Władze szkodzą, ludzie pomagają

Władze szkodzą, ludzie pomagają

Zablokowaliśmy eksmisję matki, córki i czteromiesięcznego niemowlęcia. Na Ursynowie, w spółdzielni Stokłosy. Największy problem polega na tym, że władze spółdzielni nie chcą rozmawiać, ani nawet podać lokatorkom sumy ewentualnego zadłużenia.
Historia pani Alicji Wejherowa, mieszkającej w bloku gdzie jest tylko jeden kran i jeden wspólny wychodek na kilkanaście mieszkań, którą opisałem cytując jej dramatyczny list w poprzednim felietonie, poruszyła ludzkie serca. Ludzie deklarują chęć pomocy. Pewien człowiek zaoferował nawet wynajęcie jej mieszkania i opłacania czynszu przez rok. Jednak ona waha się czy porzyjąć pomoc, bo w życiu niewiele dobrego ją spotkało i twierdzi, "że nie ma nic za darmo".
A jednak jest. My i nasza pomoc jest za darmo i są ludzie dobrej woli chcący nieść bezinteresowną pomoc. To dzięki ich postawie jeszcze do reszty nie zdziczeliśmy.
Przyszła na nasz czwartkowy duyżur pani Ewa, samotna matka, której udało się załatwić mieszkanie. I to porządne, z balkonem. Byłem wtedy u burmistrza dzielnicy Praga Północ w towarzystwie zakonnicy w habicie. Podziałało. Teraz jednak w dzielnicy są nowe władze i mimo, że lokatorka sumiennie płaci czynsz, odmówiono jej przedłużenia umowy. Wszystko dlatego, że w podaniu o przedłużenie wspomniała, za radą urzędnika z administracji, że trochę sobie dorywczo dorabia, bo z samego 500+ i zasiłków nie da się wyżyć. Natychmiast doniesiono o tym i do pomocy społecznej i zagrożono samotnej, schorowanej matce, że donosem do izby skarbowej a nawet procesem karnym. Nowa władza karze teraz kobietę samotnie wychowującą dziecko za to, że nie chce żyć w nędzy i podejmuje dorywcze prace oraz za szczerość. Praga Północ to najbiedniejsza dzielnica Warszawy. Ludzie mieszkaja tu w warunkach nadmiernego zagęszczenia, zagrzybionych, niedogrzanych mieszkaniach. A warszawski ratusz skąpi pieniędzy.
Dzwonili do nas z Zakopanego, gdzie władze sprzedały budynek komunalny wraz z lokatorami spółce Tesco, a teraz kiedy po gwałtownej reakcji lokalnych mediów i mieszkańców budynek wrócił do miasta, zamierzają go wyburzyć by zrobić miejsce deweloperowi. W sytuacji kiedy właściciel burzy dom, lokatorom przysługuje prawo do lokali zamiennych, czyli takich, w których przypada co najmniej 10 m kwadratowych na osobę i wyposażonych w takie same urządzenia jak burzony budynek. To co miasto dotychczas oferuje nie spełnia żadnego z tych kryteriów.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2019-06-04 07:00:27

Trzy lata temu było tak, jak na obrazku poniżej. A dzisiaj, w rocznicę okrągłą, mam przede wszystkim poczucie, że mnie t

Remigiusz Okraska:

Trzy lata temu było tak, jak na obrazku poniżej. A dzisiaj, w rocznicę okrągłą, mam przede wszystkim poczucie, że mnie to niewiele obchodzi, ta rocznica. To święto wygranych, sytych i tylko ich perspektywa jest uwzględniana.

Z pierwszej "Solidarności" i jej etosu, a przynajmniej z tego, co dla mnie w nim ważne – solidarności przez małe "s", troski o robotników i w ogóle o słabszych, wizji społeczeństwa pluralistycznego i samorządnego – został albo wściekły i jałowy prawicowy antykomunizm bliski coraz bardziej wszelkiej antylewicowości i flirtowaniu z brunatniactwem, albo bezlitosny, elitarny, pogardliwy liberalizm pełen fałszu i lekceważący nawet to, co sam głosi.

Nie ma miejsca na perspektywę robotniczą, pracowniczą, socjalną. Nie ma miejsca na opowieści tych, dla których 4 czerwca był początkiem równi pochyłej – i nie byli to "komuniści", czyli aparatczycy PZPR i okolic, lecz setki tysięcy ludzi tracących grunt pod nogami: górnicy wałbrzyskiego zagłębia, łódzkie włókniarki, pegeerowscy wyrobnicy i wyrobniczki, szczecińscy stoczniowcy, zambrowskie włókniarki oraz całe rzesze innych skrzywdzonych ludzi z przetrąconymi losami. Nikt ich nie pyta, co sądzą o tej wolności, co im ona dała, z czego wyzwoliła (z pracy, dochodów i stabilizacji?), jak mogli skorzystać ze swobód obywatelskich i ile z tego wynika, gdy nie masz forsy i perspektyw.

Nie ma też w tych czwartoczerwcowych spektaklach i komunałach miejsca na rzetelną ocenę PRLu nie jako niewartego obrony państwa policyjnego, lecz jako miejsca do życia i przetrwania tysięcy ludzi wyciąganych z bagna biedy i wyzysku i na powrót w nie później wpychanych. Bo PRLu nie ma sensu bronić za cenzurę, pałkę milicjanta i podsłuch szpicla, ale z perspektywy ludowej, nie elitarnej, dawał on nierzadko więcej wolności niż dawały czworaki II RP czy takie zdobycze III RP jak całe wioski i miasteczka, którym w 2019 to państwo nie zapewnia kursu autobusu, za to zmusza do samochodowego dojeżdżania dzień w dzień do pracy po 100 czy 150 kilometrów.

Syci będą przekonywali, że wolność, ale nikt nie zapyta głodnych o tę wolność i jej wymiar praktyczny. Syci będą się licytowali w zasługach i tym, kto bardziej walczył z komuną, ale nie powiedzą, co z tego wynikło później dla ludzi spoza elity władzy, wpływu, pieniądza. Syci będą mówili, że obalili reżim, ale nie powiedzą, że ten reżim bez unijnych dotacji i cudów profesora Balcerowicza dawał ludziom w namacalnej sferze materialnej nierzadko więcej, częściej i lepiej niż obecnie – syci tego nie widzą z perspektywy sytych miejsc, ja z perspektywy polskiej prowincji widzę to każdego dnia i pamiętam.

Nie tęsknię za PRLem, a już zupełnie za jego ciemnymi stronami. Ale tęsknię za taką oceną dziejów, w której słyszany jest także głos głodnych, nie tylko sytych.


Źródło
Opublikowano: 2019-06-04 00:30:56

Oblaci w lesie. Rząd zmniejszy Świętokrzyski Park Narodowy na rzecz Kościoła? | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

A teraz na drugą nóżkę, skoro przed chwilą dostało się postępowej inteligencji, coś o drugiej frakcji środowisk uprzywilejowanych. Szykuje się skandal w biały dzień, bo panowie zakonnicy postanowili przejąć obiekty położone na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego (jednego z symboli polskiej ochrony przyrody) i wypiąć się na realia bezcennej okolicy przyrodniczej. Sprzyja im obecna władza. A my opisujemy sprawę fachowym okiem przyrodnika i znawcy lokalnej natury tego obszaru:

Oblaci w lesie. Rząd zmniejszy Świętokrzyski Park Narodowy na rzecz Kościoła? | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Próby zrobienia ze Świętego Krzyża miejsca pielgrzymek i masowych imprez przyniosą z pewnością przyrodzie Świętokrzyskiego Parku Narodowego straty i zagrożenia.

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 21:24:35

Tymczasem na spotkania Lewicy Razem o naszych błędach z przeszłości i działaniu w przyszłości przychodzi coraz więcej na

Tymczasem na spotkania Lewicy Razem o naszych błędach z przeszłości i działaniu w przyszłości przychodzi coraz więcej naszych sympatyków i osób zainteresowanych współpracą.

Czasy dla lewicy są trudne. Dlatego potrzebujemy każdego głosu od Was, by móc działać lepiej. Ja również zachęcam do zabierania głosu, przekażę go dalej.

A spotkania na żywo w całej Polsce już niebawem.


Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 20:46:12

Chyba nic tak dobitnie nie dokumentuje nędzy polskiego światka inteligencko-wrażliwego jak popularność w nim książki Eri

Remigiusz Okraska:

Chyba nic tak dobitnie nie dokumentuje nędzy polskiego światka inteligencko-wrażliwego jak popularność w nim książki Eribona "Powrót do Reims".

Rok 2019, polscy przenikliwi inteligenci (mający zdanie na każdy temat i niesamowitą ponoć wrażliwość na krzywdę) i wrażliwcy społeczni dowiadują się z francuskiej książki, czym są klasowy przywilej, wygodne życie na czyjś koszt, brak perspektyw u pozostałych nieinteligencko-nieelitarnych 90% społeczeństwa, poczucie marginalizacji u klasy ludowej, jej zwrot w efekcie ku populistycznej prawicy.

Nie dało się tego samego dowiedzieć przez lata z własnego życia, z życia znajomych, z polskiej rzeczywistości? Z 20% bezrobocia, z dziadowania całych rzesz za nędzne pensje, z zamiany prowincji w wymarły świat, z ponad miliona ludzi bez ubezpieczenia zdrowotnego, z 2 milionów uciekinierów zarobkowych poza granice i kilku milionów do krajowych metropolii? Z rodzinnych czy koleżeńskich mikrohistorii, że ktoś wegetował na bezrobociu, ktoś popełnił samobójstwo z braku perspektyw, komuś się rozpadł związek wskutek emigracji zarobkowej, ktoś wypruwał sobie żyły, żeby dzieci skończyły Wyższą Szkołę Wszystkiego Najlepszego i niewiele z tego miały, a musiały iść na bezpłatny staż czy wyjechać na zmywak? A jeśli nawet nie z własnego życia czy z życia rodziny i znajomych – choć to jest źródło najbardziej przecież oczywiste – to może chociaż z polskich niszowych mediów krytycznych wobec status quo, z raportów, analiz, badań? Nie słyszeli o nich nigdy? Może nie chcieli słyszeć, skoro na wrażliwość to towarzystwo nawróciło się jakoś tak w 2014, gdy sondaże zaczęły pokazywać, że nadchodzi wyborczy oklep i że dotychczasowe strategie przestają działać.

Trudno chyba o bardziej dobitny przykład z jednej strony słodkiego miłego życia tych ludzi w bezproblemowej inteligencko-wielkomiejskiej bańce, gdzie problemy społeczeństwa nie docierają przez grubą zasłonę, a z drugiej lenistwa intelektualno-poznawczego tejże bańki, odwrotnie proporcjonalnego do jej pozowania na oczytanie, ciekawość, wnikliwość, zainteresowanie problemami socjalnymi, do gromadzonych tytułów naukowych i nagród literackich czy jakich tam jeszcze. Dopiero przetłumaczona po 10 latach książka Francuza otwiera polskiej inteligencji oczy na to, że większość ludzi nie żyje tak, jak ona, że ma poczucie krzywdy, braku sensu i perspektyw. Że 90% ludzi żyje gorzej, ciężej, niestabilniej, bardziej wysiłkowo, mniej bezpiecznie itd. niż wiecznie rozżalone biedactwa z kampusów, redakcji, felietonów, nagród literackich, stypendiów itd.

Niby lepiej późno niż wcale, ale jakim cudem do tego doszło, że ludzie żyjący z pisania, czytania, ględzenia, opiniowania, błyszczenia, klepania się po plecach itd. dowiadują się w 2019, że "klasa ludowa" (czy jak to sobie nazwiemy) ma o wiele gorzej niż oni i że w efekcie swoje nadzieje, oczekiwania, marzenia lokuje nie w ideałach przemiłej, postępowej i bystrej kasty paplającej, lecz w pomysłach i hasłach nieprzyjemnych koleżków z prawej strony.

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 20:40:26

Niedawno trzech poetów nominowanych do Silesius. Wrocławska Nagroda Poetycka w kategorii debiut zdecydowało, że niezależ

Maja Staśko:

Niedawno trzech poetów nominowanych do Silesius. Wrocławska Nagroda Poetycka w kategorii debiut zdecydowało, że niezależnie od tego, który wygra, podzielą się tą nagrodą po równo. To był wyraz sprzeciwu wobec sposobu, w jaki nagradza się poetów. Uhonorowanie jednego wybranego sprawia, że reszta nie dostaje za swoją pracę nic albo prawie nic, bo za książki poetyckie wynagrodzenia wynoszą zwykle kilkaset do kilku tysięcy złotych (jeśli w ogóle). Poza tym pozostają stypendia, także dla wybranych, i festiwale. Kultura uległa festiwalizacji.

Po sildarnym geście poetów prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, zwiększył każdemu z nich kwotę nagrody o równowartość mediany zarobków w Polsce. I dobrze. Teraz warto działać dalej.

Dlatego zdecydowałam się wysłać wnioski o udzielenie informacji publicznej w kwestii środków, które są przeznaczane na nagrody, książki, wynagrodzenia dla uczestników i jury, gale i bankiety w ramach festiwali literackich. Dzisiaj wysłałam je do kilkunastu najważniejszych festiwali w Polsce, oraz tych, które dostały największe dofinansowanie z MKiDN w ramach programu "Promocja czytelnictwa". Po otrzymaniu odpowiedzi opracuję wyniki. Część z wniosków pojawi się w tekście dla OKO.press, część – w mojej pracy naukowej.

Opracowanie tych wyników pozwoli – mam nadzieję – na uruchomienie bardziej merytorycznej dyskusji. Na dostrzeżenie szerszych, systemowych mechanizmów i prawidłowości. Żeby cokolwiek zmienić, najpierw musimy zdiagnozować sytuację, w której się znajdujemy. Dzięki temu będziemy mogli znaleźć rozwiązania.

Dziękuję wszystkim organizatorkom wydarzeń poetyckich, które pomagały mi i doradzały przy szykowaniu tych wniosków, zwłaszcza Aleksandra Małecka i Dawid Mateusz. Dziękuję Jakub Skurzyński za wsparcie prawne. I oczywiście Maciu Bobula, Michał Domagalski i Janek Rojewski za ich działanie. Weźmy coś wreszcie wszyscy razem zmieńmy.

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 19:38:34

Dużo ostatnio dyskutujemy o klasizmie. Na przykład, że nie należy porównywać wyborców PiS-u do psów dających głos za pie

Dużo ostatnio dyskutujemy o klasizmie. Na przykład, że nie należy porównywać wyborców PiS-u do psów dających głos za pieniądze. Albo że nie wolno osób na zasiłkach sprowadzać do roszczeniowej patologii. Albo że nie powinno się proponować wsadzenia całego elektoratu PiS-u do więzienia za przekupstwo polityczne. Część komentatorów odbiera to jako rodzaj opresji. Jan Hartman umieścił na swoim blogu długi i histeryczny wpis, w którym domaga się prawa do krytyki Chama (tak, tak, dla profesora Hartmana „cham” to przeciwnik z dużej litery), elektoratu PiS-u, prostactwa, ciemnoty i tym podobnych. Andrzej Saramonowicz wspomina z kolei na swoim facebooku o człowieku, który bestialsko zabił psa, i deklaruje, że bardzo, ale to bardzo się zdenerwuje, jeśli ktoś powie mu, iż nie wolno krytykować tego człowieka, bo to „ofiara transformacji”. Całość okraszona sporą dawką przekleństw.

Nie dziwią mnie takie reakcje, bo przecież znamy ten mechanizm. Skąd? Prawica tak samo reaguje na uwagi, że nie wolno poniżać na przykład osób czarnoskórych albo mniejszości seksualnych. Też jest dużo krzyku o opresji, poprawności politycznej, odbieraniu prawa do krytyki i opisywania prawdy. Podobieństwa są nawet głębsze. Po prawej stronie internetu możecie znaleźć wiele przykładów tak zwanego „fake outrage”, sztucznie wywoływanego gniewu. Na przykład jakiś młody człowiek przez kilkanaście minut krzyczy do kamery, że wspaniała gra została zniszczona przez lewackich recenzentów, dla których była za trudna i którzy w związku z tym oskarżyli ją o rasizm. Kiedy jednak zaczniecie szukać na ten temat informacji, to znajdziecie właściwie same pozytywne recenzje tej gry, w których brak jakichkolwiek oskarżeń o rasizm. Podobnie z Saramonowiczem, bardzo wiele gniewu wywołują w nim nieistniejący ludzie broniący bestialstwa na zwierzęciu za pomocą odwołań do transformacji.

Zanim Hartman i Saramonowicz zapiszą się z Rafałem Ziemkiewiczem i Łukaszem Warzechą do Związku Przeciwników Poprawności Politycznej, warto ich uspokoić. Nikt nie odbiera prawa do krytyki wyborców PiS-u, do krytyki zabijania zwierząt, do krytyki przesądów i innych rzeczy, które nasi dzielni opozycjoniści chcą zwalczać.

Czego zatem nie powinno się robić, o co chodzi z tym klasizmem? W gruncie rzeczy działa tu prosta zasada. Odwołajmy się na początek, na zasadzie analogii, do przykładu z dyskryminacją dowolnej mniejszości etnicznej. Nikt nie twierdzi, że mniejszości składają się z aniołów, że nie ma wśród nich seksistów, homofobów, antyszczepionkowców, przeciwników postępu czy wyznawców innych niepokojących poglądów. Rzecz tylko w tym, że jako grupa społeczna nie są w niczym gorsi od np. osób białych, w związku z tym zasługują na takie same prawa i powinni być chronieni przed dyskryminacją, przed odbieraniem im człowieczeństwa, przed idiotycznymi uogólnieniami oraz stereotypami.

Podobnie z osobami ubogimi albo elektoratem PiS-owskim. Z pewnością w obu tych grupach nie brakuje ludzi o podłych poglądach. I jak najbardziej można ich krytykować, ale nie na zasadzie porównywania ich do zwierząt, traktowania jako gorszego podtypu ludzi, uogólniania negatywnych cech poszczególnych jednostek na całą grupę.

Można mówić, że zabicie zwierzęcia jest bestialstwem, nie powinno się mówić, że elektorat PiS-u to wielbiciele mordowania zwierząt. Można mówić, że 500 plus to zły program, nie powinno się mówić, że najbiedniejsi odbiorcy tego programu to roszczeniowa patologia. Można krytykować głosowanie na PiS, nie powinno się sugerować, że ludzie, którzy to robią, to przekupni idioci. Proste i nie takie trudne do zapamiętania, prawda?

Hartman kończy swój wpis uwagą, że jeśli chcemy dogonić Zachód, to „zacząć trzeba od takich prostych rzeczy jak pisanie artykułów przypominających, że społeczeństwo to nie tylko „dobrzy ludzie”, lecz również hołota”. Mam odmienne zdanie. Uważam, że jeśli chcemy gonić mityczny Zachód, to zacząć trzeba od takich prostych rzeczy jak pisanie artykułów o tym, że dobrobyt budowano tam na solidarności społecznej, także z niższymi klasami, a nie na folgowaniu swoim klasistowskim przesądom i łechtaniu elitarnej potrzeby odróżnienia się od „hołoty”.

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 17:45:57

Wygląda na to, że czerwiec 2019 będzie miesiącem kuriozalnych wywiadów gwiazd z liberalnego firmamentu. Najpierw Majcher

Daria Gosek-Popiołek:

Wygląda na to, że czerwiec 2019 będzie miesiącem kuriozalnych wywiadów gwiazd z liberalnego firmamentu. Najpierw Majcherek w swoim stylu odmalował obraz polskiej wsi i z werwą stwierdził, że zapaść „wiejskich elit” to wina PiSu, potem Leszek Balcerowicz opowiadał, jak to bił w dzieciństwie „chłopców…

Więcej

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, tekst „BALCEROWICZ TRZEBA B SIĘ BIĆ OPOWIEŚĆ BIOGRAFICZNA Rozmawia Marta Stremecka”

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 14:53:25

Amerykańska partia socjalistyczna a religia

Remigiusz Okraska:

Ponad 100 lat temu polska lewica też toczyła dyskusje, jak działać i jak docierać do ludzi. Na przykład polscy socjaliści w USA spierali się o to, czy w środowiskach robotniczych-emigranckich działają ataki na religię i czy radykalne wolnomyślicielstwo ma tutaj sens zamiast propagowania socjalizmu. Na Lewicowo.pl zdigitalizowałem jeden z tekstów w tej dyskusji, zupełnie zapomnianego działacza, Władysława Fischlera. Pisał on w 1911: "Czas, aby kierownicy obu tutejszych polskich organizacji socjalistycznych zechcieli pojąć, że szerzenie propagandy czysto wolnomyślicielskiej i antykościelnej, o ile nie jest wyłącznie odpieraniem zakusów klerykalizmu i Kościoła w dziedzinie walki klasowej, jaką toczyć musi proletariat, nie jest zadaniem prasy socjalistycznej, zwłaszcza polskiej, obliczonej na zdobycie dla programu społeczno-politycznego socjalistów kilku setek tysięcy ludzi. Pamiętać należy, że ludziom tym kościół katolicki w osobie księży, polskim przemawiających językiem, zastępuje tu w Ameryce i ojczyznę, i klub towarzyski, i karczmę, w której w Galicji spotykał się z przyjaciółmi, i szkołę, w której tam w ojczyźnie w polskim go uczono języku. Wobec tego faktu nic nie pomogą utyskiwania w stronę księży tutejszych zwracane. Wobec faktu zaś, iż te kilka setek tysięcy, z wyjątkiem kilkunastu tysięcy światlejszych robotników polskich z miast w kraju ojczystym pochodzących, to albo chłopi analfabeci, albo robociarze czytający, ale fanatyczni katolicy – obranie burżuazyjno-radykalnej agitacji wolnomyślicielskiej jako drogi do naszego tak złożonego ogółu prowadzącej, jest ciężkim grzechem politycznym. I za jego już dziś widoczne skutki odpowiadać musi każdy działacz socjalistyczny". Całość w linku:

Amerykańska partia socjalistyczna a religia

Czas, aby kierownicy obu tutejszych polskich organizacji socjalistycznych zechcieli pojąć, że szerzenie propagandy czysto wolnomyślicielskiej i antykościelnej, o ile nie jest wyłącznie odpieraniem zakusów klerykalizmu i Kościoła w dziedzinie walki klasowej, jaką toczyć musi proletariat, …

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 14:11:00

Obejrzyj Spór zbiorowy w Amazon

OZZ Inicjatywa Pracownicza:


Dobitny, świetny komentarz naszej komisji OZZ Inicjatywa Pracownicza Amazon na temat wykańczającego tempa pracy w Amazon oraz nasza związkowa odpowiedź: spór zbiorowy, żądamy podwyżek, nowej oceny pracowniczej i stabilności (precz a agencjami i umowami czasowymi). Oglądajcie film z muzyką i nie…

Więcej


Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 13:33:35

POMÓŻ MI ROZLUŹNIĆ MIĘŚNIE… | zrzutka.pl

Prawie nigdy nie udostępniam takich apeli, bo nie umiem wybrać, każdy jest najważniejszy i musiałabym udostępniać każdy jeden.
Tak dużo rodziców prosi o pomoc w leczeniu swoich dzieci, że pewnie udostępniając każdą taką zrzutkę, musiałabym umieszczać posta co kilka minut… Taki mamy kraj – masowego producenta kalek.
Ale ten apel udostępniam, bo mama tej dziewczynki Wiolka Warczynska też pokazuje serce i wsparcie całym społecznościom osób go potrzebujących, a ja jedyną rzeczą, jaką mogę dla niej zrobić w podziękowaniu za to wsparcie, to ten post i drobna wpłata.
Pomóżmy Zuzi, żyć we względnym komforcie.

POMÓŻ MI ROZLUŹNIĆ MIĘŚNIE… | zrzutka.pl

Pomóż rozluźnić moje mięśnie.. 11.08.2005 usłyszałam,że urodziłam córeczkę.Drobną czarnulkę która nie oddychała.Miesiąc później po szpitalnych reanimacjach dowiedziałam się wyroku : Zespół Edwardsa. Zuzia urodziła się z małą wagą urodzeniową,niedosłuchem,brakiem odruchu…

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 13:11:18

Złote zasady etyki jednego z największych producentów samolotów na świecie. Na zewnątrz Airbus mieni się jako wspaniałe

Złote zasady etyki jednego z największych producentów samolotów na świecie. Na zewnątrz Airbus mieni się jako wspaniałe miejsce pracy. Tak wspaniałe, że 220 jego pracowników strajkuje od kilku dni.

Serio, Airbus? Pracownicy muszą strajkować, żebyście dali im 150 złotych podwyżki?

Strajkujący, jesteśmy z Wami!

[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: Grafika przedstawia skrzydło samolotu z napisem „Popieramy strajk pracowników Airbusa” poniżej napis brzmi: Solidarność nasza bronią! Pracownicy Airbusa w Polsce domagają się podwyżki płac, poszanowania ich praw związkowych i pracowniczych. Popieramy Wasze postulaty! Lewica Razem]


Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 12:38:09

It was so empowering to share my story and experiences with hundreds of amazing people! I feel strong and ready to fig

Maja Staśko:

It was so empowering to share my story and experiences with hundreds of amazing people! I feel strong and ready to fight. Thank you everyone, we’ll change this world ✊?Let’s make a revolution!
#WD2019 #YouthVoices #ThePowerOf #letsmakearevolution Youth Deliver
Zobacz tłumaczenie



WD2019,YouthVoices,ThePowerOf,letsmakearevolution

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 09:51:30

Wieżę Eiffla otoczy ogromny park

Władze Paryża chcą otoczyć Wieżę Eiffla ogromnym parkiem. To co na Zachodzie jest możliwe, w Polsce ciągle uchodzi za niemożliwość.

Warszawa:
– Centrum europejskiej stolicy to nie miejsce na wielki zapuszczony park! #Niedasie!"
Paryż:
– Tiens ma biere et regarde!

Panie Prezydencie Rafał Trzaskowski, przyszłość należy do odważnych wizji, które służą ludziom i planecie. Zamiast deweloperki, betonu, smogu i upału w centrum ciągle może powstać zielony Warszawski Park Centralny. Soyez courageux!

Wieżę Eiffla otoczy ogromny park

Wieża Eiffla wprawdzie trzyma się nieźle – wbrew katastroficznym prognozom z czasów jej budowy – ale Paryżanie postanowili zatroszczyć się o jej otoczenie. Na pierwszy rzut oka nic mu nie brakuje: z jednej strony Pole Marsowe z widokiem na L’École militaire, z drugiej – Sekwana i pla…

Niedasie

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 09:30:29

Wielu sądzi, że jeśli zostanie zmniejszone opodatkowanie pracy, wzrosną pensje. Nic bardziej mylnego. Pracodawcy zostawi

Wielu sądzi, że jeśli zostanie zmniejszone opodatkowanie pracy, wzrosną pensje. Nic bardziej mylnego. Pracodawcy zostawią sobie tę różnicę we własnej kieszeni. Skąd to wiem? Bo wszędzie gdzie to się zdarzyło, tak właśnie zrobili. Bo tacy są. Kierują się żądzą zysku. Na tym polega ten system. A bez podatków i składek nie będzie płatnych zwolnień lekarskich, urlopów i emerytur.

Źródło
Opublikowano: 2019-06-03 08:06:47