Powtarzam od jakiegoś czasu – moda na feminizm jest naszą siostrą, a nie wrogą ideologią. Marzę, żeby po ulicach chodziło dwa razy więcej kobiet i mężczyzn z napisem "", "Feminista" lub znakiem Wenus na koszulkach niż tych z Polską Walczącą i Żołnierzami Wyklętymi. I nie dlatego, że nie jestem Polką-patriotką, tylko dlatego, że tych z feminizmem mniej się boję. Kiedy ich spotkam, mam pewność, że nie zarobię w twarz, kiedy widzę tych drugich, "narodowych", mam tylko nadzieję.
Jeden cytat z bardzo długiego artykułu: "Już w serialowym uniwersum Marvela jedną z najważniejszych postaci jest pielęgniarka. Jeszcze kilka lat i w końcu powie nam co nieco o swojej pensji." – tak siostry, zdobywajmy klatki piersiowe, okładki kolorowej prasy, seriale i kinowe szlagiery. To jest ten czas, czas siania. Przyjdzie też czas zbioru.

Fake Feminist Girl czyli ile reszty wydają po sprzedaży ideologii

Zwierz nigdy nie zapomni tego dziwnego momentu w którym przechodził obok sklepu z ciuchami dla nastolatek i na jednym z manekinów zobaczył koszulkę z napisem „Feminist”. To było jak spojrzenie do jakiegoś alternatywnego świata, w którym określenie femnistką jest tak neutralne że można je wrzucić na…

Źródło
Opublikowano: 2017-04-06 16:05:10