Nie słuchać silniejszego

Piotr Ikonowicz:


Nie słuchać silniejszego

Istnieje cała masa praw, o których sami uprawnieni nie mają pojęcia. Widać to szczególnie w stosunkach między lokatorami a wynajmującymi. Przewaga właścicieli bierze się z tej niewiedzy podsycanej strachem i manipulacją. Ludzie latami mieszkają w prywatnej kamienicy, płacą czynsz. Nikt ich nie zaczepia, nie wzywa do opuszczenia, aż tu nagle jak grom z jasnego nieba pojawia się pismo, w którym są wezwani do podpisania nowych umów i to na najbliższe dwa lata. Pismo zaczyna się od prośby, żeby lokatorzy podpisali się pod stwierdzeniem, że mieszkają bez umowy najmu. W myśl tego samego pisma mają wpłacić kaucje, choć każdy z nich wprowadzając się już taką kaucję raz zapłacił. Wreszcie mają się poddać uproszczonej egzekucji aktem notarialnym, którego koszty sami poniosą. Taka dobrowolna egzekucja oznacza, że upływie tych dwóch lat będzie ich można wyrzucić na podstawie samego aktu bez konieczności wnoszenia o eksmisję i ustalania ewentualnego prawa do lokalu socjalnego.
Tak oto właściciel wezwał lokatorów, żeby sami założyli sobie pętlę na szyję, a on odpowiednim momencie będzie mógł już wytrącić im stołek spod nóg. Tymczasem fakt, że ci ludzie od lat mieszkają i płacą czynsz oznacza, że mają tzw. dorozumianą umowę najmu. I to umowę na czas nieokreślony. Ich sytuacja prawna jest obecnie o niebo lepsza niż gdyby podpisali umowy podsunięte przez kamienicznika. Ten ostatni podsyca w mieszkańcach poczucie niepewności. Rozsiewa plotki o niechybnej sprzedaży kamienicy. Robi wszystko, aby w zastawionej przez niego pułapce dostrzegły gwarancję bezpieczeństwa. Choćby na najbliższe dwa lata. Kiedy jednak ludzie pójdą rozum do głowy i zasięgną porady prawnika, wówczas unikną pułapki i niczego nie podpiszą. Wtedy właściciel zaczyna wysyłać pisma, w których ustala wyższy „karny” czynsz za bezumowne zajmowanie lokalu. Tylko, że lokator może w każdej chwili wystąpić do sądu w celu ustalenia istnienia stosunku najmu. Wynajmujący może wygrać tę grę jeśli uda mu się uniknąć rozstrzygnięć sądowych. Wymusić podstępem lub groźbą podpisanie niekorzystnych umów. Bo prawo w tym wypadku chroni lokatora. Jest jeszcze trzecia droga. Rozmowy i kompromis. To trudne, ale możliwe.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2022-01-03 07:02:21