Tygodnik „Polityka” – ten sam, który nie mógł zdzierżyć symetryzmu Rafała Wosia – otworzył łamy dla Łukasza Warzechy, kt

Tygodnik „Polityka” – ten sam, który nie mógł zdzierżyć symetryzmu Rafała Wosia – otworzył łamy dla Łukasza Warzechy, któremu pozwolono na gościnny występ. W imię otwartości. Z tej okazji warto przypomnieć kilka opinii otwartego Łukasza:

– Warzecha stanął swego czasu w obronie dyktatora i zbrodniarza Augusto Pinocheta, bo ten „uratował swój kraj przed komunistycznym bagnem”. Tortury około 40 tys. osób i zamordowanie 3 tys. kolejnych pan Łukasz podsumował stwierdzeniem – to jest autentyczny cytat – że „koszt był niski”. Opinię Amnesty International, organizacji broniącej praw człowieka, na ten temat nazwał „sentymentalnym bełkotem”.

– Walkę z molestowaniem seksualnym określił z kolei mianem „kolejnej lewackiej paranoi”. Dowodził też, że „ofensywa feministek jest szkodliwa dla życia publicznego”. Myślę, że wszystkie molestowane kobiety docenią, że w liberalnej, postępowej, zachodniej „Polityce” można przeczytać teksty takich ciekawych ludzi. Byle nie był to symetryzm.

– próba wprowadzenia związków partnerskich to dla Warzechy „chytry podstęp”, który odciąga uwagę od rzeczy ważnych i otwiera furtkę – o zgrozo, zgrozo, zgrozo! – dla małżeństw homoseksualnych. W ogóle pan Łukasz ma całą serię tekstów o tym, jak nienormalna i agresywna jest społeczność LGBT. Znajdziecie tam wszystkie możliwe stereotypy i obelgi pod adresem dyskryminowanej mniejszości.

– Ciekawe są też tezy Warzechy na temat globalnego ocieplenia. Generalnie pan Łukasz nie bardzo w nie wierzy, walkę z katastrofą klimatyczną nazywa „ekofanatyzmem”. Kilka lat temu napisał do „ekofanatyków” taką piękną odezwę: „odczepcie się od naszych elektrowni, przemysłu, samochodów, żarówek i komputerów. Spadajcie na bambus, gdzie wasze miejsce, i najlepiej już stamtąd nie schodźcie. Zwłaszcza, że to wasze środowisko naturalne”. Oczywiście – jakże mogłoby być inaczej – pan Łukasz broni antyszczepionkowców. Bo to szlachetne środowisko walczące o naszą wolność, nie to co te ekooszołomy z tytułami naukowymi.

– pan Łukasz walczy też dzielnie z multi-kulti. Tak dzielnie, że nie ma takiej nieprawdziwej informacji, której nie byłby gotów wykorzystać w swojej krucjacie, szczując konsekwentnie na imigrantów i uchodźców. „To wszystko elementy wielkiej medialnej manipulacji i moralnego szantażu, jakim próbuje się poddawać nie tylko Polaków, ale Europejczyków w ogóle” – pisał o ludziach uciekających przed wojną.

Długo można by tak wymieniać, a uwierzcie mi, że ominąłem rzeczy najpodlejsze w publicystyce Warzechy. Ale wszyscy wiemy, że to nie ma znaczenia, prawda? Tak samo jak nie ma znaczenia, że Giertych rozkręcał pro-faszystowskie organizacje i jest jawnym homofobem. Liczy się tylko to, że i Warzecha, i Giertych krytykują Kaczyńskiego. Bo tak się w Polsce oddziela obóz demokracji i postępu od obozu ich przeciwników. Nie przez stosunek do praw kobiet i mniejszości, nie przez stosunek do największej katastrofy naszych czasów, jaką jest globalne ocieplenie, nawet nie przez stosunek do faszyzmu czy praw człowieka. Każdy, kto bije w Kaczyńskiego za rozdawnictwo, jest nasz. Wiwat demokracja! Wiwat pluralizm! Wiwat postępowa Polska!

Źródło
Opublikowano: 2019-04-03 10:09:44