Maja Staśko:

[ad_1]
Ustawa o obronie ojczyzny sprawia, że kobiety także mogą być powołane do wojska – tak samo jak mężczyźni. Wszyscy obywatele, niezależnie od płci, są zobowiązani w razie konfliktu zbrojnego do obrony ojczyzny. Obowiązek nie dotyczy:
– osób przed 18 i po 60 roku życia,
– kobiet w ciąży i 6 miesięcy po porodzie,
– osób niezdolnych do pełnienia służby wojskowej,
– osób opiekujących się dzieckiem do 18 roku życia,
– osób opiekujących się osobami obłożnie chorymi.

Czyli kobiety zgodnie z prawem mogą być zmuszone do walki na polu bitwy.

Ja mam na ten temat stałą opinię: NIKT, niezależnie od płci, nie powinien być zmuszony do walki na wojnie. To jest odebranie zupełnie podstawowego prawa do decydowania o swoim ciele, które tak samo należy się kobietom, jak i mężczyznom. A także osobom niebinarnym. Nie każda osoba jest gotowa do tego, by biegać pod obstrzałem bomb po polu walki. By strzelać z karabinu.

By strzelać do ludzi. By patrzeć na swoich umierających kolegów.

Wyobrażam sobie swojego brata, gdy miał 18 lat, który ląduje na polu walki. Mojego tatę przed 60., który dostaje karabin do ręki. Samą siebie w momencie kryzysu psychicznego sprzed kilku lat – obok wybuchającej bomby. Moją mamę.

Po prostu nie. Niech politycy sami idą walczyć na wojnie, ale nie zmuszają do tego innych ludzi. Służba wojskowa – tak, ale tylko jako decyzja osoby.

Nasze ciała to nie pole walki. Mamy prawo żyć.



[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2022-04-29 16:50:24