecznego Syreny” nie zostanie zaspokojona. Mediacje zostały zakończone. Nie wrócimy do sytuacji sprzed 5 grudnia. Wnoszenie na teren skłotu broni jest szczytem głupoty. Wiadomo, że jest to miejsce pod szczególną obserwacją służb, często inwigilowane. Każdy pretekst jest dobry, by skłotersów rozpędzić na cztery strony świata. Jednak wy nie tylko wnieśliście broń na teren Syreny, ale jej użyliście, raniąc dwie osoby. czym uciekliście.

Nie posiadamy kompetencji do udzielania wsparcia psychologicznego. Możemy polecić wybitnych specjalistów z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, ul. Sobieskiego 107.
Nie mamy możliwości wsparcia finansowego ponieważ Stowarzyszenie utrzymuje się ze składek członkowskich, a nie ze .pl.

Odnośnie rzeczy i przedmiotów pozostawionych przez osoby opuszczające skłot w dn. 5.12.2021 informujemy, że:
-wydane zostały w dniu 6.12.2021 r, co skutkowało zdemolowaniem przez Was pomieszczeń, w tym łazienki używanej przez lokatorów podczas dyżurów prawnych.
-wydawane były także w dniu 9.12.2021 r, bezkolizyjnie w asyście i przy pomocy WSL
-zostaliście zaproszeni do odbioru pozostałych rzeczy w dniu 16.12.2021 w godz.18-20 z prośbą o przedstawienie listy 5 osób biorących w tym udział. Ze względów organizacyjnych nie było możliwe wydawanie tych przedmiotów ,,w każdym momencie‘’ jak żądaliście.
I tak pozostałe rzeczy odebrały: Margot i Łania z inicjatywy Stop Bzdurom, Mikołaj i Andy z Syreny, Natalia z Sex Work Polska, Marek z ACK, Anna Firgolska i inne.

Osoby eksmitowane przez Was – czyli dwoje Białorusinów, wróciły do swojego pokoju. Mamy nadzieję, że kiedyś odzyskają poczucie bezpieczeństwa. Widzieliśmy agresję tzw. kolektywu społecznego wobec starych mieszkańców skłotu, narażanie ich na nieustające poczucie zagrożenia. Powoli wraca na Wilczą spokój.

Osoby, które opuściły skłot nie powinny oczekiwać od WSL „lokali zastępczych”, albowiem zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych jest rolą samorządu warszawskiego. Warszawa posiada kilka tysięcy pustostanów. Możliwe jest stworzenie przez Waszą społeczność własnej przestrzeni na swoich zasadach. Apelujemy też do Rafała Trzaskowskiego o spełnienie obietnicy wyborczej i stworzenie hostelu dla osób LGBT+. Wasza aktywność i inicjatywa zapewne przyspieszyłaby działanie prezydenta.

Skłot Syrena jest nierozerwalnie złączony z WSL. Zawłaszczyliście naszą przestrzeń, a także internetowe strony Syreny. Ograniczyliście ich lokatorską sferę do wycierania sobie gęby o nasze walki. Zniszczyliście idee Syreny, ukradliście nawet stronę TV Kryzys dla jedynego twórcy jej treści, Piotra Stasiaka, tylko dlatego że nie zgadzał się z Waszą narracją.

Wasza aktywność w zasadzie w żaden sposób nie koreluje z działalnością WSL im. Jolanty Brzeskiej. Apelujemy do Was, abyście nie powoływali się na współpracę z WSL występując z prośbą o pieniądze. Używanie nazwy Syrena, gdy dawno odcięliście od niej niepasującą wam część grupy, która stworzyła wiele używanych przez was haseł, jest kolejnym rażącym nadużyciem. Żądamy byście przestali bo nie macie na to zgody ani naszej ani członków własnego kolektywu mieszkalnego. Wyrażamy nadzieję, że znajdziecie swoje miejsce i przestrzeń do aktywności poza Wilczą 30.

Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej


Źródło
Opublikowano: 2021-12-22 09:43:12