Oczywiście jako sensat i jednostka zdemoralizowana memuchami, Pynchonem, DeLillo i amerykańskimi serialami o polityce liczyłem tu na materiał z gatunku Little Boy, który zdemoluje od razu scenę polityczną i wprowadzi V RP… ale żeby nie było, że tam nic nie ma. Jest. I może taktyka dysponentów nagrań będzie polegała na nasączaniu przez tygodnie debaty publicznej niewygodnymi dla Prezesa świadectwami chciwości i traktowania Polski jak folwark – nie przesądzam. Może to lepsze niż jedno potężne jebutnięcie z przyczajki? Zobaczymy.
Podoba mi się komentarz do całej sprawy Macieja Koniecznego z Razem:
"Drodzy wyborcy PiSu. Jeżeli głosowaliście na @pisorgpl, bo mieliście dość bezideowych cwaniaków robiących wałki z deweloperami to ja was nawet rozumiem, ale chyba już czas przestać".
a tu esencja z Wyborczej:
"Na działce, na której w latach 90. uwłaszczyło się środowisko jego poprzedniej partii Porozumienie Centrum (prezes PiS mówi, że stało się to, gdy rządzili „komuniści”), Srebrna chce wybudować biurowiec wysoki na 190 m – dwie „bliźniacze” wieże. Przygotować inwestycję mają firmy Geralda Birgfellnera, Austriaka, który choć jest rodzinnie powiązany z Kaczyńskim, uważa dzisiaj, że został w tej sprawie oszukany. Na nagraniu słychać, jak Jarosław Kaczyński zwleka z zapłatą za wykonaną przez Birgfellnera pracę. W biurowcu mają się mieścić m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który dzisiaj gnieździ się w willi na warszawskim Żoliborzu, tuż obok domu Jarosława Kaczyńskiego.
W radzie fundacji jest prezes PiS. Fundacja jest jednocześnie właścicielem spółki Srebrna.
[…]
Pomóc miał kontrolowany przez państwo bank Pekao SA kredytem do 300 mln euro. Jego prezes to Michał Krupiński, „złote dziecko” PiS i protegowany Zbigniewa Ziobry, wcześniej szef PZU z nominacji rządu Beaty Szydło.
Z nagrania wynika, że Krupiński działa „na telefon” zaufanych ludzi szefa partii rządzącej. Grzegorz Tomaszewski, kuzyn Kaczyńskiego, mówi, jak uzgadniał z Krupińskim, by podtrzymać przy życiu podupadającą „Gazetę Polską Codziennie”.
Nagranie, które dziś opisujemy, zaczyna się w czasie, gdy prezes Kaczyński zawiesza jednak projekt budowy biurowca. Ale nie z braku pieniędzy. Denerwuje się, że warszawski ratusz pod rządami Platformy Obywatelskiej blokuje warunki zabudowy.
– Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie – podkreśla kilka razy Kaczyński w rozmowie z 27 lipca 2018 r.
Z kolejnych fragmentów wynika, że nie chodzi tylko o wybory w Warszawie, ale też o wybory do parlamentu w 2019 r. I że gdyby informacje o przygotowaniach do inwestycji i toczonych negocjacjach wyszły na jaw, byłoby to zabójcze politycznie dla PiS. „Partia buduje wieżowiec”, „to nie do obrony”, „chodzi o medialny atak”, „to jest polityka” – wylicza Kaczyński".
[…]
* przez 14 miesięcy pracy dla spółki Srebrna Gerald Birgfellner odbył 160 spotkań biznesowych, w tym 16 z samym Kaczyńskim w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie;
* Kaczyński brał udział w najważniejszych decyzjach spółki Srebrna dotyczących tej inwestycji, wiedział, że w przedsięwzięcie zaangażowany był bank Pekao SA;
* Pekao SA zgodził się sfinansować przygotowanie inwestycji przez firmy Birgfellnera, w sumie dokumenty banku opiewają na 15,5 mln euro;
* bank zgodził się też skredytować do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł, całą inwestycję – jest o tym mowa w dokumentach Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego;
* powodzenie inwestycji Kaczyński uzależniał od wyborczego zwycięstwa PiS w 2018 r. w Warszawie i rok później w całej Polsce;
* w rozmowach projektowane wieże nazywano „bliźniakami” lub „K-Towers”, od nazwiska braci Kaczyńskich;
* projekt był utajniony, Birgfellner miał go prowadzić poprzez dwie spółki o nazwie Nuneaton (spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i spółka komandytowa) i K-Towers;
* w nagranej rozmowie i w dokumentach posiadanych przez „Wyborczą” przypominano, by Srebrna nie była kojarzona z budową „bliźniaczych” wież;
* gdy Kaczyński inwestycję wstrzymał, Srebrna odmówiła zapłaty Birgfellnerowi i znanej kancelarii adwokackiej za pracę, nie chciała też pokryć wydatków Austriaka, jak bilety lotnicze i hotele, poniesionych przy dotychczasowym przygotowaniu projektu;
* Kaczyński przekonywał Birgfellnera, że nie ma wpływu na decyzje władz Srebrnej, a jedyny sposób wypłacenia mu pieniędzy to roszczenie sądowe z jego strony;
* całkowite wynagrodzenie Austriaka, po wybudowaniu „dwóch wież”, miało wynosić 3 proc. wartości inwestycji, czyli ok. 9 mln euro (ok. 39 mln zł).
Jak dowiedziała się nieoficjalnie „Wyborcza”, w ubiegły piątek prawnicy Birgfellnera – Roman Giertych i Jacek Dubois – wysłali do warszawskiej prokuratury zawiadomienie o „uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego”. Austriacki biznesmen zarzuca prezesowi partii rządzącej „dokonanie oszustwa wielkich rozmiarów”.
Taśmy Kaczyńskiego. Tak prezes PiS prowadzi wielki biznes za zamkniętymi drzwiami
– Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie – mówi Jarosław Kaczyński. Ujawniamy nagranie, na którym prezes PiS opowiada za zamkniętymi drzwiami o wartej 1,3 mld zł inwestycji spółki Srebrna.
Źródło
Opublikowano: 2019-01-29 09:23:16