„A czy jak powiem koleżance, że ma ładną sukienkę, to będzie seksizm? Och, ta polityczna poprawność to taka trudna sztuka!” – słychać co rusz.
No dobra, to czas na jaskrawy przykład popisu seksizmu w praktyce. Ekonomicznego Nobla otrzymały trzy osoby: pan, pan i pani – o czym napisał Witold Gadomski.
O pierwszym panu – Abhijitcie Banerjee – dowiadujemy się m.in., że jest profesorem MIT, a także gdzie studiował, gdzie się doktoryzował, jaką książkę napisał i jaką w związku z tym przyznano mu nagrodę.
W przypadku pana numer dwa – Michaela Roberta Kremera – poznajemy nie tylko arkana przebiegu jego kariery akademickiej, ale także przybliżona zostaje nam jego uszczelkowa teoria rozwoju gospodarczego.
Czas na panią – to „z pochodzenia Francuzka, prywatnie jest żoną profesora Banerjee i pracę doktorską pisała pod jego kierunkiem”. Tak drodzy i drogie. To wszystko.
No dobrze, ale może faktycznie Esther Duflo nie ma się czym pochwalić? Może mąż dopisał ją do swoich prac z litości i/lub miłości? Może w ten sposób chciał wynagrodzić jej pyszne obiady, bez których jego praca własna upływałaby mniej wartko?
Jak donosi Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych, który owe dysproporcje w tekście wychwycił, Duflo:
– jest laureatką medalu Clarka dla najlepszych ekonomistów przed 40. rokiem życia
– zdobywczynią prestiżowego grantu MacArthur Foundation „dla geniuszy”
– redaktorką American Economic Review
a na dodatek
– mimo 11-letniej różnicy wieku jest cytowana częściej niż jej mąż
– większość ze swoich prac napisała samodzielnie lub z innymi autorami – nie z mężem
Można by też wspomnieć, że studiowała na MIT. Ale nawet na to zabrakło miejsca. Cóż, najważniejsze, że wiemy, z kim sypia.
Seksizmu naszego powszedniego
Źródło
Opublikowano: 2019-10-14 20:16:02