Czy sposobem na walkę z korkami może być budowa nowych estakad we Wrocławiu? Być

Razem Wrocław:


Czy sposobem na walkę z korkami może być budowa nowych estakad we Wrocławiu? Być może, ale na pewno takiego efektu nie dadzą estakady wg projektu Michała Jarosa, posła Nowoczesnej z Wrocławia. Miałyby one powstać m.in. nad Grabiszyńską od Klecińskiej w Hallera oraz nad Zwycięską wzdłuż Alei Karkonoskiej. Te dwie estakady ułatwią przejazd samochodów i zwiększą komfort podróży na odcinkach, na których powstaną. Kosztem większej frustracji w dłuższych korkach na skrzyżowaniach położonych paręset metrów dalej. 15 mln zł na jedną estakadę wydaje się być bardzo zaniżonym szacunkiem ze strony Michała Jarosa. Np. koszt estakady w ciągu ulicy Klecińskiej nad linią kolejową do Świebodzic i Wałbrzycha, wyniósł 52 mln zł. Niestety poseł Nowoczesnej nie ujawnił w jaki sposób oszacował koszty proponowanej przez siebie inwestycji. Nie przedstawił również żadnej opinii, wystawionej przez osobę będącej specjalistą/specjalistką od inżynierii ruchu miejskiego, która wskazywałaby wpływ inwestycji na korki w mieście.


Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 20:08:42

Powoli nasza akcja dobiega ku końcowi, ale będzie to na pewno przepyszny koniec!

Fundacja Ocalenie:

Powoli nasza akcja dobiega ku końcowi, ale będzie to na pewno przepyszny koniec! Postaramy się jak najszybciej podsumować wszystkie puszki, ale uprzedzamy: zanim spłyną do nas z różnych miejsc w Polsce, może to trochę zająć

Masalowicze kochani! Dziękujemy za tak liczne odwiedziny. Bardzo nam miło! Przyjdźcie też jutro (27.10). Basia ugotuje Wam:
*Krem z dyni
*Kapuśniak z ziemniakami
*Gulasz z kaszą gryczaną.
Na słodko Martyna upiecze turbo sernik bananowy o ulepszonej recepturze i wegańskie ze śliwkami i kremem ryżowo fiołkowym.
Jutro ostatni dzień zbiórki pieniędzy dla uchodźców z Syrii. Zasilajcie puszkę jeśli chcecie pomóc w słusznej sprawie. Dodatkowo Masala przeznacza 2 zł od każdego sprzedanego obiadu na ten cel.
Do jutra.


Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 19:19:09

Nasza psycholożka Dorota pozdrawia z Ammanu! Członkowie i członkinie naszego zes

Fundacja Ocalenie:

Nasza psycholożka Dorota pozdrawia z Ammanu! Członkowie i członkinie naszego zespołu regularnie zdobywają i wymieniają wiedzę z organizacjami zagranicznymi. Nie możemy się doczekać, aż Dorota wróci i podzieli się z nami tym, czego dowiedziała się na konferencji
https://www.facebook.com/fromchallengestoopportunities/

Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 15:42:32

Kiedy czytam kolejne teksty Andrzeja Celińskiego, to mam wrażenie, że jest tak zwana rzeczywistość, obok niej kilkunasto

Kiedy czytam kolejne teksty Andrzeja Celińskiego, to mam wrażenie, że jest tak zwana rzeczywistość, obok niej kilkunastokilometrowa wyrwa, a za nią kraina, w której bytuje Celiński. W swoim najnowszym wpisie na blogu „Polityki”, pod uroczym tytułem „Od Biedronia po Giertycha”, Celiński po raz setny snuje rozważania na temat wielkiej koalicji antypisowskiej. Jest w niej miejsce i na Razem, i na Giertycha, i w zasadzie na każdego, kto nie jest PiS-em. Przewodzić ma, jakże by inaczej, Platforma Obywatelska. „Zechce Platforma być Wałęsą swego czasu czy Miodowiczem?” – pyta dramatycznie Celiński. Oczywiście taka koalicja nie powinna za bardzo zaprzątać sobie głowy programem, bo na dziś „imperatywem jest odsunięcie PiS od władzy”. Nie chcę po raz kolejny rozpisywać się na temat tego, dlaczego to wszystko, o czym pisze Celiński, jest przepisem na katastrofę. Zastanawia mnie tylko, gdy tak czytam kolejne odsłony działalności blogerskiej Hartmana i Celińskiego, czy w redakcji „Polityki” znajduje się jakiś żenometr, który ostrzega przed nabijaniem Kaczyńskiemu poparcia przez zblazowanych liberałów? Przyznam, że nawet gdybym chciał sparodiować sposób myślenia Zjednoczonych Sił Opozycji im. Kijowskiego, to nie napisałbym tak durnego w swej patetyczności i intelektualnej bezsilności tekstu jak Celiński.

Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 15:41:20

Samotna matka dwóch maluchów po naszej interwencji znów ma prąd, którego nie miała przez 4 miesiące. Hura!!!Samotna matk

Piotr Ikonowicz:

Samotna matka dwóch maluchów po naszej interwencji znów ma prąd, którego nie miała przez 4 miesiące. Hura!!!

Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 14:24:03

„Mój ojciec, szperając w księgach parafialnych, znalazł nawet Marcina Adama Świetlickiego, który urodził się dokładnie 2

Łukasz Najder:

„Mój ojciec, szperając w księgach parafialnych, znalazł nawet Marcina Adama Świetlickiego, który urodził się dokładnie 200 lat przede mną. Dokładnie 24 grudnia 1761 roku. Ciekawe. W księdze było też napisane, że ów Marcin Adam Świetlicki w wieku lat, powiedzmy, dwudziestu czterech poślubił Agnieszkę Szydłowską. Myślałem, że i mnie się to przydarzy, ale z niewiadomych powodów nie przydarzyło się”.

M. Świetlicki „Nieprzysiadalność. Autobiografia. Rozmawia Rafał Księżyk”

Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 12:58:18

W nowych „Książkach w Tygodniku” Tygodnik Powszechny temat numeru: „Wyjście z patriarchatu”. We wstępniaku Michał Sowińs

Maja Staśko:

W nowych „Książkach w Tygodniku” Tygodnik Powszechny temat numeru: „Wyjście z patriarchatu”. We wstępniaku Michał Sowiński słusznie pisze: „nie my pierwsi i na pewno nie ostatni postulujemy coś, co od dawna i dla wszystkich powinno być oczywiste. A dowodów na to, że niestety nie jest, mamy boleśnie dużo i codziennie spływają nowe. Nie ma sensu ich tu wymieniać, wystarczy włączyć telewizor, zajrzeć do internetu albo wyjść na ulicę. Stężenie agresywnego szowinizmu rośnie na naszych oczach, wpędzając miliony kobiet (ale i mężczyzn) na zmianę w przerażenie, wściekłość i przygnębienie”.

Brzmi fajnie i bardzo na czasie. Tyle że na 24 teksty w numerze 5 jest napisanych przez kobiety. Nieśmiało podejrzewam, że o przerażeniu, wściekłości i przygnębieniu związanym z patriarchatem mogłyby mieć jednak do powiedzenia odrobinę więcej niż mili koledzy. Skład redakcji „Książek w Tygodniku” także nie pozostawia wątpliwości: Michał Sowiński (red. prowadzący), Tomasz Fiałkowski, Andrzej Franaszek, Jerzy Franczak, Grzegorz Jankowicz, Michał Paweł Markowski, Piotr Mucharski. Po prostu kulturą zajmują się mężczyźni.

Cóż, cały numer to raczej odpowiedź na pytanie, dlaczego wyjście z patriarchatu tak bardzo nie wychodzi. Mężczyźni objaśniają nam świat – także świat szowinizmu i dyskryminacji płciowej, gdy poczują, że teraz to zbiera lajki. To oni po rycersku wyprowadzą nas z patriarchatu, bo któż inny: to oni są autorami, więc będą też autorami zmian i nowego – oczywiście niepatriarchalnego – świata. Powołać się na szeroko komentowany tekst Rebeki Solnit, by powielić to, co krytykuje – witamy w patriarchacie. Walka z patriarchatem to naprawdę coś, co od dawna i dla wszystkich powinno być oczywiste – szkoda, że znów służy wykluczaniu autorek.

Znakomicie opisała to Inga Iwasiów w tekście z tego numeru:

„Za literackimi kronikami kobiecych wypadków nie zawsze stoi zbieżna z nimi biografia, czasem jest to analogia pozycji autorek w układzie społecznym i w samym polu literackim. Tresura podległości, praktyka odesłania do tylnego rzędu i obraźliwe słowa stanowią incydenty dobrze nam znane. Tylko nie zgadzając się na nie, możemy próbować je opisać, zrozumieć i zmieniać. Jednak kiedy odkrywamy, że mimo wielu starań kobiety wciąż są poniżane i krzywdzone, dopada nas monstrum rozpaczy. Ja czuję je obok siebie, bardzo fizycznie. Bo gdyby było tylko poglądem, tekstem, ideą, nie blokowałoby mnie tak skutecznie. Nie dysponuję zbroją, która by mnie ochroniła. Ani świadomość, ani status uniwersytecki, ani napisane powieści o dziewczynach niepokornych, ani autobiograficzne rozliczenia nie budują pancerza. Kiedy przychodzi co do czego, mężczyźni przypominają mi, kim jestem. Przyjmuję z wdzięcznością teksty czarnego nurtu kobiecości, ponieważ każdy z nich jest artystycznym dowodem w sprawie – pracą nad szczepionką przeciw zombie patriarchatu”. (https://www.tygodnikpowszechny.pl/potwory-pogardy-150558)

Walka trwa.

(ilustracja: Joanna Rusinek)


Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 10:39:08

(2012)

Łukasz Najder:

(2012)

On w nią wczepiony, ona w niego. Jedność. Czteronogi organizm w czarnej skórze. Takimi ich zastałem. Tę żywą instalację z dwojga ludzi, którą najlepszy z artystów ustawił na chodniku przy Parzęczewskiej w Zgierzu. Niedaleko skrzyżowania. Było wczoraj, po 21. Mżyło.

Usłyszałem mlask pocałunku i ciężkie westchnienia. Jego – on je wydawał, on tutaj dyszał. Przystanąłem obok, udałem nabożne zainteresowanie własną komórką. Wyświetlacz fosforyzował w półmroku jak spleśniała hostia. Oni tam robili swoje. Twarz wciśnięta w twarz, ciało w ciało. On pasożytował na niej, ona znosił to po cichu. W końcu odkleił się od niej i wyartykułował zdanie, w którym udało mu się zręcznie połączyć rozkaz i czułe wyznanie.

– Poczekaj pod blokiem numer 19… z mojej strony to coś więcej!

Był pijany. Jego luba mniej, ale i ona miała już miękkość w ruchach i ołów w intonacji.

– Żartujesz sobie? – spytała z uśmiechem acz bez serdeczności.

Dała krok w tył i weszła w krąg światła z pobliskiej latarni. Spora sztuka. Po czterdziestce. Kozaki na obcasie, drobny bęc pod sukienką, na której mieniły się cekiny, cyc będący nie aluzją, lecz tematem głównym całej sylwetki. Jej ufarbowane na rudo włosy wznosiły się niczym świeża łuna. Moją uwagę zwrócił także i jej makijaż – coś między wczesną Violettą Villas a dojrzałym Pollockiem. Patrzyła na niego z ironią, która raniła. Jego. On się za to w obronie odwinął z taką oto hardą deklaracją:

– Przyniosę pieniądze albo kartę.

Puściła mu oko, parsknęła.

– Jaki Kulczyk z ciebie, naprawdę. Szalejesz.

Starał się. Wyglądał poczciwie, skromnie, fajtłapowato, trzydziestokilkuletnio. Krótko obcięty, pod kurtką bluza z napisem, z napisu rozpoznałem tylko: ana.

Ale ten ich dialog dał mi do myślenia. Bo sądziłem, że mam do czynienia z parą, którą potrzeba wzajemnych czułości przypiliła na spacerze. A tak? To była najwyraźniej dopiero co zawarta znajomość. Kto kogo zatem poderwał, zaczepił? I gdzie? „Abrakebabra” był jeszcze otwarty. Tam? Może holował ją z jakiegoś pubiku w głębi osiedla, gdzie postawił jej piwo, potem kolejne, a ona w zamian obudziła w nim żądzę? A może to ona jego? Zagadała do najsmutniejszego gościa przy barze w odruchu litości. Albo z nudy.

– To ten blok. Tu mieszkam, tu. Chwila moment, tak? Wchodzę i zechodzę. Będzie kasa, będzie miło, pojedziemy do ciebie.

I przepadł. Ona zapaliła papierosa. Czekała. Lecz wydaje mi się, że bardziej z przekory aniżeli przekonania, że nadchodząca noc będzie nocą kokainy, królewskich numerków od tyłu i zmiętych stówek ciskanych w zaspaną gębę krupiera. Czekałem wraz z nią.

Wtem otworzyło się okno na półpiętrze w tym bloku, w którym on zniknął. To małe okno między pierwszym a drugim piętrem. To okienko, przez które widać tylko głowę. To była jego głowa. Z tej głowy wydobył się głos. Spazmatyczny, z metalu.

– Nie mam już ani grosza. Kłamałem! Kłamałem! Nie zniosę więcej. Już nie zejdę, Jola!

On poszła w prawo. Ja – w lewo. Mokrą ulicą przejechało srebrne renault megane combi.

Źródło
Opublikowano: 2017-10-26 00:16:03

Rada Miasta Gdyni (mieli sami się nagrywać ale się ociągają). Dyskusja o planach zagospodarowania, planie dla Orłowa. Ob

Rada Miasta Gdyni (mieli sami się nagrywać ale się ociągają). Dyskusja o planach zagospodarowania, planie dla Orłowa. Obrona deweloperów jako tych, „którym trzeba służyć, bo zaspokajają głód mieszkaniowy”... Apartamenty ponad hotele, mimo protestu mieszkańców.


Źródło
Opublikowano: 2017-10-25 13:23:36

Cały Poznań Wspiera Medyków Tłumy na Placu Wolności w Miasto Poznań po raz ko

Razem Poznań:

?Cały Poznań Wspiera Medyków
Tłumy na Placu Wolności w Miasto Poznań po raz kolejny wsparły dzisiaj strajkujących lekarzy. Wyszliśmy na ulice, by okazać solidarność z głodującymi, którzy walczą o zwiększenie finansowania systemu opieki zdrowotnej do 6,8% PKB, poprawę warunków pracy w polskiej ochronie zdrowia oraz rozwiązanie problemów braków kadrowych.

Nie ma zgody na tolerowanie dalszych zaniedbań w ochronie zdrowia – solidarność naszą bronią!
Foto: Dawid Majewski FotoVideo

Źródło
Opublikowano: 2021-02-08 12:41:11