Dzisiejszego poranka odebrałem telefon, którego nigdy chciałem odebrać. Minionej nocy zmarł mój dobry kolega, Adam Pieszczuk.

Z Adamem miałem okazję współpracować zarówno jako członek Razem, jak i wcześniej. O wielu sprawach myśleliśmy podobnie, nierzadko toczyliśmy również ostre spory.

Jeszcze wczoraj o 23:16 Adam zostawił mi komentarz i polubił posta. W ten sposób dowiedziałem się, że wrócił z Warszawy. Porozmawiać o jego pobycie i podsumować naszą ostatnią współpracę zdążyliśmy.

Będzie mi Go bardzo brakować. Opolu życzę, by jak najszybciej znalazł się ktoś, kto z równym zapałem będzie walczył o prawa osób niepełnosprawnych i wykluczonych.

Non omnis moriar.


Źródło
Opublikowano: -09-09 13:20:59