Dobra wiadomość: od 1 stycznia 2020 r. będziemy mieli znacznie lepszy dostęp do wiedzy!

Dobra wiadomość: od 1 stycznia 2020 r. będziemy mieli znacznie lepszy dostęp do wiedzy!

Polityka powinna być oparta na wiedzy – to jedna z podstaw programu Razem. Wiedza naukowa na całym świecie powstaje przede wszystkim w oparciu o finansowanie publiczne – niezależnie czy mówimy o Polsce, czy Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie praca naukowców rozliczana jest m.in. w zależności od prestiżu czasopism, w których wyniki swoich badań publikują. Jedną z patologii współczesnego systemu finansowania nauki jest fakt, że do takich wyników dostęp mają tylko nieliczni – przede wszystkim ci, którym ten dostęp wykupi uczelnia. A mówimy tu o kosztach, wobec których buntował się chociażby Harvard, uczelnia, której o pustki na kontach nikt nie podejrzewa.

Jeszcze trudniejszy – właśnie ze względu na koszty – jest ten dostęp dla osób, za którymi taka zamożna uczelnia nie stoi. Nie tylko dla naukowczyń z mniej zasobnych ośrodków akademickich, ale również dla osób, które tak naprawdę te badania sfinansowały – podatników. Te finansowe bariery w dostępie do wyników badań oznaczają nie tylko spowolnienie rozwoju nauki ze względu na problemy z przepływem informacji. Oznaczają również, że podatnicy, dzięki którym sfinansowano badania, nie mogą się zapoznać z ich wynikami, albo mogą to zrobić z dużym opóźnieniem. Chyba że zapłacą 2 razy – najpierw za badania, potem za dostęp do ich wyników.

Ta bulwersująca sytuacja jest tematem debaty w środowisku akademickim już od wielu lat. Wygląda na to, że poważny krok w celu udostępnienia badań obywatelom chce w końcu wykonać Unia Europejska. Wczoraj ogłoszono powłanie cOAlition S (https://www.scienceeurope.org/coalition-s/), inicjatywy instytucji finansujących badania naukowe z 11 krajów UE i wspieranej przez European Commission, która ma na celu doprowadzenie do publikacji wyników badań finansowanych z publicznych pieniędzy wyłącznie w wolnym dostępie. Tego typu działania były już podejmowane przez instytucje takie jak Bill & Melinda Gates-Foundation czy brytyjski Wellcome Trust – i wiadomo, że faktycznie wpływają na politykę wydawców. Bez wątpienia jeszcze większy wpływ będzie miała koalicja tak poważnych instytucji grantodawczych. To dobra wiadomość dla całej ludzkości, ale też kolejne przypomnienie, jak ważna jest współpraca międzynarodowa i że Unia Europejska jest sensownym projektem ?

Solidarność naszą bronią!

Źródło
Opublikowano: 2018-09-05 13:37:21

To szokujące! Na czele NIK ma stanąć Antoni Macierewicz. Jego rosyjskie powiązan

Jan Śpiewak:


To szokujące! Na czele NIK ma stanąć Antoni Macierewicz. Jego rosyjskie powiązania wciąż nie są wyjaśnione. Człowiek, który nigdy nie odpowiedział na tyle zarzutów i podejrzeń na swój temat, nie może rządzić NIK. Mamy wszelkie powody sądzić, że Rosjanie stoją za aferą taśmową. Antoni Macierewicz powinien być przesłuchiwany, a nie awansowany!



Źródło
Opublikowano: 2018-09-05 13:34:46

Nowi Symetryści i Koalicja Obywatelska czyli Koncesjonowana Opozycja

Nowi Symetryści i Koalicja Obywatelska czyli Koncesjonowana Opozycja

Jestem przyzwyczajony do tego, że media liberalne we mnie walą. Ostatnio szczególnie przoduje w tym Gazeta Wyborcza. Zdążyłem się przyzwyczaić, że od kiedy wyciągamy brudy warszawskiemu PiS-owi, walą we mnie też media rządowe. Atak na Roberta Biedronia od kilku tygodni jest jeszcze bardziej podły, bo wykorzystuje się w nim najgorsze możliwe chwyty – skojarzenie go z pedofilią.
Dokładnie takie same teksty sklejającego go z pedofilią, używające tych samych zdań ukazały się w Newsweeku i Do Rzeczy. To są prawdziwi symetryści: Renata Grochal to Wojciech Wybranowski a rebours. Takich par mógłbym wskazać więcej. Wszystkim im zależy na jednym: utrwalenia status quo.

Jakie jest to status quo? To państwo teoretyczne, które obsadzone jest przez feudalne koterie. To trwanie Platformy i jej przystawek jako koncesjonowanej opozycji, która posiada władzę w kilku samorządach, ma te 150 posłów, kilka gazet i kontroluje kilka (szczególnie deweloperskich) biznesów. Schetynie odpowiada bycie w opozycji. Nic nie trzeba robić a interes się kreci. PiS na nich krzyczy, że zdrajcy, poszturkuje, ale włos z głowy im nie spadnie. To samo robiła Platforma Obywatelska, które nie chciała postawić Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu. Reszta ma funkcjonować jako polityczny folklor. Platforma liczy, że może za 5 lat, gdy przyjdzie kryzys a Tusk wróci na białym koniu uda się wygrać wybory. Nie uda się ani w 2019 ani później.

Symetryści udają, że nie rozumieją, że PO z Nowoczesną i Nowacką sami nigdy nie wygrają wyborów z PiSem. Zbyt wielu jest skrzywdzonych i zawiedzionych ludzi Platformą, żeby teraz w strachu przed PiSem na nich zagłosować. Nie ma żadnych dowodów, że powstanie jednego bloku na opozycji pozwoli wygrać im wybory. Jest na odwrót. Zgniła konsolidacja demobilizuje wyborców i zniechęca ich do głosowania. Symetrystom nie przeszkadza to jednak atakować z nienawiścią wszystkich tych, którzy chcą mówić nie tylko do przekonanych. Atakować tych, którzy swoje komunikaty kierują poza bańkę. Tych, którzy próbuję i chcą rozmawiać z wyborcami PiSu. Ze strony symetrystów i koncesjonowanej opozycji jest tylko pogarda i nienawiść. Podzielili między sobie Polskę i chcą, żeby ten sztuczny podział trwał wiecznie.

Niedoczekanie. Dwie nienawidzące się na pokaz bańki to nie cała Polska. Ludzie mają dość wojny, dość pogardy, dość nienawiści, która maskuje wspólne układy. My będziemy robić swoje. Do końca. Zbieramy podpisy, przekonujemy ludzi na ulicach do naszego programu i wizji miasta (na dowód zdjęcie poniżej . Pokażemy to w tych wyborach w Warszawie, a Robertowi Biedroniowi życzę, żeby pokazał, że jest to możliwe w całej Polsce.


Źródło
Opublikowano: 2018-09-05 13:18:56

Najbogatszy człowiek na świecie mówi: milczeć! My odpowiadamy: precz z cenzurą!

Najbogatszy człowiek na świecie mówi: milczeć! My odpowiadamy: precz z cenzurą!

Ogromne międzynarodowe korporacje mają olbrzymi wpływ na nasze życie. W ostatnich dniach przekonała się o tym red. Adriana Rozwadowska, dziennikarka Gazeta Wyborcza, która nagłaśniała nieuczciwe praktyki Amazona i skandaliczne warunki pracy w zakładach tego gigantycznego przedsiębiorstwa. Szefostwo polskiego Amazona skierowało do redakcji "GW" żądanie, by Rozwadowska "zaprzestała tych działań". O Amazonie można, jak widać, pisać albo z zachwytem, albo wcale.

Międzynarodowe korporacje są zagrożeniem dla demokracji i naszych praw obywatelskich. Nie możemy zgodzić się na to, by giganci rynkowi, korzystając ze swojego bogactwa, zabawiali się w cenzorów. Ani korporacje, ani kościoły, ani jacykolwiek inni możni tego świata dyktowali społeczeństwu, co można mówić, a czego nie. Musimy obronić demokrację przed ich autorytarnymi zapędami.

[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: Po lewej stronie znajduje się przeróbka PRL-owskiego plakatu propagandowego autorstwa Wojciecha Fangora, przedstawiającego mężczyznę z palcem na ustach na znak milczenia. Na przeróbce głowę mężczyzny zastąpiono podobizną Jeffa Bezosa, prezesa korporacji Amazon. Napis na plakacie głosi: "Strzeż tajemnicy Amazona przed red. Rozwadowską". Po prawej stronie tekst: "Amazon chce uciszyć dziennikarkę „GW”, która nagłaśnia łamanie prawa i wyzyskiwanie pracowników przez korporację Jeffa Bezosa", a niżej "Korporacje = współcześni cenzorzy". Obok oznaczenie komitetu wyborczego Partii Razem i autorstwa materiałów graficznych. Na dole karminowy pasek z adresem internetowym Partii Razem i logotypem tej partii.]


Źródło
Opublikowano: 2018-09-05 11:37:03

Komunikacja publiczna odpowiadająca na potrzeby wszystkich? Wygodny dostęp do ur

Komunikacja publiczna odpowiadająca na potrzeby wszystkich? Wygodny dostęp do urzedów, opieki zdrowotnej i edukacji?
Głosujcie na Razem w wyborach do sejmiku wojewódzkiego!

Tak, działamy też poza Poznaniem. Interesujemy się sprawami mieszkańców i mieszkanek Wielkopolski. Pochodzimy z małych miejscowości i dużych miast.

Chcesz wesprzeć nasze działania?
▶️ partiarazem.pl/dolacz

#WLKPdlawszystkich



WLKPdlawszystkich

Źródło
Opublikowano: 2018-09-05 11:12:22

Idziemy po Sejmik! Zaprezentowaliśmy liderki i liderów list! Mamy parytet

?Idziemy po Sejmik! Zaprezentowaliśmy liderki i liderów list! Mamy parytet

Wczoraj, 4 września, Adrian Zandberg (członek Zarządu Krajowego Razem) zaprezentował liderki i liderów list do Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Na naszych listach obowiązuje parytet – pół na pół kobiet i mężczyzn. Niedługo przedstawimy Wam pełne listy.

Listę w okręgu nr 1⃣ (olsztyński) otwiera Małgorzata Matuszewska-Boruc – działaczka społeczna, feministka, rzeczniczka okręgu olsztyńskiego, współorganizatorka czarnych protestów. Niestrudzenie walczy o ochronę osób niepełnosprawnych i prawa kobiet.
„Cały czas pracuję nad tym, żeby ludziom, którzy są wykluczeni i niesamodzielni, żyło się lepiej. Nie może być tak, żeby w naszym społeczeństwie były osoby wykluczone. Dofinansowanie dla osób wykluczonych i najsłabszych jest na tragicznym poziomie, a zasiłki głodowe. Pomoc jest niewystarczająca. My w Razem chcemy się tym zająć. Chcemy to zmienić. Wprowadzimy uczciwe zatrudnienie osób z niepełnosprawnością. Będziemy dążyć do likwidacji barier architektonicznych, które tak bardzo utrudniają życie osobom starszym i niepełnosprawnym. Zwiększymy też nakłady i stworzymy samorządowe, dzienne domy opieki dla osób niesamodzielnych i osób starszych”.

Z drugiego miejsca kandyduje Bartosz Grucela – działacz społeczny i samorządowy. Zawodowo zajmuje się sprawami lokalnymi. Pracuje w Urzędzie Marszałkowskim. Wegetarianin i cyklista. Główny organizator walki o pozostawienie nazwy ulicy Dąbrowszczaków w Olsztynie. Przyszły ojciec.
„Statystycznie nasze województwo znajduje się na samym końcu wśród polskich regionów pod względem miejsc dla dzieci w żłobkach. Mamy działających 76 miejsc opieki dzieci do lat 3 – to niecałe 6 miejsc na 100 dzieci. Dla większości pociech nie ma miejsca. Te dane są skandaliczne. Chcemy to zmienić. Jeżeli miasta i gminy nie radzą sobie ze swoim konstytucyjnym obowiązkiem, województwo ma obowiązek i powinno je wspomóc – Razem ma plan stworzenia specjalnego programu finansowania nowych miejsc w żłobkach. Dodatkowo chcemy wprowadzenia dofinansowania dla urzędów, zakładów pracy, firm na stworzenie własnych żłobków lub punktów opieki dzieci do lat 3.”

Listę okręgu 2⃣ (Ostróda, Iława, Działdowo, Nowe Miasto Lubawskie) rozpoczyna Emilia Bartkowska – działaczka kulturalna i feministyczna. W Sejmiku Wojewódzkim chce działać na rzecz równości i rozwoju kulturalnego regionu.
„Chcemy wprowadzić powszechne i bezpłatne leczenie niepłodności metodą in vitro. Leczenie, które może kosztować nawet 20 tysięcy złotych, stanowi bardzo poważną barierę ekonomiczną. Niepłodność to nie tylko ryzyko bezdzietności, ale także zagrożenie problemami psychicznymi i społecznymi – ponad połowa par doświadczających niepłodności trwającej dłużej niż dwa lata mierzy się z depresją, wycofuje się z życia towarzyskiego i rodzinnego. Dostęp do leczenia nie może zależeć od stanu konta, miejsca zamieszkania ani stanu cywilnego!”

Na drugim miejscu znajduję się Bogdan Kuligowski –przedsiębiorca budowlany.

W okręgu nr 3️⃣ (Elbląg, Bartoszyce, Braniewo, Lidzbark Warmiński) naszą jedynką będzie Robert Koliński. Mieszkaniec Elbląga, wolnościowiec, społecznik, poeta. Miłośnik historii, fan archeologii i wielbiciel podróży; działacz ruchu Wolne Konopie. Socjalista, feminista i antyfaszysta. Pracuje w elbląskiej Fundacji Global Wave, zajmując się tam m.in. pracą z młodzieżą, funduszami europejskimi,
programami współpracy międzynarodowej w dziedzinie edukacji i przedsiębiorczości społecznej. Twórca i animator społecznego ruchu na rzecz przywrócenia odkrytego basenu mieszkańcom Elbląga. „Likwidowane są linie kolejowe, połączenia autobusowe. Chcemy przywrócić przynajmniej część najważniejszych połączeń kolejowych, których infrastruktura jeszcze została zachowana. Jednym z takich sztandarowych przykładów w naszym województwie jest kolej nadzalewowa. Pomysł jej przywrócenia w przestrzeni funkcjonuje od kilku lat, ale wiemy, że żadne konkrety przynajmniej ze strony miasta i województwa nie poszły za tym. Uważamy, że taka reaktywacja jest potrzebna, w tej chwili czy do Tolkmicka, czy Braniewa, a także w drugą stronę do Olsztyna i Elbląga dojechać po prostu nie można.”

Miejsce drugie zajmować będzie Jolanta Gaudyńska. Mieszkanka Pieniężna, feministka, była nauczycielka, pracownica kultury, działaczka lokalna.

Grzegorz Markoń – lider w okręgu 4⃣ (Ełk, Kętrzyn, Giżycko, Węgorzewo, Gołdap i Olecko) jest Mazurem z krwi i kości. Pochodzi z Ełku. Teoretyk i praktyk polityki. Pasjonat spraw społecznych, historycznych i miejskich.
„Transport jest prawem, a nie towarem. Nie tak dawno w Jedwabnie, w okolicy Olsztyna, zostały zlikwidowane połączenia. Z dnia na dzień wycofał się prywatny przewoźnik. Mieszkanki i mieszkańcy zostali zmuszeni, aby autostopem dostawać się do pracy i do szkoły. Nie ma naszej zgody na takie sytuacje. Chcemy autobusu dojeżdżającego do każdej wsi sołeckiej. Chcemy, żeby rozkłady były układane według potrzeb lokalnej społeczności. Samorząd powinien zapewnić darmowe przejazdy dla osób uczących się i opiekunów osób niepełnosprawnych. Uważamy, że zwiększeniu powinna ulec liczba połączeń kolejowych.”

Drugie miejsce na liście zajmuje Kamila Kwiecińska – feministka, buddystka i samorządowczyni.

Szczycieński, nidzicki, mrągowski, piski okręg 5⃣ rozpoczyna Magdalena Rutkowska – działaczka LGBT, pasjonująca się problematyką resocjalizacji i obronności narodowej.

Na drugim miejscu znajduje się Marcin Gulczyński. Administrator danych. Interesuje się tematyką przestępstw gospodarczych, spraw międzynarodowych i samorządu lokalnego. Współtworzył ruch rycerski oraz propagował szermierkę historyczną od 17 lat. Członek stowarzyszenia Wartownia, zajmującego się rewitalizacją budynków poniemieckich.
„Czy wychowanie seksualne w szkołach musi przypominać katechezę? Czy miliony złotych pochodzące z podatków muszą iść na propagowanie katolickiego, „jedynie słusznego” światopoglądu? Partia Razem mówi NIE. Młodzi ludzie mają prawo do obiektywnej wiedzy na temat własnej seksualności i intymności. Szkoła powinna uczyć, że ich ciało nie jest czymś złym; bez stygmatyzacji i wpajania religijnych – nie mających nic wspólnego z prawdą i stanem wiedzy naukowej – uprzedzeń na temat tej sfery życia człowieka. W Razem uważamy, że państwowa edukacja powinna być świecka, a miejsce do nauczanie religii związków wyznaniowych jest w kościołach, nie zaś w publicznych szkołach”.

Nasz program samorządowy składa się z kilku filarów. Stawiamy na prawo, pomoc, ochronę, rozwój, edukację – wszystko, co sprowadza się do poprawy życia lokalnego. Będziemy szczegółowo opisywać działania, które chcemy wprowadzić.

21 października idźcie na wybory i głosujcie na nas. Razem dla Warmii i Mazur!





Źródło
Opublikowano: 2018-09-05 11:00:02

Aleksandra Kulma, jedynka na liście do Sejmiku Województwa Pomorskiego w Gdańsku

Aleksandra Kulma, jedynka na liście do Sejmiku Województwa Pomorskiego w Gdańsku mówi o naszych postulatach w kwestii zdrowia:

"Nasz program zdrowotny to nie tylko ratowanie zdrowia i życia, to także edukacja i profilaktyka. Każdy pacjent, każda pacjentka ma prawo do rzetelnej informacji na temat swojego zdrowia, dostępu do badań diagnostycznych, profesjonalnej opieki zdrowotnej czy programów profilaktycznych (także do profilaktyki uzależnień). Osoby mające świadomość, że mają dostęp do takich możliwości, częściej będą z nich korzystać".

Fragmenty programu samorządowego Partii Razem:
Wprowadzimy powszechne i bezpłatne leczenie niepłodności metodą in vitro. Dostęp do leczenia nie będzie zależeć od miejsca zamieszkania ani stanu cywilnego. Wycofamy finansowanie pseudomedycznych praktyk takich jak naprotechnologia.
Rozszerzymy gamę darmowych badań prenatalnych dostępnych w trakcie trwania ciąży. Samorząd będzie refundować badania nieinwazyjne, np. test NIFTY (nieinwazyjny genetyczny test prenatalny).

Nasz program samorządowy:
➡️http://partiarazem.pl/2018/01/program-samorzadowy/


Źródło
Opublikowano: 2018-09-05 08:00:01

Od jutra będzie mnie na fejsbuku mniej niż dotychczas, przynajmniej przez czas jakiś. Z tej okazji podzielę się refleksj

Remigiusz Okraska:

Od jutra będzie mnie na fejsbuku mniej niż dotychczas, przynajmniej przez czas jakiś. Z tej okazji podzielę się refleksją, że Imre Oravecz jest królem poezji tak jak lew jest królem dżungli, choć wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jestem jedyną na świecie osobą o takim poglądzie.

IMRE ORAVECZ

Nadejście starości

Znowu wszedłem na szczyt góry Pipis,

góra Pipis ma 310 metrów wysokości,
wznosi się między Ujiszkó i Szarazret,
przedtem była polem uprawnym,
teraz prawie całą pokrywa las,

każdego roku wspinałem się na nią wiele razy,
nie sprawiało mi to dotąd trudności,
ale dzisiaj szło ciężej,
czułem ucisk w klatce piersiowej
i trochę się zdyszałem,
kiedy wzbudzając wielkie larum
pośród wracających drozdów
powoli zmierzałem ku szczytowi
polną dróżką wyciętą w boku góry;

od lat przygotowuję się do starości
i również w moich wierszach często o niej mówiłem,
a jednak teraz zaskoczyło mnie to,
że tak bezwstydnie i pospolicie nadeszła.


Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 23:15:12

Kiedy w ogóle porusza się temat bezpośrednich świadczeń pieniężnych (np. 500+, b

Bartosz Migas:


Kiedy w ogóle porusza się temat bezpośrednich świadczeń pieniężnych (np. 500+, bezwarunkowy dochód podstawowy itp) nawet wśród osób, które w jakimśtam zakresie identyfikują się jako osoby o centrolewicowych/lewicowych poglądach, panuje często silnie zakorzenione przekonanie, że „lepiej dać wędkę niż rybę”. Frazes ten jest niemal tak powszechny jak pasta o fanatyku wędkarstwa, i nie ma dnia żeby gdzieś na to hasło nie nadepnąć.

Oglądając ten pogląd pod światło widać wyraźnie, że ma on silnie klasowy charakter. Mówiąc najprościej: tzw. danie wędki zamiast ryby mieści się w wizji świata osób, które mieszkają w okolicy jeziora lub rzeki z rybami, a ponadto nierzadko umieją już łowić, mniej lub bardziej sprawnie.

Weźmy na przykład takie świadczenie 500+. Znajdzie się zapewne spora grupa, która zdecydowanie wolałaby zamienić bezpośredni transfer pieniężny na darmowe i dostępne żłobki i przedszkola (pomijam tutaj w ogóle kwestię, że te postulaty się nie wykluczają, tylko uzupełniają, ale nie o tym). Otóż jest to najbardziej korzystne dla pracujących z wystarczająco dużych miejscowości, utożsamiających się ze średnioklasową (dominującą w naszym społeczeństwie) wizji jednostki samodzielnej pod każdym względem, dążącej do samorozwoju, ciągłego rozwoju kariery. W takim świecie korzystniejsze jest darmowa całodzienna opieka placówki, żeby rodzic miał czas na pracę, niż 500zł i szukanie podobnej usługi na wolnym rynku.

Problem w tym, że taki układ wykrojony pod mieszczański lifesytle nie sprawdza się w przypadku osób, które z opieką problemu nie mają (np. ze względu na bezrobocie jednego z rodziców, zamieszkiwanie w wielopokoleniowym domu, możliwość pomocy ze strony dziadków emerytów/rencistów) natomiast cierpią na ciągłe niedobory gotówki, niepozwalające na spokojne utrzymanie dziecka (np. ze względu na brak dobrze płatnej pracy w regionie, brak pożądanych na lokalnym rynku umiejętności). Poza tym rozwój przedszkoli i żłobków ogranicza wsparcie do osiągnięcia wieku szkolnego, który jest dopiero końcem pierwszego etapu wychowania przed osiągnięciem pełnoletności. Krótko mówiąc przysłowiowa wędka w środowisku górskim, leśnym czy pustynnym, na niewiele się przyda, można co najwyżej powiesić na niej gacie do wyschnięcia.

Drugim powodem jest równie głęboko osadzony klasizm wobec tzw. klasy ludowej, prowincji, czy klas niższych związany z przekonaniem, że otrzymywanie pieniędzy w gotówce jest w jakiś sposób niegodne, etycznie naganne, prowadzi do lenistwa, pijaństwa, patologii, korumpuje serca, plugawi duszę i pozbawia ciała sił witalnych, natomiast podobna bonifikata zwalniająca w tym zakresie z podatków (per saldo powodująca podobny „zysk” beneficjenta) jest wyrazem odpowiedzialnej polityki, troski państwa, większej wolności i programem motywującym, rozwojowym i słusznym.

O wyższości ryby nad wędką ciekawie napisał Piotr Wójcik w Nowym Obywatelu – https://nowyobywatel.pl/2018/08/13/o-pozytkach-plynacych-z-rozdawania-pieniedzy/

a ładnie narysowano na fanpeju Smutne historie spisane na kacu i tanim papierze.


Źródło:Bartosz Migas
Wiecej w kategorii: Bartosz Migas
Opublikowano: 2018-09-04 23:10:35
Opublikowano: 2018-09-04 23:10:35

Na Woli zebraliśmy wymaganą liczbę podpisów do Rady Miasta i Rady Dzielnicy, b

Jan Śpiewak:

Na Woli zebraliśmy wymaganą liczbę podpisów do Rady Miasta i Rady Dzielnicy, brawo Karol Perkowski! Zapał mieszkańców Woli, którzy startują z list komitetu #WygraWarszawa, jest niesamowity! Czas wykorzystać ogromny potencjał tej dzielnicy. Przyniesiemy prawdziwą zmianę po latach rządów PO.

Wieczór dobrych wiadomości! Na Woli zebraliśmy już wymaganą liczbę podpisów umożliwiających start w wyborach do Rady Miasta i do Rady Dzielnicy. Chcemy, żeby Wola była najlepiej rozwijającą się dzielnicą Warszawy – mamy energię, żeby to zrobić. Po latach rządów PO potrzebujemy prawdziwej zmiany! Wygra Warszawa✌️✌️




WygraWarszawa

Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 21:29:38

Od high-techu do win naturalnych na Morawach

Remigiusz Okraska:

Z biegiem lat coraz mniej lubię i szanuję te wszystkie niszowo-alternatywne produkty, bo zrobiła się z tego pokupna moda dla snobów i spryciarski biznes szemranych guru. Wyjątkiem jest niszowe winiarstwo, bo to po prostu trudne i wymagające rolnictwo, a nie mambo-dżambo na użytek naiwnych, tu się trzeba nazasuwać. Napisałem na blogu o facecie, który na południu Moraw robi niszowe i dziwne wina z zaledwie hektara upraw, takie coś szanuję, więc zachęcam do lektury:

Od high-techu do win naturalnych na Morawach

Najpierw była nowoczesna branża i dobre dochody w niej. Teraz jest półtora hektara starych krzewów, trójka dzieci, wina bio-eko i przywoływa…

Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 20:03:18

Nie macie wrażenia, że coś jest nie tak ze sposobem, w jaki uczymy historii?

Nie macie wrażenia, że coś jest nie tak ze sposobem, w jaki uczymy historii?

Otwórzcie podręcznik do historii na rozdziale o starożytnej Grecji. Znajdziecie tam wiele informacji. Także ważnych, nie przeczę. Nie znajdziecie jednak prawie niczego na temat alfabetu. Jak Grecy przejęli go od Fenicjan i dodali samogłoski. Na pozór to błahe wydarzenie. Ale przecież litery greckiego alfabetu z grubsza odpowiadają temu, co widzimy na klawiszach własnych laptopów. Wprowadzenie alfabetu do naszego kręgu kulturowego ma do dzisiaj wielkie konsekwencje. W przeciwieństwie do wojen między Atenami i Spartą.

Niestety, to powtarzający się motyw w naszym podejściu do historii. Lekceważymy zdarzenia o znaczących konsekwencjach – nie tylko z historycznego punktu widzenia, ale także dzisiejszego – bo nie pasują do historii bitew i mężczyzn u władzy.

Ile miejsca poświęca się w podręcznikach walce o prawa wyborcze dla kobiet? Ile dopuszczeniu kobiet na uniwersytety? Ile pierwszym polityczkom? Mówimy o rzeczach, których znaczenie odczuwamy na co dzień. Czego dowiemy się na historii o wynalezieniu szczepionek? Wiecie, tej rzeczy, która ocaliła setki milionów ludzi. O wywalczeniu 8-godzinnego dnia pracy? O powstaniu związków zawodowych? O prawach pracowniczych? Niewielu z nas ma możliwość stania się królem bądź królową. Większość wie, co to znaczy być pracownikiem.

Kiedy już wspominamy o tych wydarzeniach, to na zasadzie „najpierw nie było, a potem było”. Kobiety nie miały praw, czary mary, kilka zdań w podręczniku, mają prawa. Ludzie byli zmuszeni pracować po 15-godzin dziennie, hokus pokus, pracują mniej. Takie podejście może mieć groźne skutki także dla naszej teraźniejszości. Bo utrwala błędne wyobrażenie, że postęp dokonuje się mocą jakiejś niewidzialnej ręki, a nie przez walkę polityczną konkretnych ludzi. I potem jest zdziwienie, gdy ktoś wysuwa postulaty polityczne. Polityka jako sposób na poprawianie ludzkiego życia? Kto to widział taki populizm? Przecież wiemy z historii, że zmiany dokonywały się… no tak jakoś spontanicznie, bez politycznych burd i kłótni. Po prostu: jak przyszedł czas, to stało się.

Kiedy zaś pada już kilka nazwisk osób walczących o lepszy świat, to nazbyt często idziemy w stronę lukrowania historii. Budujemy fałszywy obraz ludzi, którzy byli chodzącą pozytywnością. Dawali same piękne przemowy, byli powszechnie wielbieni, każdy poczciwy człowiek stał po ich stronie. Niestety, zazwyczaj tak nie bywa. Martin Luther King był uważany przez wielu ludzi, którzy „oczywiście są przeciwnikami rasizmu”, za niebezpiecznego radykała. Domagał się ich zdaniem zbyt wiele, zbyt szybko, zbyt agresywnie. Znowu, przesłodzone wyobrażenia na temat tego, jak dokonywał się postęp, szkodzą dzisiejszej walce o lepszy świat. Kto jest w stanie sprostać takiemu idealistycznemu obrazowi? Każda osoba walcząca o czyjeś prawa – czy to kobiet, czy pracowników i pracownic, czy osób biednych – będzie się wydawała zbyt niedoskonała w porównaniu ze wzorami w rodzaju Kinga.

Warto czasem pomyśleć, jak sposób uczenia historii wpływa na nasz dzisiejszy świat. Być może gdybyśmy więcej uczyli o szczepionkach, społeczeństwo byłoby odporniejsze na antyszczepionkową propagandę. Być może gdybyśmy więcej czasu poświęcali na uczenie o prawach kobiet czy prawach pracowniczych, ludziom łatwiej byłoby zrozumieć, że poprawianie świata to rzecz, która dzieje się dzięki walce politycznej, a nie sama z siebie. Być może gdybyśmy rzadziej myśleli o historii w trybie wodzowsko-wojennym, mielibyśmy mniej wodzowsko-wojennej polityki na co dzień.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 18:23:27

Zastanawiacie się czasami dlaczego dziennikarze i dziennikarki boją się pisać pr

Zastanawiacie się czasami dlaczego dziennikarze i dziennikarki boją się pisać prawdę o wielkich korporacjach i o tym jak łamią prawa pracownicze, unikają podatków, działają na szkodę środowiska? Dlatego, że te korporacje mają sprawdzony system zastraszania. Za nic mają niezależność dziennikarską, za nic wolność słowa – liczą się dla nich zyski.

Tutaj możecie przeczytać na przykładzie. Dziennikarka Gazety Wyborczej kontra Amazon. Adriana Rozwadowska ujawnia kulisy. I udowadnia po raz kolejny, że jest naprawdę niezwykłą dziennikarką.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 18:18:59

Jeżeli odnosicie wrażenie, że ten post celowo uderza w wizerunek Amazona.., to macie kurwa rację. To nie rządy, a korpor

Jeżeli odnosicie wrażenie, że ten post celowo uderza w wizerunek Amazona.., to macie kurwa rację. To nie rządy, a korporacje skutecznie dziś kneblują dziennikarzy i dławią wolność słowa.

​​​​​Z cyklu tym razem na bardzo, bardzo poważnie. I znów będzie o Amazonie.
16 sierpnia ukazał się mój tekst: „Oczekują maksimum, dają minimum. Dlaczego mam obsesję na punkcie Amazona, Ubera, Ryanaira?” Napisałam go m.in. dla zarządzających polskim Amazonem, którzy zarzucili mi „krucjatę przeciwko Amazonowi”.
W tekście starałam się rzeczowo i przystępnie wyjaśnić, dlaczego dziennikarka intensywnie zajmuje się Amazonem, Uberem, Ryanairem: bo to ponadnarodowe korporacje, które wpływają na nasze…

Więcej

Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 18:08:44

Tak wygląda realne zagrożenie dla wolności słowa i demokracji. Słyszymy o nim

Adrian Zandberg:

Tak wygląda realne zagrożenie dla wolności słowa i demokracji. Słyszymy o nim mało, bo dziennikarze zwykle obawiają się ujawnić, że są poddawani takiej presji. Wielki biznes próbuje zakneblować uczciwą dziennikarkę.

​​​​​Z cyklu tym razem na bardzo, bardzo poważnie. I znów będzie o Amazonie.
16 sierpnia ukazał się mój tekst: „Oczekują maksimum, dają minimum. Dlaczego mam obsesję na punkcie Amazona, Ubera, Ryanaira?” Napisałam go m.in. dla zarządzających polskim Amazonem, którzy zarzucili mi „krucjatę przeciwko Amazonowi”.
W tekście starałam się rzeczowo i przystępnie wyjaśnić, dlaczego dziennikarka intensywnie zajmuje się Amazonem, Uberem, Ryanairem: bo to ponadnarodowe korporacje, które wpływają na nasze życie na równi z państwami, w których żyjemy. Pada w nim wiele przykładów takiego wpływu Amazona – do wszystkich źródeł linkuję.
Tydzień później na antenie TOK FM tłumaczyłam dzięki uprzejmości Agata… Więcej

Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 17:32:29

​​​​​Z cyklu tym razem na bardzo, bardzo poważnie. I znów będzie o Amazonie.

​​​​​Z cyklu tym razem na bardzo, bardzo poważnie. I znów będzie o Amazonie.
16 sierpnia ukazał się mój tekst: "Oczekują maksimum, dają minimum. Dlaczego mam obsesję na punkcie Amazona, Ubera, Ryanaira?" Napisałam go m.in. dla zarządzających polskim Amazonem, którzy zarzucili mi "krucjatę przeciwko Amazonowi".
W tekście starałam się rzeczowo i przystępnie wyjaśnić, dlaczego dziennikarka intensywnie zajmuje się Amazonem, Uberem, Ryanairem: bo to ponadnarodowe korporacje, które wpływają na nasze życie na równi z państwami, w których żyjemy. Pada w nim wiele przykładów takiego wpływu Amazona – do wszystkich źródeł linkuję.
Tydzień później na antenie TOK FM tłumaczyłam dzięki uprzejmości Agata Kowalska, z czym styka się dziennikarka pisząca nie o doskonałych produktach i zadziwiających technologiach sprzedawanych przez ponadnarodowe korporacje, ale o wpływie, jaki mają na pracowników i otoczenie. Czytelnicy i czytelniczki widzą rzadki efekt w postaci tekstu, nie mają zaś pojęcia, jak powstaje. A także, ile tekstów nie powstało.
W tym kontekście myślę, że sensownie i uczciwie będzie poinformować zainteresowanych_e, że dziś do redakcji przybyło pismo podpisane przez Pana Rodrigo Zapatę, dyrektora generalnego Amazona w Polsce.
Nie jest to sprostowanie, ale wyliczenie niektórych moich tekstów o Amazonie i wielokrotne nazwanie ich "stronniczymi" czy "nierzetelnymi".
Zachowuję pisownię oryginalną: "Podobnie rzecz ma się z szeregiem wypowiedzi red. Adriany Rozwadowskiej umieszczanych na jej oficjalnym profilu Facebook. Biorąc pod uwagę częstotliwość publikacji na temat Amazon powielających te same nierzetelne i nieprawdziwe informacje oraz brak reakcji na próbę ich sprostowania [nigdy nie było takiej próby – przyp. AR] przez Amazon można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z kampanią celowo godzącą w nasz wizerunek".
W piśmie wspomniany jest także tekst "Oczekują maksimum, dają minimum". Choć to publicystyka, tekst opiniowy, choć zawiera linki do wielu źródeł, p. Zapata stwierdza, że powtarzam w nim "nieprawdziwe i nierzetelne informacje" (a powtarzałam m.in. za The Economist, BBC, NYT). Amazon nie chce prostować więc faktów, ale wymowę moich tekstów i dobór źródeł.
Mimo to zapewnia: "Szanujemy niezależność dziennikarską i jesteśmy otwarci na merytoryczną krytykę. Musi ona jednak być rzetelna, rzeczowa, prawdziwa, a jej forma – adekwatna do stawianych zarzutów. Dotychczasowe publikacje red. Adriany Rozwadowskiej nie spełniają tych kryteriów i naruszają dobra osobiste Amazon. Uprzejmie prosimy o zaprzestanie tych działań. W przeciwnym razie zmuszeni przekazać tę sprawę prawnikom i dochodzić swoich praw na drodze sądowej".
Amazon nie każe więc prostować kłamstw czy przeinaczeń, ale wzywa dziennikarkę do ogólnikowego "zaprzestania działań". Teraz za każdym razem, zanim napiszę cokolwiek o Amazonie, zastanowię się więcej niż do tej pory razy, bo nad każdym tekstem unosić się będzie widmo procesu. Cel więc osiągnął.
Na koniec przypomnę – o czym mówiłam już w TOK FM – że podobne pismo otrzymała publicystka DGP Karolina Lewestam.
Na wszystkie stawiane w piśmie zarzuty oczywiście odpowiem niezwłocznie.
A tu link do jednego z moich nierzetelnych tekstów:
(http://wyborcza.pl/7,155287,23770306,oczekuja-maksimum-daja…)

Źródło
Opublikowano: 2018-09-04 17:32:29