Archiwum kategorii:Ziemia

Robert Maślak

[ad_1]

Aktualny głos o Kościele katolickim w Polsce.
"Polski Kościół niechybnie czeka amputacja. Hierarchowie nie od dziś strzelają w jego stopy, ale w ostatnich dniach walą wręcz seriami, jakby stracili kontakt z rzeczywistością

Żyją w pałacach, w których siostry zakonne pracują jak służące. Jedzenie podstawione pod nos, pranie zrobione, rachunki opłacone. Czasem ruszą się na bierzmowanie, bo można zarobić. Wierni ukłonią się w pas, ucałują pierścień. Beztroska i bizancjum.

Aż nagle tysiące ludzi spotykają się przed kościołami, krzycząc: "Jebać kler!". Pomniki papieża Polaka oblane zostają farbą i umajone wieszakami. Młodzież przerywa mszę, żądając szacunku dla kobiet i osób LGBT. Trzeba wzywać policję.

Gdybym był na ich miejscu, pewnie też nie mieściłoby mi się to w głowie. Ostatnie wydarzenia zaskoczyły i przerosły hierarchów. Są dowodem, że Kościół oderwał się od społeczeństwa i nie potrafi działać w kryzysie.
Strajk kobiet. Abp Stanisław Gądecki wzywa do dialogu

Abp Stanisław Gądecki, poznański metropolita, przewodniczący Episkopatu, jest tu emblematyczny. Gdy w środku pandemii PiS ogranicza kobietom prawo do aborcji, Gądecki od razu spieszy z podziękowaniami. Ale ludzie nie są wdzięczni, wychodzą na ulice, maszerują pod kościoły. Wtedy Gądecki się dystansuje. "To nie my stanowimy prawo, to oni" – palcem wskazuje na polityków.

Deklaruje zrozumienie dla protestujących, którymi targają silne emocje, ale w tym samym czasie podległy mu ksiądz jedzie na komisariat i składa doniesienie. Żąda ukarania kobiet, które z transparentami stanęły przed ołtarzem w poznańskiej katedrze.

Gądecki wzywa do uspokojenia emocji i rozmowy. Rzecznik Episkopatu ogłasza natomiast, że rozmawiać nie ma o czym, bo Kościół na żadne przerywanie ciąży się nie zgodzi. Kibole i narodowcy skrzykują się do obrony świątyń. Nikt ich nie atakuje, ale pod oknami Gądeckiego niesie się samczy ryk: "Ręce precz od Kościoła!", "Polska katolicka, nie laicka!". Krzyczą biali, heteroseksualni mężczyźni, Gądecki musi być zbudowany.
Abp Gądecki: Netflix promuje homoseksualizm, hedonizm i rozwiązłość

W poniedziałek udziela wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej. Dziękuje za obronę kościołów. Ruga prezydenta Andrzeja Dudę za próbę wyjścia z aborcyjnego kryzysu. Zgłoszony przez prezydenta projekt zmian w prawie nazywa formą eutanazji.

Ale Gądecki szuka też źródeł protestów przed kościołami. Nie widzi ich w Kościele: w mariażu kleru z władzą, w skandalach pedofilskich, w przedmiotowym traktowaniu kobiet, w nazywaniu osób LGBT tęczową zarazą.

Gądecki znajduje prostsze wyjaśnienie, które z Kościoła zdejmuje odpowiedzialność – to kod kulturowy narzucany młodym Polakom w filmach, serialach i grach komputerowych.

– Niemalże każdy serial dla młodzieży na Netfliksie zawiera promocję homoseksualizmu, hedonizmu i rozwiązłości – stwierdza abp Gądecki.

Swoje wnioski, jak wyjaśnia, opiera na rozmowie z ojcem dwójki licealistów. Mówi o "kanałach dystrybucji treści i formowania sumień". Wylicza: Facebook, Instagram, Twitter, YouTube, Netflix.
Strajk kobiet. Abp Gądecki nie wsparł ustawy "Stop LGBT"

– On tak na serio? – pyta mnie znajomy, praktykujący katolik i widz Netfliksa. Nie może uwierzyć, bo Gądecki do tej pory na tle innych hierarchów jawił się jako umiarkowany konserwatysta.

Jeszcze pod koniec września odmówił wsparcia obywatelskiego projektu homofobicznej ustawy "Stop LGBT". Nie zgodził się, by przed kościołami archidiecezji poznańskiej zbierano podpisy pod tym projektem. Część biskupów takich oporów nie miała.

Kryzys to jednak czas, gdy maski spadają i poznajemy prawdziwe oblicza ludzi. Gądecki straszy zatem promocją homoseksualizmu, sięgając świadomie lub nie po obrzydliwy, kremlowski język. Bo to w putinowskiej Rosji władza wtrąca do więzienia za promocję homoseksualizmu, przy czym za promocję uznane może być tam wszystko, nawet pokojowe dopominanie się o swoje prawa.

Szczerze wątpię, by Gądecki obejrzał cokolwiek na Netfliksie, no, może "Dwóch papieży", ale z pewnością nie młodzieżowe seriale, na które się powołuje. Głowa polskiego Kościoła najwidoczniej wyznaje jednak zasadę: nie znam się, więc się wypowiem.
Co mógłby zobaczyć Gądecki w produkcjach Netfliksa?

To, co Gądecki nazywa promocją homoseksualizmu, jest w rzeczywistości odbiciem świata i jego różnorodności. Społeczeństwo tworzą mniejszości, ale ich przedstawiciele przez dekady byli w masowej kulturze anihilowani. Dziś po prostu stają się widoczni i dotyczy to nie tylko osób LGBT.

W produkcjach Netfliksa arcybiskup mógłby zobaczyć czarnoskórych, Latynosów, Hindusów czy Azjatów, gejów, lesbijki, osoby transseksualne, aseksualne czy pansekualne. Przekonałby się, że głównym bohaterami serialu może być autystyczny nastolatek czy chłopak z dziecięcym porażeniem mózgowym.

Netflix zrobił z tej różnorodności i inkluzywności swoją markę – nie przez przypadek dwa lata temu został nawet partnerem Marsz Równości w Poznaniu i sfinansował tęczowy mural na jednej z kamienic.

Gwiazdy popularnego serialu "Orange Is the New Black” nagrały natomiast specjalny film adresowany do młodych poznaniaków. – Jesteście niesamowici! Idźcie się bawić i dzielcie się miłością. Pamiętajcie, że pomarańczowy jest częścią tęczy – mówiły.

Netflix – w przeciwieństwie do Kościoła i państwa – nikogo nie wyklucza, uczy młodych Polaków tolerancji, pokazuje im ludzi, którzy mierzą się z takimi samymi problemami jak oni. Odpowiada na ich potrzeby i robi to atrakcyjnie. Nie zrozumie popularności serialu "Sex Education" ten, kto nie widzi, jak bardzo w polskich szkołach brakuje rzetelnej edukacji seksualnej. I to też "zasługa" Kościoła.
Polska młodzież laicyzuje się najszybciej na świecie

Przez kilkadziesiąt lat purytański kodeks Haysa cenzurował amerykańskie filmy. Zakazywał namiętnych pocałunków, nagości, wyzywających tańców, a nawet porodów. Widzowie nie mogli oglądać gejów, lesbijek, a także mieszanych par: białych i czarnoskórych. Zabronione było ośmieszanie autorytetów, także duchownych.

Gądeckiemu marzy się nowy kodeks Haysa, produkcje tylko z białymi, heteroseksualnymi samcami, takimi samymi, których oglądał kilka dni temu z okna biskupiej rezydencji, gdy wrzeszczeli "Ręce precz od Kościoła!".

Ale to marzenie się nie spełni. Może sobie Kościół zaostrzać retorykę, straszyć gejami w serwisach streamingowych, a po zakazie aborcji postulować jeszcze zakaz rozwodów. To będą tylko kolejne, bolesne strzały w stopę.

Jeszcze zanim wybuchł aborcyjny kryzys, badania pokazywały, że polska młodzież laicyzuje się najszybciej na świecie. Już dziś w szkołach średnich w dużych miastach ponad połowa uczniów nie chodzi na lekcje religii. Ten trend – po ostatnich wydarzeniach – jeszcze przyspieszy, a straszenie Netfliksem go nie zatrzyma.

Polski Kościół jest na najlepszej drodze, by stracić demograficzną bazę. Arcybiskup Gądecki wyczuwa to zagrożenie, ale kompletnie go nie rozumie. Amputacja jest nieunikniona."
Więcej: https://poznan.wyborcza.pl/…/7,89336,26479213,gejowska-rozw…

[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2020-11-05 15:28:00